Budowanie kultury życia w Internecie - jeszcze wolno

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

"Nasz Dziennik" opublikował tekst referatu wygłoszonego przez Thomasa Petersa.

Autor prawie nikomu w Polsce nieznany? Pewnie, że nieznany! Bo to amerykański dziennikarz internetowy, a przy okazji zadziwiająca postać :) Człowiek praktycznie zaangażowany w "budowanie kultury życia" w Internecie. Na dodatek, referat wygłoszony został w trakcie kogresu "Media katolickie na świecie i w Polsce - szanse i zagrożenia", zorganizowanego przez WSKSiM w Toruniu.

"Musimy podjąć ryzyko i wykorzystywać nowoczesne środki techniczne, takie jak internet, by w naszej epoce głosić prawdę. Musimy szukać nowych sposobów głoszenia on-line Ewangelii życia. Musimy z większą pewnością siebie wykorzystywać te nowe środki komunikacji, by tworzyć kulturę życia".
Fragment referatu Thomasa Petersa.

Przypomniałem sobie o internetowych dyskusjach na temat  różnic między dzienniikarzami a blogerami. Po co nam blogowa amatorszczyzna, skoro w mediach mamy zawodowców? 

Profesjonalizm dziennikarzy  to problem zasadniczy :) Powoduje, że nie można spodziewać się po nich uczciwości i niezależności. Z drugiej strony, Internet też nigdy nie był oazą szlachetnych podzukiwaczy prawdy, a i blogowi naturszczycy z czasem profesjonalizują się i zostają kimś na kształt "młodszych dziennikarzy".

Niesprofesjonalizowana, nieudaczna blogerska twórczość przydaje się tylko z jednego powodu: nie jest tak perfekcyjnie kontrolowana jak to co prezentują "wiodące media".

Zgodnie z zasadami poprawności politycznej, jedne poglądy wolno prezentować a inne... trochę mniej. Im bardziej wpływowe media tym ostrzej przestrzegane są reguły narzucane przez polityczną policję myśli. W Internecie pewnie też z czasem przyjdzie czas całkowitej kontroli... Ale jeszcze nie przyszedł.

Dlatego ciągle możemy obejrzeć film z udziałem Gianny Jessen,  Kobiety, która jak nikt inny walczy o budowanie kultury życia...

 

 

Brak głosów