Rozum w uśpieniu. Psychopaci i półgłówki decydują o losach świata?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Świat

 

Przez kilkadziesiąt lat po II wojnie światowej w Europie – nie licząc wydarzeń w czasie rozpadu Jugosławii – nikt na groził nikomu wojną zaborczą. Nawet w najgorętszym okresie zimnej wojny, obie strony, Zachód i ZSRR potrząsały szabelką, ale deklaratywnie czy faktycznie tylko w obronie własnej. Kryzys kubański, to coś zgoła innego, gdyż chodziło o rywalizację między USA i ZSRR. Chruszczow, który uchodził za nieobliczalnego, miał jednak wystarczająco dużo zdrowego rozsądku, by nie ryzykować starcia nuklearnego. Nie chodziło o żadne względy humanitarne, a już w ogóle natury etycznej. Po prostu zwykły rachunek prawdopodobieństwa. Putina nie można tu nawet porównywać, chociażby dla tentego, że brak mu przebiegłości tego ostatniego. Jedyne porównanie sensowne, to Hitler, ten bowiem także wywołał wojnę, której wygrać nie mógł. Ma Putin, podobnie jak Hitler, sporo półgłówków w swym otoczeniu, nie tylko nie równoważących jego szaleństw, ale dolewających oliwy do ognia. Oto wypowiedź rosyjskiego parlamentarzysty Sawostjanowa: „Federacja Rosyjska może dokonać ofensywy na pełną skalę na Polskę, państwa bałtyckie i Kazachstan w ramach globalnej specjalnej operacji militarnej mającej na celu demilitaryzację i denazyfikację”. Z kolei inny polityk rosyjski dodał: To tylko początek. Rosja otwarcie obiecuje, że będzie dużo europejskiej krwi. To, że takie plany bliskie są Putinowi potwierdza wypowiedź jego chłopca na posyłki, Miedwiediewa szkalującego Polskę za jej postawę wobec wojny na Ukrainie.

New York Times, z którego zaczerpnięto cytowane miejsca, rzadko pisze coś dobrego o Polsce, ale widzi w niej tym razem sworzeń, „wokół którego obraca się wiele z nadziei Zachodu i furii Rosji”. Ogólnie rzecz biorąc komentarze NYT zawierają wiele prawdy, przynajmniej tyle , ile może znieść jego amerykański czytelnik,

Rosja z jej megalomańskim imperializmem to jedna spawa, ale w ferworze dramatycznych wydarzeń na Ukrainie, które nas nie mogą nie obchodzić, jak gdyby umyka coś, co z kolei tak Polskę dręczy, jak Moskale Ukrainę. Mowa o Brukseli i Luksemburgu. W USA jednak postrzega się to, choć może w nieco zmanierowany sposób się to artykułuje. NYT komentuje w ten sposób zarówno decyzję prezydenta Bidena, by odwiedzić Polskę podczas swojej europejskiej podróży, a także niedawny antypolski tekst byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa pomstujący na polskie działania w obliczu wojny na Ukrainie.

NYT stwierdza nadto, że za sprawą kryzysu polski rząd - bez ustępowania w wielu sporach z Brukselą - zdołał "porzucić, lub przynajmniej przesłonić swoją reputację jako uporczywego awanturnika" i przyjąć pozycję nieodzownego i zaufanego sojusznika zarówno Brukseli jak i Waszyngtonu, a także punktem, przez który przechodzą wszystkie "dyplomatyczne militarne i humanitarne drogi do Ukrainy".

