Kroi się klapa na Olimpiadzie

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Świat

Z każdym dniem na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie coraz gorzej. Nasi sportowcy zapatrzyli się w piłkarzy – patałachów. Tych najlepszych gubi pewność siebie, za którą nie nadąża odpowiednie przygotowanie mentalne. I o tych tutaj kilka zdań.

Chorążyna reprezentacji Isia Radwańska, opromieniona wicemistrzostwem Wimbledonu, odpada w pierwszej rundzie. Na korcie sprawia wrażenie śniętej ryby. Jej przeciwniczka gra przytomnie, z impetem, i po walce wygrywa. Na obliczu Radwańskiej przez cały czas widoczny brak woli walki.
Dziennikarze sportowi wykreowali Radwańską na mistrzynię zapominając, że w sukcesie na turnieju wimbledońskim istotny udział miał łut szczęścia – korzystna drabinka turniejowa i niespodziewane wyeliminowanie mocnych rywalek.

Siatkarze po bardzo dobrym występie z Włochami zawodzą w meczu z Bułgarią. Taka sama postawa jak u Radwańskiej. W ich grze brakuje radości, dominuje apatia. Jeszcze się nie obudzili. A Bułgarzy grają jak z nut. Irytujące są pomeczowe wypowiedzi Zbigniewa Bartmana (sprawiającego wrażenie rzecznika prasowego drużyny, bo kapitanem jest Możdżonek). Bartman mówi: „zagraliśmy słabe spotkanie, a Bułgarzy zagrali bardzo dobrze na tle słabej Polski. Nie wiem, czy wyglądaliby tak dobrze, gdybyśmy grali swoja siatkówkę”.
Ja przepraszam, a czyją siatkówkę panowie graliście?
Pan Bartman zapomina, że w sporcie obowiązuje stara prawda – gra się tak, jak na to przeciwnik pozwala. Polski siatkarz dodaje: „ta porażka nie zachwieje naszej pewności siebie”. I znowu nie pamięta, że pewność siebie zgubiła już niejednego.

Obok srebrnej medalistki Sylwii Bogackiej, postacią do tej pory zasługującą na szczególne uznanie jest moim zdaniem Natalia Partyka. Niepełnosprawna zawodniczka pokazała sportowy nerw, wolę walki i ambicję godne najwyższego uznania. Przy stole ping-pongowym walczyła jak lwica, ulegając po zaciętym pojedynku w drugiej rundzie. Wzbudziła powszechne uznanie śledzących Olimpiadę.

Gratulacje dla pani Natalii!

Brak głosów

Komentarze

Po pierwsze mógłbyś nie obrażać sportowców z kadry olimpijskiej, sugerując "zapatrzenie się" na piłkarzy. Oni z tym dnem nie mają nic wspólnego i porównywanie ich do piłkarzy "nożnych", jest obraźliwe.

Po drugie, Radwańska grała z Goerges nie pierwszy raz (ten rok - w Australian Open i w Dubaju) i dość swobodnie wygrywała. Poza podaniem, jest ogólnie lepszą tenisistką. Pech chciał, że słabszy mecz, zagrała akurat na IO w Londynie, bo chyba nie sądzisz, że chciała przegrać?! Najlepszym zawodnikom zdarzają się takie problemy, i to też powinieneś sobie uświadomić zanim zaczniesz krytykę tej tenisistki.

Po trzecie Z.Bartman bardzo przytomnie odpowiada na pytania, a określenie "swoja siatkówka" to powiedzenie
o tym sposobie gry, jaki prezentowali ostatnio, i to od dłuższego czasu. Jak nie pamiętasz, to odtwórz sobie mecz sprzed trzech dni - z Włochami. Grali rewelacyjnie, grali "swoją siatkówkę". Mecz z Bułagarią im po prostu, nie wyszedł. Zagrali słabo, bez SWOJEGO polotu, fantazji, energii, ...

Co do jednego zgoda, "bąknięto" jedynie o Sylwi Bogackiej, Natalii Partyce, siatkarzach plażowych, itp., ale to jest (i tu bym zaczął krytykę, jeśli już) "praca" tzw. dziennikarzy sportowych. Większość tych państwa, to zbieranina niedouczonych ludzi, mających luźny (albo nie mających w ogóle) związek ze sportem. To takie dziennikarskie ministry Muchy. To co mają nabazgrolone na kartkach poradzą przeczytać, ale znajomości dyscypliny jaką właśnie usiłują komentować, czegoś interesującego o tej konkurencji, jej historii, jej historycznych bohaterach, ... nie wykrzeszą, bo nie mają z czego. Można różnie mówić o starych fachowcach, np. Bogdanie Tomaszewskim, ale to byli ludzie mający ogromną wiedzę na temat sportu i potrafiący się nią dzielić.

