Dwa Jaki i Tupolew, kolejno: 5.30, 6.50, 7.27
Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie wyleciał z lotniska w Warszawie o godz. 5.30. O godz. 7.22 lądował w Smoleńsku. Czas przelotu to ok. 1 godz. 50 minut - tyle, ile zakładał plan lotu na 10. kwietnia.
Dziennikarze przesiadali się z jednego Jaka-40 do drugiego z powodu rzekomej usterki samolotu. Drugi Jak-40 stał bowiem na płycie lotniska. Trzeci Jak-40 był w hangarze. Z hangaru wyciągano w tym czasie Tu-154.
Wnioskuję więc, że oba Jaki-40 były przygotowane do lotu - oba były przecież na płycie lotniska, a nie w hangarze.
Dziennikarze otrzymali też świeżo wydrukowane broszurki z programem uroczystości oraz listą delegacji. Ale tylko dla nich ta broszurka była przeznaczona. Inne broszurki przepadły wraz z pasażerami późniejszych lotów...
O godz. 6.50 wyleciał samolot z prezydentem na pokładzie. To był ten drugi Jak-40, który już usterki nie miał, a w związku z tym, że przewoził na pokładzie głowę państwa, wywoływać się musiał jako PLF101.
W pierwszych relacjach TVN24 bardzo pilnowano tego, żeby podawać tylko potwierdzone informacje, co jest bardzo podkreślane przez prowadzącego program. Sprawdzoną informacją, podaną przez tę stację ok. godz. 9.20, a więc 40 minut od oficjalnej godziny tzw. "katastrofy", była właśnie informacja uzyskana z MSZ, że prezydent wyleciał o godz. 6.50 samolotem JAK-40. (http://www.youtube.com/watch?v=PyTYeLy3aWI&feature=related )
Analogicznie czas przelotu Jak-40 PLF101 do przelotu Jak-40 PLF031 (dziennikarze) wynosił circa 1 godzinę 50 minut, czyli lądować na Siewiernym powinien ok godz. 8.40 - czyli w tym samym czasie, co oficjalny czas "katastrofy".
Natomiast Tu-154 wylatując o godz. 7.27 powinien lądować w Smoleńsku według planu lotu na 7.kwietnia po 1 godzinie i 10 minutach, czyli ok. godz. 8.37 - blisko oficjalnego czasu "katastrofy", a według planu lotu na 10. kwietnia - po 1 godzinie i 30 minutach, czyli ok. godz. 8.57 - oficjalnego czasu "katastrofy" podawanego przez pierwsze dwa tygodnie po tragedii.
Tu-154 nie mógł się wywoływać jako PLF101 (bez prezydenta), ale leciał z VIPami na pokładzie, więc musiał mieć specjalny, VIP-owski callsign - jaki, jeszcze nie wiem. Mimo wszystko numer boczny również jest podawany w kontaktach kokpit - wieża, czyli 101 musiało się pojawiać.
Do głowy przychodzi mi takie wytłumaczenie - w Smoleńsku awaryjnie/kolizyjnie/jakkolwiek lądowały w godz. 8.40 - 8.56 dwa samoloty:
- Jak-40 04x PLF101
- Tu-154M 101 PLF10x
Ciekawą, dodatkową informacją jest ta, że Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie lądował od strony zachodniej. Wierzę autorowi tego tekstu: http://mea.culpa.salon24.pl/234269,smolensk-z-ktorej-strony-ladowal-jak40 , jak i sama już od dawna jestem przekonana, że lądowania wszystkich (z jednym może wyjątkiem) samolotów tego dnia w Smoleńsku odbywały się od strony zachodniej, o czym już dużo wcześniej pisałam i wyjaśniałam dlaczego.
Znajomy z "gie.." to najprawdopodobniej Marcin Wojciechowski, leciał z Tuskiem 7. kwietnia, przyleciał też 10. kwietnia Jakiem. Jest przekonany, że hangary podczas lądowania Jaka-40 były po jego prawej stronie...
------------
Rozwinięcie w temacie 'callsign" dla maszyn rządowych:
PLF101 - gdy pasażerem jest prezydent (bądź wykonuje rejs po niego albo technicznie wraca do W-wy).
PLF102 - jw. tylko premier. Wcześniej zdarzało się ,że był to YAK40. Teraz przeważnie Tu-154.
