Sabotaż, zdrada czy zwykła głupota?, czyli o reformie polskiej armii

Obrazek użytkownika kokos26
Kraj

Już w latach poprzedzających wybuch II wojny światowej byli w Polsce oficerowie, którzy negowali rolę staromodnej piechoty i kawalerii. Oczywiście stanowili mniejszość, lecz z perspektywy czasu oraz dzisiejszych konfliktów zbrojnych widać obecnie jak bardzo mieli rację.

W obliczu wroga dysponującego kilkukrotną przewagą, zbrodnią jest narażanie heroicznej postawy własnych żołnierzy na nieunikniona klęską stosując archaiczne myślenie o polu walki. Upada wtedy duch, zapał i wiara w zwycięstwo. Tracenie energii na poszukiwanie różnych ośrodków koncentracji przez rozbite pułki i dywizje pochłaniały niesamowita ilość czasu i energii polskich wojsk w kampanii wrześniowej.

Trudno powiedzieć, jaki byłby los Polski gdyby wojnę z Niemcami potraktowano, jako wojnę partyzancką. Oczywiście są to rozważania czysto teoretyczne gdyż do takiej wojny niezbędne było odpowiednie szkolenie i przygotowania w postaci ukrytych i zamaskowanych magazynów broni, amunicji i żywności oraz zmiana regulaminów służby polowej.

Dzisiaj w XXI wieku widać dokładnie, że nawet największym potęgom militarnym z łatwością przychodzi inwazja i zamiana w miliony ton złomu wyposażenia słabszego przeciwnika. Schody zaczynają się dopiero po zakończeniu tradycyjnych działań wojennych. Widzimy to zarówno w Afganistanie jak i w Iraku, a przekonały się o tym na własnej skórze takie potęgi jak ZSRR i USA.  

Wyobraźmy sobie, jakie piekło mógłby sprawić przeciwnik swojemu najeźdźcy gdyby większą część swojej armii szkolił i wyposażał do działań partyzanckich? Co by było gdyby świetnie wyszkolone i uzbrojone w ręczną broń przeciwlotniczą i przeciwpancerną oddziały komandosów uderzały znienacka o każdej porze dnia i nocy?

Wtedy w szeregach najeźdźcy pojawia się panika, strach, a rosnące straty i ofiary są elementem uruchamiającym opinie publiczną w kraju agresora.   

Mniej więcej w takim kierunku zreformowania polskiej armii zmierzał Romuald Szeremietiew. Taktyka ograniczonego zaufania do sojuszników to podstawa patriotycznego myślenia o własnym państwie. W miarę silna armia miałaby jedynie na celu utrzymanie pozycji do przybycia wsparcia sojuszniczego. Gdyby jednak takie wsparcie nie nadeszło to uruchamiane byłoby coś na kształt  Gwardii Narodowej USA. Przeszkoleni obywatele prowadziliby działania z wielką determinacja, gdyż każdy z nich działałby w rejonie swojego zamieszkania broniąc własnego dorobku i rodziny. Odpowiednio wcześniej stworzone, ukryte magazyny broni i amunicji pozwalałyby kontynuować wojnę partyzancką.

Po 60 latach pokoju wśród elit europejskich i polskich panuje przekonanie, że nigdy już żadnej wojny nie będzie. Niestety jest to myślenie samobójcze i zupełnie nieliczące się z historią ludzkości. Czegoś takiego jak wieczna szczęśliwość i pokój na Ziemi nie ma, nie było i nigdy nie będzie, a lewackie elity intelektualne przekonując do tego przyczyniają się do kolejnej wielkiej katastrofy.  Rosja już dawno zrozumiała, że nie jest w stanie uwieść europejskich mas. Skoncentrowała się, więc na uwodzeniu europejskich elit i korzystaniu z takich maszynek do korumpowania polityków jak GAZPROM.

To, co dzieje się z reformą polskiej armii to tragedia, z której niewielu sobie zdaje sprawę.

„Młodzi, dobrze wykształceni z dużych miast” są wdzięczni Premierowi RP za zniesienie poboru. Mała, docelowo tylko 90 tysięczna armia ze znacznym korpusem ekspedycyjnym nie jest w stanie wytrzymać w razie ataku do momentu odsieczy ze strony sojuszników. A co dalej? Gdzie znaleźć chętnych do wyzwalania kraju, który pada bez większego oporu?  Żadnych planów, wizji wykorzystania i szkolenia rezerw. Jest za to kolejny prezent dla młodych. Zniesienie Przysposobienia Obronnego w szkołach. Wyrośnie pokolenie pacyfistów niewiedzące nawet jak zgrać przyrządy celownicze i jak obchodzić się z bronią.

Taka polityka może zapewni głosy w kolejnych wyborach, ale w dalszej perspektywie powinna zaprowadzić Tuska i jego rząd miłości przed Trybunał Stanu. Oczywiście jeżeli wcześniej na własnej skórze nie przekonamy się o profesjonalizmie Premiera, ministra Klicha i powracających do WSI i armii specjalistach szkolonych w Moskwie.  

