Michnika teologia wyzwolenia
Po A. Michniku, który w niektórych środowiskach stanowi uosobienie kartezjańskiego demona, można powiedzieć jedno ze stuprocentową pewnością: jest on w stanie wypowiadać się na każdy temat. Nic dziwnego zatem, że podejmuje się egzegezy nauczania Jana Pawła II, oczywiście na swój sposób, bo przecież nie sposób byłoby powiedzieć, że Michnik jest myślicielem katolickim.
Zaczyna on od pewnych poważnych rozgraniczeń:
"Jestem przekonany, że ksiądz profesor Józef Tischner zupełnie inaczej odczytywał naukę Jana Pawła II niż np. ksiądz dyrektor Tadeusz Rydzyk."
Ładne zestawienie: "ksiądz profesor" kontra "ksiądz dyrektor". No ale to tylko zakąska intelektualna. Przejdźmy do ciekawszych dań, a zapewniam, że strawa duchowa będzie przednia.
"W przesłaniu Jana Pawła II był szacunek dla drugiego człowieka. Arcybiskup Kowalczyk, nuncjusz papieski, wspomina o szacunku, jaki okazywał Jan Paweł II generałowi Jaruzelskiemu. To warte przypomnienia dziś, kiedy widzimy ten nieprzytomny jazgot i tak mało odważnych ludzi, którzy by się upominali o prawdę w tej materii.
Jednocześnie we wszystkim, o czym mówił Jan Paweł II, było wezwanie do odwagi, do męstwa, ale nigdy do przemocy. A już zupełnie nigdy do zemsty i odwetu. W żadnym tekście Jana Pawła II nie znalazłem wezwania do lustracji czy do dekomunizacji. Nigdy nie zauważyłem, żeby poniżenie czy wykluczenie ludzi dawnego reżimu nazywał sprawiedliwością. Na odwrót - wielokrotnie spotykałem myśl, żeby ta transformacja ku wolności dokonywała się bez poniżonych i wykluczonych, bez zwycięzców i bez zwyciężonych."
Parę zdań i już jesteśmy w domu, prawda? Jan Paweł II afirmujący Jaruzela, antylustrację i rekomunizację. Przyznam szczerze, że argument jest kapitalny, bo właściwie można by się po jego wysłuchaniu generalnie zamknąć. Czy bowiem Jan Paweł II wydał jakąś encyklikę na temat lustracji lub dekomunizacji? Czy w którejś z homilii nawoływał do osądzenia junty o nazwie WRON?
Trzeba przyznać, że ten papizm Michnika, choć osobliwy, gdyż nie przypominam sobie, by aż tak wiernie nauczanie papieskie śledziła i wypełniała "teologiczna szkoła Michnika" zwłaszcza w kontekście pielgrzymek Jana Pawła II do Polski z początku lat 90., kiedy Ojciec Święty nawoływał Polaków do opamiętania się, do niepodążania drogą cywilizacji śmierci, legalizacji aborcji i obojętności na atakowanie Krzyża. "Brońcie Krzyża!", to zawołanie po dziś dzień brzmi mi w uszach. Co na ten temat pisała "teologiczna szkoła Michnika"? Czy największym zagrożeniem po 1989 r. dla porządku spolecznego nie było "państwo wyznaniowe"? No, ale, zaraz zaraz, bo zapędziłem się w dygresje, a przecież mamy konsumować strawę intelektualną.
"Pozostawił nam Jan Paweł II wiele pytań i wiele wyzwań. Także słynne zdanie, że demokracja bez wartości przeobraża się w jawny bądź zakamuflowany totalitaryzm. Ja tego nigdy nie zrozumiałem. Dlatego że dla papieża prawdziwe wartości to są wartości katolickie. A obok czytamy, że Kościół respektuje autonomię świata polityki. Jak to połączyć?
Buntowałem się także przeciwko nazywaniu współczesnej liberalnej demokracji cywilizacją śmierci. Tak Kościół katolicki nigdy nie nazwał faszyzmu, nazizmu ani bolszewizmu. Sięgnął po tak skrajny język dla cywilizacji bez wątpienia pełnej grzechu, ale jedynej, która daje się zmieniać na lepsze.
I ostatnia uwaga, pesymistyczna. Marcin Król pytał, czy Polacy przyjęli naukę Jana Pawła II. Jak obserwuję dziś to, co się dzieje, ten jazgot, te nagonki, te ekscesy nietolerancji, to myślę, że gdyby Polacy mieli wybierać papieża, to Karola Wojtyły by nie wybrali."
