Rewelacje "Karty z 2001 r.

Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
Kraj

Panoptikum

W 2001 roku w magazynie historycznym „Karta” opublikowano bardzo ważny dokument.
Kiedy przeczytałem notatkę w Karcie wspiąłem się na tylne łapy i wydałem ryk grozy.

Potem zrobiłem to co mogłem – napisałem tekst, który opublikowałem w Aspekcie Polskim – w 2001 roku i w mojej książce – Dymy nad kartofliskiem w 2005 roku.


Że ja – ku..a muszę zawsze wybiec przed orkiestrę. Teraz muszę ku..a się tłumaczyć, że wyciągam swoje stare teksty – bo stale aktualne. A co ja na to pradzę, że się nie dezaktualizują.

Oto wzmiankowany tekst

Tekst w KARCIE Jest to raport z narady prowadzonej przez prezydenta PRL gen. armii Wojciecha Jaruzelskiego w dniu 5 października 1989 roku, z dowódcami wojsk Układu Warszawskiego. Raport ten sporządził enerdowski generał Fritz Streletz. Dokument został odnaleziony w archiwach niemieckich i przetłumaczony na język polski przez Tomasza Mianowicza historyka mieszkającego w Niemczech. Wszystko, co zostało zapisane dotyczy wypowiedzi prezydenta Jaruzelskiego.

Towarzysz Jaruzelski – jako Prezydent Polski Ludowej powiedział mianowicie:

– na temat PZPR:

Polska Rzeczpospolita Ludowa znajduje się obecnie w skrajnie trudnej sytuacji. Główne zadanie polega na tym, aby wzmocnić zaufanie społeczeństwa do PZPR i organów państwowych. Także w przyszłości partia musi być gwarantem socjalistycznej Polski. Dotyczy to zarówno własności społecznej, własności prywatnej, określonych form współdziałania, jak i innych kwestii. Najważniejsze pytanie brzmi. Jak społeczeństwo będzie popierać partię?

– o siłach zbrojnych i służbie bezpieczeństwa:

Tak jak poprzednio partia i armia są ściśle ze sobą związane. MON i MSW, jak również Służba Bezpieczeństwa znajdują się całkowicie w naszych rękach. 86% kadr kierowniczych to członkowie PZPR. Także prezydent republiki posiada szerokie uprawnienia w tych obu dziedzinach

– o NATO

Jeżeli nawet w niedalekiej przyszłości nie oczekuje się agresji ze strony NATO musimy jednak, jak mawiają wojskowi być w gotowości bojowej.

Znalazca wyżej cytowanej notatki sygnalizuje nam również istnienie innego dokumentu, który wykradła z polskiego MSW służba bezpieczeństwa – o dziwo – Kuby i przekazała towarzyszom z bratnich organów, m.in. niemieckiej STASI. W tym dokumencie powstałym już w kwietniu 1989 roku – jak zapewnia Mianowicz – znajdują się wskazania do maksymalnie wzmocnionego konspiracyjnego charakteru działań operacyjnych SB.

Warto zwrócić uwagę na daty:

– W kwietniu SB schodzi do podziemia,

– w czerwcu odbywają się pamiętne wybory i urocza pani Szczepkowska zapewnia nas, że się w Polsce skończył komunizm

– w październiku prezydent PRLu uspokaja swoich rozmówców, że PZPR wzmocni zaufanie społeczeństwa do siebie, że będzie gwarantem socjalizmu i że Służba Bezpieczeństwa jest stale w rękach partii (86% kadry kierowniczej) a prezydent ma też coś do powiedzenia, i to dużo.


Pierwsze pytanie, które ciśnie się na usta.... przepraszam – pierwsze, co się ciśnie na usta to brudne przekleństwo, a dopiero potem formalne pytanie. – Dlaczego historycy nie znaleźli tych dokumentów w polskich archiwach? Odpowiedź może być tylko jedna – bo zostały utajnione. (Czasem aż do znisty)

I znowu przekleństwo i pytanie – A jak się kończyła trzecia rzesza to nikt jakoś nie utajniał już post mortem tajemnic nieboszczki. Co za tajemnice PRLu i pezetpeerii mogą być jeszcze tak istotne, że nawet prawicowe rządy i sądy uznają ich tajność?

Ano właśnie. Tak ważne są dziś dokumenty, które niebacznie wyprodukowano, a lepiej by było żeby ich nikt nie produkował. To między innymi te dwa opisane wyżej. Przecież cytaty wskazują jednoznacznie na kierunki dalekosiężnych planów w połowie 1989 roku.

