WOLNY RYNEK SPOŻYWCZY W POLSCE ?...TO JUŻ UTOPIA...
W poście tym poruszę kwestię zniszczenia polskiego handlu towarami spożywczymi, tzn. bardziej wyeliminowania Polaków z handlu w branży spożywczej...
Ale zanim rozwinę temat mały cytat z Piśma św...konkretnie Apokalipsy...
I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.
Proszę się nie obawiać nie będzie tutaj straszenia czipami, choć poniekąd temat może naprowadzać na takie zjawisko...uważam, że są lepsze mechanizmy do zniewolenia ludzi...ale może o tym później.
W roku 1989, kiedy komuna upadła...na cztery łapy he he, gospodarka zaczęła kwitnąć, na pewno pamiętamy te czasy, kiedy człowiek czego by się wtedy nie chwycił, przynosiło zysk. Wtedy dla polskich przedsiębiorców był niesamowity boom, zwłaszcza w branży spożywczej, gdzie ponure sklepy GS-owskie ze sprzedawczyniami, które były niejako panami i władcami w tych sklepach...
...zaczęły padać jak muchy. Ludzie mieli do wyboru, albo ten ponury GS-owski masochizm, albo prywatny sklep z miłym i uśmiechniętym sprzedawcą-właścicielem.
Sklep wtedy otworzyli moi rodzice, a i ja byłem mocno zaangażowany w ten handel...ja i Tata byliśmy zaopatrzeniowcami, jeździliśmy do Krakowa na Plac Imbramowski, gdze dosłownie był przesyt wszystkich towarów...dosłownie było wszystko...nie wszystko oczywiście szło w naszym sklepie (np. klienci nieufnie podchodzili do ananasa, jak pies do jeża), ale większość towarów sprowadzaliśmy do sklepu. Spotkało się to z drwiną sprzedawczyń z GS-owskich sklepów, niemniej zdrowa konkurencja i zdrowe podejście do klientów doprowadziło do upadku tych sklepów.
Cena na tzw placach, czyli wielkich targowiskach była adekwatna do sezonów, lub niedoborem jakichś towarów...w pełni sezonu była cena niska, a po sezonie była wyższa...tak działa wolny rynek, kto chciał kupic taniej, a mógł kupić jednorazowo większą ilość towaru targował cenę.
Na Placu Imbramowskim było jednak za ciasno...co się tam wyrabiało (ścisk, tłok)...potem przeniosło sie to wszystko na bardzo duży Plac na Rybitwach, gdzie handel był już dużo przyjemniejszy...jednak to temat na inną opowieść.
Handel rodzicom szedł dobrze, miłe podejście do klientów i zawsze świeży towar pozwoliło nawet wyeliminować konkurencję już poźniej powstałych prywatnych sklepów...niestety zaczął się też i poźniej schyłek polskiego handlu...jeszcze tak 5 lat temu niewiedziałem czym to jest spowodowane, ale teraz już doskonale rozumiem...Polak po prostu nie może handlować, a ten co może mamiony jest promocjami sieci handlowych typu ABC, Żabka, Groszek..kto wpadnie w pułapkę i połakomi się na rabaty, niestety pozbywa sie też niezależności, a to właśnie prowadzi do zniewolenia.
Sklep Mamy stanął pod ścianą końcem 2011 roku, gdy był poważny dylemat, czy ciągnąć dalej i zarabiać tylko na prąd i ZUS, czy zamknąć sklep w cholerę...Mama miała jeszcze chyba rok do emerytury...jakoś cudem dociągła i teraz jeszcze jakoś prosperuje, ale tylko dlatego, że jest na emeryturze i płaci tylko składkę zdrowotną do ZUS-u, no i pracuje sama.