Co do Waszyngtonu, może autor tych słów ma i rację, co do Brukseli, widać chce problem owinąć w bawełnę. Bo czy walka o suwerenność jest awanturnictwem, które trzeba „porzucić” lub „przysłonić” czymkolwiek? A nadto Polska może i jest zaufanym sojusznikiem Brukseli, ale odwrotnie taka relacja nie zachodzi, bo Polska musi bezskutecznie zabiegać o należne jej fundusze i jak dotąd, sama dźwiga ciężar ratowania ludzi z Ukrainy. A powód jest ten, że Bruksela pustymi deklaracjami stara się uspokoić sumienie wobec ludobójstwa na Ukrainie, a ta awanturująca się Polska działa bez zbędnych frazesów. Sophie Pornschlegel stwierdziła, że postawa Polski wobec uchodźców może zmienić nastawienie Komisji Europejskiej w sporach z Warszawą na "dość łagodne". Dziwne to, jak na działaczkę European Policy Council. Polska nie potrzebuje nagrody za swą humanitarną postawę wobec Ukrainy, ale po prostu sprawiedliwości ze strony Komisji Europejskiej i TSUE. Chce zachować swą tożsamość, nic więcej, a to gwarantuje jej Konstytucja i tego nie wolno kwestionować nawet biurokratom unijnym.

Dziś sporo się mówi – więcej za Oceanem niż w Europie – o roli Polski w związku z agresją Putina na Ukrainę, są też enigmatyczne wypowiedzi na tematy wypłaty Polsce należnych, nie jako nagroda za coś, ale jako prawnie i bezwarunkowo do niej należących funduszy. Oczernianie Polski w świecie to nie tylko rosyjskie „fejki”, jak chce pani Mosbacher, ale narzędzie w rękach libertyńsko-lewackiej kliki rządzącej Unią, której najbardziej czynnymi harcownikami są renegaci przez Polskę wysłani do PE. Była ambasador USA w Polsce sądzi, że „w sercu Europy musiała wybuchnąć krwawa wojna, żeby niektórzy - zwłaszcza Niemcy - uświadomili sobie konsekwencje wiązania się umowami handlowymi z Moskwą”. Uważa ona, że Polskę powinny przeprosić Unia Europejska i USA. Czyli znowu bolesny problem krzywdy wyrządzanej Polsce ma być załatwiony na drodze jakiegoś dżentelmeńskiego gestu. Takim gestem co prawda większej wagi była wizyta Bidena w Polsce, ale piękne jego przemówienie także pozbawione było konkretów. Jedynie Ursula von Leyen jasno powiedziała o co chodzi. „Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w polskim KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN. Ma to związek z tym, że Trybunał Sprawiedliwości UE 14 lipca 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich”.

Nic w Polsce nie jest tak potrzebne jak uzdrowienie wymiaru sprawiedliwości. A ma on na grzbiecie wszystkie garby wyrosłe w czasach PRL. Wielu sędziów udowodniło swe upolitycznienie w obozie wrogim także obecnej Polski. Nie jakiegoś PiSu, nawet nie owej rzekomo „populistycznej konserwatywnej władzy”, ale Polsce. To są inwektywy do jakich przywykliśmy, kiedy niezależnie myślących nazywano „czarną reakcją”. To był język także niejednego z deputowanych z Polski w PE. Unia europejska przymyka oko na nadużycia wielu sędziów, byle znaleźć w Polsce sojuszników w dziele moralnej dezintegracji społeczeństwa i uczynienia z Polski jedną z takich „resztówek” umierającej Europy. Każdy gest oporu przeciwko temu nazywa się niepraworządnością.

A czym jest wspieranie ludobójczej w swych poczynaniach Rosji? Powiedzmy sobie bez ogródek: jest przy kłamliwym pustosłowiu rzekomo potępiającym Putina, dawaniem mu wolnej ręki w zamian za zyski płynące z kontaktów gospodarczych z Rosją. Tak było w przypadku Polski w 1939 r., w 1945 r. To była ta praworządność polityki bez żadnych zasad moralnych. Taka sama jak dziś kiedy represjami chce się wymusić na Polsce rezygnację z jej tożsamości i pójście na drogę indyferentyzmu we wszystkim co czyni człowieka w sumieniu odpowiedzialnym za jego czyny.

