Rządowa propaganda. Kupione media
Rządowa propaganda.Czas antenowy partii TVP.
Ten pozornie nudny dokument pokazuje czarno na białym, brak równowagi
w przekazie medialnym a wręcz propagandę TVP.
Obecność polityków w TVP2 w marcu: PiS - 7 min a PO - 160 minut.
Warty uwagi jest także raport Parlamentarnego Zespółu ds. Obrony Wolności Słowa (link is external)
Prorządowe media mogą liczyć na reklamy od rządu, oczywiście za nasze czyli podatników pieniądze.
W warunkach pogłębiającego się kryzysu gospodarczego firmy wydają na nie coraz mniej pieniędzy.
Jest jednak w Polsce ktoś, kto uważa, że z pieniędzmi liczyć się nie musi, i wydaje dziesiątki czy
nawet setki milionów złotych na reklamę w mediach. To rząd Donalda Tuska i podległe mu agendy,
które nie szczędzą środków na własną propagandę, opłacając ją z naszych podatków.
- pisał Adam Kwiatkowski, komentując wspomniany raport.(link is external)
W tym kontekście 7 milionów za głupawy spot reklamujący 10 lat w Unii nie jest wcale sumą szokującą. (link is external)
Polecam też:
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/ile-kosztuja-nas-media-pro-rzadowe,9958609780 (link is external)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4947 odsłon
Komentarze
@Kowalsky
28 Kwietnia, 2014 - 09:58
Fakt. W kontekście wszystkich pieniędzy publicznych, które przepłynęły do mediów, de facto jako łapówka za mówienie dobrze o nieudolnym antypolskim rządzie, te 7 mln nie jest szokującą sumą. Niemniej, należy domagać się szczegółowego raportu, które z mediów dostały jaką kwotę - i żadne zasłanianie się tajemnicą służbową, biznesową ... nie powinno w tym przeszkodzić.
Temat rządowej propagandy w mediach jest praktycznie najważniejszy, szczególnie w czasie poprzedzającym wybory. Trzeba go mieć cały czas "na widelcu" i rozpracowywać na czynniki pierwsze.
Pozdrawiam
1normalnyczlowiek
@1normalnyczlowiek Temat jest jeszcze znacznie szerszy
28 Kwietnia, 2014 - 19:14
Ma Pan rację, ta sprawa jest ważna ponieważ te standarty są obce normalnym, demokratycznym krajom.
Kwestia uwikłania mediów w patologiczne relacje z rządem jest znacznie szersza niż to co napisałem w tej notce. Warto przypomnieć, że wielu dziennikarzy ma umowy zlecenia z różnych około-rządowych instytucji, firm, fundacji lub wprost ministerst. Dotatkowo zatrudnia się dziennikarzy z określonej gazety na rzeczników prasowych, patrz casus Gazety Wybiorczej i MSZ.