W tym samym czasie, kiedy Mama otworzyła sklep jeden gość w okolicy otworzył hurtownię spożywczą... oczywiście dobrze mu szło, bo tak jak wspominałem, czego się wtedy człowiek nie dotknął „zamieniało sie w złoto” :))...pobliskie sklepy detaliczne zaopatrywały się u niego...oczywiście gdy się wyniuchało tańszy towar na Rybitwach, to się kupowało tam, nie było żadnych lojalek. Po pewnym czasie ten gość połasił się, żeby zrobić dosyć duży sklep detaliczny, tak też zrobił...no cóż, wolny rynek, ma do tego prawo... swoją decyzją osłabił inne sklepy detaliczne, które kupowały u niego w hurtowni towar. Niemniej jakoś jeszcze „dychają”.
Po pewnym czasie zobaczyłem, że sklep detaliczny jegomościa ologowany jest logiem sieci Groszek...myślę sobie, gość zwariował, mając hurtownię i mogąc mieć najlepszego dostawcę spożywki, czyli siebie ładuje się w lojalnościową sieć franczyzową Groszek...oczywiście jego prawo, ale anomalia z jakimi zetknąłem sie później dały mi dużo do myślenia. Raz Mama wysłała mnie, abym jej przywiózł parę skrzynek piwa Tyskiego do sklepu z tej hurtowni. Pojechałem i zobaczyłem, że w sklepie z logo Groszek piwo kosztuje 1,99 pln...zaglądłem do hurtowni, a tam cena 2,29 pln...mówię, jak to, to w detalu macie dużo taniej niż w hurcie ? Obsługująca wzruszyła ramionami i rzekła, żebym wziął piwo tam.
O co chodzi z tymi sieciami ?
Omówię tylko sieć Groszek, choć sieci jest wiele, ale nie chciałbym robić chaosu.
Sieć jest zarządzana przez Tradis, spółkę wchodzącej w skład Grupy Eurocash, która jest liderem na polskim rynku w hurtowej dystrybucji produktów FMCG.
Groszek działa od września 2000 roku. System oparty jest na zasadach franczyzy. Łączy uczestników w jednolitą, sprawnie działającą organizację z zachowaniem ich dotychczasowej niezależności, ale ta „niezależność” jest mocno obwarowana...na chłopski rozum napisze tak: dostajesz sprzęt, czyli chłodnie, kasy, systemy, szkolenia, ale oczywiście odpłatnie, ale możesz negocjować ceny...rabaty na towary od 0.3-7 proc...no i musisz lojalnie brać towary tylko z tej sieci.
O co chodzi z franczyzą ?
Decydując się na współpracę na zasadzie franczyzy obie strony podpisują Umowę narzucającą im wzajemne obowiązki. Podstawowym obowiązkiem franczyzodawcy jest udzielenie licencji na markę i przekazywanie wiedzy o prowadzeniu danego biznesu w sposób stały przez cały okres trwania Umowy, zaś podstawowym obowiązkiem franczyzobiorcy jest przestrzeganie wspólnych dla całej sieci zasad prowadzenia firmy i płacenie opłat franczyzowych.
Franczyza nie polega tylko na sprzedaży prawa do używania logo sieci lub znaku towarowego, to cały system prowadzenia biznesu. Słowo „system” to klucz do zrozumienia zasad biznesu opartego na franczyzie. Biorca licencji może bowiem liczyć ze strony dawcy licencji na systemową i systematyczną opiekę – na szkolenia dla siebie i załogi, na kampanie promocyjne wspierające sprzedaż czy na know-how dla danej branży np. wiedzę o specyfice rozliczeń i księgowości. Za tę pomoc franczyzobiorca przekazuje franczyzodawcy tzw. opłatę wstępną za udzielenie licencji i potem - przez cały czas trwania kontraktu - wpłaca na rzecz dawcy pewien procent swoich obrotów. Pieniądze te są wykorzystywane na rzecz całej sieci i służą wszystkim biorcom licencji – są one przeznaczane m.in. na badania marketingowe, opracowywanie nowych produktów i kampanie reklamowe. W jednym zdaniu: franczyzobiorca wykorzystuje w swej działalności doświadczenie, wiedzę i metody działania opracowane przez dawcę licencji.
Jak działa franczyza ?
