Mordercy zza biurek
Patrząc z perspektywy czasu nie sposób nie dostrzec gradacji: przepychanki – fekalia – „granat” – zabójstwo.
I. „PiSowska martyrologia”.
A więc wszystko jasne. Zgodnie z przewidywaniami, obowiązującą linią reżimowych mediodajni i nakręcanego przez nie „dyskursu publicznego” jest stanowisko, że odpowiedzialność za akt politycznego terroru do jakiego doszło w łódzkim biurze Prawa i Sprawiedliwości ponosi osobiście Jarosław Kaczyński, albowiem „posiał wiatr” (W. Kuczyński). Jakoś nie dziwi mnie, że w chórze potępieńczych głosów prym wiodą ci, których należałoby zgodnie ze słynnym wierszem Tuwima trzymać przy oknie za karki.
W dniu zabójstwa, gdy krew była jeszcze niezakrzepła i świeża, „narrację” jeszcze nieco mitygowano, aczkolwiek już trwało usilne poszukiwanie cytatów, dzięki którym odpowiedzialność za zbrodnię można by przykleić PiSowi. Zdołano odszukać nieśmiertelne „ZOMO”, „dziadka z Wehrmachtu” i wypowiedź Adama Hoffmana o gałęzi dla Palikota, będącą wszak zaledwie emocjonalną reakcją na rozpętany przez tego osobnika „przemysł pogardy”. Tyle, z grubsza znaleziono. A że marne to i niewspółmierne do skali nieustannego medialnego łomotu ze strony sojuszu rządowego „tronu” z medialnym „ołtarzem”? Więc należy wrzeszczeć tym głośniej, z tym większą zajadłością, by broń Boże nie dopuścić do „odnowienia martyrologicznego mitu PiS”, jak raczył określić reakcję polityków tej partii na łódzkie morderstwo Aleksander Smolar. Na kilometr czuć tu strach przed powtórką wydarzeń po 10 kwietnia, gdy żałoba narodowa wybuchła establishmentowi w twarze. Na to nakłada się tradycyjne bredzenie starego nienawistnika Waldemara Kuczyńskiego, któremu widmo czyhającego za rogiem kaczyzmu do reszty pomieszało rozum (cyt.- „ktoś [J. Kaczyński – G.G.] sieje wiatr, ale burzę zbierają wszyscy”).
Zatem, metaforycznie, to Jarosław Kaczyński wetknął Ryszardowi C. broń do ręki. Zero autorefleksji, zażenowania, ani cienia skruchy... Jest napędzający agresję strach przed „PiSowską martyrologią” - ot, dziennikarstwo kontr-faktyczne w pełnej obrzydliwości.
II. Społeczna eugenika w działaniu.
Gdy ledwie kilka dni temu pisałem notkę o „oświeconym (neo)totalitaryzmie”, który rozpełza się po wszystkich dziedzinach życia publicznego nie spodziewałem się, że rzeczywistość tak dramatycznie potwierdzi diagnozę. Ten mord jest bowiem, poza ewidentną rolą świata medio-polityki, potwierdzeniem trendu, który pozwoliłem sobie opisać jako społeczną eugenikę - wykluczenie poza nawias całych grup społecznych nieprzydatnych z punktu widzenia establishmentu, określanych wspólnym mianem „pisowców”. Przemysł pogardy przejawiający się programową dehumanizacją przeciwnika musiał przynieść taki skutek. Dixi w swym tekście „Ludojady” przyrównał sytuację zwolenników PiS do Żydów przed „nocą kryształową” i, faktycznie, trudno nie dostrzec tu pewnych analogii z nakręcaniem spirali odczłowieczającej histerii na czele.