Obłudy władz UE dopełnia wypowiedź pani Urszuli von der Leyen pod adresem Chin, że nie powinny one ingerować w unijne sankcje wobec Rosji: "Jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ Chiny ponoszą szczególną odpowiedzialność. (...) Stawką jest reputacja Chin. Chodzi o zaufanie, rzetelność i decyzje dotyczące długoterminowych inwestycji. Każdego dnia wartość handlu UE-Chiny wynosi 2 miliardy euro. Rosyjsko-chiński handel to 330 mln euro. Przedłużanie wojny i dalsze zakłócenia w światowej gospodarce nie leżą w niczyim interesie".

Trzeba mieć dobrze wytrenowaną bezczelność, by strofować innych za to, co samemu się robi. Dlaczego ta pani nie adresuje podobnych wymówek pod adresem Macrona, Olafa Scholza? Wszystko to dowodzi jakiejś śmiertelnej choroby, która toczy cały świat. Nic dziwnego, że największe szanse na władanie nim mają psychopaci i półgłówki. Jedni i drudzy nie mają żadnych hamulców.

Wiemy jednak do czego prowadzi indyferentyzm wykluczający wszelkie obiektywne normy moralne, zastępowane właśnie wariactwem psychopatów i megalomanią półgłówków. Jego próbki mamy dziś na Ukrainie. I tam wszędzie, gdzie interes przeważa nad prawami człowieka. W szermowaniu nimi Zachodu otrzymujemy jeszcze jeden dowód małoduszności i obłudy. Psychopata i półgłówek idą na oślep, nie patrząc poza długość własnego nosa. Winni wszelkiego zła są ci, którzy mu na to pozawalają. Szkoda tylko, że skutki tego uderzają w Bogu ducha winnych ludzi.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (19 głosów)

Komentarze

Sowiety też nie groziły wojną Ukrainie. Oni po prostu wzięli i napadli. Jak prymitywny stepowy Czyngis- chan. Pomoc Polski ukraińskim uchodźcom w tak wielkim stopniu nie podoba się ani Sowietom ani Niemcom. Kto wie, jakie nowe układy ich łączą? Polska nigdy nie podobała się ani Sowietom, ani Germanom. Polska zawsze stawała ością w gardle jako państwo o odmiennych wartościach niż ich bizantynizm. Nasz katolicyzm każe pomagać biednemu w potrzebie i tak się dzieje w przypadku Ukrainy. I bardzo dobrze, bo tak powinien postępować prawdziwy homo sapiens na tej planecie.

Owszem, obłuda niektórych urzędników UE bije rekordy. Ciekawe dlaczego von der Leyen tak zależy na reputacji Chin? Czyżby broniła interesów swoich przyjaciół Francji, która wybudowała wuhańskie laboratorium według najlepszych światowych norm, z którego można będzie w przyszłości skorzystać? Kto wie, o co w tej chwili biega? W każdym razie nasz rząd dobrze robi, że usilnie zabiega o odbudowę polskiej armii jeszcze przed zakończeniem wojny Sowietów z Ukrainą. Blokowanie przez UE pieniędzy dla nas też ma swoją wymowę. Nie tylko "troską" o praworządność, ale o coś więcej. Może V Kolumna coś więcej wie?

Vote up!
14
Vote down!
0

Szpilka

#1642898

      Gdzie są sankcje UE na Niemcy i Francję za handel bronią z Rosją, skoro obowiązuje zakaz handlu tym podmiotem...Dlaczego NATO nie interweniuje, choćby czasowym zawieszeniem członkostwa tych kretów. Dziesiątki telefonów Macrona z Putinem, zakrawa na działalność agenturalną Francuzika informującego bandytę o reakcjach i nastrojach zachodu na jego poczynania. Brak stanowczej reakcji, może skutkować spadającymi atomówkami na głowy tych debili, mieniącymi się przywódcami elit europejskich.

