Kim jest Donald Trump

Obrazek użytkownika AS
Świat

Kiedy Donald Trump wygrał wybory w 2016 roku, ten fakt dla Demokratów, czyli lewicowego "głębokiego państwa", odbił się szokiem. Nikt się podobnego wydarzenia nie spodziewał, dlatego Trump wygrał, inaczej by do jego zwycięstwa nie doszło.

Pamiętam, że głosowałam wtedy w kościele na 8th Street, a przed kościołem były tak straszne kolejki, jakich nie widziałam nigdy później. To był znak. Dzień wcześniej, wieczorem, Demokraci prawie że ogłosili przed czasem w TV, że Clintonowa wygrała wybory.

Mówi się, że Donald Trump zmieniał partie jak rękawiczki i swobodnie przechodził z jednej strony do drugiej. Nie było to trudne, gdyż jego poglądy kształtowały się gdzieś pośrodku, chociaż były bardziej lewicowe niż prawicowe, bardziej nowojorskie niż Wyoming-like.

Trumpa interesował głównie biznes i ekonomiczna pozycja USA względem innych państw; a przez to interesowała go praca dla Amerykanów, możliwość robienia biznesu dla Amerykanów, rozwój przemysłowy i rolniczy dla Amerykanów, zatrzymanie płynącej nielegalnie taniej siły roboczej przez granice, aby utrzymać oferty pracy dla Amerykanów.

Trump chciał wspomóc amerykańskie rolnictwo i przemysł, czyli zrobić porządek z krajami takimi jak Niemcy, czy Chiny - krajami, które wżarły się w amerykańską gospodarkę na sposób niemalże pasożytniczy.  W tym punkcie należy wspomnieć tzw. "wolny handel",  chociaż brakuje i sił i czasu.

Dodam jeszcze, że dotknięci kryzysem ekonomicznym amerykańscy farmerzy poszli głosować na Trumpa jak jeden mąż. Farmerzy, to jest ten środek na mapie Ameryki, ten republikański "czerwony" środek, o którym niebiescy Demokraci zwykle komentują z najwyższą pogardą, uważając się za intelekt obydwu wybrzeży, a przez to i intelekt amerykańskiego państwa.

Dla osiągnięcia celu ekonomicznego Trump był gotowy zmodyfikować swoje spojrzenie na wiele spraw, aby otrzymać nominację od Republikanów. Tak oto, musiał skorygować swoje poglądy na temat aborcji, bo był za wolnym wyborem kobiety. W 2016 wypowiedział się, że za wolnym wyborem już nie jest, a wtedy otrzymał od Republikanów nominację.

Jego zwycięstwo stało się tak straszliwą bolączką dla Demokratów i całych "demokratycznych" mediów (zdecydowana większość mediów globalnych i tych w USA), iż lewica poszła na wszystko aby Trumpa unieszkodliwić, a przez to nie pozwolić na jego ponowny sukces w następnych wyborach.

A więc, zaczęły się procesy, fałszywe oskarżenia, jawne kłamstwa, organizowanie rozruchów za pomocą Antify i komunistycznych Arabów (wielki udział miała w tym Rosja), oskarżenia o faszyzm - czyli niszczenie i dobijanie człowieka na sposób bezwzględny i totalitarny.

Trump przetrwał. W szczegóły nie wchodzę. Po za tym, na dzisiaj, większość osób zainteresowanych polityką w średnim stopniu te szczegóły już zna.

Warto jednak zwrócić uwagę, kim są najwięksi nieprzyjaciela Trumpa, czyli środowiska bardzo bogate i lewicowe, w przeważającej części żydowskie – „środowiska nowojorsko-hollywoodzke”.

Przypomnę, iż w dawnej przeszłości Trump wielokrotnie aspirował, jako biznesmen, do bycia częścią środowiska nowojorskiego, do jego tradycji i czaru starych pieniędzy. Niestety, został przez „nowojorską arystokrację” pogardliwie odrzucony.

W momencie jego wyboru na prezydenta ta „arystokracja”, czyli „bijące serce amerykańskiej i światowej lewicy,” stała się jego największym wrogiem i zaczęła prowadzić z nim wojnę środkami bezwzględnymi, a na zewnątrz uchodzącymi jako demokratyczne. W ten sposób można nazwać szczucie w prasie, ciąganie po sądach, oskarżanie o faszyzm, korupcję, etc.