Franczyzodawca jest właścicielem znaku towarowego i marki sieci franczyzowej.
Franczyzodawca sam przetestował koncept biznesowy i wykazał jego rentowność.
Franczyzobiorca prowadzi punkt pod szyldem franczyzodawcy jako niezależny przedsiębiorca: jego zarobkiem jest zysk z działalności.
Franczyzobiorca finansuje zasadniczą część inwestycji w otwarcie punktu i zakup towaru.
Franczyzobiorca jest właścicielem mienia znajdującego się w punkcie.
Franczyzodawca przekazuje franczyzobiorcy wiedzę jak właściwie prowadzić działalność (know-how).
Franczyzobiorca płaci za licencję franczyzową, płaci także miesięczną opłatę franczyzową za korzystanie z know-how (bezpośrednio w formie opłat lub pośrednio w marżach produktów kupowanych od franczyzodawcy).
Franczyzobiorca określa ceny towarów lub usług w swoim punkcie. Zysk (jeśli się pojawi) zależy więc nie tylko od wysokości sprzedaży, ale także od ustalonej marży na produktach.
Zwykle franczyzobiorca ma pewien wpływ na rodzaj i różnorodność asortymentu w punkcie.
Zasady współpracy franczyzodawcy i franczyzobiorcy reguluje umowa franczyzy, a instrukcje jak właściwie prowadzić działalność w ramach franczyzy zebrane są w podręczniku operacyjnym. Więcej tutaj.
http://franchising.pl/abc-franczyzy/16/franczyza-czym-to-sie-je/
Czyli można by rzec znów na chłopski rozum, franczyzobiorca musi odpalić co miesiąc jakąś umówioną kwotę, za to franczyzodawca daje mu logo, szkolenia i towar, który franczyzobiorca musi brać i innego wyjścia nie ma...umowa, umową, a jak klient nie dopisze to niestety franczyzodawca siada na marży...jesteś właścicielem sklepu, ale i potencjalnym niewolnikiem.
Skąd się wzięła Grupa Tradis właściciel sieci Groszek ?
Zacznijmy od „zarania dziejów”, czyli od zaistnienia na polskim rynku Grupy Eurocash...żeby nie stukać niepotrzebnie w klawiaturę przekleję z wiki kalendarium:
1995 Jeronimo Martins Dystrybucja rozpoczyna działalność na rynku hurtowej dystrybucji pod marką Eurocash
2002 Wydzielenie Eurocash ze struktur JMD
2003 Wykup menedżerski przez Luisa Amarala
2005 Debiut Grupy Eurocash na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych
2006 Przejęcia: nabycie 100 proc. akcji KDWT (Głównym obszarem działalności KDWT jest sprzedaż wyrobów tytoniowych i produktów impulsowych ), nabycie sieci franczyzowej Delikatesy Centrum (franczyzowa sieć samoobsługowych sklepów rozlokowanych w południowo-wschodniej Polsce ).
2007 Nawiązanie współpracy kapitałowej z PayUp (doładowania telefonów komórkowych, możliwość płatności rachunków domowych oraz dokonywanie bezpiecznych zakupów przez Internet, a także płatności kartą płatniczą).
2008 Przejęcie McLane Polska
2009 Przejęcie Batna Sp. z o.o.
2010 Przejęcie spółek Premium Distributors (części Dystrybucyjnej CEDC) oraz Polcater
2011 Przejęcie Grupy Dystrybucyjnej Tradis, (W skład Grupy wchodzą m.in. spółka Tradis, hurtownie DEF, sieć Ambra, Polska Sieć Handlowa Lewiatan, sieć Detal Koncept, Euro Sklepy, drogerie Koliber oraz spółka PSD, a także sieć Groszek )
2013 Wejście akcji Eurocash do indeksu WIG 20. Wiecej tutaj.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grupa_Eurocash
Piękna ekspansja, co nie ? I to wszystko wchodzi w skład zglobalizowanej sieci handlowej, spożywczej, ale niestety nie polskiej.