Vote up!
8
Vote down!
0

ronin

#1642926

Księże Profesorze,

to nie półgłówki. To cynicy. Po wschodniej i zachodniej stronie. Grają taką Polską i Ukrainą - bo mogą. Pewnie pakt Ribentropp - Mołotow  II został dogadany, ale trochę to się rozjechało. Rosyjskojęzyczni i Rosjanie ze wschodniej Ukrainy pewnie od dawna wołali o tę "operację". I to jest operacja, a nie totalna wojna. Gdyby Putin nie chciał oszczędzać cywilów, to miasta byłyby zrujnowane w 100 procentach, żeby nie dało się prowadzić Ukraińcom wojny partyzanckiej. A tam przecież - na wschodzie Ukrainy - Rosjanie. Dopiero okoliczności wymusiły na wojskach rosyjskich bardziej radykalne działania, które uderzają w ludność cywilną. Ale tu Ukraińcy też nie są bez winy.

Polskie wymachiwanie szabelką też jest mocno ryzykowne. Nie mam tu pewności, czy uzasadnione czy nie. Oby "wyprawa kijowska" II nie spowodowała najazdu Budionnego II. Może jednak jest konieczne, żeby powstrzymać inwazję nie tylko na Ukrainę, ale i na Polskę czy państwa bałtyckie.

Czy dawna "Korona Rzeczypospolitej jest możliwa do odtworzenia? Może by była, tyle że świadomość Ukraińców jest zainfekowana kultem Bandery. Przyjęcie uchodźców - piękny chrześcijański gest, a nawet więcej niż gest. Może to jest też szansa na pojednanie. Ale Ksiądz Profesor wie, jakie powinny być tu spełnione warunki. Może w polskich warunkach ta szatańska ideologia "nacjonalizmu integralnego" (włączanie Przemyśla i Chełma do "Wielkiej Ukrainy") trochę się z młodych umysłów ulotni (jeśli to nie jest  z mojej strony naiwność i pobożne życzenie).

Oby Święta Pani Jasnogórska i Kazańska, Ostrobramska i Poczajowska wymodliła przez Syna swego, Jezusa, opamiętanie naszym zwaśnionym narodom, gdzie tak wiele teraz nienawiści (i to rzeczywistej, a nie tej wymyślonej przez lewaków "mowy nienawiści").

Vote up!
3
Vote down!
-4
#1642929

       Witam! A kto tą " szablę" miałby podnieść, Niemcy, Francja? Jesteśmy państwem "na razie " przyfrontowym i ingerujemy zdalnie pomagając ofiarom agresji zbrodniarzy z Rosji. Siedzenie okrakiem, nie wniesie bezpieczęństwa, wręcz postawa jagnięcia na rzęż, przyzwoli czerwonej zarazie na atak na nasz kraj. Dlatego mocno ma wybrzmieć, że nasza postawa społeczna, będzie taka sama, jak Ukrainy, w co nie wątpię. Rosja wcale nie taka mocna, jak ją malowano dekadami.   Co do kwestii "Wołynia", to wierzę, że to jest ten obecny przywódca Ukrainy, który pochyli głowę nad polskimi ofiarami.

Vote up!
5
Vote down!
0

ronin

#1642931

Pewnie, że jako państwo sąsiadujące mamy większe obciążenia różnego rodzaju. O ryzyku pisałem w takim sensie, że wychodzenie przed szereg pozostawi nas samych wobec rosyjskiego niedźwiedzia, a wsparcie NATO wówczas być może okaże się poparciem moralnym i ewentualnie logistycznym.

Vote up!
1
Vote down!
-2
#1642934

Ukraińcy mają teraz swój Wołyń w Buczy i pozostałych miastach pod okupacją ruskich soldatów a to jeszcze nie koniec bo wojna trwa a przy tym dostali cios w plecy od berlińczyków poprzez zorganizowanie w Berlinie chronionej przez policję oficjalnej samochodowej manifestacji pro-rosyjskiej z flagami federacji, czerwonymi z sierpem i młotem oraz z zakazanymi znakami "Z" w proteście przeciwko rusofobii Europy - to "pomoc" Niemców dla Ukrainy zamiast sankcji i pomocy w sprzęcie militarnym.  

