amatorzy

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Ład medialny, w tym porządek na rynku prasowym, spowodował znaczące zmniejszenia moich kosztów utrzymania kontaktu z rzeczywistością, jak również pokaźny wzrost zasobów czasu wolnego, który mogę sobie teraz pożytkować bezkosztowo, bez uszczerbku dla zdrowia, a nawet bez okularów, oddając się wspominaniu przeszłości lub, w porywach optymizmu, marzeniom o przyszłości.

Właśnie wspominając dawne lata uświadomiłem sobie, jak wiele zawdzięcza współczesność - przeszłości, nawet jeśli o niej nie pamięta (albo udaje, że nie pamięta).

Przykładów mógłbym przytoczyć wiele, ale charakterystyczny wydaje mi się akurat ten, o którym poniżej.

W latach powojennych rozwijały się w Polsce przeróżne ruchy amatorskie, gdyż niewielu fachowców przeżyło eksperymenty przeprowadzane tu w ramach transformacji ustrojowej przez niemieckich narodowych socjalistów i rosyjskich marksistów-leninistów początkowo w kooperacji, potem samodzielnie.

Choć minęło kilkadziesiąt lat i żadnych ruchów amatorskich
już nie potrzeba, bo z "kraju ludzi kształcących się" Polska stała się krajem ludzi tak wykształconych, że coraz trudniej znaleźć dla nich odpowiednie stanowiska pracy, to amatorów mamy dziś więcej niż w czasach sprzed narodzenia Bronisława Komorowskiego czy nawet Donalda Tuska.

Amator to odczasownikowy rzeczownik łaciński, oznaczający "tego, który miłuje", czyli miłośnika, miłować zaś można teraz prawie wszystko, bo ustrój mamy demokratyczny, rządzi partia bardzo liberalna, a serce - nie sługa.

Niektórzy miłośnicy zrzeszają się w towarzystwa albo nawet związki (jak Towarzystwo Miłośników Kaktusów, czy Związek Hodowców i Miłośników Myszy Rasowych), a czasem zakładają ekskluzywne kluby, np. miłośników whisky i cygar, które nie figurują w rejestrze organizacji pozarządowych nawet jeśli są pozarządowe, więc niewiele o nich wiadomo.

Ponieważ mamy wolność, przeto każdemu wolno kochać bez konieczności zrzeszania się, ale np. kochający inaczej chcą stać twardo na gruncie legalizmu, w przeciwieństwie do kochających sakramentalnie, którzy są tak zakonspirowani, jak miłośnicy Antoniego Macierewicza.

Skoro jestem przy personaliach, chciałbym zwrócić uwagę na niewątpliwy rozkwit wypierającego anachroniczną miłość Ojczyzny miłośnictwa patriotycznego nowego typu.

Ma ono tak wybitnych reprezentantów, jak np. pan Radosław Sikorski, który kocha być ministrem, czy p. Ryszard Kalisz, który kocha być posłem, nie mówiąc o wielu innych osobistościach, nie wyobrażających sobie życia bez fotela, diet i immunitetu.

Na szczęście rządząca Partia wspiera podobne aspiracje i stwarza szanse samorealizacji każdemu ambitnemu amatorowi, więc każdy ma szansę zostać posłem czy ministrem, a nawet marszałkiem, jeśli ma serce gorejące szczerym uczuciem.

Nie musi kochać Donalda Tuska.

Nieważne, czego jest amatorem.

Wystarczy by nienawidził Kaczyńskiego i umiał dać temu uczuciu wyraz.

Brak głosów

Komentarze

I wszystko jasne. Aby należeć, dajmy na to do jakiegoś amatorskiego związku miłośników bycia posłem, klubu senatora (nie mylić z seniora), albo towarzystwa miłośników dzierżenia władzy (nie mylić z Feliksem Dzierżyńskim), należy najpierw zostać członkiem Amatorskiego Zrzeszenia Nienawistników Kaczyzmu
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#176605

:)
AT

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#176629