Wypada tutaj dodać, iż obecny rząd Tuska naśladuje te wypraktykowane w USA totalitarne sposoby likwidacji „zagrożenia” dla demokracji.

Kim jest Donal Trump obecnie? Trump jest człowiekiem, który miał na tyle siły charakteru i pieniędzy, iż przetrwał prześladowania, a nawet przetrwał dwie próby zamachu. Trump nie jest już tym Trumpem z lat 2016- 2020; czyli, o ile wolno mi tak to określić, osobą lat swojej późnej duchowej młodości. Jest w nim tylko gorzka starsza dojrzałość i niedawne doświadczenia życiowe.

Jak można było przewidywać, do wozu Trumpa doczepiło się wiele ugrupowań z tzw. far-right, z którymi Trump, jak człowiek młodszy, nie miał nic wspólnego. A za poparcie przyjdzie mu znowu zapłacić akceptacją i wyeksponowaniem ich skrajnie prawicowych poglądów.

Czy to będzie dobre dla USA? Mam wątpliwości.

Czy Trump wygra? Nie wiem.

Lewica z całą pewnością nie pozostanie bierna w tym procesie, a arkusze wyborcze zostały już wysłane pocztą - dla wszystkich - tych co chcieli i dla tych, którzy nigdy o to nie prosili.

W czasie ostatniej wizyty w USA, premier Izraela Benjamin Netanjahu, po chłodnym przyjęciu przez Bidena i Demokratów, udał się bezpośrednio na Florydę, do rezydencji Trumpa w Mar-a-Lago, w Palm Beach. Tam odbyli prywatne rozmowy i przekazali oficjalne komentarze dla prasy.

Nić porozumienia, jaka tych dwóch przywódców łączy, wynika z posiadania wspólnego wroga - nowojorsko-hollywoodzkej „arystokracji” i ich globalnych interesów.

Trump dla tych środowisk nie jest jedyną obsesją. „Arystokraci” biznesu skutecznie zajmowali się też odsunięciem Prawa i Sprawiedliwości od polskich rządów na przestrzeni wielu lat. Generalnie odnieśli oni dużo sukcesów w procesie unieszkodliwiania wszelkich patriotycznych „populistów”, i osadzaniu w ich miejsce totalitarnymi metodami tzw. "demokratów”, czy to we Francji, czy w Hiszpanii, czy ostatnio w Polsce i Meksyku.

Jeden aspekt tych skomplikowanych układów może co niektórych obserwatorów zaskoczyć: otóż są nim polubowne stosunki łączące owych globalistów z zachodniego i wschodniego wybrzeża USA z Rosją Putina i lewicowymi rzeszami islamskimi zalewającymi Europę.

Jeśli rozsądek i umiarkowanie przegrają w narodach na starym kontynencie, już wkrótce Europa, i nie tylko Europa, staną się masą ludzką obdartą z pierwotnej kultury i własnego cywilizacyjnego dorobku. Europejski bazar, w cieniu minaretów, z całą pewnością będzie dobry dla globalnego nowojorskiego biznesu ale też osiągnięcia innych, nie wyrażonych za pomocą przeliczalnej waluty celów.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (11 głosów)

Komentarze

Z tej strony Wielkiej Wody podobnie oceniam rolę Trumpa w polityce, jak i tych, którzy tak bardzo się go boją. Papierkiem lakmusowym do tej oceny jest stopień intensywności z jaką jest on szkalowany w mediach państwowych na Zachodzie. Tutaj prym wiodą media niemieckie, na których wzoruje się reszta mediów europejskich, bo tak łatwiej i taniej. Trzeba przypomnieć, że Trump za swojej prezydentury nigdzie nie zaczynał żadnych wojen, a zawsze gotowy był do rozmów z każdym i wszędzie. Za Trumpa Arabia Saudyjska złożyła ogromne zamówienia w amerykańskich firmach i nawiązała współpracę z Izraelem. Dzisiaj ten kraj jest wrogi Izraelowi i zgłosił, podobnie jak i Turcja, swoją kandydaturę do grupy BRICS pod egidą Chin i Rosji. To jest rozwalanie wolnego świata, a nie jego wzmacnianie. Na tym korzystają jedynie Chiny, Rosja i podlizujące się do nich Niemcy. To wyrok na wszystko, co przez wieki tworzyło Europę. To stawia nas w roli ostatniego pokolenia prawdziwych Europejczyków.