Tu przynajmniej Michnik mówi otwartym tekstem. Nigdy nie zrozumiał, co to znaczy, że demokracja bez wartości może się zamienić w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. Może więc nie rozumie po prostu tego, czym naprawdę totalitaryzm jest? Może to jest sprawa za bardzo skomplikowana po czasach oficjalnego uhonorowania Kiszczaka i Jaruzela? To byłaby zresztą niezła zagwozdka po tylu latach lektur, analiz i dysput z udziałem Szarej Eminencji III RP, gdyby się okazało, że totalitaryzm to jakaś niezgłębiona tajemnica.
Ciekawe jest także to, że Michnik odrzuca wizję współczesnej cywilizacji jako śmiercionośnej czy kultywującej śmierć, choć zdawałoby się, że ilość zabijanych za pomocą aborcji dzieci oraz ilość osób poddawanych eutanazji (pomijając inne patologie współczesnego zachodniego świata) to dostatecznie mocne argumenty, by przynajmniej nie uważać, że ta "nowoczesna cywilizacja" nie wyraża szczególnie dużej aprobaty dla ludzkiego życia.
Wyjątkowo jednak intrygująca jest ta uwaga o tym, że sami Polacy nie wybraliby Wojtyły na papieża. Mam wrażenie, że Michnik tu mówi za siebie i swoje środowisko, które, jak wiemy, z kołtunerią polską walczy już bardzo długo i na przeróżne sposoby - pytanie tylko, skoro nie chciałby wybierać papieża, mając tyle wątpliwości, co do filozofii społecznej Jana Pawła II, to w jakim celu się na Niego powołuje? Ba, problem jednak w tym, że Michnik nie powołuje się na realnego papieża i Jego prawdziwe nauczanie, tylko na fantom Jana Pawła II, który zalągł się w głowie nadredaktora. Takie rzeczy się zdarzają i nieraz rozmaici myśliciele toczą wielkie boje z chimerami. Niewykluczone, że Michnik już od dawna pogrążył się w tego typu walce, tylko nikt mu dotąd o tym jakoś głośno nie powiedział.
"Jan Paweł II był mistrzem symbolicznego gestu. Gestem mówił często więcej niż słowem. Jego spotkanie z Alim Agcą przesłało światu sygnał, wobec którego nikt nie mógł przejść obojętnie. I ta jego nieprawdopodobna charyzma, w której było zero przemocy. On nie hipnotyzował tłumu, on naprawdę umiał do tych ludzi trafić.
Dziś znacznie słabsi od niego ludzie chcą iść wytyczoną przez niego drogą. Uważają, że krzyż jest znakiem męki pańskiej, a nie kijem do okładania przeciwników politycznych. Oni są w mniejszości, są flekowani i kopani z pozycji konserwatywno-katolickich. W czasie pierwszej pielgrzymki w Oświęcimiu Jan Paweł II pytał, co to znaczy człowieka ubrać w mundur i nauczyć go nienawiści. Dziś to jego sformułowanie w ogóle nie jest cytowane. Nie są też cytowane wezwania papieża do dialogu. Bo dziś nie ma dialogu. Dziś są mądrale, który mają rację, bo mają teczki IPN-u."
