Rozczarowanie taśmami, czyli... gdzie jest Bieńkowska?
Z nagraniami z podsłuchów jest słabo. W uproszczeniu można powiedzieć, że... nic się nie dzieje. Polski film.
Rozczarowanie jest tym większe, że wszyscy mają jeszcze w pamięci te dramatyczne sceny w redakcji "Wprost", kiedy to agenci z ABW rzucili się w trójkę na dziennikarskiego herosa.
Pobili go. Powykręcali mu wszystkie ręce. Powalili na podłogę. Obezwładnili. A on... dalej ściskał (w powykręcanych dłoniach!) ukochanego laptopa... Zorientowali się, że jego ręce mają taką siłę jakby był co najmniej dalekim kuzynem "Pudziana". Zrezygnowali... Red. Sylwester Latkowski dał niezłą szkołę samoobrony dyletantom z ABW! Agenci tak nieudolnie go obezwładniali, że tylko cudem sami nie zakuli się w kajdanki...
(źródło: PAP)
Wtedy nadzieje były ogromne. Służby medialne obiecywały ludowi nagrania minister Elżbiety Bieńkowskiej!
A jak się skończyło?
Słabo jest.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1938 odsłon
Komentarze
Ale za to
6 Lipca, 2014 - 01:18
przyszli do redakcji w porze największej oglądalności a nie tam o 5 rano.
Pozdrawiam
Szpilka
liczyli na efekt zaskoczenia
6 Lipca, 2014 - 14:20
liczyli na efekt zaskoczenia ;) Pozdrawiam.
@Chłodny Żółw.
6 Lipca, 2014 - 15:04
Bieńkowska ma dreszcze i pewnie pod ciepłą kołderką siedzi.
Jak się dowie, że "Chłodny ŻÓŁW" o nią pyta, to dostanie zimnicy.
Pozdrawiam.