Vote up!
4
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1642969

Wedle najnowszych trendów nie wolno nikogo urazić. Nie wolno wznosić okrzyków antyrosyjskich ale nie same jest że w tym samym momencie ginie kolejny Ukrainiec, jego rodzina, dziecko. Fałsz i obłuda aż porażają z działań Niemców. Kiedyś głośno deklarowano „nigdy więcej wojny”. Robili to komuniści ale i zachodnie media (ówcześnie zwane prasą, pełne byly podobnych haseł. Dziś już nikt nawet nie próbuje naśladować takich okrzyków. Wszak to tylko „operacja specjalna” więc nie można napaści Rosji na Ukrainę której przecież się gwarantowało integralność terytorialną, nazywać wojną! To było by dopiero naruszenie zasad! Zasad zakłamania, fałszu, obłudy i kłamstwa.

Dla nas jest to ostrzegawczy sygnał że w imię świętego spokoju i kultywowania konsumpcjonizmu tzw zachód zostawi nas samych albo jeszcze podzieli się nami z barbarzyńcami. Zresztą Niemcy ocknęły się i niesprowokowani zaczynają się zbroić. Zauważyli sposobność i w zamieszaniu przeznaczyli 100 miliardów euro na wzmocnienie, a w zasadzie odbudowanie swojej potęgi militarnej III Rzeszy. Nie miejmy złudzeń. Ostrze tych zbrojeń jest standardowo wymierzone w nas. To my jesteśmy tymi którzy utrudniają znakomity plan stworzenia przestrzeni życiowej od Lizbony do Władywostoku. Ciekawe że wymierający Niemcy nadal potrzebują tej życiowej przestrzeni? Ale przecież wiemy o co tu chodzi. Garstka ma mieć wszystko w swoich rękach: pieniądze, władzę i siłę.  Powoli wracamy do poziomu feudalizmu i niewolnictwa. I to w imię czego? Niskich instynktów właśnie z poziomu najbardziej prymitywnych żądz. Tylko gdzie ten człowiek co miał rzekomo brzmieć dumnie?

Skończy się kiedyś okrutna wojna na Ukrainie, ale nasze kłopoty dopiero się zaczną. Dopiero wtedy, jak zwykle zresztą, czarne siły zła zaczną wzmagać swoje wysiłki aby nas, niepokornych, krnąbrnych stłamsić znacznie skuteczniej niż dotąd. Założę się ze niejeden w Berlinie cieszy się że Ukraińcy zalewają Polskę w ogromnych ilościach. Wszak nic nie jest tak skuteczne jak zasada dzieł i rządź. Teraz już na pewno da się wzniecić jakieś rozruchy na tle narodowościowym.  Mylę się? Oby!

Im bardziej zagmatwana i niejasna jest sytuacja tym skutecznej korzystają z takiej okazji wszelkie szumowiny i bandyci. I nie inaczej będzie za chwilę w Polsce. Piszę o tym wybiegając do przodu bo należy wyprzedzać rozwój wypadków. Należy być dobrze przygotowanym na wszelkie ewentualności które mogą spowodować kolejne ognisko zapalne. Już nawet nie mam na myśli zapobieżeniu temu, ale wykorzystaniu tego do jakichś działań wyprzedzających, zdolnych do odwrócenia ostrza ataku Niemców. Bo zakładam ze właśnie następnym ważnym celem wojny będzie Polska. A szczególnie należy zwracać uwagę na działania Niemiec jako drugi front walki o byt i istnienie Polski. Oczywiście nie mam złudzeń że Niemcy będą chcieli wyjmować kasztany z ognia rękami kacapów. Nie od parady mamy w Polsce silną V kolumnę ufundowaną i finansowaną przez Niemcy.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1643085

Ronin, zgadzam się. Nic nie pomogą inwektywy,a jedynie postawa i stanowczość. Tego nie ma ani Francja ani Niemcy, bo im trzasnął  kręgosłup moralny. Jeśłi ktoś tu jest cyniczny w sposób świadomy, to właśni tacy jak oni. Nie rozumiem do końca Orbana. Putin jest po prostu czekistą, a tacy za nic mieli życie ludzkie. Rosja nie może pokonać reszty Europy, ale może dokonać wiele zła. Ukraina tego dowodzi. 