Następnym etapem w tej ekspansji są wszelkie karty lojalnościowe klientów i jakieś tam śmieszne punkty, promocje, żeby jak najwięcej się dowiedzieć o kliencie, jego zapotrzebowaniach itd. Ja nigdy nie biorę takich kart, a przy kasie zawsze mówię, że nie podam nawet kodu pocztowego, bo za dużo by te sępy z tych sieci chciały wiedzieć.
Czyli można by rzec, obcy kapitał, polskie pachołki (udające właścicieli sklepów spożywczych) i lemingi walące drzwiami i oknami do sieci sklepów i czychające na promocje...
...i myślące, że jak kupują pod szyldem polskobrzmiących nazw to wspierają polski rynek...pozwolą Państwo, że pokiwam z politowaniem głową...
A co z naprawdę polskimi sklepami ? Ano nic, jak wybiorą handlową wolność, to muszą klepać biedę a ich atrakcyjność polega na tym, że klienci mogą wziąść towar na tzw. „krechę”, albo na „zeszyt”...a i tak właścicieli polskich sklepów złupią później urzędy, bo wielkie sieci prawdopodobnie nie płacą podatków, a mały, polski przedsiębiorca będzie łupiony, bo z niego można dosyć łatwo wyciągnąć podatki.
Co to ma wspólnego z moim fragmentem z apokalipsy...ktoś zapyta, ano ma bardzo wiele. Z chwilą kiedy, wszystkie te korporacje handlowe połączą się w całkowitą jedność, to dla nas, konsumentów może oznaczać powolne podwyżki cen, pełną kontrolę nad przepływem towarów spożywczych, oraz dyktowanie jakości towarów na rynku...już i tak ta jakość została zaniżona...że tylko wspomnę o smacznej i zdrowej soli...drogowej, którą zjadł ze smakiem nasz naród.
Następnym etapem jest obrót bezgotówkowy, czyli karty bezgotówkowe tak chętnie przez wielu ludzi używane, a bardzo w mediach chwalone, a wręcz reklamowane...łatwo płacić, nie trzeba nosić gotówki...ta kampania jest po to, aby wyeliminować gotówkę z obrotu i aby „system” miał całkowitą kontrolę nad transakcjami, a przy okazji przykryć machloje światowych korporacji w związku z tym, że jednak pieniądze nie mają pokrycia w towarze ...i tu drodzy Czytelnicy dochodzę do sedna sprawy, jeśli powstanie totalna, globalna korporacja hadlowa i wdroży się system płatności bezgotówkowej, to znaczy, że zbliżyliśmy się już do czipowania ludzi, oczywiście nie trzeba bedzie czipować, ludzie sami będą pragnąć tych plastikowych prostokącików z czipem i nie będą się z nimi rozstawać...teorie spiskowe podają o przymusowych czipowaniach...a tu chodzi o to, aby ludzie sami pragnęli być kontrolowani i tak się niestety dzieje...bez użycia jakiegokolwiek przymusu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2276 odsłon
Komentarze
Opadatkowanie wielkich sieci wprowadził na Węgrzech Orban
10 Grudnia, 2013 - 21:45
Astra
Tak się odgrażali, ale sieci pozostały.
Teraz na pewno nie są wiele tańsze od sklepików.
Osobiście kupuję co tylko się da na polskich targach.
pozdr.
Astra - Anna Słupianek
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika trybeus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
@ cześć Astra !10 Grudnia, 2013 - 22:11
..tylko kto to u nas zrobi (opodatkuje solidnie sieci), nie wiem czy jest taki hahar...
..kiedyś jak słuchałem Radia Maryja i był J Kaczyński..ktos ze słuchaczy zadzwonił i zapytał o taka smieszną rzecz, jak kaucja na butelki plastikowe, (kaucja ta w Niemczech powoduje, ze nie wyrzuca się do śmieci butelek pet, tylko sie oddaje jako opakowanie zwrotne...zniknałby problem śmieci plastikowych)...Kaczyński odpowiedział, mniej więcej tak to zrozumiałem, ze nie jest to kwestia decyzji rządu czy polityczna ale korporacji handlowych...bardzo mnie zdziwiły te słowa, czyli jednak ta sieciowa gangrena ma przerzuty i pacjent chyba nie jest do uratowania...tak to widzę...
