Zielone i kolorowe. Liliowce
To jedne z wielu moich ulubionych roślin. Jest na nie spory popyt, gdyż są niezwykle łatwe w uprawie, praktycznie nie chorują i wytrzymują prawie wszystko – przetrzymają i kiepskiego ogrodnika;-)
Aby o liliowcach – najpierw wypada wspomnieć postać brata Stefana Franczaka – jezuity ze zgromadzenia mającego siedzibę przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Położył wiele zasług w propagowanie tych roślin (także wielu innych); wyhodował wiele ciekawych odmian – mimo upływu lat mam jeszcze dwie z nich w swojej kolekcji.
Dimond - twórca odmian brat Stefan Fronczak
Obecnie dostępne odmiany różnią się od swych pierwowzorów pochodzących głównie z Azji (Chiny). To tetraploidy - czyli mające w jądrach komórek somatycznych cztery podstawowe zespoły chromosomów (genom). Rośliny są bardziej solidne, a poszukiwanie nowych odmian (krzyżówki) dało feerię barw, przebarwień, czy smug występujących na kwiatach.
Jedyną wadą jest to, że są kwiatami jednego dnia – pąki, które rozwiną się rano już wieczorem zasychają.
Dlatego przy ocenie jakości, wśród takich cech jak średnica kwiatu, szerokość płatków, czy wysokość rośliny, podaje się także gwarantowaną ilość pąków na łodydze.
Rejestrowane są odmiany, które mają nie mniej niż 12 pąków; u siebie mam odmiany, które miały i 60 pąków.
150 - moje odmiany nie są rejestrowane - zbyt wysoki koszt. Jest tylko numeracja dla grup kolorystycznych.
190
240
365
385
433
514
Kwitnienie rozpoczyna się zwykle w czerwcu; te wcześniej kwitnące odmiany bywa, że powtarzają kwitnie we wrześniu. A kilkuletnia kępa łodyg daje czas kwitnienia około miesiąca – codziennie jakiś kwiat zakwita. Stare kwiatostany warto usuwać. No i jeszcze – niektóre odmiany pachną.
601
680
707
780
830 - z elementami czerni
Ostatnio pojawiło się trochę odmian o kwiatach pełnych - zwykle ich kwiaty są nieco mniejsze. Ale też piękne.
Pochwalę się, że większość posiadanych odmian są własnego chowu. Cechy były sprawdzane i porównywane przez ponad 10 lat. Selekcja polega na pomiarze wysokości, szerokości płatków, średnicy kwiatu, opisu (teraz są aparaty cyfrowe) itd. I trzeba to robić sukcesywnie – codziennie, bo to kwiat jednego dnia, a nie zawsze pogoda sprzyja. Jeśli dodać, że miałem początkowo ponad 600 odmian, to chyba jest oczywistym, że nie nudziłem się. A waloru prawdy nabiera powiedzenie, że „chłop śpi, a zboże mu samo rośnie”;-)))
Co jeszcze można dodać?
Liliowce (hemerocallis) są wytrzymała na różne warunki – są też tzw. „evergreeny” – o całorocznej wegetacji – tych odmian trzeba u nas unikać .
Holendrzy sugerują, że jest to roślina nadająca się na obrzeża oczek wodnych; u siebie testowałem je w tak suchym miejscu, że perz tam wyginął. A liliowce przetrwały. Wystarczy im ok. 6 godzin słońca – mogą być zatem w miejscach zacienionych. W zasadzie to nawet posadzone „zielonym do dołu” potrafią sobie poradzić (to dla Pani Łyżeczki).
Warto też wiedzieć, że gromadzą zasoby pokarmowe w korzeniach, które są jadalne. Przez Chińczyków uważane za afrodyzjak. No, ale to już inne opowiadanie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1980 odsłon
Komentarze
też mogę się pochwalić
21 Marca, 2010 - 21:29
mam bardzo dużo kwiatów, w moim ogródku i skalniakach, następna ogrodniczka, oj czuć wiosnę, czuć.
Marika
marika
21 Marca, 2010 - 21:57
Krzysztof J. Wojtas
A moje ładniejsze, a co. I jeszcze mam cytrynę z owocami, i oczko wodne, i kotkę, która mi ciągle dokucza. Ostatnio to nawet każe sobie wątróbkę podawć na płaskim talerzy, i pokrojoną.
I naczej miałczy na mnie.
Krzysztof J. Wojtas
moje są bardzo ładne
21 Marca, 2010 - 22:07
wiosenne narcyz, żonkil, krokus tulipany, szafirki, róże,lilie, piwonie, dalie mieczyki, jeżówka,różnokolorowe orliki, ostróżki, gożdziki i wiele wiele innych, a jeśli chodzi o zwierzęta to gonią koty, pies nie mój a domu żółw czerwonolicy w spadku po wnuku.
Marika
marika
22 Marca, 2010 - 06:19
Krzysztof J. Wojtas
No to mnie Pani dobiła; z kwiatami to może bym sobie poradził, ale nie mam żółwia i wnuka (ów).
Chciałem nawet pomóc w tymdziele, ale żona się nie zgodziła;-)))
Ale wchodzą już w iek stosowny po temu.
Krzysztof J. Wojtas
nie ma co się dobijać Krzysztofie
22 Marca, 2010 - 11:45
liczy się piękno, u mnie, czy u ciebie, a lilie mam w różnych kolorach równie piękne jak twoje. Jeśli chodzi o żółwia mamy w spadku bo nie mógł wyemigrować za granicę, a co się tyczy wnuka mam dwoje 15 lat i drugi prawie 3 miesiące, oj doczekasz się, doczekasz, latka lecą i ani się nie spostrzeżesz.
Marika