Tak jak płyn " L 102 " *nie zapobiegał wyłysieniu, tak metoda in vitro wzmocniona nawet Noblem nie leczy bezpłodności

Obrazek użytkownika antysalon
Blog

Wiem, że w tytule nie tylko wulgaryzuję problem bezpłodności. Wiem jednocześnie jakim problemem jest niemożność posiadania potomstwa dla wielu małżeństw.
Jednakże twierdzenie, że metoda in vitro leczy bezpłodność, jest wyjątkowo hałaśliwym kłamstwem. przekłamaniem, gdyż małżonkowie, para którzy poddają się temu długotrwałemu uciążliwemu zabiegowi, tak jak byli dotychczas, nadal
POZOSTAJĄ BEZPŁODNYMI!
Dlaczego więc ta technologia ma być finansowana z budżetu?, skoro stoi za nim brutalne niszczenie ludzkich embrionów, zwielokrotnione ryzyko dla normalnego rozwoju tak wyprodukowanego dziecka!
Wyprodukowanego, bo jak inaczej to nazwać?!
A etyka!?
Kto jest matką?, a może raczej babką dziecka?!
Babka czy matka?
Matka rodzicielka? matka surogatka czy matka opiekunka?!
Powstaje na naszych oczach wielka firma hodowlano- handlowa
dziećmi!, biznes pozaustrojowego planowania płci, koloru oczu, cery!, cech charakteru.
Wędrując po UK czytałem , że wśród dawców spermy było gros spośród więżniów!, którzy bardzo chętnie uczestniczyli w zasilaniu banku swym nasieniem!
Czy kościół katolicki pozostanie sam w twierdzeniu jak nieetyczna, szkodliwa i niebezpieczna jest ta hałaśliwa kampania, która wzmocnił Nobel dla jednego z wielkich technologów produkcji "dzieci"!?
Dziecko staje się "towarem"!
Na obecny rząd nie ma co liczyć.
To ludzie wyzuci z jakichkolwiek zasad!, mimo iż afiszują się swym rzekomym katolicyzmem, tak jak prezydent wszystkich żyrandoli wyrzucający krzyż do przykaplicznej kanciapy.
pzdr

* za komuny był w drogeriach taki płyn "L 102", który miał nie tylko zapobiegać wyłysieniu, lecz służyć porostowi włosów!
Należało go wcierać kilka razy dziennie.
Skutek można sobie wyobrazić!
Bardzo szybko Polacy jego nazwę rozszyfrowali!
Stosując ten płyn na 100 włosów 2 zostawały!, reszta i takwypadała!

Brak głosów

Komentarze

(pary niepłodne przepraszam za niedelikatne sformułowania, nie odnoszę się do ich dramatu, a tylko skupiam się na ściśle biologicznej stronie zagadnienia), że rozpowszechnienie invi to prosta droga do degradacji naszego populacyjnego zdrowia, naszej puli genetycznej, jako gatunku.
Nie dość, że jesteśmy jedynym gatunkiem, który swoje młode morduje na masową skalę (wręcz eksterminuje), to jeszcze majstrujemy w tym kierunku, żeby rozmnażać osobniki, co do których natura dała weto. (Uprzejmie proszę nie upraszczać zagadnienia - nie, nie odmawiam ludziom leczenia, tak samo jak Autor. Jedno co robię, to rozróżniam leczenie (czyt. usuwanie przyczyn braku zdrowia) od manipulacji. Tak samo jak antyka nie są lekami (pomijając uzasadnione medycznie przypadki), bo wszak płodność nie jest chorobą, lecz stanem zdrowia, tak samo invi NIE jest leczeniem.)
To się musi na nas zemścić. Szkoda, że nobliści tego nie widzą... Cóż, jaka nagroda, tacy nagrodzeni.
Najgorsze jest to, że opinia publiczna kładzie nacisk na to całe oszustwo z invi, zamiast domagać się LECZENIA przyczyn (przyczyn!) niepłodności małżeńskiej. Wg mnie to właśnie tu tkwi dramat a nie w tym, że nie ma dofinansowania do invi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#91325

In vitro jest tylko po to, żeby wyciągać kasę od podatnika.

Do tego jest to świetny temat zastępczy zawsze na podorędziu.

Prawdziwy mąż stanu, jak mniemam, najpierw zbadałby przyczyny danego problemu, by potem móc je rozwiązać (ale nie wstrzymuję oddechu w oczekiwaniu na to radosne wydarzenie, bo mężów stanu niet).

Przyczyn jest wiele, jednak największą jest chemiczno-biologiczne zanieczyszczenie środowiska, w tym poprzez bezpośrednio narażoną na te czynniki żywność.