A co oni sobie wykreowali i co jeszcze wykreują, to tylko dobry Bóg raczy wiedzieć. W tej kwestii nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać. Tych "komentatorów" trzeba chyba traktować, jako szum na linii sygnały dźwiękowego transmitowanego z aren IO.

Vote up!
0
Vote down!
0
#279101

Co do siatkarzy, też muszę przyznać, że czepianie się ich, dlatego że przegrali jeden mecz nie jest fair. Nawet, jeśli odpadną – zdarza się – taki też jest sport. Nam niestety wystarcza minuta, żeby się przespacerować od miłości do wściekłości.
Nie widzę też nic złego w tym, że drużyna (a zwłaszcza jej trener) wypowiadają się w dumny i pewny siebie sposób (nawet, jeśli to jest czasem zabawne, to jednak sympatyczne). Bardzo dobrze! Mają powody. Brakuje nam takich postaw w RP.

Vote up!
0
Vote down!
0
#279128

Dziękuję za ten mało uprzejmy wykład, ale w przeciwieństwie do Pana zaledwie odróżniam siatkówkę od koszykówki. I być może dlatego mam trzeźwe spojrzenie na fakty.
Życzę Panu i wszystkim podobnym pseudoznawcom gradu złotych medali w wykonaniu polskich olimpijczyków, których sukces - by nie być złym prorokiem - w bilansie końcowym może okazać się niedaleki od sukcesu piłkarzyków na Euro 2012. I wtedy okaże się, że nikogo nie obrażałem, a Pana znawstwo i wyobraźnia funkcjonują fatalnie.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#279196

oj tam, oj tam
w cudotwórcę sie zapatrzyli i w cuda uwierzyli

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#279158

Po pierwsze (żeby kontynuować stylistykę) to ja przepraszam Pana za "ty", ale tak jakoś trudno uchwycić w sieci "pion" w tej kwestii i częściej, w polemikach, używa się formy bezpośredniej.

Po drugie, ale równie ważne, jeśli czymś Pana uraziłem (poza tym "ty", za które przeprosiłem powyżej) przepraszam po raz drugi, choć nie bardzo wiem czym.

Po trzecie wreszcie, nie jestem "znawcą" i nie pretenduję do roli eksperta. Nie uważam natomiast, że własnym rozgoryczeniem spowodowanym, dotychczasowym Polskim udziałem w IO, należy oblewać zawodników. Zawodników, którym coś się nie udało, a którzy bez wątpienia chcieli jak najlepiej (vide A.Radwańska, siatkarze). Bo proszę sobie wyobrazić, co będzie miał Pan do powiedzenia gdy siatkarze wyjdą z tego "dołka" i coś znaczącego osiągną. No trochę głupi będzie, nieprawdaż?

I bardzo Pana proszę - reprezentacja siatkarska nie zasługuje na porównania z kopaczami skórzanego worka wypełnionego powietrzem. Ci, są na antypodach siatkarskiego zaangażowania, woli zwycięstwa, entuzjazmu, etc.

Vote up!
0
Vote down!
0
#279197

Najnowsze doniesienie o występie polskich mistrzów, do których równać sie nie mogą nasze piłkarzyki:

"Lleyton Hewitt i Samantha Stosur pokonali Agnieszkę Radwańską i Marcina Matkowskiego 6:3, 6:3 w I rundzie miksta. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że Polacy się ucieszyli, że to już koniec igrzysk."

Nie dziwota ... Koniec zawsze przynosi ulgę w cierpieniu!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#279320

Może odrobili lekcję po Bułgarach...

Vote up!
0
Vote down!
0
#279339

że Radwańska "przepadła" ale z pewnością nie można jej posądzać o to, że nie chciała wygrać. Atmosferę wokół niej podgrzewali ciągle aż do znudzenia dziennikarze jakby nie było innych sportowców.Dlaczego tak blado wypadła być może sama nawet nie wie bo w sporcie nigdy nie można przewidzieć wszystkich niekorzystnych okoliczności, ani znaleźć odpowiedzi dlaczego nie wypaliło. Wiem co mówię, ponieważ kiedyś też uprawiałam sport i też zdarzyło się, że na prestiżowych zawodach będąc bardzo dobrze przygotowaną "poległam" nie wiadomo dlaczego. Za tydzień "z marszu" wykonałam życiówkę i wdarłam się w rankingu kilkanaście miejsc do przodu.
A powracając do dziennikarzy, część z nich na Igrzyskach to przykłady wręcz żenujące. Jeden z komentatorów kolarstwa wręcz bawił się swoją niewiedzą w rodzaju: tam jedzie X. Nie X? Może i nie X. Chyba musiał tam się znaleźć w jakąś nagrodę za coś.

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#279355