Vote up!
7
Vote down!
0
#1642933

  Księże profesorze, na obronę decyzji Orbana można dodać fakt, że Węgry mały kraj z małym budżetem, nie ma możliwości finansowych, aby się szybko odciąć od dostaw rosyjskiego gazu. Porównując z Niemcami, to kropla w morzu dostaw. Tam żaden tankowiec nie doplynie, bo nie ma morza. W Polsce Targowica stawia na równi Wegry z Niemcami, aby celowo przykryć dalszą prosowiecką działalność Niemiec. Ostatnio griluje się partię Orbana, jako partię proputinowską, co jest zręczną medialną manipulacją Kremla. To Tusk ostatnio na Węgrzech stawał w szeregach Jobbiku zwolenników Putina łżąc i kłamiąc, rzucając oszczerstwa na Orbana. Orban nie ma na tą chwilę żadnej alternatywy, a musi zadbać na teraz o dobro węgierskiego narodu. Reasumując, nie dajmy się zwieść sowieckiej propagandzie, bo Węgry nadal naszym przyjacielem. Mam nadzieję, że Węgrzy znajdą niedługo receptę na całkowite odcięcie się od interesów z bandycką Rosją. Dodać należy, że stworzono całą mistyfikację Tuskiem, aby poróżnić między sobą Węgrów i Polaków, bo to umożliwia grilowanie nas z osobna przez UE. Jestem przekonany, że stoją za tym głównie Niemcy. Pozdrawiam!

Vote up!
4
Vote down!
0

ronin

#1642949

Gdy rozpoczynano budowę gazoportu, jeszcze za życia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wypatrywałem informacji że Węgrzy przystąpili do wspierania tego projektu oraz że planowane są dostawy LNG na Węgry właśnie via Polska. Nie doczekałem się. Dalibóg, nie rozumiem dlaczego? Infrastruktura istnieje, można dobudować drugą nitkę, po drodze jeszcze jest Słowacja. To byłby dobry zaczątek prawdziwej regionalnej dywersyfikacji dostaw gazu. Szkoda że tak się nie stało. Dziś Orban nie miałby dylematu a i my bylibyśmy lepiej zintegrowani. Czasem zadziwia mnie że politycy patrząc na mapę tej części świata nie dostrzegają oczywistości.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1643086

Nienawidzący polskiego patriotyzmu Tusk jako wierny przydupas sowieckiej agentki Merkel - łącznie z postbolszewicką, mafijną PO - wykonują wszystkie antypolskie działania dyktowane im przez rosyjską agenturę w UE i w Niemczech.

Sowiecko-rosyjska agentura w Niemczech jest liczna - włączając obecnego kanclerza Niemiec zakochanego w sowieckiej tzw. NRD.

Olaf Scholz jako zdeklarowany marksista z Hamburga szukał wtedy kanałów współpracy z państwowymi organizacjami NRD. W najmroczniejszej fazie zimnej wojny dwudziestoparoletni Olaf Scholz, wówczas wiceszef młodzieżowej przybudówki SPD, regularnie jeździł do Berlina Wschodniego i Poczdamu, gdzie odbywały się wspólne obozy i konferencje z udziałem członków Wolnej Młodzieży Niemieckiej oraz Socjalistycznej Partii Jedności.

Jak ustalił Hubertus Knabe, niektóre wątki biografii szefa rządu federalnego stanowią nadal „najściślejsze tabu”. Według niemieckiego historyka, aktualne stanowisko Olafa Scholza wobec Rosji i gazociągu Nord Stream 2 nie jest szczególnie zdumiewające, gdyż łudząco przypomina jego zachowania sprzed 30 lat. Wtedy uchodził za twardego wyraziciela linii politbiura SED, ideowo spokrewnionego z lewicowym skrzydłem SPD, otwarcie krytykującym reakcje NATO na wojenną propagandę Związku Sowieckiego.