"Roundup" potężny herbicyd produkcji znienawidzonego przez świat MONSANTO, zabija wszystko, co rośnie i żyje (oprócz pewnej, genetycznie zmodyfikowanej odmiany kukurydzy produkowanej również przez MONSANTO), również człowieka. Takich środków są tysiące, a przywracane są też stare np. znane z toksyczności DDT!

Do tego dochodzi fluor w paście do zębów i wodzie pitnej (szczególnie USA), opylanie całego globu chemicznymi substancjami, zmielonym bardzo drobno aluminium i barem (i wieloma innymi, w tym czynnikiem biologicznym) od ok 1995 roku w USA, a od 2003 w Polsce, co sprawiło, że w tym okresie nastąpiło "zaciemnienie" ("dimming") planety ziemia o ok. 25%!!!

Chemikalia w pożywieniu (np trujący aspartam [E-951] zamiast cukru, ) a przede wszystkim hormony żeńskie (np w tabletkach antykoncepcyjnych) uwalniane bez przerwy do środowiska, w tym wody, w której zwierzęta płci męskiej na morgi teraz przekształcają się w osobniki żeńskie, zatracając swoje męskie cechy.

Jeśli nie rozwiążemy powyższych problemów, żadne in vitro nam nie pomoże.

To grubymi nićmi szyta zasłona dymna wyprodukowana przez polityków.

Oto koszt in vitro na zachodzie.

http://infertility.about.com/od/ivf/f/ivf_cost.htm

Myślę, że kieszenie polskiego podatnika będą tak samo drenowane (nieudane próby itp), a wszystko zamiast podjęcia właściwych kroków w celu zapobieżenia wymarciu gatunku homo sapiens (a co za tym idzie innych, a przynajmniej ich sfeminizowaniu, co i tak wymarciem skończyć się musi), zaplanowanemu przez satanistyczne bankierskie elity.

Vote up!
0
Vote down!
0
#91345

To hańba ludzkości

Vote up!
0
Vote down!
0
#91366

Cóż? Świat na naszych oczach głupieje, zeszmaca się, robi kasę i za chwilę zginie z własnej broni.
Przepraszam za przykład (bo nie jest moją intencją porównanie), ale kilka lat mieszkałam we Francji i tam mi żaden dentysta nie chciał leczyć zęba, który bolał. Tam się wyrywa i wstawia implanty. Bagatela, kilka tysięcy euro od sztuki.
Więc leczyć (!) zęby musiałam jeździć do Polski.
A wracając do tematu: in vitro, faktycznie, niczego nie leczy. To jest technologia a nie leczenie.
Najbardziej mnie w tym wszystkim wkurza ta cała popierdzielona Unia, która w mojej ocenie powinna się ograniczać do współpracy gospodarczej, swobodnego przemieszczania się i handlu a nie wchrzaniać się w pozostałe sfery życia poszczególnych (jakże różnych kulturowo i obyczajowo) państw członkowskich.

Vote up!
0
Vote down!
0
#91374

jeszcze warto wspomniec o szczepionkach ktorymi faszerowane sa nasze dzieci, a ktore (wybrane losowo) powoduja bezplodnosc...temat szeroko omawiany przez neurologow nawet polskich...do tego tak jak wspomniales zanieczyszczenia-tutaj warto wspomniec o chemtrailach -do konca nie wiadomo jakie i w jakiej ilosci swinstwa rozpylaja...takze w internecie do odszukania badania naukowe na ten temat...nie jestem osobiscie ani przeciwnikiem aborcji ani in vitro...troszke inne mam podejscie do tych zagadnien niz Panstwo katolicy...moze dlatego ze "sympatyzuje" z ateizmem...niemniej jednak kozystajac ze zdobytej wiedzy podczas studiow biologii(i nie tylko) rozmawiajac na ten temat zawsze odwoluje sie do "swiadomosci"  i nazywania "rzeczy "po imieniu dla mnie jest kwestia bezdyskusyjna ze ginie Homo Sapiens-bez wzgledu czy niszczy sie zygote czy 3 miesieczny plod...in vitro samo w sobie nie jest zle ani dobre...ale jak to bywa wszystko da sie zmanipulowac...a komisja przyznajaca nagrody Nobla juz od dawna jest w rekach "lewakow" i masonerii-czyz inaczej daloby sie wytlumaczyc skad pomysl przyznania Obamie nagrody???albo pani Wislawie ktora postulowala o kare smierci dla opozycyjnie myslacych?

 

 

gaja

Vote up!
0
Vote down!
0

gaja

#91537