Stajemy się ewenementem na skale światową. Najliczniejszą zbrojną formacją mundurową w demokratycznym kraju są firmy ochroniarskie i Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochronne (SUFO), liczące niemal 250 000 pracowników, a właścicielami tych firm są prawie bez wyjątku byli oficerowie Milicji, ZOMO, SB, LWP zaś przewodniczącym rady nadzorczej jednej z największych jest były szef  UOP w rządzie Oleksego, Jerzy Konieczny.

Boże miej nas pod Swoją opieką

Brak głosów

Komentarze

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Think but don’t think too much, just fucking whack him.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#9203

Za jednego F16 w każdym województwie hasałaby 50 osobowa grupa partyzantów z granatnikami i bronią ppanc.

Jeżeli chodzi o środki finansowe to 10 razy mniej wydatków.
To co wyprawia się u nas od 1989 roku to osłabianie państwa z cała premedytacją.
"wojny dawno nie było i pewnie nigdy nie będzie", więc te tematy niewielu interesują. Zapewniam, że tylko do pewnego czasu.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#9206

Co zaś do partyzantki, sprawa też jest jasna.

W przykładzie granicznym i, zgoda, abstrakcyjnym - ilu byśmy potrzebowali zdeterminowanych ew. kamikaze, żeby żadni Ruscy czy Niemcy nas nie ruszyli? 50 tys. wystarczyło by z nawiązką. Nowoczesne machiny wojenne "demokratycznych" państw nie są w stanie takich krajów/grup opanować/strawić, a b. niedługo będą wyć ze strachu i moczyć się w nocy na samą wzmiankę o nich.

Na to nas zapewne nie stać, moralnie, ale to jest pewien abstrakcyjny przykład dowodzący Twojej tezy.

Na razie mam propozycję na miarę naszych obecnych (wątłych) możliwości: zakładajmy Kluby Strzeleckie czy inne koła Sokoła. I trenujmy w nich różne mordobicia, plus ew. parę innych istotnych dla partyzantki (i nie tylko, i nie tylko) spraw.

Hej, kto tam jest z 3miasta i ma jakieś jaja? Zgłosić się!

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Think but don’t think too much, just fucking whack him.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#9208

Ja z pobudek patriotycznych i zwykłej ludzkiej ciekawości ukończyłem kurs na licencje pracownika ochrony II stopnia (najwyższy stopień). Wykładowcy i organizatorzy kursu to byli milicjanci i zomowcy. Każdy wykład jest faszerowany pogardą dla PiS-u i pełen nostalgii za PRL-em. Nauka strzelania i technik samoobrony super-profesjonalna. Na koniec 3 dniowy egzamin w komendzie wojewódzkiej policji (teoria, techniki interwencyjne i strzelania -trzy rodzaje broni:pistolet, pistolet maszynowy i strzelba gładkolufowa). Udało mi się znaleźć wśród 15%, które zdało za pierwszym podejściem
Tak powinny wyglądać zajęcia Przysposobienia Obronnego dla młodzieży lecz prowadzone w duchu patriotyzmu i odpowiedzialności za ojczyznę i rozłożone na 3 lata szkoły średniej.
To co robi rząd miłości to skandal.

pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#9209

[quote]Stajemy się ewenementem na skale światową. Najliczniejszą zbrojną formacją mundurową w demokratycznym kraju są firmy ochroniarskie i Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochronne (SUFO), liczące niemal 250 000 pracowników, a właścicielami tych firm są prawie bez wyjątku byli oficerowie Milicji, ZOMO, SB, LWP zaś przewodniczącym rady nadzorczej jednej z największych jest były szef UOP w rządzie Oleksego, Jerzy Konieczny.[/quote]

Jaki kraj, takie Blackwater. :P

Vote up!
0
Vote down!
0
#9210

Jedno słowo na potwierdzenie tego wszystkiego co napisałeś - AFGANISTAN

Vote up!
0
Vote down!
0
#9225

Jest to zwykły sabotaż oczywiście oparty na zdradzie.
Mści się wzmacnianie lewej nogi i to, że nie zastosowano - a na drzewach zamiast liści.......

Bardzo cenny tekst.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#9247

Chyba na polityczni.pl jest dosc dlugi i ciekawy wywiad z Szeremietiewem nt. armii i obronności, bardzo ciekawy. Choć nie jestem żadnym fanem militarystyki, to uważam go za "zdjęcie różowych okularów" z naszych oczu.

nam sie wydaje ze UE i Nato nas obronia. UE jak narazie kazdy sobie rzepke skrobie, duzi sie razem trzymaja. Nato straciło na znaczeniu, wraz z potega militarna usa.

UMIESZ LICZYC, LICZ NA SIEBIE !!!

Solidarność europejska to takie chwytne haselko, a rzeczywistość to zupełnie inna sprawa. Ciekaw jestem czy jest coś takiego jak ilość żołnierzy na jednego obywatela? Chodzi mi, o porównanie na ile osób w pl przypada jeden żołnierz a jak ma się ten stosunek w innych krajach świata. To powinien być najbardziej miarodajny współczynnik.

Pozdrawiam,
Lukas

Vote up!
0
Vote down!
0
#9277