...wspieram hadlujących na bazarach jak mogę..to jest nasze narodowe dobrodziejstwo, choc nie wszyscy doceniają...pozdrawiam niepoprawnie
http://trybeus.blogspot.com/
Kaczynski sie mylil albo nie mial pojecia recykling moze byc
Ukryty komentarz
Komentarz użytkownika wilk na kacapy został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
11 Grudnia, 2013 - 08:22
wymuszony przez rzad tak jak jest w wielu krajach,mozliwe ze na to by byly unijne pieniadze ,mozliwe ze szwaby na to wlasnie ciagna z kasy unijnej gdzy do recyklingu trzeba doplacac.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika miarka nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Re: WOLNY RYNEK SPOŻYWCZY W POLSCE ?...TO JUŻ UTOPIA...10 Grudnia, 2013 - 21:57
Amerykanie w ramach pomocy dla Japonii zniszczonej wojną zaproponowali jej wybudowanie i zaopatrzenie sieci supermarketów. Japończycy ich wyśmiali, że taniej kupić, a drożej sprzedać to i sami potrafią.
To samo i u nas. Tylko, że nas zdrajcy wpuścili do Polski zachodnich handlowców, a nadto w praktyce zwolnili ich z podatków, co już ruinuje i handek i produkcję i rolnictwo polskie, stajemy się gorzej jak kolonią.
Teraz trzeba będzie ich pogonić !!!
@ witam
10 Grudnia, 2013 - 22:15
...taniej kupić, a drożej sprzedać to i sami potrafią...ale zrobic to wszystko rękami tubylców i za psie pieniądze, to już majstersztyk :)) pozdrawiam niepoprawnie
...pogonienie będzie niezmiernie trudne, ja widzę, że wrecz niemożliwe...:((
http://trybeus.blogspot.com/
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika bip nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Tak działa wolny rynek i kapitalizm10 Grudnia, 2013 - 22:02
Jesteś mały, później większy, i jeszcze większy, większy, największy, a na końcu jest was największych dwóch, trzech czy tam czterech więc powstaje trust/oligopol. Następny krok to powstawanie koncernów, które w pierwszej fazie rozwoju (stan obecny) działają na krajowym/światowym wolnym rynku. Ale tutaj historia zaczyna się znowu powtarzać. Z "małych" krajowych koncernów, tworzą się większe, jeszcze większe, największe. A na końcu to będzie ich kilka.
To jest, że tak powiem proces naturalny. Walczy się z tym stanowiąc ustawy antymonopolowe/trustowe. W niedalekiej przyszłości pewnie ograniczając wielkość ponadnarodowych koncernów. Ale to jest naturalne dla wolnego rynku / kapitalizmu, a z naturą jak wiadomo nie wygrasz :)
Do chwili obecnej nikt nie wymyślił jak powstrzymać dyktat kapitału na wolnym rynku. No może nie do końca nie wymyślił (o komunie, narodowym socjalizmie czy innych podobnych lewackich wynalazkach nie ma co wspominać):
http://www.youtube.com/watch?v=MIIzogiUHFY
Warto posłuchać tylko ze względu na to, że mówi potomek naszych rodaków.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika trybeus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
@ ...10 Grudnia, 2013 - 22:28
..wolny rynek, to wyrównane szanse dla wszystkich...to dlaczego nie ma ekspansji polskich sieci typu pss społem...konsolidują się jak mogą, ale walka jest beznadziejnie nierówna...kapitał zagraniczny jest potężny...
