Broń atomowa w PRL
Prace nad budową radzieckiej bomby atomowej trwały prawie 10 lat.
Rozpoczęły się w 1939 roku.
Po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę, Rosjanie zaczęli tę sprawe traktować bardzo powaznie.
20 sierpnia 1945 roku został powołany specjalny komitet ds. budowy bomby atomowej.
Jego przewodniczącym został Ławrentij Beria
29 sierpnia 1949 o godzinie 20 tej ukoronowano budowę I radzieckiej bomby atomowej.
Dziennikarze Telewizji Opole już 2 lata temu dotarli do dokumentów i magazynów broni jądrowej w Polsce,
Oto film dokumentalny na temat broni atomowej w PRL-u.
Hiroszimai Nagasaki po wybuchu bomby atomowej
05'05
film pokazuje dokumantalne zdjęcia zrobione w 61 lat temu w Hiroszimie i Nagasaki
6 sierpnia 1945 -zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę.
Śmierć poniosło 78 tysięcy mieszkańców, 38 tysięcy odniosło obrażenia.
Wybuch bomby atomowej w Nagasaki
9 sierpnia 1945 roku o 11.01 czasu miejscowego amerykański pilot Charles Sweeney sterujący superfortecą B-29 Bock's Car zrzucił na Nagasaki drugą bombę atomową, która zabiła 75 tysięcy ludzi oraz zniszczyła blisko połowę miasta. Bomba wybuchła dokładnie nad Urakami, przedmieściem Nagasaki), nad Katedrą Urakami - wtedy największą katedrą w Azji Wschodniej.
W przeciwieństwie do uranowej bomby zrzuconej na Hiroshimę (6 sierpnia 1945 roku) bomba Fat Man, która spadła na Nagasaki była wykonana z plutonu. Jednym z celów bombardowania było porównanie skutków niszczących obu typów.
15-kilometrowy grzyb atomowy nad Hiroszimą
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6582 odsłony
Komentarze
Paradoksalnie
11 Marca, 2010 - 15:38
Paradoskalnie, bron atomowa jest jakim takim gwarantem pokoju dla jej posiadacza. Na kraj posiadający broń atomową nie porywają się poważne państwa. Nie liczę oczywiście tutaj terrorystów i wszelakich drobnych watażków dostających mimowolnego orgazmu podczas snów o mocarstwowowści.
Jednak uważam, że dla kraju o położeniu geopolitycznym takim jak Polska, posiadanie broni atomowej na długą metę będzie warunkiem sine qua non suwerenności.
Straszne, ale niestety prawdziwe.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Warunek sine qua non suwerenności !
11 Marca, 2010 - 15:48
[quote=mustrum]
Jednak uważam, że dla kraju o położeniu geopolitycznym takim jak Polska, posiadanie broni atomowej na długą metę będzie warunkiem sine qua non suwerenności.
Straszne, ale niestety prawdziwe.
[/quote]
Dodałbym dla uściślenia iż musiałby być to nasz arsenał a nie wydzierżawiony od "Jankesów"
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
mustrum, andruch
11 Marca, 2010 - 15:57
póki co nie mamy nawet zwykłej armii w dostatecznej ilości i dostatecznie wyposżonej
jesteśmy właściwie 40 mln krajem całkowicie bezbronnym - rozbojonym do ZERA
to oczywiste, że :Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Atomowy świat...
11 Marca, 2010 - 18:57
Czasy w których przyszło nam żyć, nie chodzi tutaj o zegary, powoduje stres powodowany widmem nagłego końca egzystencji. Dzisiaj świat bez atomu, choćby wszyscy zgodnie tego chcieli jest niemożliwy do osiągnięcia, bo słowo "wszyscy" jest tylko pozorne. W tej sytuacji, nieuchronnosci istnienia tego arsenału, samobójstwem jest deklarowanie i odstępowanie od posiadania tej atomówki. Każda obcja pozostawia nas jako ofiarę i wolałbym wiedzieć, że zdążymy z własnym narodowym odwetem, byłoby łatwiej.
Re: Atomowy świat...
11 Marca, 2010 - 21:21
Za wielką siłą idzie wielka odpowiedzialność.
Poza tym, aby bomba atomowa nie była linią Maginota, to trzeba mieć rozbudowane środki jej przenoszenia (tzw. triada atomowa), środki łączności odporne na wybuchy czy systemy wczesnego ostrzegania itp. o kosztach nie chce mi się myśleć...
Doktorze
11 Marca, 2010 - 21:41
Koszty, owszem zabójcze. Ale bardziej zabójcze na długą metę jest na nich oszczędzić. Szczególnie, że Polska, w odróżnieniu od bambusów chowających się w jaskiniach Tora Bora, dysponuje państwem, a do zbudowania piguły potrzebne jest państwowe zaplecze techniczno-ekonomiczne, jak i wszelkimi surowcami i możliwością produkcji półproduktów.
