Żart tygodnia: Sikorski w kolejce do nagrody Nobla

Dobry polityk powinien charakteryzować się umiejętnością trafnej i wyważonej oceny znaczenia bieżących wydarzeń dziejących się w świecie oraz ich doraźnych i długofalowych efektów.

Europoseł PO Jacek Protasiewicz (nr 753)  ma zapewne duże mniemanie o sobie. Wszak w rezultacie niedawnych porachunków w Platformie Obywatelskiej urósł do rangi czołowego jej funkcjonariusza.  Coraz więcej i częściej pojawia się w przestrzeni publicznej, a jego głos ma zapewne reprezentować poglądy macierzystej partii.

Europoseł PO Jacek Protasiewicz uważa, że za to "co stało się w nocy w Kijowie, ministrowi Radosławowi Sikorskiemu należy się w przyszłości pokojowa Nagroda Nobla ". Dodał: „Możemy być dumni z takiego ministra".  Zauważmy, że Jacek Protasiewicz nie wyraża swojej opinii w trybie przypuszczającym, a zdecydowanie twierdzącym. Należy się – i tyle. Cóż, po przyznaniu takiej nagrody Obamie, w tym towarzystwie wszystko jest możliwe.

Warto już teraz  zapytać co warta jest nie tyle pokojowa nagroda Nobla, co zawarte w Kijowie, tak wiekopomne – zdaniem Protasiewicza  - „nocne porozumienie”.  Najważniejszy jego sygnatariusz – kapitulant Janukowycz porzucił już swój urząd, spakował walizki i uciekł w nieznane, władzę przejęła tamtejsza Rada Najwyższa, w tej Radzie część posłów partii Janukowycza przeszła na stronę opozycji, a za miedzą zimnokrwisty enkawudzista bacznie się wszystkiemu przygląda.

Być może jednak przeceniam powagę posła Protasiewicza.  Jego wypowiedź należałoby potraktować raczej w kategoriach kabaretowego żartu.  Żartu takiego samego kalibru, jak zapowiadane przez jego mistrza Donalda Tuska  „skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów” polecone ministrowi zdrowia, z realizacją w ciągu kilku  miesięcy, czy zobowiązanie  „bezpłatnego obdarowania uczniów nowymi podręcznikami” z początkiem nowego roku szkolnego.

Taka ich uroda.