Partia gwarantem socjalistycznej Polski!

Nie mamy w ręku tekstu wystąpienia tow. Jaruzelskiego tylko opracowanie na ten temat. Jakim tekstem naprawdę nadawał prezydent PRLu? I dlaczego nikt o tym jeszcze nie pisał?

Można się tylko domyślać, co się działo od października do grudnia 89, kiedy to w końcu postanowiono zamknąć firmę pod nazwą PZPR. Jacyś niesłychanie inteligentni analitycy musieli zwrócić uwagę, że szyld już się przejadł narodowi i jeżeli ludzie partii chcą się dopchać z powrotem do władzy, to czekają ich jedna lub dwie zmiany szyldu a potem to już pójdzie. Pierestrojka komunistów w socjaldemokratów przebiegała pomyślnie. Tylko niewielu się na to nie zgodziło i to bodaj najgłupszych.

Na naszych oczach najzagorzalsi przeciwnicy NATO stawali się z dnia na dzień delegatami państwa do tej instytucji.

Najwspanialsi ekonomiści socjalizmu, jak sądzę przy pomocy czyjegoś palca wskazującego, zamieniali się w przodujących ekonomistów kapitalizmu.

Ale gen. Jaruzelski miał rację mówiąc, że „86% kadry jest w naszych rękach”. Nic w tej sprawie od czasu jego wypowiedzi się nie zmieniło. Kadra się wprawdzie trochę zestarzała i na pozór zmieniła barwę, ale ciągle jest jeszcze w dobrym stanie i nie widać powodu, żeby stare przysięgi nie obowiązywały. Ci, co mają trzymać gęby na kłódkę to ją trzymają. Ci, co zeszli do podziemia to w nim spokojnie siedzą. W odpowiednich momentach pociąga się tylko za odpowiedni sznurek i właściwy pajacyk się ukazuje, albo tylko pokazuje się odpowiednia informacja, czy wybucha odpowiednia afera.
Chciałbym zwrócić uwagę, że dopiero w sierpniu 1993 roku kadra dowódcza Wojska Polskiego przestała podlegać peerelowskiej przysiędze, w której była obligatoryjna wierność Armii Czerwonej. Przecież przeważająca większość dawnych pretorianów partyjnych w ogóle nie zmieniła swoich przekonań, a dziś sprawuje wysokie funkcje wszędzie gdzie tylko może.

Dopiero teraz widać jak naprawdę słabymi i przesiąkniętymi agenturą komunistyczną siłami dysponowali ci, którzy śnili o niepodległej Rzeczypospolitej. Nieliczni zagończycy, którym do dziś się wydaje, że hasają po dzikich polach w rzeczywistości przebiegali i przebiegają jakieś wymyślone, wirtualne przestrzenie, ograniczone sieciami i drutem kolczastym pod napięciem, z Tatarzynem pod każdym krzaczkiem.

Tak, był jeden krótki moment zwątpienia w obozie pezetpeerii. To właśnie te jesienne miesiące 89 roku, kiedy tylko najbardziej zaufani mogli wiedzieć o kierunkach dalszych działań.

Z całą pewnością nie wiedział o nich siedzący w więzieniu Grzegorz Piotrowski i wobec tego, na jego przykładzie dość łatwo można prześledzić pewne mechanizmy.

Otóż tow. P. wystraszył się, że wobec nowej sytuacji jeszcze długo z celi nie wyjdzie, bo stare przyjaźnie nie zadziałają i „poszedł na całość”. Znaczy to, że nie tylko bił się w piersi z hukiem i tętentem, ale również zaczął zdradzać pewne tajemnice dotyczące, ubocznych i dość marginalnych na razie, działań w jego firmie. Że właśnie tak było – można się przekonać czytając książkę red. Fredry-Bonieckiego p.t. Zwycięstwo Księdza Jerzego. Autor był przekonany, że ma do czynienia z nawróconym grzesznikiem i z naiwnością dziecka nam to nowe oblicze Grzegorza P. przekazuje.
Dziwno mi tylko, że na tę przynętę dała się nabrać oficyna wydawnicza „nowa” gdzie nie siedzieli sami naiwniacy i powinni to głębokie nawrócenie jakoś przemyśleć.

Towarzysz Piotrowski ma w więzieniu czas i śledzi rozwój wydarzeń. Zresztą szybko spostrzega, że dawni kumple wcale nie siedzą za linią autową, bo mu to z całą wyrazistością pokazują, przywołując go jednocześnie do porządku. Wystarczającym dowodem na to, że koledzy są u władzy i czuwają był fakt, że w lipcu 1990 roku do mieszkania redaktora Bonieckiego wkroczyli tajniacy i odbyła się rewizja, podczas której skonfiskowano taśmy z nagraniami rozmów z Piotrowskim i maszynopis książki. W tym czasie tow Jaruzelski iągle jeszcze był prezydentem a tow. Kiszczak - ministrem!

W tej sytuacji delikwent – czyli osadzony Grzegorz P – zrzuca przykrótką skórkę owieczki i pokazuje kły. Szkoda, że pan Boniecki nie napisał drugiej książki pt. „Jak się dałem nabrać”.

O ile mi wiadomo całkiem przekonana o metamorfozie mordercy była jeszcze jedna zakonnica. Może jeszcze ktoś – niech się przyzna.

Przypomnę, że tajne służby pojawiły się w mieszkaniu Bonieckiego w 14 miesięcy po tym, kiedy urocza pani Szczepkowska poinformowała nas – że komunizm w Polsce się skończył. I nikt wtedy z tego żadnych wniosków nie wyciągnął, natomiast red. Michnik kochał się z generałem Kiszczakiem.

Tak na co dzień siedzimy przed telewizorami, oglądamy komplet serwisów informacyjnych i nic nie rozumiemy. O tym, co się naprawdę dzieje świadczą dowody nieraz z głębokich szuflad, lub jakieś zupełnie niewytłumaczalne psychologicznie ludzkie zachowania. Przyjrzyjmy się ledwie wystającym znad powierzchni wierzchołkom gór lodowych.

Oto w samym środku postkomunistycznej kadencji, czyli w 1995 roku wychodzi tom Nowej Encyklopedii PWN, w której – poza innymi wołającymi o pomstę do nieba interpretacjami faktów historycznych – pojawia się fotografia tow. Jaruzelskiego. Uwaga!!! Jest to jedyny prezydent polski (od Naczelnika Państwa w 1918 roku poczynając), któremu zafundowano w encyklopedii zdjęcie na tle sztandaru.

Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że w projekcie konstytucji III Rzeczypospolitej – 1997 rok – znajdował się paragraf, który zezwalał sejmowi na zmianę granic państwa. Trzeba było sporo pracy, żeby go wyśledzić – bo był umiejętnie ukryty i jeszcze więcej, żeby sprawę nagłośnić. W ostatecznej wersji paragraf zniknął, a wraz z nim zniknęły rozmowy o korytarzu Kaliningradzkim. O jednym korytarzu przestano mówić, ale drugi powstał beż żadnego gadania. Ciągnie się przez całą Polskę ze wschodu na zachód i leży na nim jedynie rura i światłowód. Żadne prasowe enuncjacje nie pozwalają wyrobić sobie zdania czy państwo polskie nad tym korytarzem informatycznym jeszcze panuje, czy już nie. A co najgorsze nie ma winnych. Trudno doszukać się tego, kto podpisał taką umowę. Baran to, czy złoczyńca?

Pytania: gdzie i w jakim miejscu jesteśmy, kto nasz wróg, a kto przyjaciel? – układają się same. Już, już ciężkim wysiłkiem zdobywa się do kogoś sympatię a nawet podziw, kiedy okazuje się, że za PRLu był on... no właśnie. Ktoś wstrzymał jakieś śledztwa, ktoś dokonał defraudacji, ktoś poprowadził do idiotycznego planu ekonomicznego... Jeden był w pezetpeerii drugi nie. Można dokonywać lustracji, a nawet dekomunizacji, ale i tak niewiele się dowiemy. Pytanie bowiem brzmi: kto jest prawdziwym – może błądzącym, ale patriotą, a kto zgodnie z zaleceniami tow. Jaruzelskiego do dziś stoi na straży dawnego porządku w Polsce. Do serca nikt nikomu nie zajrzy. Zaiste nie wiadomo komu zaufać.

Ostatnie dni przyniosły całkiem nowy przykład tego panoptikum, które przesuwa się przed naszymi oczami. Jakaż siła, jakie rozumowanie mogło doprowadzić ministra skarbu do tego, że sam siebie wystawił na ośmieszenie? Przecież on musiał wiedzieć już rok wcześniej – kiedy tylko przejął tekę – że w budżecie na rok 2002 będzie monstrualna dziura. Nie pojawił się znikąd. Od dawna pracował w tymże ministerstwie i podłóg w nim nie zamiatał. Jeśli wiedział i nie poinformował premiera – to kto... czy co go wstrzymało? A jeżeli poinformował i szef rządu informacje zignorował – to, kto nami rządzi? Przecież taka wiadomość wręcz wymuszała decyzję rządu, żeby zakończyć kadencję na wiosnę, kiedy się jeszcze zachowało jaką taką fizys. Oczywiście nie mam pojęcia, kto tu ma rację, bowiem wprawdzie wszystko odbywa się na oświetlonej scenie, ale aktorzy grają jak dzieci. Przecież jedynie dzieci mogą nawzajem na siebie wołać – kłamczuchu! kłamczucho! i nikt się nie obraża. Wśród dorosłych niegdyś takie zarzuty kończyły się pojedynkiem. Nie zmienia to postaci rzeczy, że gdybym chciał przejąć władzę w trudnej ekonomicznie sytuacji to bym za wszelką cenę chciał mieć po drugiej stronie takiego posłańca złej wieści, który sam siebie oskarża o wszystko i jednocześnie legitymizuje nowy rząd na co najmniej dwa lata biedy. Przecież po takich enuncjacjach strażnika państwowej kasy to przez wiele najbliższych miesięcy każdy jaśniejszy promień musi pójść na konto przyszłej władzy, która będzie noszona na rękach. Termin i sposób w jaki pan minister sprawę załatwił jest jak rąbnięcie siekierką w łeb. To nawet nie nokaut, bo po nokaucie zawodnik się jeszcze może podnieść. Tu o żadnym przyjęciu pozycji wertykalnej nie ma mowy. Pozostaje jedynie śmiech pusty lub wielka smuta.

Te pytania bez odpowiedzi, utajnianie komunistycznych dokumentów, surrealistyczne zachowania prominentów, zaskakujące decyzje i dymisje, zwalnianie jednych przestępców a przetrzymywanie innych, nie wykryte zabójstwa, poręczanie za złodziei, wypychanie na wysokie stanowiska ewidentnych głupców... to jakoś sugeruje, że coś się dzieje pod dywanami i nawet słychać charczenie trzymających się za gardziele buldogów.

Jak się to wszystko zbierze do kupy to przypomina się czas tzw. pierwszej solidarności. Wtedy ogarniało człowieka podobne uczucie życia w szpitalu wariatów, kiedy przekazywane przez media informacje nie pozwalały stworzyć sobie jasnego obrazu sytuacji, a jednocześnie z niewiadomych powodów znikło wszystko – nawet normalne papierosy – i paliło się odpady raz długie jak zaskrońce, a raz grube jak ślimaki. Coraz to wybuchały wówczas jakieś afery z wyrzucaniem żywności, której w sklepach zabrakło, coraz to kto inny okazywał się osobą niegodną zaufania, a w przemyśle ludzie przestali umieć robić nawet sery. A jeżeli się już dokona takiego porównania to zaczyna się wierzyć, że tow. generał Jaruzelski nie miał racji tylko w sprawie NATO. Poza tym wszystko się sprawdza. (przeczytajcie sobie państwo raz jeszcze notatkę gen. Streltza).

Niestety na najbliższą przyszłość nie mam zbyt dobrych przeczuć. Na dalszą metę natomiast jestem dobrej myśli. Biologia jest nieubłagana i za kilka lat ta grupa wiecznie gniewnych i obrażonych – nawet wtedy, gdy się uśmiechają – aparatczyków PZPRu zestarzeje się w sposób znaczący. Nasi zagończycy także będą mieli trudności, aby dosięgnąć nogą strzemienia. A młodzież? Mam głęboką nadzieję, że pojawi się cała plejada takich, co to i intelekt u nich będzie spiczasty a i serce na potrzeby ojczyzny otwarte.

Andrzej Wilczkowski

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

" Biologia jest nieubłagana i za kilka lat ta grupa wiecznie gniewnych i obrażonych – nawet wtedy, gdy się uśmiechają – aparatczyków PZPRu zestarzeje się w sposób znaczący. Nasi zagończycy także będą mieli trudności, aby dosięgnąć nogą strzemienia. A młodzież? Mam głęboką nadzieję, że pojawi się cała plejada takich, co to i intelekt u nich będzie spiczasty a i serce na potrzeby ojczyzny otwarte."

Nic z tych rzeczy, to synalkowie i wnukowie tych uwłaszczonych aparatczyków, będą dobrze wykształceni, stać ich na to.
Będą gardzić resztą tych co są bez kasy i poza ich środowiskiem - tak jest już dzisiaj.
Zmiany mogą nastąpić jedynie i wyłącznie w sposób gwałtowny.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5286

Dokładnie - nie ma szans na ewolucję. Nie pomogą półśrodki. Pomoże jedynie (kontr)rewolucja i zdecydowane działania.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5301

jedyne, co nas może uratować to krwawe załatwienie tej sprawy. A potem zakaz dla potomków komuchów zajmowania się polityką w tym kraju.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#5308

... mistyczna)

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5292

Umieściłem spory fragment pana wpisu, na swoim blogu w S24.
To jest warte propagowania. W ciągu godziny przeczytało ten tekst ok 300 osób. Mam nadzieję, że Pański blog po przeczytaniu tekstu, odwiedzą nowi goście.
Adres: http://markd.salon24.pl/95139,index.html
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0
#5299

Teoretycznie się z Państwem zgadzając mam jednocześnie głębokie przekonanie, że Nocy Listopadowej nie zrobimy.

Nie te czasy i nie ten rozkład sił.

Zresztą nad światem zbierają się czarne chmury. Czy mam rację - zobaczymy jeszcze w tym roku. Namyślam się. Może jeszcze o tym napiszę w moim blogu.

Serdecznie pozdrawiam

AW

Vote up!
0
Vote down!
0
#5310

http://www.propolonia.pl/article.php?art=111

PIS to chyba odłam postPZPRowski, opcja Lipskiego.
Tak myślę, ale może się mylę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5312

Ja w ogóle mam kłopoty z tym co myśleć o Lipskim. Na wszelki wypadek przezytałem sobie jego "dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy" i odebrałem to jako uproszczony wykład dla ubogich pyszałków. Może w zamyśle autora to tak miało być, bo jednocześnie odnajduję w tym elementy sposobu rozumowania bliskich mi ludzi takich jak Jan Strzelecki i Jan Józef szczepański. A to były wspaniałe postaci. Lipskiego osobiście nie znałem, bo z intelektualistów znałem bliżej tylko tych, którzy uprawiali alpinizm. Uważam jednak, że ci, którzy nadstawiali łba dla ojczyzny - a Lipski walczył w Powstaniu Warszawskim - mają prawo do krytykowania własnego narodu, bo to daje im prawo do krytykowania innych narodów.
Jak się ma PiS do Lipskiego a Lipski do PiSu? - nie wiem.
Ale jeżeli Lipski był socjalistą i masonem i do tego był wierzący, to wszystko można pogodzić. Może właśnie patriotyzm jest taką platformą na której wszystko można pogodzić - nawet samego ze sobą.

AW

Vote up!
0
Vote down!
0
#5329

Cytat z wiki
[quote]Jan Józef Lipski (ur. 25 maja 1926 w Warszawie, zm. 10 września 1991 w Krakowie) – polski krytyk i historyk literatury, publicysta, polityk socjalistyczny, mason, przez długi czas wielki mistrz pozostającej w podziemiu loży "Kopernik", senator I kadencji, brat Marii Dmochowskiej, wuj Andrzeja Celińskiego.

Żołnierz Pułku Baszta Armii Krajowej (pseudonim "Grabie") i uczestnik powstania warszawskiego. Pracownik IBL PAN, wydawca dzieł Benedykta Chmielowskiego, Gabrieli Zapolskiej i Jana Kasprowicza.

Uczestnik tajnych kompletów w Liceum im. Staszica, studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1956-1957 był członkiem redakcji tygodnika "Po Prostu". Od 1957 do 1959 pełnił funkcję prezesa Klubu Krzywego Koła. W 1964 organizował podpisanie Listu 34. Współpracował z Polskim Porozumieniem Niepodległościowym. W 1976 znalazł się wśród współzałożycieli KOR-u. Zajmował się organizacją pomocy dla represjonowanych robotników z Radomia i Ursusa.

W 1980 przystąpił do "Solidarności", uczestniczył w I Krajowym Zjeździe Delegatów. Po wprowadzeniu stanu wojennego został aresztowany i oskarżony o kierowanie protestem, internowano go od grudnia 1981 do grudnia 1982. Po zwolnieniu działał w podziemnej "Solidarności". W 1987 wziął udział w powołaniu w kraju Polskiej Partii Socjalistycznej, obejmując funkcję przewodniczącego rady naczelnej. W 1989 został wybrany senatorem I kadencji z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Zasiadał w Obywatelskim Klubie Parlamentarnym, zmarł pod koniec kadencji.

Został odznaczony Krzyżem Walecznych, pośmiertnie Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Wałęsę, a 23 września 2006 – najwyższym polskim odznaczeniem państwowym – Orderem Orła Białego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
[/quote]

Jan Józef Lipski
Ojciec Różowego Salonu
Jego spadkobiercą ideowym jest Adam Michnik, naczelny „Wyborczej”, a siostrzeńcem Andrzej Celiński – działacz „Solidarności”, SLD i SdPl. Ostatnio jego siostra, Maria Dmochowska, została wiceszefem Instytutu Pamięci Narodowej. O kim mowa? Oczywiście o Janie Józefie Lipskim, jednym z współtwórców KOR. To dzięki Lipskiemu do Komitetu Obrony Robotników trafił Jarosław Kaczyński, nowo mianowany premier. Jan Józef był znajomym jego matki, Jadwigi jeszcze z czasów studenckich, a później pracowali razem w Instytucie Badań Literackiej Polskiej Akademii Nauk. Matka prezydenta i premiera znajomość tą ceniła sobie do tego stopnia, że napisała monografię poświęconą osobie Jana Józefa Lipskiego.
http://prawy.pl/r2_index.php?dz=felietony&id=10323&subdz=

Nie chcę upraszczać, ale ci wszyscy uczciwi i szlachetni lewacy wiedzieli przecież, że morduje się w Polsce księży i patriotów.
Czy publicznie odnieśli się do tego? Czy po prostu uważali, że to konieczne straty w ludziach?
Lipski nie był wierzący, był agnostykiem, choć miał katolicki pogrzeb. Zadziwiające podobieństwo do Geremka.
I nie da się połączyć wiary z masonerią, tym bardziej z lożą Kopernik, która wyraźnie odcięła się od Boga.

Kaczyńscy wychowywali się w nimbie Lipskiego, ich matka była jego wieloletnią przyjaciółką i sekretarką.
Czy PIS to nie partia, któa pozuje na prawicową?
Czemu Kaczyńscy często z pogardą, a nawet nienawiścią wypowiadają się o opcji narodowej w polityce? Czemu de facto kręcili z lustracją, a nawet ją blokowali?
Pytań jest wiele.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5330

... w wielu ważnych dziedzinach przeciwstawiająca się wszechdominującej totalitarnej lewiźnie. Tyle!

Dla mnie to sporo, choć od PiS'u jestem o lata świetlne na prawo i, mimo, że zwalczam i wyśmiewam sporo "prawicowych" i "hiper-prawicowych" dogmatów, nawet "hiper-prawica" od "liberalnego konserwatyzmu" nie zarzuca mi lewicowości.

A więc o czym tu gadać? Możemy na PiS próbować wpływać, krytykować go - byle nie tak jak to się ostatnio robi mieszając się do różnych personalnych sporów pod batutą Lisów i Wołków - ale w sumie bez PiS po prostu polska prawica jest żałosną rozgadaną kanapą bez cienia szansy na osiągnięcie czegokolwiek w realu. I to powinno nam na dłuższy czas wystarczyć, by PiS kochać.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5359

"ale w sumie bez PiS po prostu polska prawica jest żałosną rozgadaną kanapą bez cienia szansy na osiągnięcie czegokolwiek w realu. I to powinno nam na dłuższy czas wystarczyć, by PiS kochać."

Amen!

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5367

Przede wszystkim jestem wam wdzięczny.
W roku 2001 pisałem: "Mam głęboką nadzieję, że pojawi się cała plejada takich, co to i intelekt u nich będzie spiczasty a i serce na potrzeby ojczyzny otwarte."
No i się doczekałem. Bardzo Wam jestem wdzięcny, że chcecie ze mną dyskutować bo dopiero po akcesie do niepoprawnych mam taką możliwość. Przez półtora roku pisałem blog w którym 10 wejść dziennie to był sukces a napisało do mnie w tym czasie - może trzydzieści osób.
Tu dyskutujemy - mimo znacznych różnic światopoglądowych.

Nie, nie jestem w stanie w jednym krótkim wpisie wyjaśnić skomplikowanych uwarunkowań, jakie rządziły poczynaniami ludzi w PRLu. Próbowałem to napisać w felietonie: czym dla Polaków było PRL ale też nie wszystko. Jestem zdeklarowanym wielbicielem Marszałka Piłsudskiego - a mimo to przez wiele lat byłem przekonany - że na prawo ode mnie to już tylko ściana. Po prostu nie mamy dziś jasnych definicji.
Musieli byśmy sobie wzajemnie wyjaśnić co to jest ruch narodowy a co stanowisko "państwowca". W końcu gdybu nie narodowiec Sienkiewicz - Piłsudski nie miałby z kim wyruszyć do Kielc. Przez te najczarniejsze 50 lat zaborów od Powstania Styczniowego do I wojny duch w narodzie całkiem upadł. To jest droga Pani a raczej drodzy Państwo bardzo ważne, żeby to zrozumieć. W życiu trzeba mieć nie tylko niezłomne zasady. Są takie kołki - tak mocno wbite - że nie do ruszenia. Inne są relatywne.
Żeby nie być takim śmiertelnie poważnym przytoczę pewną przypowieść - może nie biblijną - ale istotną.

Pewien wróbelek w bardzo mroźny dzień już prawie zamarzł na drodze ale prejeżdżał wóz konny i koń na niego nasrał. Wróbelek poczuł ciepło, rozruszał się, zaczął piskać z radości. Wóz odjechał, ale przyszedł kot, z gówna go wyciągnął i zeżarł.
Aż cztery morały wynikają z tej powiastki:
- nie każdy twój wróg, kto na ciebie nasra
- nie każdy twój przyjaciel, kto cię z gówna wyciągnie
- jak siedzisz w gównie to nie piskaj
- nie ciesz się z byle gówna.

O dziwo ta trywialna opowiastka bardzo mi się przydawała.

wracając do ważniejszych spraw tj do p. Lipskiego. Może ta kuriozalna postać naszej sceny t.j. pan Michnik uważa się za spadkobiercę ale nim na pewno nie jest. To nie ta opcja. Resztę pozostawmy na jutro bo dziś się już zmęczyłem. Możecie sobie przeczytać moje cv bo je zawiesiłem na tej stronie, a jek nie to w googlach. Zrozumiecie czemu mogę być zmęczony o tak młodej godzinie
AW

Vote up!
0
Vote down!
0
#5446

Nie wiem, czy ktoś te encykliki czytał, choć wszyscy powołujemy się na JPII.

Jak chodzi o masonerię, wystarczy mi stanowisko Kościoła.
Każda działalnosc na tym polu podlega ekskomunice i powody są oczywiste.
Wiele miałabym do zarzucenia masonerii, ale na pierwszym miejscu to, że nic o nas bez nas. Jestem przeciwna wszelkim tajemnicom, bo nie tędy droga. Działalnośc masonerii jest głęboko niemoralna.
I każdy, kto tam wszedł i osiagnął wysoki szczebel, może stamtąd wyjść tylko w trumnie.

[dziękuję za komplement]
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5454

byc moze cos innego, ale z pewnosci nie patriotyzm. Prosze nie wsadzac i nie ROZSADZAC znaczen i symboli bo nie bedie czego zbierac.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5391

Bardzo boję się wojny. I może mam obsesję, ale uważam, że jesteśmy na prostej drodze w tym kierunku.

Nie latoś i nie za rok. Ale uwaga nadchodzi.
Nie potrafię jeszcze rozwinąc tego tematu przekonywująco ale czuję w kościach tak jak Pan.

Możemy (jeszcze) pisać to piszmy. Chociaż to.

Pozdrawiam z szacunkiem

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#5317

Boisz sie wojny. To takze moj najwiekszy strach. Bardzo cenie sobie, ze wywloklo mnie na kanadyjskie Prerie, gdzie wydaje sie bardzo odlegla ( choc najdrozszy przytomnie przypomina mi o zbiornikach zapasami ropy zalegajacyh podziemne bunkry sasiedniej Polnocnej Dakoty).
Rozmawiam z emigrantami z najrozmaitszych krajow, takze tych, ktorzy uciekli przed wojna. Tych ostatnich slucham ze szczegolna uwaga, bo dla nich wojna to przezyte na wlasnej skorze realia, a nie czytanie ksiazek o niej.

Ale od przygnebienia, ktore odbiera radosc zycia chroni mnie On. Strach jest zlym doradca. Nie jestem w stanie, po prostu nie umiem az tak zajmowac sie tylko zyciem tutaj, na ziemi, aby jego brutalnosc mogla odebrac mi nadzieje i zaufanie do Stworzyciela. Otworz sie na Niego - a zobaczysz taki wymiar naszego istnienia, ktory doda ci skrzydel. Sprawdzone!:):):)

Kaska

Vote up!
1
Vote down!
0
#5334

I tu pełna zgoda.

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5339

Powiem, że był to człowiek głupi.

[quote]W 1987 r. Jan Józef został przewodniczącym reaktywowanej PPS.

"Socjalizm jest wytworem (...) etyki chrześcijańskiej znajdującej się u podstaw kultury europejskiej - pisał. - Jest wytworem pozytywnego odzewu na przykazanie miłości bliźniego".

"Nasz program opieramy na dwóch założeniach: natura ludzka nie jest z gruntu zła i nastawienia altruistyczne mogą dominować w osobowości człowieka oraz - wraz z uspołecznieniem (...) powinno zwiększyć się uświadomienie sobie obowiązków wobec innych".

Jesteśmy zapatrzeni w amerykański kapitalizm, ale zapominamy, że długo jeszcze nie będziemy Ameryką - mówił po upadku PRL-u. Szaleńcami są ci, co twierdzą, że wystarczy przycisnąć pedał, a osiągniemy dobrobyt. Że bezrobocie jest zjawiskiem zdrowym. Że dla dobra przyszłych pokoleń trzeba poświęcić to obecne. Przemianom gospodarczym musi towarzyszyć myśl społeczna. Decyzje w państwie winny mieć za podstawę nie tylko kryteria czysto ekonomiczne, lecz także moralne. Nikt nas nie rozgrzeszy z upadku kultury, nauki. Trzeba zapobiec dalszej polaryzacji społeczeństwa na bogaczy i nędzarzy. [/quote]

Jakbym liberałów słyszała, szczególnie Korwina.
Kto jeszcze wytrze sobie gębę chrześcijaństwem?
I to kto?...mason i agnostyk.
Może to u nich w modzie?

Wydaje im się, że nauczą ludzi dobra bez mistyki Kościoła.
Ot tak, rozumem. Bo sami mają się za dobrych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5332

... takiego głupiego jest w tym ostatnim akapicie? I co to akurat ma wspólnego z K*winem?

Jakem socjaldemokrata, nie pojmuję.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5404

Każdemu wydaje się, że swój rozum ma, ale im głębiej, tym ciemniej. Polityka to nie owczy pęd, ani kanapa.
To wizja państwa oparta na prawidłowo ukształtowanym sumieniu i ugruntowanej wiedzy.
By zrozumieć co się dziś dzieje, trzeba cofnąć się bardzo daleko. Zrozumieć korzenie cywilizacji białego człowieka, jej rozwój i zmierzch, który przeżywamy.
Cofnąć się choćby do pierwszych oznak upadku, zerwania w Anglii Sojuszu Tronu i Ołtarza, Rewolucji Francuskiej, upadku monarchii w Europie, powstania dwóch reżimów, żródeł filozoficznych dzisiejszego postmodernizmu, który moralnie niszczy naszą cywilizację, a za tym idzie popsucie ekonomii, gospodarki, najniższe w historii świata standardy moralne w polityce, popsucie pieniądza, itd.
To olbrzymi temat, szukaj sam.
Jak ci powiem, że rewolucję obyczajową lat 60-tych i 70-tych robili ludzie z KBG to uwierzysz?
A jak dodam, że filozoficzne żródła tej rewolucji to szkoła frankfurcka?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_seksualna
Umiesz czytać uważnie i sprawdzać odnośniki?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82a_frankfurcka
Spójrz na nację frankfurtczyków.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Antonio_Gramsci

i to ważne..Wyszkowski-Uwaga-Gramsci!

http://wyszkowski.com.pl/component/option,com_myblog/show,Uwaga---Gramsci!.html/Itemid,120/

Vote up!
0
Vote down!
0
#5448

Musisz Wyszkowskiego wygooglować.

Drogą Polski nie może być socjalizm, ani liberalizm.
Obydwa systemy są sprzeczne z chrześcijaństwem.
My musimy mieć swoją drogę.
Polacy to przede wszystkim katolicy i wiary nie oddamy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5450

... to żadni katolicy - to lemingi. Masz informacje spóźnione o co najmniej sto lat.

Królowa Bona umarła, słyszałaś?

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5479

W rok po powrocie do księstwa Bari Bona Sforza została otruta przez swego zaufanego dworzanina, Jana Wawrzyńca Pappacodę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5528

Przyznam, że nie jestem żadnym specjalistą od Bony - Iwona musiałaby zresztą mnie jeszcze nieco poprzekonywać, że była super i warto się nią podniecać - ale na historii obyczajów w XVI w. to się akurat nieźle znam.

Każdy wtedy umierał rzekomo otruty. No, w każdym razie każdy nieco bardziej znany i nieco bogatszy.

O tym słyszałaś? ;-)

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5532

zależy jakie ksiązki się czyta
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20080929&id=my11.txt

Jak chodzi o Bonę, zajrzyj na wiki.
Sprawdzanie informacji jak widać tu nie w modzie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5548

... jednak znam nieco lepiej od Ciebie.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#5552

Ja się mało znam, za to staram się nie pisać rzeczy nie sprawdzonych w wielu żródłach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#5732