Słów kilka do senatora J.F. Libickiego.
Jesteśmy świadkami szeroko zakrojonej krucjaty antykościelnej, wznieconej przez Donalda Tuska i innych najważniejszych przywódców Platformy Obywatelskiej. Czyli pańskich obecnych idoli, sprawujących władzę w naszym kraju.
Łamiąc elementarne zasady dialogu społecznego, usiłują oni narzucić Kościołowi rewizję dotychczasowych zasad, na których od lat opierają się stosunki Państwo – Kościół. Usiłują wprowadzić zmiany godzące głównie w podstawy bytu materialnego Kościoła rzymsko-katolickiego i duchowieństwa oraz w realne możliwości pełnienia jego misji. Atakuje się dotychczasowe rozwiązania regulujące kwestie majątkowe Kościoła, zasady ubezpieczenia i wynagradzania księży za świadczona pracę¸ nauczanie religii w szkołach, organizację duszpasterstwa w wojsku, możliwości równoprawnego działania telewizji TRWAM.
Usiłowania te pod wieloma względami mają charakter nielegalny, ponieważ naruszają postanowienia konkordatu zawartego między Polską i Stolicą Apostolską. Przypominają najczarniejsze lata walki z kościołem w Polsce w okresie komunizmu.
W takiej sytuacji obowiązkiem katolika będącego osobą publiczną jest reagowanie na wszystko to, co ze strony władz skierowane jest przeciwko jego kościołowi. Pan natomiast, choć wielokroć w swojej publicystyce deklarujący przy różnych okazjach gorliwą przynależność do kościoła rzymsko-katolickiego, milczy.
Zadam więc Panu oczywiste pytanie: dlaczego dzisiaj nie staje Pan w obronie swojego Kościoła i stanowczo nie dezaprobuje poczynań rządu? Milcząc, demonstruje Pan postawę antykościelną. Powiem więcej, w gruncie rzeczy postawę antynarodową. Nie musze chyba takiego stwierdzenia uzasadniać.
Nadszedł czas próby, Panie senatorze. Trzeba porzucić koniunkturalizm i opowiedzieć się jednoznacznie - wybierając: prawdę lub kłamstwo! Wybierając Kościół lub jego przeciwników. Milczeć dłużej nie wolno.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2293 odsłony
Komentarze
Jerzy Zerbe
21 Marca, 2012 - 03:39
Mam nadzieję, że Pan, w naiwności swojej, nie zadaje tych pytań na serio.
sannah
dowcip dnia !
21 Marca, 2012 - 06:58
Panie Jerzy,
usmiechnalem sie, jak przeczytalem Pana txt.
List do senatora Libickiego, zdrajcy i klasycznego renegata, to stracona inicjatywa.
Szkoda czasu !
* ponizej stare zdjecie tegol lysego chu**, jak byl jeszcze w PJN-ie:
baca.
To ten sam, którego tatuś się sqrwił, bo synek był chory?
21 Marca, 2012 - 09:11
O ile dobrze pamiętam, jego tatuś był TW i tłumaczył to tym, że potrzebował pieniędzy na leczenie ciężko chorego syna. Jak widać, pieniądze na niewiele się przydały. To, że jest inwalidą (fizycznie), to widać, ale prócz tego ma spory uszczerbek psychiczny. Może nie tylko uszczerbek, ale poważne okaleczenie. a nawet spustoszenie.. Nienawiść i wręcz pogardę dla innych widać u niego szczególnie wtedy, kiedy wypowiada się do kamery.
Każdy człowiek powinien mieć pokorę wobec życia, a szczególnie ten, który jest nieuleczalnie chory. Cóż? Widać, że u tego pana jest inaczej. Nawet nie inaczej, a całkiem odwrotnie.
Pozdrawiam.
Drogi autorze.
21 Marca, 2012 - 08:34
To wszystko prawda. I co z tego?
Z Pana Senatora jest taki sam katolik, jak z diabła organista. Zresztą, wszyscy tam w PO to sami tacy "katolicy". Sprzedali się za kilka srebrnikow. Teraz sami ustalają zasady swojej wiary i sami decydują o tym, co jest dobre, co złe, co jest prawdą, a co kłamstwem.
Miał Pan jeszcze jakieś złudzenia?
Pozdrawiam.
szuja mszcząca się za swoje kalectwo. Nie tylko fizyczne.
21 Marca, 2012 - 08:40
Niestety. Przyłączam się do chóru komentatorów przypisujących panu zbytnią naiwność. Dawniej senator to brzmiało dumnie. Dzisiaj...ech. Na przykład Libicki, Kutz.
>Dominik Pierwsze zdanie to moja myśl, której nie napisałam.
21 Marca, 2012 - 08:56
Chciałam po prostu tego uniknąć. Ale skoro Pan miał tę odwagę - podpisuję się pod nim oburącz.
Pozdrawiam.