Gdyby ktoś miał wątpliwości, to wybrane przez mnie fragmenty pochodzą z jednej z niedawnych debat tischnerowskich pod hasłem "Świat po papieżu". Jaki jest ten świat w oczach Michnika? Lustracja, dekomunizacja i omnipotentni teczkolodzy z IPN-u. Mamma mia, czy warto było "obalać komunizm"? Dobrze, że chociaż "GW" nie musi wychodzić w podziemiu i może nas wyzwalać poprzez mainstream.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 908 odsłon
Komentarze
FYM, w pełni zgadzam sie z Tobą kontynuacja recydywy A.Michnika
16 Grudnia, 2008 - 18:36
Wielokrotnie pisałem na tym forum o złowieszczej roli Adam Michnika realizującego ustalenia okrągłego stołu a co gorzej tajne, poufne uzgodnienia zawarte w Magdalence z ludżmi Jaruzelskiego, Kiszczaka a co za tym idzie towarzyszy z Moskwy. Adam Michnik i jemu podobni nigdy nie chcieli wolnej Polski, oni "walczyli" o socjalizm z ludzka twarzą wchodząc w przeróżne towarzyskie sekciarskie układy. Ich marzeniem nie była Polska uczciwa, oderwana od przeszłości prtl'u, ich celem była hybryda postsowiecka z zachowanymi wpływami komunistów. Coś na modło mocno sfinlandyzowanej republiki postsowieckiej. I w tym duchu środowisko Michnika toczyło rozmowy z sowiecka agenturą zainstalowaną po 19444 r. w Polsce i wzajemnie wynegocjowane uzgodnienia wprowadzili w życie, oszukując po prostu środowiska zorientowane niepodległościowo! Słaba w sumie opozycja dała się bardzo łatwo oszukać i OKP był w pełni narzędziem sterowalnym przez Michnika, Geremka, Kuronia a reszta była li tylko narzędziem w ich rekach. Doświadczeni w walkach frakcyjnych potomkowie komunistów bardzo łatwo ograli naiwnych opozycjonistów mając do pomocy ludzi "utopionych", współpracujących z esbe. To byli naturalni sojusznicy organizującego sie różowo-czerwonego salonu. Wszelkiej maści Ketmani byli niesamowicie pomocnymi w realizacji celów zakreślonych przez grupę salonowców. Salon gwarantował im bezkarność, dawał poczucie bezpieczeństwa a i niesamowicie wysoką jak na byłych konfidentów pozycję w tzw III RP! Srodowisko Ketmanów otrzymało więc wszystko czego potrzeba do wygodnego życia. Na dodatek mogli dalej uprawiać to co lubili najbardziej; dalej jątrzyć, intrygować, skłócać i niszczyć każdego kto nie trzyma z salonem. A czego więcej potrzeba recydywistom jak powrócić do ulubionego zajęcia.Ostatnie wydawnictwa; Dolina Nicości, książka historyków IPN i film o trzech kumplach jakże sugestywnie, wiernie i obrazowo i symbolicznie wręcz przedstawiają obraz, rzeczywistość tej wymarzonej Ziemi Obiecanej Adama Michnika i spółki oraz tych wszystkich dla których stworzono potworka, hybrydę postkomuszą jak na ironię nazwaną, raczej przezwaną III RP!! Ale czy one poruszą, obudza sumienia lemingów? Bo to, że Adam Michnik i jego "towarzysze walki" będą dalej brnąć dolina nicości wypełnioną przelewającym się przez nią łajnem, szambem nie mam złudzeń.To zatwardziałe postkomusze, zepsute do szpiku kości indywidua najgorszego autoramentu, to czołowi urzędnicy, funkcjonariusze Republiki Recydywy!
Jakże chętnie ten łobuz podczepia się pod nauczanie Jana Pawła II, oczywiście pod wątki wyjęte z kontekstu!
Ubawił mnie komentarz / zwykły 30/ pod Twoim tekstem na salonie.
pozdr
antysalon
FYM
16 Grudnia, 2008 - 19:31
Jeśli Michnik ma problemy z rozpoznaniem czym jest cywilizacja śmierci, to ja mu serdecznie, tak do poduszki, polecam lekturę, którą on przecież powinien znać, a która zapowiada tę cywilizację. Jest nią Hannah Arendt "Eichmann w Jerozolimie".
Jak zacznie od tego, nie będzie miał problemów z właściwym odczytaniem nauczania Jana Pawła II.
Katarzyna
Katarzyna
16 Grudnia, 2008 - 22:22
Michnik wie, czym jest cywilizacja śmierci, ale dla niego i tak nie jest ona tak straszna jak polski ciemnogród i kołtun,
pozdr
antysalon
16 Grudnia, 2008 - 22:21
ja myślę, że w przypadku Michnika to jest tak, że on bez względu na temat jest w stanie sam wyznaczać kontekst. Podobnie jest z rzekomym odwoływaniem się do nauczania Jana Pawła II. Michnik nie tylko wie lepiej od nas, co głosił JP II, ale i wie lepiej od samego JP II, co On głosił,
pozdr
antysalon
16 Grudnia, 2008 - 23:13
"Michnik nie tylko wie lepiej od nas, co głosił JP II, ale i wie lepiej od samego JP II, co On głosił,"
Lepszej "definicji" Michnika nie czytałam.:)) JPII z pewnością też by się tu uśmiechnął i przyznał rację:).
Katarzyna