KROPLA W MORZU POTRZEB
Kiedy zaczyna być głośno o ujawnionej aferze, pośród ludzi w nią zamieszanych wybucha krzyk oburzenia na jawne bezprawie. Nie jest to jednak popłoch, konfuzja, czy skrucha. Nie ma w nim cienia żalu, poczucia winy, czy prośby o wybaczenie popełnionego świństwa. A także próby jego naprawy. Jest za to krzyk człowieka niewinnie zbezczeszczonego, odsądzonego od czci i wiary, krzyk człowieka, który oberwał w twarz z niewłaściwej strony.
Przecież chciał dobrze, przecież postępował zgodnie z przepisami, normami, procedurami. Działał jak pozostali uczciwi. Na wszystko ma podkładkę, świadków, każdy dochód, odchód i podatek jest udokumentowany, a ewentualne nieprawidłowości i uchybienia są wynikiem manipulacji, spisku, szantażu, politycznej zmowy, gry, szukania haków na niego.
Po tym beczeniu pokrzywdzonego kanciarza zabierają się do roboty jego adwokaci, tłumacze, pieczeniarze i rzecznicy występujący w obronie sponiewieranej godności. Zawodowi interpretatorzy wynajęci do bagatelizowania problemów, zatrudnieni do bełkotania o niskiej szkodliwości społecznej.
Milionowe straty zbijane są argumentem, że dla budżetu strata jest minimalna, że w skali kraju, w skali budżetu Państwa jest to "kropla w morzu potrzeb".
W ten sposób pomniejsza się znaczenie każdego niepotrzebnego wydatku, każdej niegospodarności; nie wiem, jak Wy, ale ja, ilekroć słyszę, że ktoś reklamuje się jako TRANSPARENTNA osoba, tylekroć spodziewam się, że za jakiś czas dowiem się, że ów tak przejrzysty człowiek, zdarł z bezdomnego ostatnią koszulę i zwędził żebrakowi puszkę.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 591 odsłon