co jest, a czego nie ma ?!

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Przepraszam PT Komentatorów felietonu "mordy polityczne" że nie dziękowałem, nie odpowiadałem (a nawet nie doczytałem).

O tym, dlaczego utraciłem takowe możliwości na czas dłuższy niż poprzednio nic mi nie wiadomo, ale nie mam dość odwagi by niepokoić pytaniami kogoś kompetentnego - pana generała Bondaryka, czy pana mnistra Boniego, którzy mają i bez tego pełne ręce roboty, nie jestem zaś na tyle bezczelny, żeby dopatrywać się związku przyczynowo-skutkowego między nagłym kompletnym napełnieniem skarbonki "Niepoprawnych" i podobnie nagłym zanikiem jakichkolwiek przejawów ich istnienia (zwłaszcza że sytuacja finansowa pana Hajdarowicza i "Agory" nie jest ponoć najlepsza).

Scio me nihil scire; przypominam - na wszelki wypadek - że istnieje coś takiego, jak akcjonariat pracowniczy i głośno wyrażam gaudium magnum, iż tym razem nie doszło jeszcze do zupełnej anihilacji "N" - bytu wprawdzie wirtualnego, ale stanowiącego niewątpliwe zagrożenie dla tych, którym od czasu do czasu pogrozić trzeba pro bono publico paluszkiem albo i pięścią.

***

W tzw. międzyczasie pojawiło się wiele nowych powodów do narzekań i gderań ("- i tylko chciej, i tylko spójrz, jak rosną wkrąg.."), i zacisnęła się niejedna pięść i niejedne usta, bo takie są odruchowe reakcje na krzywdy, zniewagi czy grubiaństwa.

Najświeższe pokazy chamstwa - które nie jest oczywiście niczym nowym, bo wywodzi się od czasów biblijnego potopu, i nie pojawiło się w "establishmencie" nadwiślańskim wraz z Palikotem (jak napisała w najnowszym felietonie pani Krystyna Grzybowska), lecz nim ów ancymonek przyszedł na świat - to jednakowoż jakaś (dwudziestopierwszowieczna ?) nowość.

Chamstwa nowej generacji nie sposób nazwać eufemistycznie "bezpruderyjnością", nie ma tu mowy o żadnych "faux pas" czy kiksach; to co oglądamy, to nie kick-boxing, ale taka wschodnioeuropejska wolnoamerykanka, w której kopniaki w słabiznę są wysoko punktowane, a wybór obuwia należy do zawodnika.

Być może na tym właśnie polegać ma Skok Cywilizacyjny, zapowiadany przez miłującego igrzyska i happeningi lidera liberałów, a wdrażany sukcesywnie przez "ludzi Platformy" metodą wyskoków indywidualnych na różnych szczeblach - nie tylko parlamentarnych, rządowych czy resortowych, i nie tylko w kraju osiedlenia.

Znam przysłowie "Gdyby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała", i wiążę nawet z nim pewne nieśmiałe nadzieje, ale wewnętrzny spokój zawdzięczam innej mądrości, takoż ludowej, a nawet robotniczo-chłopskiej, która nader jasno określa granice możliwego sukcesu podskakujących.

Wyżej się nie da; niechże więc sobie skaczą; przyda im się taki trenig, bo może - któż to wie - będą pewnego dnia musieli stąd spierdalać, i niewykluczone, że w podskokach.

Wyobraźcie sobie ten barwny korowód kicający para za parą, a poczujecie, że wiosna niedaleko.

Brak głosów

Komentarze

Szanowny Panie Andrzeju,

Głęboko poruszony Panską obserwacją o szczególnej zbieżności Skoku Cywilizacyjnego i Wiosennym Kicaniem, pragnę podzielić się nurtującą mnie od pewnego czasu obawą: czy mam rację myśląc, że spierdalanie w podskokach może mieć związek z brakiem trawy na Zielonej Wyspie? A może - na psa urok - chronicznym brakiem szczawiu?

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

charamassa

#344262

czy kicanie nie ma jednak związku z przemieszczaniem się w stronę zagonów, - nie, nie sądzę aby szczawiu,- raczej myślę o dużej ilości świeżej kapuchy. Ponoć brukselka ma obrodzić jakoś niedługo.
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#344289

Nie wypada mi narzekać na moją absencję na NP spowodowaną coraz częściej pojawiającym się komunikatem : Unable to connect to database server. Nie wypada, choćby z tego powodu, że z NP korzystam niejako "pasożytniczo", czyli komentuję a z (nabytego ?) skąpstwa nie finansuję.
Na szczęście okazuje się, że istnieją jacyś dobrzy wujaszkowie lub jakiś system naczyń połączonych, w którym ktoś tam gdzieś wlewa a w innym miejscu się napełnia. Ewentualnie mamy tu do czynienia z cudownym rozmnażaniem na skalę tego z okolic Kafarnaum. Mniejsza o to.

Szkoda jednak, że nie mam możliwości przekonywania do swoich "mądrości" jednym cięgiem, gdyż aby kogoś przekonać do swoich racji muszę mieć możliwość wywierania stałej presji psychicznej a nie raz na dwa dni. Moja "ofiara" bombardowana moimi tezami (w które czasami sam zaczynam wierzyć dopiero po ich wygłoszeniu), ma niestety możliwość z powodu : Unable......... otrząsnąć się ze stanu odrętwienia i wyjść z okrążenia. Taka możliwość niewątpliwie jej szkodzi, szkodzi jej i Polsce.
Bo jeżeli ja twierdzę na przykład, że gremialne, ślepe, zaoczne zapewnienia prawicowego elektoratu o chęci zagłosowania na PiS, demoralizuje i rozleniwia tę partię i mój interlokutor po przemyśleniu przyznaje mi rację, to po dwudniowym braku kontaktu ze mną z powodu Unable........., już nie.
Już go ktoś zindoktrynował, już ogłupił i poddał fałszywej presji i pracę z "oddanym i usłużnym........patriotą " trzeba zaczynać od nowa.

Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#344361