Tragedia lotu PLF101 - hipoteza Panamy
Zbliża się czwarta rocznica katastrofy lotu PLF-101. Można więc zauważyć wielkie zainteresowanie mediów tematem oraz propagowanie wszelkich tez dotyczących katastrofy TU-154, bez względu na ich karkołomny wymiar. Począwszy od włożenia ładunku wybuchowego w Samarze lub też na Okęciu do błędu za błędem Pilotów, jakby byli otumanieni lub też cierpieli na zespół Downa. Generalnie obie sprzeczne ze sobą tezy są propagowane od dłuższego okresu czasu, zatem pojawia się pytanie: Kto mówi prawdę a kto bezczelnie kłamie. Zazwyczaj jest tak, że prawda leży pośrodku.
Zapytają Czytelnicy: Jak pośrodku leży prawda, jeżeli już pierwszego dnia było ogłoszone o tym, że był to błąd pilotów? Dobre pytanie, nie... Dzień 10 kwietnia 2010 oraz kolejne dni był porażką Państwa Polskiego w obliczu tragedii, która dotknęła nasz Kraj i ukazała naszą słabość, ba mało napisane pokazało nasz totalny bałagan systemowy, z jakim borykamy się od czasu upadku Układu Warszawskiego. Ten dzień obnażył Polskę jako kraj postkomunistyczny w którym transformacja ustrojowa została wykonana na łapu capu.
Domyślam się, że znakomita część Szanownych Czytelników po przeczytaniu dwóch pierwszych akapitów stwierdzi, że nie warto dalej czytać mojej notki o Smoleńsku, to przejdziemy do aspektów technicznych.
Po pierwsze z lotniska Warszawa Okęcie wystartował lot wojskowy o statusie Head oznaczony priorytetowym numerem PLF-101, w związku z tym odmowa przyjęcia samolotu przez kontrolę lotów lotniska Smoleńsk Północ wiązałaby się z wymianą not dyplomatycznych o treści też użyję dyplomatycznego słowa niemiłej. Tak więc kontrola lotów wojskowego lotniska w porozumieniu z dowództwem okręgu wojskowego z siedzibą w Twerze postanowiła wydać zgodę na lądowanie PLF-101 na lotnisku Smoleńsk Północ w obawie przed skandalem dyplomatycznym. Pomimo pogarszających się warunków atmosferycznych kontrola lotów próbowała uzyskać zgodę na odesłanie samolotu PLF-101 na lotnisko Moskwa Wnukowo i jednoczesnym zamknięciem wojskowego portu lotniczego Smoleńsk Północ.
Niestety nikt w Moskwie ani w Twerze nie był w mocy i stanie podjąć takowej decyzji a samolot PLF-101 zbliżał się do lotniska w Smoleńsku. W związku z tym kontrola lotów lotniska Smoleńsk Północ postanowiła sprowadzać PLF-101 do wysokości decyzji kierując samolot zgodnie z prawidłami lotniczymi na podejście pod wiatr na ścieżkę wschodnią. Do dzisiaj nie wiadomo, czy kontrola lotów zdawała sobie sprawę z fatalnego stanu oświetlenia ścieżki wschodniej RWY lotniska Smoleńsk Północ? Jednak będąc prawdopodobnie pod presją Pułkownika znajdującego się wieży kontroli lotów taką decyzję podjęli...
... po katastrofie jeden z kontrolerów z wieży wybiegł krzycząc: Co k..wa teraz z mną będzie?
Kilka godzin po katastrofie PLF-101 służby rosyjskie naprawiły system oświetlenia pasa lotniska Smoleńsk Północ wymieniając wszystkie spalone żarówki. Tak więc Drodzy Czytelnicy do oceny tego co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 jako punkt odniesienia trzeba brać to co wydarzyło się krótko po katastrofie.