Niemcy mają Angst i to w rozmiarach XXL. Najpierw pozbyli się ze strachu własnych elektowni atomowych, a teraz importują energię elektryczną z francuskich elektrowni atomowych. Później pokazali Chińczykom jak się buduje solidne samochody, a teraz wymyślają cła na tańsze, lepsze i bardziej ekologiczne auta importowane z Chin Ludowych. W 2015 roku otworzyli bramy Europy dla wyznawców Allaha, a teraz boją się wyjść z domu na ulicę. Przykładów można by mnożyć i mnożyć ale to wszystko dyskwalifikuje ich stach przed Trumpem Donaldem w ponownej roli jako prezydent USA. Możliwe, że Niemcy za miesiąc czasu wpadną w kolektywną panikę i trzeba będzie wznosić wysokie mury na zachodniej granicy. A jak za miesiąc zaczną wiwatować, to te mury trzeba będzie jeszcze podwyższyć.

Niemiecka obsesja na tle Trumpa bierze się stąd, że Trump jest nieprzewidywalny w swoich decyzjach, co unimożliwia Niemcom zinstrumentalizowanie go do swoich celów politycznych i gospodarczych, tak jak to potrafili zrobić z Clintonem, Obamą i z Bidenem. Trump nie działa jak rasowy polityk, a raczej jak twardy dealmaker z poker face i determinacją by pokonać przeciwnika. Potrafi być impulsywny i uparty. Niemcy zawsze dążyli do aneksji całej Europy pod pozorem wprowadzania postępu i wyższej kultury, a Amerykanie zawsze zdołali im te plany pokrzyżować. Stąd ta awersja Niemców do Amerykanów i powszechny antyamerykanizm. Trump jest dla Niemców kolejnym zwiastunem trudności w realizacji planu Mitteleuropa autorstwa Josepha Naumanna, pod pozorem integracji europejskiej. Tusk miał racje, jeden Donald wystarczy. Jesteśmy właśnie świadkami wyścigu dwóch przeciwstawnych oraz wykluczających się koncepcji Europy. Ta jedna, to Europa suwerennych narodów, a ta druga, niemiecka Europa. Dwa Donaldy i dwie koncepcje.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1663654

Witam Polaris na moim blogu!

Trump przede wszystkim zaczął robić porządek z Niemcami - z niemieckim eksporterem, głównie złej jakości samochodami.  Z USA Niemcy nie importowali zbyt wiele.

Do tego dochodzi niemiecka korupcja.

Aby nie być gołosłowną omówię to na przykładzie Deutsche Bank, który uczestniczył na terenie USA w masowym wykupie nieruchomości na niespotykaną dotąd skalę. Za prezydentury Trumpa  Deutsche Bank musiał zapłacić ponad 130 mln dolarów za naruszenia ustawy o zagranicznych praktykach korupcyjnych FCPA i za udział w oszustwach. Zarzuty obejmowały dokonywanie korupcyjnych płatności i przekaz łapówek na rzecz zewnętrznych pośredników. Płatności były fałszywie odnotowane w księgach bankowych. Ta suma 130 mln dolarów jest niczym w porównania z tym, jak niemiecki bank kosztem Ameryki się obłowił. 

Vote up!
2
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1663659

"Ragged Old Flag"
Johnny Cash

"On Flanders Field in World War I,
She got a big hole from a Bertha Gun,
She turned blood red in World War II
She hung limp, and low, a time or two,
She was in Korea, Vietnam, She went where she was sent
by her Uncle Sam.

She waved from our ships upon the briny foam
and now they've about quit wavin' back here at home
in her own good land here She's been abused,
She's been burned, dishonored, denied an' refused,
And the government for which she stands
Has been scandalized throughout out the land.
And she's getting thread bare, and she's wearin' thin,
But she's in good shape, for the shape she's in.
Cause she's been through the fire before
and i believe she can take a whole lot more.

"So we raise her up every morning
And we bring her down slow every night,
We don't let her touch the ground,
And we fold her up right.
On second thought
I *do* like to brag
Cause I'm mighty proud of
That Ragged Old Flag"

"Więc wznosimy ją każdego ranka
I opuszczamy ją powoli każdej nocy,
Nie pozwalamy by dotknęła ziemi,
I składamy ją jak należy.
Po namyśle
Ja *owszem* lubię się chwalić
Bo jestem bardzo dumny z
Z tej poszarpanej starej flagi"

Ps. Dziękuję za powitanie. Tu już kiedyś zawitałem z wierszem C. K. Norwida
"Po to właśnie (Popiół i diament)

Vote up!
3
Vote down!
0
#1663670

 

 Pomyślmy. Kiedy już ruszą demonstracje doprowadzonych do rozpaczy, gotowych na wszystko Polaków...

