Wyczyny Królowej Polskiego Kabaretu

Trwa akcja samoośmieszania, z uporem realizowana przez  Ewę Kopacz - Królową Polskiego Kabaretu  (tytuł honorowy, nadany przez znanych kpiarzy – Mazurka i Zalewskiego). Trudno rozeznać,  ile w jej działaniach inicjatywy własnej, ile skeczy wymyślanych i  reżyserowanych przez tęgie głowy platformerskich humorystów.

Niemal codziennie media relacjonują  kolejne występy pani premier, które  miast  przysparzać jej wiarygodności  i powagi, kończą się obciachem i żenadą.

Ustawka goni ustawkę. W zetknięciu się ze „zwykłymi ludźmi”  fotografowanymi w różnych miejscach i czasie, liczebność uczestników „przypadkowych” spotkań każe zastanawiać się którzy to BOR-owcy, a kto jest tym napotkanym przechodniem.

Ewenementem ostatnich dni jest  bez wątpienia spływ dunajeckimi tratwami (zdjęcie). Jaki cel zamierzała Ewa Kopacz osiągnąć tym propagandowym aktem ? Czy dowiedzieć się o codziennych kłopotach bardzo przecież ważnej grupy społecznej szczawnickich flisaków i tarapatach z eksploatacją ich wodnych pojazdów, zapewnić zainteresowanych, że  odnotowuje  je w przepastnej  pamięci, by następnie nie zawracać sobie tym głowy?  Jak zwykle?

A może po prostu zrelaksować się na koszt rodaków, angażując do tego dwie tratwy z załogami, w tym dla towarzystwa  jedną zapełnioną góralkami w regionalnych strojach,  prawdopodobnie rzewnie przyśpiewującymi?    A może Ewa Kopacz nie miała wcześniej okazji do odbycia rejsu Dunajcem w towarzystwie Trzech Koron i przedwyborczy rajd po Polsce przyszedł w sukurs realizacji tego marzenia. W dodatku za friko!

Czym jeszcze zadziwi nas polska Margaret Thatcher w kończącej się kadencji jej urzędowania. Zapowiada się nieźle.  Dzisiaj w okazji święta Policji Ewa Kopacz wraz z marszałkinią Sejmu  Kidawą – Błońską urządziły sobie wesoły policyjny dzień kobiet. Były płomienne referaty i  peany na cześć dam w mundurach, przede wszystkim niedawno mianowaną panią generał w spódnicy.  

A w tym samym czasie na ulicach Warszawy w kierunku Kancelarii Rady Ministrów sunął pochód protestujących policjantów i przedstawicieli innych służb mundurowych, domagających się poważnego ich traktowania.