Wspomnień czar
Mam dość tych Palikotów, Tusków i wszelkiej maści szemranych cudotwórców oraz ich nadętych promotorów.
Mierzą mnie ich wykrzywione z nienawiści do kaczora pyski.
Śmieszą mnie cyngle wijący się jak piskorze wokół chama z Biłgoraja, którzy jeszcze przed chwilą lizali dupę Donaldowi.
Patrzę z zachwytem na spodlenie się róznych "autorytetów" speców od psychiatrii i sekt.
Gardzę człowiekiem, który z pałacu prezydenckiego czyni odnowiony KC PZPR zatrudniając na swoich doradców długoletnich kacyków PRLowskich..
To nie mój Prezydent, który wpina odznaczenia narodowe SBeckim kapusiom oraz ludziom z zarzutami korupcyjnymi.
Dlatego wybieram w niedzielny wieczór może tandetną ale podróż sentymentalną, powrót do przeszłości, kiedy przyszłość rysowała się wspaniała w marzeniach i wyobrażni.
Mihaj Burano, właśc. Wasyl Mihaj, pseud. także John Mike Arlow, Michael Mihaj, Steve Luca (ur. 29 października 1944 w Taszkencie) – muzyk pochodzenia cygańskiego; wokalista, kompozytor, gwiazda bigbitu, także autor tekstów piosenek i aktor.
Urodził się w rodzinie należącej do romskiej grupy Lowarów. Występować zaczął w wieku 6 lat (ok. 1950 r.) w kierowanym przez ojca zespole Cyganów mołdawskich (Zespół Pieśni i Tańca Cyganów Mołdawskich).
Podczas trasy koncertowej po Polsce w 1952 roku, rodzina postanowiła osiedlić się w okolicach Lublina.
Stamtąd Wasyl wyjechał do Gdańska, gdzie dostrzegł go Franciszek Walicki. Występy zaczął z grupą Rythm and Blues w roku 1959. Wtedy też przyjął pseudonim artystyczny Burano (po romsku "burza").
Jego kariera zaczęła się od występów z zespołami Czerwono-Czarni, którego był solistą w latach 1960-1963, a później Niebiesko-Czarni (1963-1966).
W grudniu 1963 roku został zaproszony do paryskiej Olympii, gdzie występował ze swym zespołem jako pierwszy artysta zza żelaznej kurtyny. Razem z Niebiesko-Czarnymi odniósł spory sukces na kilku festiwalach muzycznych we Francji. Burano (pod pseudonimem Steve Luca) nagrywał płyty dla wytwórni RCA.
W marcu 1968 roku wrócił do Polski i zaczął eksperymentować z własną formacją Burano & leske Rom. Zespół okazał się wielkim sukcesem i zyskał sporą popularność.
W październiku 1968 roku Burano wyjechał do Francji, gdzie kontynuował karierę pod nowym pseudonimem John Mike Arlow. Dla wytwórni Barclay nagrał m.in. "My Sweet Angel", "Go Ami Go", "My Obsession", "Smile Your Tears Away", "Bessie" i "Geloso".
W 1975 roku Burano przeniósł się do Los Angeles i tam założył własną wytwórnię płytową pod nazwą Arlow Land. W tym samym roku wrócił na krótko do Polski.
Ostatni raz w kraju wystąpił na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie w 1986 roku. Obecnie mieszka w USA.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Michaj_Burano
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3452 odsłony
Komentarze
Re: Wspomnień czar
3 Października, 2010 - 20:12
Inwokacja Twoja sygnalizuje emigracje wewnętrzną?
Inwokacja Twoja sygnalizuje emigracje wewnętrzną?
3 Października, 2010 - 20:16
nie
to tylko odskocznia, przynajmniej w niedziele
pozdrawiam wieczorową porą
:)))))))
3 Października, 2010 - 22:03
No to słuchamy :-))
Wspomnien czar
3 Października, 2010 - 22:36
Dzieki za przypomnienie piosenek Michaja Burano. Dawne lata i
dawne klimaty. Wspomnien czar... Pozdrawiam..
Michaj Burano, najkapryśniejsze dziecko polskiego bigbeat'u
3 Października, 2010 - 23:05
Głos miał ciekawy, tyle ze za bardzo łzawo-drżący, ale taka była wtedy maniera na resztówki po Elvisie.
Ja z tego okresu najbardziej cenię zespół Polanie z niesamowicie zdolnymi, ale i zakręconymi braćmi Bernolakami czy Piotrem Pułaskim. Grali jak kapele Erica Burdona.
Nie mieścili się się w ciasnym zatęchłym prl'owskimśiu bzdziu-trąbka, pompka i lewarek zespół z Marek; nóżka w prawo, nóżka w lewo, nie pasowali do sopotów, kołobrzegów i zielonej góry!
pzdr
antysalon
Antysalon
3 Października, 2010 - 23:25
Mam świetną płytę DVD Burdona - Eric Burdon And The New Animals - koncert z 1998 roku. To nie ten sam Burdon co młodziutki, mam też jego jazzowe przymiarki, jest świetny. Masz w prezencie za jego przypomnienie, świetny utwór. To link do utworu z w/w koncertu - ]]>www.youtube.com/watch]]>
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Kryska
3 Października, 2010 - 23:17
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp
4 Października, 2010 - 13:15
"Świat dzieli się na dwie połowy, w jednej z nich jest nie do życia, w drugiej nie do wytrzymania."
dlatego często uciekam z tych światów
Twój wpis wspaniały o pięknych dwudziestoletnich
ach, łza sie kręci w oku......
pozdrawiam słonecznie
re- Wspomnień czar.
4 Października, 2010 - 11:53
Mmmmmm, dzięki Kryska za przypomnienie i taką "ucztę" dla uszu i serca.
Dzień za dniem, rok po roku mijają tak szybko i rzadko kiedy mogę usiąść i powspominać młodość. Dzisiaj to zrobiłam - dzięki raz jeszcze.
Pozdrawiam sentymentalnie.
Dzień za dniem, rok po roku mijają tak szybko
4 Października, 2010 - 13:16
czasami warto się zatrzymać misiu Kola
pozdrawiam wspomnieniowo
Kryska - Odleciałem
4 Października, 2010 - 14:54
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
A tego Misia pamiętasz
4 Października, 2010 - 16:00
Kryska
4 Października, 2010 - 19:50
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp
4 Października, 2010 - 21:04