 Czy z nowiutkimi flagami wprost ze sklepów? Czy też leżą gdzieś przez lata składane, rozkładane, z żółtawymi śladami zagięć? Wreszcie te przedwojenne, te znalezione w rzeczach pod dziadku partyzancie. Te ze śladami po kulach. Te rozdarte przez wściekłego zomola? Wreszcie nieco wstydliwe, wpół zjedzone przez mole.

 Nie ze sklepu. Te z historią. Naszą.

 

 

Vote up!
4
Vote down!
0

Dr.brian

#1663681

Podejrzany Vem Miller został zaaresztowany zanim wszedł na wiec wyborczy Trumpa w Coachella Valley, w Kalifornii. Miał przy sobie naładowane do całkowitej pojemności strzelbę i pistolet. 49-letni osobnik posługiwał się fałszywą przepustką prasową i sfałszowanym VIP (very important person). Jest to identyfikator, który odnosi się do osób, które otrzymują specjalne traktowanie lub przywileje ze względu na swój status. Jego samochód miał fałszywą rejestrację, co zwróciło uwagę policji. Wewnątrz samochodu znaleziono też kilka sfałszowanych paszportów, na różne nazwiska.

Tak wygląda demokracja w Ameryce. Lewactwo będzie próbowało aż się w końcu uda.

 

Vote up!
1
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1663753

Popieranie przez żydowską nowojorsko-hollywódzką arystokrację biznesu islamistów dziwić nie powinno. Im chodzi o zniszczenie chrześcijańskiej Europy, Chrześcijaństwa w ogóle.

Już o tym pisałem wcześniej, że porównywana do pożaru buszu ekspansja Islamu, począwszy od śmierci Mahometa w 632 roku, nie byłaby możliwa bez żydowskich doradców i pieniędzy. 

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

jan patmo

#1663755

To już cztery próby zamachu na Trumpa! Pakistańczyk Asif Merchant, Thomas Matthew Crooks, Ryan Wesley Routh i Vem Miller. Zagmatwane to i zagadkowe. W zależności od liczenia, w ciągu trzech miesięcy miały miejsce nawet cztery próby zamachu na Donalda Trumpa. Nic nie zostało dotychczas jeszcze wyjaśnione, a sprawa staje się coraz bardziej mętna. To kamuflaż w wykonaniu największych korporacji medialnych o globalnym zasięgu. Mają w tym swój własny interes. Ten kto opłaca kapelę, ten zamawia muzykę.

W tej chwili jesteśmy już przy trzecim rzekomym usiłowaniu zabójstwa oraz spisku mającym na celu zamordowanie Trumpa, który nie przekroczył etapu usiłowania, a sprawa staje się czystą farsą. Oskarżony w tej rzekomej czwartej próbie zabicia Trumpa, ,Vem Miller, w ciągu trzech miesięcy wyszedł na wolność za kaucją w wysokości pięciu tysięcy dolarów, tak jakby zwędził coś w sklepie z zabawkami.

W każdym razie nie jest to dobry znak, że w ciągu trzech miesięcy trzy prawdziwe plany morderstwa i być może ten czwarty też prawdziwy, a może zainscenizowany jako spektakl medialny, w mig przeszły od szokującego wydarzenia do normalności, bez wzbudzania powszechnie większej uwagi. Szczególnie uderzające jest to, że nic więcej o tym później nie słychać, tak jakby przeminęło z wiatrem. Przynajmniej tak to jest tu w Europie. Widocznie wyjaśnienie lub przynajmniej opublikowanie znanych już dowodów tych zamachów nie jest politycznie pożądane. W Ameryce AD 2024 nikt już nie zabrania robić na Trumpa polowania. To jest miarą determinacji tzw. deep state, by nadal trzymać absolutną władzę. Jeden Donald może robić co chce, pod zasłoną medialną, a z drugim Donaldem mogą robić co chcą, też pod zasłoną medialną. Kto ma media, ten kontroluje umysły.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1663783