Przecież nawet krytrony nie są poza możliwościami produkcyjnymi Polski.
Apropos, Stara Babo:
Na tyle, na ile rozumiem współczesna bomba termojądrowa (wodorowa) jest bombą atomową wyposażoną w płaszcz litowy. Jak najbardziej "zapalnik".
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Kilka słów komentarza do tego polskiego filmu dokumentalnego
11 Marca, 2010 - 21:21
o broni atomowej w PRL-u.
Film jest całkiem ciekawy, chociaż w większości mówi o sprawach znanych od lat. Natomiast jego ostatnia część, o legendarnych już planach ekipy Gierka, to zupełne pomieszanie z poplątaniem.
Po pierwsze, Gierek nie miał żadnych możliwości ani technicznych ani finansowych, ani - najważniejsze - politycznych do zbudowania broni atomowej. Sowieci NIGDY by nie pozwolili, by któryś z ich satelitów dysponował niezależną, czy też nie w pełni przez nich kontrolowaną, technologią atomową.
To jest pewnik i jak ktoś sugeruje, że mogło być inaczej, to albo szuka taniej sensacj, albo nie wie o czym mówi.
Po drugie, cała ta sprawa z Kaliskim i planami syntezy termojądrowej, została przedstawiona w jeszcze bardziej karykaturalny sposób. Kaliski był inżynierem, był też łebskim fizykiem ale znakomity to on był w tworzeniu mitów i w zdobywaniu pieniędzy na swoje projekty. Prawdą jest, że zdołał jakoś przekonać Gierka do wyłożenia dosyć dużych jak na tamte czasy i na tamtejszą Polskę, pieniędzy na stworzenie Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy (IFPiLM). Zresztą instytut ten istnieje do dziś na Bemowe w W-wie. Tylko, że celem nie było zbudowanie bomby wodorowej (czyli termojądrowej), bo do jej zbudowania trzba było mieć najpierw bombę atomową, która służyła jako "zapalnik" bomby wodorowej. Kaliski nigdy nikomu na trzeźwo nie obiecywał, że zbuduje bombę termojądrową!!!
Celem badań prowadzonych w IFPiLM było opracowanie technologi KONTROLOWANEJ syntezy termojądrowej. A potem ewentualnie budowa reaktora termojądrowego, który to reaktor miał na wsze czasy rozwiązać problemy z energią w Polsce. Na marginesie, zadanie zresztą o wiele bardziej trudniejsze niż budowa bomby.
Kaliski i jego ludzie wybrali jedną z dróg do kontrolowanej fuzji polegającą na kompresji materiału przez silny impuls laserowy. Pomysł ten jest obecnie wprowadzany w życie w amerykańskim ośrodku NIF (National Ignition Facility) w Laboraorium Narodowym Lawrence Livermoore. Sa duże szanse, ze pod koniec tego roku uda się tam uzyskać pierwszą reakcję fuzji jądrowej. Koszt NIF to ok. 4 miliardy USD.
Kaliski i jego ludzie NIGDY nie mieli najmniejszych szans na zbudowanie czegoś podobnego. Jedyne, co osiągnęli, to był drenaż finansów przeznaczonych na całą polską naukę i w rezultacie zapaść takowej. Program ten został na szczęście wstrzymany po śmierci Kaliskiego w wypadku samochodowym. Zresztą wypadek ten również obrósł legendą, zupelnie nieprawdziwą. Sowieci nie mieli żadnych powodów by likwidować Kaliskiego. Znali oni doskonale wszystkie szczegóły projektu, wiedzieli co się działo w IFPiLM (na WAT- cie siedzał przecież rezydent sowieckiego wywiadu). Co zresztą dużo tu opowiadać - cała naukowa ekipa tego ośrodka była kształcona w Związku Sowieckim i przez CAŁY czas jego działania ludzie ci jeździli do różnych sowieckich ośrodków naukowych na badania, staże, itp. itd. IFPiLM sprowadzał od Sowietów części i materiały do budowy laserów (które, notabene, nigdy tam nie powstały, bo potencjał intelektualny tej instytucji był, delikatnie mówiąc, raczej niezbyt imponujący).
Tajemnicy tam żadnej dla Rosjan nie było nigdy! Ale także nie było NIGDY żadnej realnej szansy na zbudowanie tzw. polskiej bomby (tego nikt nigdy nawet nie próbował, bo wtedy Sowieci naprawdę by takiego delikwenta zlikwidowali natychmiast), ani na kontrolowaną fuzję (teoria, na której opierał się projekt okazała się być kompletnie błędna, pieniędzy mieli o kilka rządów wielkości za mało, no i brak było tego, co Amerykanie nazywają "know-how").
Pozdrowienia,
Stara Baba
Re: Kilka słów komentarza do tego polskiego filmu dokumentalnego
11 Marca, 2010 - 21:25
W NIFie stosują terawatowe lasery, i końca badań nie widać. A na WAT stosowali lasery rzędu megawata...
Szanowny DoktorzeNo!
11 Marca, 2010 - 23:33
Z całym szacunkiem, ale pozwolę się nie zgodzić z Pańskim komentarzem.
Ma początek pewne uściślenie: całkowita moc chwilowa układu laserowego w NIF to ok. 0.5 PW (petawatta) w czasie pracy na trzeciej harmonicznej. Energia całkowita 192 wiązek laserowych jest wtedy równa 1.8 MJ (mega dżula). NIF może także pracować w modzie, kiedy impulsy laserowe są krótsze w czasie i wtedy jego moc chwilowa przekracza 1 PW.
To jest naprawdę imponujące osiągnięcie nauki i techniki. Jak kiedyś będzie Pan miał okazję być w pobliżu Livermore, to gorąco polecam zrobienie sobie wypadui do NIF-u. Są tam organizowane wycieczki dla gości i turystów.
Nie mogę się natomiast zgodzić, że stwierdzeniem, że "końca badań nie widać".
A właściwie to się mogę z tym zgodzić, ale w innym kontekście.
Projekt NIF-u jest obecnie realizowany zgodnie z planem. NIF jest ukończony i obecnie trwają przygotowania do pierwszego eksperymentu, który jest planowany na koniec tego roku. Wszystkie 192 NIF-skie lasery działają, działa cała diagnostyka, działa system sterowania, komora doświadczalna jest gotowa. Jeżeli więc mówiąc, że "końca badań nie widać" chciał Pan powiedzieć, że się to buduje i buduje i nie wiadomo kiedy się to skończy, to - przykro mi to mówić - ale nie ma Pan racji. NIF jest ukończony. Teraz czas na eksperymenty w NIF.
Tu właśnie zaczyna się ten inny kontekst, o którym pisałam powyżej: jeżeli pomyślimy o tych wszystkich niesłychanie ciekawych doświadczeniach, które są planowane, to rzeczywiście końca badań nie widać, bo kalendarz doświadczalny jest wypełniony na kilkanaście lat do przodu.
Jeszcze jedna moja uwaga: NIF jest układem doświadczanym, który ma dwa główne cele. Celem pierwszym jest wytwarzanie materii w jej ekstremalnych stanach, po to, by testować modele komputerowe używane przez Departament Obrony i przez ludzi z tzw. weapon science area. Wcześniej ich jedyną szansą na testy kodów były próbne eksplozje atomowe. Kiedy wprowadzono moratorium na próby jądrowe, jedynym poletkiem doświadczalnym weapon scientist-ów są petawatowe układy laserowe. To jest cel NIF-u nr. 1.
Celem nr.2 jest uzyskanie doświadczalnego dowodu, że możliwa jest reakcja fuzji przy użyciu lasera. Doświadczalnego dowodu! Zmierzonych zostanie wiele parametrów, m.in. wielkość strumienia neutronów, gęstość i temperatura elektronowa plazmy i tysiące innych. To, co chciałam tu powiedzieć, to to, że NIF nie będzie elektrownią termonuklearną. I nie rozwiążę kryzysu energetycznego. Przynajmniej w najbliższej przyszłości. Jeżeli eksperymenty na NIF-ie się powiodą (są bardzo duże szanse na sukces) to eksperci oceniają, że urządzenia do komercyjnej producji czystej i taniej energii z reakcji fuzji można się spodziewać za minimum 50 lat.
Więc ja już na pewno nie dożyję, ale może wielu z Państwa będzie miało możliwość się cieszyć w czystej energii termonuklearnej.
I tak już zupełnie na marginesie: droga, którą idzie NIF nazywana Inertial Fusion, to tylko jeden z możliwych scenariuszy do realizacji kontrolowanej fuzji. Drugi, który jest też obecnie realizowany, to technika tzw. tokomaków. Tam reakcja fuzji ma przebiegać w wielkim obwarzanku plazmy utrzymywanym w stanie stabilnym przez potężne pola magnetyczne. W trakcie budowy jest międzynarodowy projekt ITER, czyli taki wielki tokomak, który również ma służyć jako źródło czystej energii. ITER jest budowany we Francji przy współpracy wielu innych państw. ITER jest reaktorem, więc przynajmniej teoretycznie, można sobie łatwiej wyobraźić, że pracuję w trybie ciągłym i dostarcza energii termojądrowej. Jest oczywiście mnóstwo problemów do rozwiązania (chyba najpoważniejszy do niestabilności plazmy).
Toczy się dyskusja która z tych dróg jest lepsza: tokomaki czy inertial fusion (lasery). Jeżeli sądzić by po nakładach finasowych, to wyraźnie wygrywają tokomaki - znacznie więcej pieniędzy idzie na tą technologię.
Oj, rozpisałam się...
Pozdrawiam serdecznie,
Stara Baba
Wow ...
11 Marca, 2010 - 23:50
Wiedziałem że niepoprawni to ciekawy kącik ale nie że aż tak..!
;-)
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Nooooo , Andruchu-Druchu
12 Marca, 2010 - 00:02
Nasze Panie ukazują kolejny raz,
że Polki posiadają swój własny wymiar.
Nie tylko,
że są najładniejsze w Europie,
o wyjątkowej aparycji,
że potrafią stworzyć niebywałą wręcz
atmosferę w rodzinie,
ale do tego,
a może właśnie przede wszystkim,
potrafią ukazać również swoją wielkość w wymiarze intelektualnym :)
I tym potencjałem bijemy na głowy wszystkie inne nacje :)
Słowem, u nas
to nawet baby są mądre:)
No!,
to było na 8-go Marca,
bo ...jestem czasami trochę spóżnialski:)
pzdr
chris
Jestem zaskoczony jednocześnie zachwycony...Starą Babą???
12 Marca, 2010 - 00:14
Bardzo mi pani zaimponowała wiedzą, szeroką znajomością tego tematu, dla mnie to czarna magia. Ale cieszę się świadomością, że ktoś taki jak pani jest uczestnikiem dyskusji na tym potalu bo oznacza to, że zakres specjalistów jest tutaj coraz większy. Ja niestety nie mogę pochwalić się żadną ważną dziedzina, poniewaz reprezentuję jedynie częśc społeczeństwa rozgoryczoną niepowodzeniami zmian ustrojowych i zmarnowanych szans. Pozbawiony talentów krasomówczych jak i pisarkiego kunsztu. Dlatego cieszy mnie każdy przejaw, ułudy dobrego(znaczącego) towarzystwa.
Dziękuję za wykład i pozdrawiam!
Balsam, Ty już z nazwy jesteś
12 Marca, 2010 - 00:23
balsam, więc przestań smarować :)
A poza tym ja sam już o wazelinę zadbałem,
więc mnie nie powielaj :)
I nie kokietuj tu nas tak tą swoją skromnością:)
Piszesz dobre teksty i ładnie się Ciebie czyta!
No,
dzisiaj już nikomu więcej komplementów robił nie będę,
więc przestancie się starać.
pzdr
chris
Wybacz amatorze że...
12 Marca, 2010 - 01:34
Nie doczytałem twojego mazania ale jak widzisz ja sam nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności, co okazało sie być strzałem z wyrazami szacunku, niejako z dwururki do Starej Baby i szczery to szacunek. Co do mnie, to zbyt łaskaw jesteś. Pzdr.
Re:...zbyt łaskaw jesteś...:)
12 Marca, 2010 - 16:01
Czyżbyś chciał mnie tym razem zabalsamować na amen??? ...
i .....dziekuję za Twoją szczerość
cyt: ...twojego mazania...
wiedziałem,
że poprostu potrafisz...:)
dlatego lubię,
gdy od czasu do czasu balsamujesz :)
...,może niekoniecznie mnie :)
ale,
trzeba przyznać,
że jednak potrafisz...,
chyba nawet z definicji :)
serdecznie pozdrawiam:)))))))))))))
chris
Stara Baba,
12 Marca, 2010 - 14:02
dzięki za wkład
troche mi rozjasniłaś w głowie, bo ten temat jest dla mnie tabu
dzięki i pozdrawiam
Stara Baba
11 Marca, 2010 - 21:38
Bardzo ciekawa ta historia PRL-u , kto by pomyślał ..
Pani opowiadanie odsłania nieco bardziej owiane mgłą tajemnice zwłaszcza te dotyczące arsenałów nuklearnych i prac "badawczych" powiedzmy że idących w tym kierunku ..
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Broń rakietowa w PRL-u
21 Marca, 2010 - 18:33
Gdyby kogoś interesowały sprawy środków przenoszenia broni jądrowej - będących na wyposażeniu brygad ( dywizjonów) rakiet operacyjno-taktycznych i taktycznych w Polsce w latach 60-tych i 70-tych - służę informacjami z 1 ręki. Nie obowiązuje mnie już tajemnica wojskowa - gdyż te jednostki zostały dawno zlikwidowane. I UW - niby także - choć ja mam ( w pewnym sensie) inne zdanie jako były oficer liniowych jednostek rakietowych. Oczywiście sprawy techniczne - są dostępne w publikacjach popularno-naukowych. Jednak ktoś , kto był w środku tych spraw - zna wiele spraw od "kuchni". Są tacy co się tym interesują.
Mozets