Na krótko przed zjednoczeniem Niemiec w 1990 r. Olaf Scholz miał się spotykać w saunie z pomagierami Honeckera i przyjaciółmi z sowieckiego Komsomołu.

Vote up!
3
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1642964

 By zrozumieć Orbana i jego postępowanie w zbrodniczej wojnie Rosji przeciwko suwerennej Ukrainie należałoby zgłębić zaszłe antagonizmy narodowe Ukraińców z uwzględnieniem na jej obecnym terenie losu mniejszości węgierskiej, który choć w mniejszym stopniu i na znacznie mniejszą skalę był zbliżony do losu Polaków, tyle tylko, że my Polacy mamy być może więcej empatii i daru przebaczania nawet jeśli sprawcy nie zostali ukarani i napiętnowani przez swoich "spadkobierców" historii narodu ( rzeź na Wołyniu.) Nas zawsze i wszędzie mobilizuje do działania rażąca niesprawiedliwość i okrucieństwo wobec bezbronnych ludzi niezależnie od tego jakiego narodu to dotyczy i jakie przed tym były między nami antagonizmy. Przykładem postępowania niech będzie historia czasów gdy w "cywilizowanej" Europie zachodniej palono wyimaginowane czarownice na stosie w Polsce znajdowały one bezpieczne schronienie. 

Vote up!
2
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1642970

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika Subaru został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

#1643093

Już to pisałem, ZSRR z NRD (UE) są dogadane, USA to też niestety lewactwo!

"Polska będzie silna, albo nie będzie jej wcale"

O rzezi Woli i Wołyniu też warto pamiętać!

"Kto raz zdradził - zdrajcą pozostanie"

Vote up!
4
Vote down!
0

Niepoprawny

#1642935

  Nie chcę umniejszać faktu "Rzezi Wołyńskiej", tylko faktem jest, że to przyzwolenie i propaganda okupantów niemieckich przyczyniło się do stworzenia  "Wołynia". Również skala...około 300 tyś zamordowali banderowcy, Niemcy wiele milionów Polaków, a Rosja od czerwonej rewolucji ponad 100 milionów istnień ludzkich. Czas również pamiętać gestapo, niemieckie obozy śmierci mordujące miliony ludności cywilnej, w tym kobiety i dzieci. Sybir nieludzkiej ziemi, katownie NKWD i UB.

Vote up!
5
Vote down!
0

ronin

#1642951

Słowem od każdej z tych nacji czy też państwa coś nam się należy. Tyle że nie miejmy złudzeń. Każdy hoduje swoją wersję historii własnej. My pamiętamy to, a oni coś innego i tym się kierują. Oraz innymi przesłankami. Na pewno Rosja poczytuje sobie za honor krańcowe pognębienie nas za wszystkie czasy gdy to myśmy sprawiali im lanie. Ukraińcy mają uraz bardziej wydumany niż rzeczywisty. Ich poczucie narodowe jest dużo krótsze niż nasze, ale mają w sobie pewnie część tej genetycznej dzikości stepów. Poza tym oni ciągle są „na dorobku” swojej króciutkiej państwowości co tylko zaostrza chęć odegrania się za minione czasy bycia uzależnionym od innego narodu. Nie oczekujmy podziękowań Ukraińców nie tylko za bieżącą pomoc ale i za minione wieki. Oni od zawsze patrzyli na nas jak na dominatorów. 

Węgrzy na skali tragedii jakiej doświadczyli mają poczucie krzywdy i słusznie że to pamiętają. Tylko powinni trochę przemyśleć kroki jakie stawiają w przyszłość. Gaz z stąd czy z tamtąd nie może być wyznacznikiem i drogowskazem na długą podróż. A Orban jednak orientuje się na krótki dystans. To jest z gruntu złe podejście. Putin jeśli jeszcze trochę pociągnie, wykorzysta Orbana i wyrzuci niczym zmięty papierek po cukierku. Na tym polega rosyjska polityka, użyć, zużyć i wyrzucić.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1643087