Mało komu zapalały się alarmowe światełka podczas nocnych zajść pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu (w tym aktów fizycznej agresji i przedziwnej krzątaniny Zbigniewa S. „Niemca” a ponoć i innych przedstawicieli warszawskiego półświatka). Później był słoik z fekaliami na tablicy pamiątkowej i nieuzbrojony (jeszcze?) granat. Zwróćmy uwagę, że osobnik z owym granatem zachowywał się podobnie do Ryszarda C. - naładowany agresją frustrat, nafaszerowany po gardło medialną socjotechniką pełną precyzyjnie ukierunkowanej nienawiści.
Patrząc z perspektywy czasu nie sposób nie dostrzec gradacji: przepychanki – fekalia – granat – zabójstwo.
III. Mordercy zza biurek.
Zapewne to, co tu napiszę wyda się niektórym grubą przesadą, ale cóż, podzielę się podejrzeniem, które zaświtało mi w pewnym momencie w głowie: może ten „przemysł nienawiści" był rozkręcany właśnie z taką intencją - żeby znalazł się wreszcie jakiś uwarunkowany medialnym przekazem szaleniec i wyręczył PO w „dożynaniu watah" i „ustrzeleniu" Kaczyńskiego? Owszem, uważam, że Ryszard C. to wariat, tyle że oni... na takich wariatów być może po cichu liczyli rozpętując i nieustannie podgrzewając antypisowską nagonkę?
Kończąc, nie mam złudzeń, że łódzki mord polityczny to jeszcze nie koniec. Jeżeli perfidne szczucie rozpętało się z całą mocą na nowo zaledwie dzień po tragedii, to oznacza, że będzie trwało tak długo, aż kolejny szaleniec faktycznie porwie się na Kaczyńskiego. A wtedy mordercy zza dziennikarskich i politycznych biurek powiedzą jak czynią to dziś: to nie my, nie możemy odpowiadać za wariata, a poza tym Kaczyński sam był sobie winien, bo „podzielił ludzi”, „posiał wiatr”, przemawiał poza Sejmem, a nawet gdy milczał, to milczał prowokująco i nienawistnie.
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4944 odsłony
Komentarze
Jan Bogatko ...społeczna
20 Października, 2010 - 22:40
Jan Bogatko
...społeczna eugenika - trafne określenie.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Re: Jan Bogatko ...społeczna
20 Października, 2010 - 23:55
I ta eugenika się zaostrza. Kiedyś grupy społeczne "nie nadążające" za nowoczesnością "tylko" stygmatyzowano, ewentualnie "Polskę B" odcinano od inwestycji.
Teraz słowa przeszły w czyny. Jeszcze tylko odbierze się dzieci na mocy nowej ustawy, by ukształtować je w odpowiednio postępowym duchu... i najdalej za okres pokolenia społeczna eugenika odnotuje pełen sukces.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
20 Października, 2010 - 22:48
Wariant "ulicy", tj. rozruchów na dużą skalę jest całkiem realny. Oczywiście nie musi do niego dojść. Ale z drugiej strony krach gospodarczy jest nieunikniony, więc na kogoś trzeba będzie zrzucić odpowiedzialność. A przecież wiadomo, że wszystkiemu winni Kaczyńscy (teraz już tylko jeden) i PiS. I ludzie to kupią (vide stałe, duże poparcie dla PO). Katastrofa... Dla mnie największym dramatem jest to, co opisał wczoraj Kapitan Nemo: podział Polaków, którego jeszcze chyba nie doświadczyliśmy. Nieskrywana nienawiść, która dzieli rodziny, przyjaciół. Ale nas wpuścili w kanał!
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
@Nurniflowenola
20 Października, 2010 - 23:41
Dokładnie. To rozdarcie, które z polityki przeniosło się aż do dołu, do rodzin itd. to potencjalnie największe długofalowe zagrożenie. Dla kraju i polskości. Pisałem zresztą o tym w końcowym fragmencie notki "Smoleńska odpowiedzialność":
To może być najgorszy i najtrudniejszy do przezwyciężenia spadek po rządach PO.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Gradacja
20 Października, 2010 - 22:58
Jeżeli spojrzymy na ta gradacje zachowań to może nasuwać się ciąg dalszy tego scenariusza wychyleń ludzkich.