Zatem przyczyną katastrofy PLF-101 nie był błąd pilotów ani też bomba z trotylu...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4520 odsłon
Komentarze
Pytanie
4 Kwietnia, 2014 - 20:53
W związku z tą tragedią mam pytanie podstawowe;dlaczego samolot rozpadł sie na tyle tysięcy kawałków a niektóre z nich wyprzedziły wrak o około 800 metrów.Nawet gdyby samolot uderzył lotem ślizgowym w betonową nawierzchnie to napewno by się tak nie rozsypał i wiele osób by przeżyło nawet przy założeniu że natychmiast by się zapalił?
Jeszcze zaświeci słoneczko
Wysluchalem przed chwila.
5 Kwietnia, 2014 - 02:18
Kilka minut temu wysluchalem na zywo w programie pani Lucji Sliwy " OTWARTY MIKROFON " (najpopularniejszy program radiowy w USA) wywiadu z synem i wnukiem s.p. Anny Walentynowicz . Podziele sie z Panstwem tylko mala czescia tego co uslyszalem a co potwierdza, ze doszlo nad lotniskiem w Smolensku do wybuchu . Mowili oni, ze na wlasne oczy widzieli nity wyrwane z kadlubu samolotu, wbite w cialo jednej z ofiar tej tragedii.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
UWAGA ! UAWAGA ! RADIO EREWAN ZNOWU NADAJE!!
4 Kwietnia, 2014 - 22:14
Zbliza sie roczniaca zamachu smloenskiego i zamachu stanu .
Sluzby ktore wziely udzial w tym bezprecedensowym mordzie uruchamija swoja agenture na wszytkich plaszcyznach medialnych,
zeby z sila maniaka powtarzac klamstwa mordercow i tuszowac ten zamch.
Wczoraj redaktor Zyd Kraskao (wnuczek PRLowskiego ministra) oswiadzcyl ze w probkach nie znaleziono sladow trotylu,probkach ktore przelezaly w Rosji ponad pol roku od pobrania by je potem niby zbadac przez jakies nie wyposazone i nie akredytowane laboratorjum.
Przypominam ze slady wysokoenergetycznych srodkow zostaly wykryte przez przyzady w Smolensku na wraku, takze znalezione te slady na ubraniu zabitych w Smolensku w badanicha przeprowadzonych w USA.
Agenci sluzb staraja sie znowu jak od 4 lat skierowac nasze myslenie na manowce i deklamuja wciaz te same klamstwa, ktore juz dawno zostaly obalone.
Wiadomo ze wszytko co jest w oficjalnej wersji MAKu i komisji Millera to wierutne KLAMSTWO ktore jest calkowicie obalone.
Ale u autora to nie ma znaczenia bo dla niego prawda lezy po srodku, no bo bierze srednia i uzywa klamstwa do swojego odkrywczego wyniku.
Polacy i mordercy wiedza, kto beszczelnie klamie tylko lemingi maja watpliwosci.
Dawno juz nawet polskie media glownego scieku wykluczyly jakakolwiek wine pilotow , co nie przeszkadza autorowi wyzywac ich od otumanionych i ze cierpieli na zespol Downa.
Samolot zostal wprowadzony w pulapke, a kiedy staral sie z niej wyrwac zadzialal plan B i zostaly odpalone ladunki co ciekawe nie wszytkie na raz o czym swiadcza niezbicie slady ,ktore zostaly zidentyfikowane przez swiatowych ekspertow jako slady po eksplozjyjne.
Rosjanie bardzo prymitywnie zacierali slady moze po to zeby tez bylo widac ze zacieraja morderstwo mam na mysli np.wybijanie szyb we wraku.
Wymiana lamp przepalonych to zwykla maskirowka, zeby odwroucic uwage od zamachu ,tylko nakierowac myslenie ze wlasnie te swiatla ,a wlasciwie ich brak byly przyczyna zwyklej kastrofy,ale na to to debile sie moga nabrac, anie ktos kto troche sie zna na teatrze moskali.
Autor pisze tu jakies bajki, fakt ze z Okecia wystartowal samolot o statusie wojskowym, ale zaraz pozniej ten status nagle sie zmienil na cywilny i jako cywilny zostal potraktowany przez Tuska kiedy oddawal sledztwo.
Smieszne jest ubolewanie autora nad tym ze po Ukladzie Warszawskim kiedy to byl wtedy pariadek nastal bardak i dlatego doszlo do katastrofy.
Znam jednego co to uwaza ze rospad CCCP to najwikesz tragedia dla Rosjan,Putasem go nazywaja.
Tak ze znowu autor z uporem maniaka serwuje nam bolszewickie klamstwo obrazajac przy tym naszych pilotow.
To co pisze autor o polskich pilotach jest policzkiem wymierzonym Polsce i Polakom, a ze czuje sie Polakiem i nie moge z otwrtej szczelic w pysk autora to zglaszam ten tekst jako antyposki i wymierzony przeciwko Polakom.
GORION !!JESLI CZYTASZ TO PROSZE ABLOKUJ TE OSZCERSTWA I PLUCIE NA TYCH CO SIE NIE MOGA BRONIC!!
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Jozio z Londynu (niezweryfikowany) nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Rusofobia w kategoriach prawicowości5 Kwietnia, 2014 - 01:02
Nienawiść do Rosji miałaby być wyznacznikiem prawicowości, gdy deklarowana gotowość do współpracy z nią miałaby być wyznacznikiem lewicowości czy wręcz zmitologizowanego "postkomunizmu".
Nawet bardzo pobieżny przegląd mediów uchodzących w Polsce za prawicowe pokazuje skrajnie antyrosyjski ton przeważający na tej części sceny politycznej. W opinii tychże mediów, a także polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz polityków odpryskowych z tej partii pokazuje, że usilnie próbuje się tutaj przenieść myślenie rusofobiczne i rusofilskie na kategorie doktrynalne czy wręcz ideologiczne. Wedle propagowanej tutaj koncepcji, nienawiść do Rosji miałaby być wyznacznikiem prawicowości, gdy deklarowana gotowość do współpracy z nią miałaby być wyznacznikiem lewicowości czy wręcz zmitologizowanego "postkomunizmu".
Z przedstawioną powyżej kalką myślową, którą wtłacza się dziś polskiej opinii publicznej, nie można się zgodzić i to przynajmniej z trzech powodów.
Po pierwsze, w stosunkach międzynarodowych państwa nie powinny kierować się preferencjami światopoglądowymi, lecz charakterystyczną dla nich racją stanu. Wymogi tej ostatniej powodują, że - jak zręcznie ujmują to Anglicy - nie istnieją wieczne kierunki polityczne, lecz jedynie wieczne interesy. Te ostatnie realizowane są w rozmaitych konstelacjach politycznych, co powoduje, że dzisiejsze państwa wrogie jutro mogą być sojusznikami, jak i na odwrót. Oczywiście, geopolityka powoduje, że przyjaźnie lub antypatie mogą utrzymywać się przez stulecia i wyrażać rację stanu. Mogą, często tak czynią, nie jest to jednak bezwzględna konieczność. Budowa całej koncepcji polskiej polityki międzynarodowej na fundamencie antyrosyjskich fobii zakorzenionych w literaturze epoki Romantyzmu i wspomnień o zbrodni w Lesie Katyńskim sprzed 70 lat (w dodatku popełnionej przez sowieckie NKWD, a nie Rosję) świadczy o emocjonalnym niedorozwoju politycznym.
Po drugie, próba zdefiniowania rusofobii w kategoriach prawicowości jest kompletnym nieporozumieniem i to nie tylko dlatego, że stronnictwo polityczne dążące do władzy winno kierować się racjonalnie pojętą racją stanu, a nie fantasmagoriami światopoglądowymi i historycznymi. Lansowany schemat lewica-rusofilia i prawica-rusofobia nijak nie przystaje do otaczającej nas rzeczywistości. Siły w Polsce uchodzące za prawicę są skrajnie proamerykańskie. Problem tylko w tym, że - jeśli chcielibyśmy już patrzeć na stosunki międzynarodowe z perspektywy ideologicznej czy światopoglądowej - to właśnie Stany Zjednoczone są dziś największym eksporterem lewicowej wizji świata, pełnej frazesów o prawach człowieka mutujących się w doktrynę o uprzywilejowaniu mniejszości seksualnych, wojującego feminizmu, propagandy aborcyjnej, agresywnego laicyzmu i liberalnej demokracji w rozumieniu sprzecznym z konserwatywną koncepcję społeczeństwa, tradycji i roli religii. Posiadająca silną władzę Rosja, której Prezydent wspiera odbudowę chrześcijaństwa i zwalcza rozmaite wynaturzenia skierowane przeciwko prawu natury, jest - mimo doświadczenia 70 lat komunizmu - zdecydowanie bardziej prawicowa niż owa mityczna chrześcijańska Ameryka. Z punktu widzenia człowieka prawicy, Rosja jest dziś znacznie bliższa jego wizji świata niż kraje zachodnie, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, których jakobińska polityka zagraniczna winna budzić trwogę każdego konserwatysty ceniącego sobie porządek, tradycję i autorytet. Jeśli jedna z posłanek PiS odsyła dziś wojujących polskich ateistów do Rosji i na Białoruś, to świadczy to wyłącznie o intelektualnym zagubieniu, gdyż winna ich raczej odesłać w prezencie do Waszyngtonu lub do Brukseli.
Po trzecie, politycy i dziennikarze podający się w Polsce za prawicowych wydają się zapominać, że to właśnie prawica wykazywała zawsze najsilniejsze tendencje do zawierania sojuszów polsko-rosyjskich. W okresie zaborów w XIX wieku to prawa część sceny politycznej optowała za kompromisem z Rosją i z caratem. To prawica wspierała projekt Królestwa Polskiego w latach 1815-1830, udaremniony przez liberałów i rewolucjonistów w Noc Listopadową 1830 roku. To z prawicy pochodził Aleksander Wielopolski, prowadzący politykę mającą na celu uzyskanie autonomii Kongresówki na początku lat 60-tych XIX wieku, pogrzebaną z powodu kolejnego powstania wywołanego przez rewolucyjną lewicę. To z prawicy wreszcie wyszedł Roman Dmowski - polityk, który w 1914 roku poparł Rosję w obliczu I Wojny Światowej, sprzeciwiając się proniemieckiej i powstańczej polityce polskich socjalistów.
Reasumując, jeśli któryś polski segment sceny politycznej ma najdłuższą tradycję stawiania na Rosję, to nie jest nim - wbrew temu co opowiadają nam dziś rzekomo prawicowe polskie media i politycy - wcale lewica. Połączenie opcji prorosyjskiej z lewicowością to niewolniczo adaptowana kalka z publicystyki politycznej amerykańskich neokonserwatystów. Zjawisko to dowodzi wyłącznie intelektualnej niesamodzielności tego, co w Polsce podaje się za prawicę. Formacja ta nie umie myśleć samodzielnie, nie zna rodzimej historii XIX i XX wieku, przede wszystkim zaś nie umie wznieść się ponad poziom swoich fobii i myśleć o polskiej polityce międzynarodowej w kategoriach racjonalnie pojętej racji stanu. Autentyczna polska prawica - jeśli nawet ostatecznie nie uznałaby Rosji za strategicznego sojusznika Polski w danym momencie historycznym - musi przynajmniej taką opcję starannie i dogłębnie przemyśleć, zadając sobie pytanie: kto dziś broni tradycyjnej chrześcijańskiej cywilizacji: Barack Obama czy Władimir Putin?
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_04_04/Rusofobia-w-kategoriach-prawicowosci-4620/
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika Kazek został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
4 Kwietnia, 2014 - 22:49
Kazek
Wiele faktow
4 Kwietnia, 2014 - 23:04
mowi o tym, ze byl to zamach. Nie bede ich tu wyliczal, nie mam czasu aby tu wszystkie wymieniac, jest ich dziesiatki. Kilka tysiecy czesci rozrzucone w promieniu 2-ch kilometrow to jeden z nich, swiadkowie wybuchu to drugi itd. Do tego dochodzi sterta klamstw Anodiny, Laska i innych. Prosze nie manipulowac, przypuszczam, ze 99% czytelnikow tej strony to ludzie inteligentni, ktorzy potrafia myslec.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika Kazek został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
4 Kwietnia, 2014 - 23:18
Kazek
Jest roznica.
5 Kwietnia, 2014 - 00:33
"rozpadl sie na wiele czesci to nic nie znaczy", naprawde ? Kilka tysiecy to nie "wiele" ale bardzo "wiele", w dodatku w promieniu 2-ch km . Przez kogo ciala byly identyfikowane ?- przez tych, ktorzy w tych cialach zaszywali smieci. Trumny zaspawano zanim przyslano je do Polski i nie pozwolono w Polsce otworzyc. Do dzisiaj nie wiadomo gdzie jest pochowane cialo s.p. Anny Walentynowicz. Panu juz nie bede odpowiadal, szanuje swoj czas.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Re: Samochód uderza w drzewo może rozpaść się na kawałki.
5 Kwietnia, 2014 - 17:07
Żeby właściwie oddać analogię, trzeba by porównać uderzenie Tupolewa w brzozę do uderzenia samochodu w słomkę. No, może kijek.
Uważaj, żebyś się nie zderzył z trawą, Kazek! Jak widać, konsekwencje takich zderzeń bywają tragiczne.
Panie w kapeluszu,
4 Kwietnia, 2014 - 22:52
powiedzenie, ze prawda lezy posrodku zaliczylbym do najglupszych na swiecie, jest uzywane bardzo czesto przez agentow dezinformacji i wszelkiego rodzaju manipulatorow. Jezeli Lasek cos mowi na temat tragedii nad Smolenskim lotniskiem a A. Macierewcz jemu odpowiada, czy jeden i drugi troche klamie? Samolot pasazerski wchodzacy w las czy lasek, kosi nie jedno ale setki drzew. Jezeli ktos pokazuje mi biala kartke papieru i pyta sie jakiego jest koloru, odpowiadam osobie pytajacej, ze jest biala. Ktos stojacy obok mnie moze odpowiedziec, ze jest czarna, czy oznacza to, ze kartka jest szara ?
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Nie jest prawdą
5 Kwietnia, 2014 - 00:43
Nie jest prawdą że wszystkie dowody są w rękach Rosjan ! Polskie władze miały i mają dostęp do szczątków ofiar a mimo to przez 4 lata nie doczekaliśmy się kompleksowych sekcji zwłok które przy współczesnym poziomie nauki dały by odpowiedź jak i dlaczego ci ludzie zginęli ! Dziwne to jest tym bardziej że polscy patomorfolodzy nie uczestniczyli w ,,sekcjach,, zwłok w Rosji ! Mamy taśmy z polskiego Jaka który lądował przed Tu-154 i które zostały utajnione ! Strona polska ma także materiały zdjęciowe przekazane przez służby amerykańskie które także zostały utajnione ! Strona polska nie życzyła sobie pomocy ze strony zagranicznych ekspertów przekazując całe śledztwo Putinowi ! Biorąc to wszystko pod uwagę można powiedzieć że to w Polsce nie ma woli wyjaśnienia tego co się stało 10 kwietnia w Smoleńsku !
Bo to gorale zrobily cala ta masakre
5 Kwietnia, 2014 - 05:11
Bo one sa bardzo bitne hopy tzn ci ze synaju i ta ko sie wkuzyli na nasych ze im szczelili w samolocie z trotyla, no ito wicie jak trotyla uzywo to cos musik sie ozdupcyc porzadnie w tym psydku padlo na polskiego tupolewa. I po ptokach dla mnie to byl zamach stanu i this is it.
Jedna poprawka
5 Kwietnia, 2014 - 06:49
Pan uzywa terminow "strona polska" czy tez "w Polsce nie ma woli", bardziej poprawnym bylby termin "polsko jezyczne wladze".
Bogdan
Matactwa ws. Smoleńska
5 Kwietnia, 2014 - 00:27
Szanowni Państwo nie trzeba pisać głupot , bardzo prosto i logiczne : dlaczego do dziś Rosjanie nie oddali wraku samolotu ? gdyby to był zwykły nieszczęśliwy wypadek to co mieliby ukrywać ? dlaczego nie oddano do Polski czarnych skrzynek ? i jeszcze do tych co służą Rosji : śmierdzicie na odległość , wasz naczelny matacz w Polsce już zaczyna pierdzieć a na Krymie jestt teraz wolne miejsce ,także lepiej dla was i dla Polski jak stąd znikniecie
Panie Jozefie,
5 Kwietnia, 2014 - 02:31
piszacy glupoty nie zasluzyli na to aby zwracac sie do nich przez "Szanowni Panstwo", to nie panstwo ale dranstwo. Uwazam tez, ze do takich trzeba zwracas sie (walic w nich) bezposrednio . Pozdrawiam Pana.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Pelna zgoda
5 Kwietnia, 2014 - 07:55
Nie ma co do tego watpliwosci
Pozdrawiam z slonecznego(poranka) Londynu
Odwróćmy problem.
5 Kwietnia, 2014 - 02:40
Po obejrzeniu - po raz trzeci - filmu p. Anity Gargas "Anatomia upadku", wpadłem na pomysł,
aby podsumować nadludzkie wysiłki polskich "śledczych" w heroicznym wręcz dążeniu
do wyjaśnienia przyczyn tragedii sprzed czterech lat.
Przydałby się wątek, jak na zwykłym forum dyskusyjnym - pod tytułem (np.)
"Jak nie należy prowadzić śledztwa, czyli co zrobić, aby prawda nigdy nie wyszła na jaw?"
Każdy z chcących się wypowiedzieć, dodawałby możliwie krótkie i precyzyjne spostrzeżenia.
Na początek zacząłbym (może tytułem przykładu) od banałów typu:
- należy konsekwentnie i od samego początku prowadzić umiejętną politykę dezinformacyjną,
czyli: kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać,
- oddać się bez reszty działaniom zmierzjącym do udowodnienia przyjętej na początku śledztwa tezy,
bez sprawdzania możliwości alternatywnych,
- przjętą tezę uważać za jedyną możliwą i powtarzać nawet wtedy,
gdy przeczy jej większość argumentów wynikających z logiki i zdobywanych w śledztwie informacji,
np. opisy zdarzeń dokonane przez naocznych świadków,
- przyjąć zasadę, że każdy, nawet naoczny świadek zdarzenia jest niewiarygodny lub po prostu
NIE ISTNIEJE, tzn. ignorować niewygodne fakty - nie komentować, pomijać milczeniem
etc. etc. etc.
Tyle może niezbyt genialnych przykładów, ale jestem przekonany, że podobnych żelaznych "antyzasad"
wspólnym wysiłkiem znalazłoby się multum.
Oczywiście nie chodziłoby o ich ilość, ale o JAKOŚĆ. Najlepsze należałoby jakoś premiować.
Wiem, że mój pomysł nosi znamiona kpiny, czyli jest niepoprawny,
ale MNIE WCALE NIE JEST ANI TROCHĘ DO ŚMIECHU.
50 lat na moim karku to wiek, w którym zaczynam nabierać przekonania,
że idioci to wbrew pozorom osoby niebezpieczne - "przetestowałem" niejednego,
a ZDRAJCÓW, KTÓRZY IDIOTÓW UDAJĄ, NALEŻY SIĘ BAĆ.
Pozdrawiam wszystkich niepoprawnych
Joe1964
Wyraźny błąd
5 Kwietnia, 2014 - 07:59
cytat - "należy konsekwentnie i od samego początku prowadzić umiejętną politykę dezinformacyjną,
czyli: kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać"
,W podręczniku Barbary Stanosz „Ćwiczenia z logiki” można znaleźć zadanie: „Jeżeli kłamiesz, to nie mówisz prawdy. Jeżeli nie mówisz prawdy i wierzysz w to, co mówisz, to nie kłamiesz. Zatem jeżeli kłamiesz, i wierzysz w to, co mówisz, to nie kłamiesz”. Należy sprawdzić poprawność tego rozumowania.
Rozumowanie to pod względem formalnym jest poprawne. O ile jego przesłanki są prawdziwe, o tyle wniosek też jest prawdziwy. Jednak czy rzeczywiście przesłanki tego rozumowania są prawdziwe? Jeżeli nie są prawdziwe, wniosek należy uznać za błędny i nieuzasadniony, ponieważ z fałszywych przesłanek rozumowania można wydedukować wszystko.
Wyraźny błąd widać nie tylko przy wniosku, który mówi, że jak się wierzy w to, co się mówi, to się nie kłamie, nawet gdy się kłamie. Ten błąd leży w przesłankach. Pierwsza z nich (Jeżeli kłamiesz, to nie mówisz prawdy), wydaje się być w porządku.
Druga przesłanka na pierwszy rzut oka też nie wzbudza zastrzeżeń – jeżeli nie mówisz prawdy, ale wierzysz w to, co mówisz, to nie kłamiesz. Przesłanka ta nie wzbudza zastrzeżeń, o ile przykładamy do niej kryteria etyczne – kłamstwo zakłada bowiem intencję działania, a jeśli jej nie ma, trudno mówić o kłamstwie. W takim wypadku raczej powiemy o nieświadomym wprowadzaniu w błąd.
Tylko czy kłamstwo zależy od tego, czy się je mówi w złej wierze? Jeśli odłożyć na bok kwestie etyczne, to kłamstwo jest kłamstwem nie dlatego, że jest powtarzane w złej lub dobrej wierze, lecz – ujmując to klasycznie – dlatego, że rozmija się z rzeczywistością. Manipulacja, jaka zachodzi w tej przesłance sprowadza się więc do tego, że kłamstwo (niemówienie prawdy) uzależnione jest od wiary w to, co się mówi, a nie od faktów. Co prowadzi prostą drogą do dziwacznego wniosku z tego zadania.
Ale i pierwsza przesłanka nie jest tak oczywista. Czy kłamstwo polega na niemówieniu prawdy? Jest taka piosenka: „Żołnierz dziewczynie nie skłamie, chociaż nie wszystko jej powie”. Czy tytułowy żołnierz już kłamie, jeśli nie mówi całej prawdy? A czy milczenie można uznać za niemówienie prawdy?
Trzymając się założenia, że kłamstwo to niemówienie prawdy należy uznać, że w obu wypadkach odpowiedź musi być twierdząca. Jak się wie, i nie mówi się o tym, co się wie, to jest to już kłamstwo. Chyba, że się nie wie.
Józefie !
5 Kwietnia, 2014 - 12:32
Dlatego rolą śledczych jest ustalenie prawdy materialnej.
Ludziska oglądają stare, amerykańskie filmy nie zastanawiając się nad sensem składanej w sądzie przysięgi, a tam zawarty jest ważny algorytm.
Przysięgam mówić: (1) prawdę, (2) całą prawdę, (3) nic oprócz prawdy.
Problemy z pierwszym punktem omówiłeś Józefie, a ja dodałem że chodzi o prawdę materialną. Drugi punkt mówi o tym że nie wolno manipulować, wybierając tylko wygodne fragmenty, pasujące do jakiejś koncepcji. Ujawnione muszą być WSZYSTKIE fakty. Tu mieści się NIEzbieranie dowodów, NIEwykonywanie ekspertyz. W końcu trzeci punkt : zakaz komentowania ! Dziwne ?! CLK dostało do zbadania waciki którymi podobno kiedyś przetarto jakieś części, jakiegoś wraku. Na wacikach CLK "nie ujawniła" śladów WYSZCZEGÓLNIONYCH (!) materiałów wybuchowych, ani produktów ich rozpadu. Koniec, kropka, wszystko ! Podawanie jako wniosku że NA POKŁADZIE (!) PFL 101 nie było wybuchu w trakcie lądowania w Smoleńsku - jest właśnie naruszeniem tej zasady. To właśnie są własne, nieuzasadnione wnioski.
Moje trzy grosze...
5 Kwietnia, 2014 - 12:01
Jeśli ktoś od dnia zamachu, śledzi materiały dostępne w internecie. Takie jak zeznania świadków, filmy i zdjęcia na ten temat, cienia wątpliwości nie ma. Lata zbierania materiałów, coraz bardziej wskazują na zamach. Jego szczegóły są doskonale ukryte przed naszymi oczami. Na razie!. Charakterystyczne, że najpierw rok, dwa przed zamachem, odbywała się akcja medialna. Prym wiódł Palikot i Niesiołowski. Obaj, bliscy ludzie Komorowskiego!. Osoba Prezydenta była obrzucana wyzwiskami, ośmieszana i dezawuowana. Miało to ukryty cel. Jak największa liczba ludzi, miała nie lubić Lecha Kaczyńskiego!. Miała dołączyć do kpiarzy!. To misterna gra, rozpisana na głosy, przez speców z Łubianki. Ale, żeby to zrozumieć, trzeba znać choć pobieżnie system odgórnego, sowieckiego planowania!. Wszystko zaplanowane z góry, z latami wyprzedzenia. Najpierw sprawić by nikt po Kaczyńskich nie płakał, potem już tylko "sprzątnąć"!. Liczono, że pies z kulawą nogą, nie upomni się o prawdę!. I tu popełniono błąd. Szydzenie ze zmarłych, jest wpisane w kulturę społecznego marginesu. Zapomniano, że jest wielu mądrych i wytrwałych ludzi, których ten spektakl nienawiści, doprowadził do wściekłości. Wiem, że nie spoczniemy, dopóki prawda nie wyjdzie na jaw i zdrajcy nie zostaną osądzeni!....
Ciekawy materiał.
5 Kwietnia, 2014 - 14:40
Witam,
Na jednym z blogów niedawno rozpoczęła się bardzo ciekawa seria wpisów związana z omawianym tematem.
Cykl rozpoczyna się od artykułu :
http://marektomasz.salon24.pl/575973,ukraina-i-smolensk
a w tym (kolejnym już wpisie) nieźle się rozkręca :
http://marektomasz.salon24.pl/576107,tusk-michnik-macierewicz
Warto przeczytać.
Pozdrawiam,
Jans80
Uwielbiam ten sposób rozumowania:
5 Kwietnia, 2014 - 17:15
"Po pierwsze z lotniska Warszawa Okęcie wystartował lot wojskowy o statusie Head oznaczony priorytetowym numerem PLF-101, w związku z tym odmowa przyjęcia samolotu przez kontrolę lotów lotniska Smoleńsk Północ wiązałaby się z wymianą not dyplomatycznych o treści też użyję dyplomatycznego słowa niemiłej. TAK WIĘC kontrola lotów wojskowego lotniska w porozumieniu z dowództwem okręgu wojskowego z siedzibą w Twerze postanowiła wydać zgodę na lądowanie PLF-101 na lotnisku Smoleńsk Północ w obawie przed skandalem dyplomatycznym."
Po co nam komisje i zespoły parlamentarne? Odpowiedź jest znana: "tak więc" i już!
No chyba, że Autor ma coś na poparcie swoich słów:
"Pomimo pogarszających się warunków atmosferycznych kontrola lotów próbowała uzyskać zgodę na odesłanie samolotu PLF-101 na lotnisko Moskwa Wnukowo i jednoczesnym zamknięciem wojskowego portu lotniczego Smoleńsk Północ. Niestety nikt w Moskwie ani w Twerze nie był w mocy i stanie podjąć takowej decyzji"
Tylko proszę, niech to nie będzie cytat z raportu MAK/ komisji Laska, chwilowo czuję przesyt dowodami w stylu "Putin/ MAK tak mówi, to tak jest".
to teraz ci przyszło do głowy?
6 Kwietnia, 2014 - 02:06
Jakoś ta hipoteza wydaje się taka... nieprzemyslana i trochę powierzchowna. Cóż, wina żarówek?