PLF103 -109 - po kolei marszałek sejmu, ministrowie itp. Może byc TU5 i YK4.
PLF111 -119 - Bryza
PLF121-122 TU5, technicznie, bądź bez oficjeli.
PLF131 - TU5 technicznie
PLF010-014 - AN6
PLF001 itd. jak dla 101,102 tyle, że śmigłowce.
YK4 jeśli nie maja statusu - wołają się po regu tj. PLF044,045,047 itp.
Czasem jeśli wiozą kogos mniej znaczącego może byc PLF037, 039 itd.
MI8 bez statusu - po regu, a więc PLF630,631 i 633 dla specpułku.
PLF051-059 CN295
Źródło: http://lotnictwo.net.pl/5-poszczegolne_lotniska/21-warszawa_okecie_epwa_...
A tutaj przykładowe zestawienie callsign Jaka-40 045:
http://www.libhomeradar.org/databasequery/results.php?qid=7880341&page=0
--------------
Uzupełnienie:
Lot z prezydentem nie miał statusu HEAD
http://www.rp.pl/artykul/594191.html
Tupolew nie miał statusu HEAD - przewóz głowy państwa.
--------------
Dźwięk w kabinie - czyżby Jak-40?
http://arturb.salon24.pl/268160,podziekowania-dla-mak
-------------
Paszkowski podawał początkowo godz. 6.50 - wylot Tupolewa z Warszawy. W planie lotu (książeczka, którą otrzymali dziennikarze 10.04 przed wylotem do Smoleńska) planowany odlot Tu-154M był na godz. 7.00. Czemu Paszkowski więc twierdził, że samolot wyleciał 10 minut przed czasem?
------------
"Była zmiana dwóch, trzech nazwisk. Wtedy właśnie dowiedziałem się, że choć na liście nie figurowała, na pokładzie była żona mojego dobrego kolegi, Agnieszka Węcławek. Miała lecieć jakiem, ale zamieniły się z koleżanką na Okęciu."
Agnieszki Pogródka-Węcławek podobno była ulubienica pierwszej damy.
mmariola.salon24.pl/255295,z-kim-i-czym-miala-leciec-sp-agnieszka
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6490 odsłon
Komentarze
Biez wodki nie razbieriosz
20 Stycznia, 2011 - 18:11
tak skazala gienieralka ANODINA!
Maciej61
od zachodniej
20 Stycznia, 2011 - 18:52
http://freeyourmind.salon24.pl/269333,oko-zaby
czytać, słuchać i oglądać
________________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams
Re: Dwa Jaki i Tupolew, kolejno: 5.30, 6.50, 7.27
23 Stycznia, 2011 - 12:44
W zestawieniu brakuje CASy podstawionej dla generalicji, która też z niewiadomych przyczyn nie odleciała i generalicja przesiadła się ponoć do Tu-154M /za Jane Burgermeister/. Jeśli Prezydent... Widać, że śledztwo należy zacząć tutaj, w kraju i to ostro.
Smolenska wytwornia mgly w internecie
16 Lutego, 2011 - 03:56
Nie moge zrozumiec, czemu ktos wytwarza coraz to nowsze i bardziej nieprawdopodobne scenariusze. Czy aby to tylko w trosce o prawde, czy zadanie dawania mgly, aby nikt nic nie wiedzial, aby tzw. prawd bylo mnogo i tylko Rosja znala te jedyna. Po to, aby wykluczyc te, dlikatnie mowiac mgliste teorie, wystarczy policzyc Jaki-40 w polskiej jednostce, sprawdzic stan osobowy pilotow. Gdzie by sie podziala jedna maszyna i piloci bez wiedzy 1)dowodztwa, 2)pozostalych pilotow, 3)mechanikow, 4)rodzin pilotow, 5)ewidencji personelu, itd.? Toz to nie wojna i ludzie ani maszyny tak nagle nie znikaja.
Dla dobra wyjasnienia tragedii smolenskiej, starajmy sie skutecznie obnazac teorie, ktore nie wyjasniaja, tylko zaciemniaja prawde.
Moze sie komus naraze, ale dosyc robienia sobie szopki z tragedii. Jeszcze troche, a wyskoczy ktos z twierdzeniem, ze to nie bylo 10 kwietnia i nie w Smolensku.