Zamieszki? Wojna domowa?
Kto wjedzie czołgami i posprząta a następnie zaprosi do okrągłego stołu?
A czy to już nie przerabialiśmy?
Re: Gradacja
20 Października, 2010 - 23:46
Na dzień dzisiejszy nic nie jest wykluczone. Jeżeli PO bardzo będzie potrzebowała odwrócenia uwagi od siebie, to i prowokowanie zamieszek nie jest wykluczone.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Wariat????
20 Października, 2010 - 23:40
Szanowny Grzybie, bardzo chętnie czytam i wysoko cenię Twoje wpisy lecz.....
na podstawie czego uważasz że morderstwa dokonał wariat skoro sprawcy, po przebadaniu (w areszcie) przez lekarzy psychiatrów nie odesłano do psychiatryka bo nie stwierdzono odchyleń od normy.
Ciekawy jestem jak zachowają się sądy gdy - już po wyroku, zza krat - sprawca zacznie wytaczać pozwy cywilne o odszkodowania z tytułu ochrony swojego dobrego imienia lub pomówień o wariactwo wszystkim po kolei kto nazywał go wariatem albo szaleńcem i będzie kasował niezłą kasę jeśli okaże się że jest całkowicie zdrowy psychicznie.
P.S. jeśli oczywiście dożyje do procesu i nie popełni "samobójstwa" w celi monitorowanej 24h/dobę i będącej pod "specjalnym nadzorem"
Re: Wariat????
20 Października, 2010 - 23:50
Słowa "wariat" użyłem w znaczeniu potocznym, nie medycznym. Chodzi o to, że ten człowiek był tak nabuzowany medialną propagandą, że dopuścił się czegoś, czego ktoś w normalnym stanie ducha by się nie dopuścił.
Można by rzec, że u tego człowieka został metodami socjotechnicznymi wywołany "afekt", jak to się określa w karnistyce.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Mordercy zza biurek.
21 Października, 2010 - 00:08
Przeciez J.Kaczynski mial byc w samolocie... stad teraz problem. Wierzyc sie nie chce,ze boja sie jednego czlowieka, ktorego tak wiele razy obrazano i przedstawiano jako nic nie wartego smiecia politycznego.
Boje sie o Jego zycie....
10/10
Re: Re: Mordercy zza biurek.
21 Października, 2010 - 01:01
Eskalacja polsko-polskiego konfliktu to obecnie socjotechniczna strategia Platformy mająca odwrócić uwagę od jej rządów. Stąd ta nagonka na Kaczyńskiego. Zauważ, że wszelkie kluczowe dla Polski sprawy (np marginalizacja na arenie międzynarodowej)schodzą na plan dalszy przygniecione tym ciągłym jazgotem.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Choć tragiczny to jednak temat zastępczy.
21 Października, 2010 - 01:22
Artykuły np. o kontynuacji prac nad umową gazową pałętają się w dalekim tle - albo dół strony albo tytulik schowany gdzieś z boku w gąszczu drugoplanowych newsów.
Jeśli chodzi o wewnątrzrodzinne poróżnienia na tle politycznym to obserwuję, że jednak pisiory są bardziej liberalne względem współmałżonka czy brata leminga. Niestety nie można tego powiedzieć o relacji odwrotnej. Piszę o tym bo mam naoczne obserwacje tego zjawiska na codzień choć nie dotyczy ono mojej rodziny.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
re mardercy zza biurek,choć tragiczny to jednak temat zastępczy
21 Października, 2010 - 04:32
tak,po trzykroć, tak!! 10 Autorowi i 10x10 dla CONTESSY
prowincjuszka
Re: Choć tragiczny to jednak temat zastępczy.
21 Października, 2010 - 17:06
Mam podobne obserwacje...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb