obrona energetyczna
Obrona energetyczna
Z tego co się dzieje na świecie wynika, że tu nie ma się już co bawić w kamuflaże i trzeba mówić otwartym tekstem.
Zacznijmy od truizmu, który charakteryzuje odporność kraju na uderzenie z zewnątrz. Wszystko co odpowiednio rozproszone – broni się lepiej.
Wiedzieli o tym doskonale ci co zamienili zwarte czworoboki wojska na tyralierę, wiedzieli twórcy instrukcji sowieckiej z 1947 roku
(do znalezienia w Internecie pod hasłem „plan Bermana” albo „45 punktów zniewolenia” kilka z jej punktów przytaczam, żeby zachęcić do lektury. Chodziło mi jednak przede wszystkim o zapoznanie się z punktami 28 i 31.)
________________________________________
20. Kadrze oficerskiej rekrutującej się z krajowców można powierzać odpowiednie stanowiska pod warunkiem, że są tam już nasze służby specjalne.
24. Spowodować zakłócenia w punktualności transportów (z wyjątkiem transportu określonego w instrukcji NK 552-46).
27. Wystąpienia publiczne władz krajowców mogą zawierać akcenty narodowe i historyczne, ale nie mogą prowadzić do zjednoczenia ducha narodu.
28. Zwrócić baczną uwagę, czy w odbudowywanych i nowych większych miastach i osiedlach nie budowano ujęć wodnych niezależnych od głównej sieci wodociągowej. Stare ujęcia wodne i studnie uliczne systematycznie likwidować.
31. Mieszkania w nowych osiedlach i odbudowywanych miastach nie mogą zawierać dodatkowych pomieszczeń pozwalających na hodowlę inwentarza lub gromadzenie żywności na dłużej i w większych ilościach.
Życzę ciekawej lektury, mimo że dodane przez emitujących akcenty powstałe ewidentnie po 47 roku są dyskusyjne.
Ja się zapoznałem z tym dokumentem – w 1981. Już wtedy trudno było dociec – czy to apokryf – czy dokument z czasu.
Na pewno jednak uwagi o ujęciach wodnych i hodowli inwentarza wskazują na to, że pisali je fachowcy.
Co to ma wspólnego z obroną energetyczną. Cóż – woda jest najważniejszym płynem energetycznym dla organizmu żywego.
Dlatego namawiam i będę głośno krzyczał o zajęcie się małymi elektrowniami wodnymi, które w chwilach ciężkich mogą uratować moich potomków, tak jak niewielkie młyny, drewno opałowe i małe gospodarstwa chłopskie uratowały mnie i cały zresztą naród przed wygłodzeniem i przed wymarznięciem podczas wojny 1939/45.
Z małą retencją wiąże się wykorzystanie źródeł geotermalnych. Nie będę się tu wdawał w analizę wielu sposobów wykorzystywania tej czystej energii. Wiem, że jak najszybciej powinna powstać ustawa umożliwiająca możliwie największej liczbie Polaków dostęp do tych zasobów, ale w taki sposób, żeby służyły przez długie lata.
Teraz o tym – o czym chciałem pisać od początku – czyli o gazie! Tego się niestety nie da udostępnić poszczególnym obywatelom. Tym musi zająć się państwo!. Nie może ono postępować jak w tym dowcipie o złodziejach, którzy ukradli ciężarówkę z wódką. Na zapytanie śledczego – co zrobili z wódką – odpowiedzieli – sprzedalim. _ A coście zrobili z pieniędzmi – przepilim!
Z tego co opowiadają w TV wynika, że jakieś złoża sprzedaliśmy Anglikom a teraz chcemy budować ogromne magazyny na gaz – który będziemy sprowadzali z zagranicy.
Proszę państwa. Nie istnieje lepszy magazyn gazu od nie eksploatowanego złoża.
Należy część po prostu doprowadzić do stanu, w którym można by zacząć natychmiastową eksploatację i zamknąć – niech czeka.
A spalać należy gaz sprowadzany z zewnątrz.
Urzędnicy, którzy się zgodzili na sprzedaż złoża powinni odpowiadać przed jakimś trybunałem.
Ja trochę wiem o naszych złożach i wiem, że niektóre są bardzo trudno dostępne. Nie mamy takich specjalistów, ani takiego sprzętu. Należy więc udrażniać te, które potrafimy zagospodarować W tym procesie wyszkolimy naszych inżynierów i musimy znaleźć pieniądze na sprzęt. Ale na Boga – nie wypuszczać ich z rąk. Nie sprzedaje się armat, kiedy się obawiamy wojny. A wojna już trwa. Zapytajcie Słowaków czy Bułgarów.
Nie rozwijam dalej tematu – bo wiem, że mnie nikt z możnowładców – nie zapyta. Niestety oni uważają, że jak sobie kupią szybsze laptopy to zaraz sami staną się mądrzejsi. To błąd moi państwo, to błąd w rozumowaniu. Ale w rządzie jest tylko dwóch inżynierów.
I na koniec kilka słów do panów Grzegorza Pytla i Marka Radzikowskiego – autorów bardzo ważnych artykułów o gazie. Panowie. O co wy się kłócicie. Obaj widzicie to samo niebezpieczeństwo co ja, może macie trochę inne recepty, ja też mam trochę inną. Krzyczmy Hannibal ante portas” może nas ktoś w końcu usłyszy.
AW
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1227 odsłon
Komentarze
co możemy zrobić ;)
12 Stycznia, 2009 - 19:40
http://www.rp.pl/artykul/62966,247182_Google_grzeje_planete_.html
Kuki
13 Stycznia, 2009 - 23:39
Qrcze, to żeś zabił ćwieka...