dochodzi tutaj lobbowanie (ja to nazywam zwykłym przekupstwem lub łapownictwem)...urzednik weźmie, żeby dać pozwolenie na lokalizacje itd. przecież i na krupówkach w Zakopanem jest Biedronka, widział kto takie coś, ktoś dał pozwolenie na budowę takiego architektonicznego potworka (podobno pokryty gontem):))
.wystarczą regulacje prawne i nie byłoby tego wysysania polskiego kapitału...przede wszystkim regulacje prawne wyrównujące szanse...więcej nie trzeba ..pozdrawiam niepoprawnie
http://trybeus.blogspot.com/
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika bip nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Wyrównane szanse ...10 Grudnia, 2013 - 23:01
..., na wolnym rynku, dla wszystkich to są na początku. Później to jest już tak jak opisałem powyżej, prawo naturalne. Ktoś kiedyś powiązał wolny rynek z kapitałem i wyszło to co mamy obecnie.
Jedno z rozwiązań obecnego problemu (dyktat kapitału na wolnym rynku) przedstawione jest w filmie do którego link podałem powyżej.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika miarka nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Re: Wyrównane szanse ...11 Grudnia, 2013 - 01:35
Wyrównane szanse to nic innego jak sprawiedliwość. Ta zaś ze swej natury jest nadrzędna nad całą sferą polityki, w tym ekonomią gospodarką, władzą i prawem. One wszystkie muszą służyć tej sprawiedliwości, a więc i całej sferze ludzkich wartości wyższego rzędu, zwłaszcza moralności, tej ostoi ładu społecznego, w tym morale wspólnotowemu.
Nie da się ustalić „równych szans” na początku, a dalej zdać się „na naturę” w jakiejkolwiek ludzkiej działalności. Natura tylko na początku była moralna, później, już za Adama i Ewy została skażona grzechem.
W sferze „wolnego” rynku chodzą w rachubę takie np. lobbowania czy przekupstwa, albo ogólniej korupcja, bo wchodzą w rachubę i korzyści niematerialne różnego typu, a nawet polityczne, wchodzą wreszcie wszelkiego rodzaju działalności przestępcze, zwłaszcza mafijne i spiskowe, wymuszenia i szantaże, nawet wojny, wchodzi w rachubę niegospodarność dobrem wspólnym Narodu tych, którym powierzono taki obowiązek. W rezultacie ten rynek wolny to może i jest, ale tylko dla „swoich”, dla wybrańców”.
Sam Bóg, który jest mocny naprawić skutki ludzkich błędów, czy grzechów, nie poszedł na taką łatwiznę, żeby stworzyć świat i pozwolić mu iść jakimś swoim trybem, mechanicznym, czy energetycznym, tylko aktywnie uczestniczy w naszej historii jako Osoba wchodząca z nami w relacje osobowe. Tym bardziej człowiek, który z zasady boleśnie odczuwa na własnej skórze skutki tych błędów, czy grzechów, nie może zrzec się dalekowzrocznej odpowiedzialności za skutki swoich działań, czy ich zaniechań.
„Później to jest już tak jak opisałem powyżej, prawo naturalne”.
Nie ma takiego „prawa naturalnego”. To kłamstwo samych pasożytów wolnego rynku i pasożytów demokracji.
Jest tu tylko idiotyczne zrzeczenie się odpowiedzialności tych, którzy na straży dobra społeczeństwa mają stać (a ta jest w ścisłym związku z wolnością. Jest też w związku z wolną wolą, a więc i człowieczeństwem i rozumem, i oddaniem władzy nad sobą - w praktyce zawsze diabłu - z wejściem w zniewolenia, w wejściem w zaprzaństwo).
„Prawo naturalne” jest zawsze moralne. „Prawo naturalne” stoi na prawdzie i służy w pierwszym rzędzie takiej ludzkiej wartości wyższego rzędu jak prawość. Cechą zaś prawości jest rozróżnianie dobra i zła (i to tak jak uczy dobry Bóg, a nie jak macherzy od satanistycznego „pozytywnego myślenia”, czy ekonomii „politycznej”) i wybór dobra.
Łączenie się podmiotów na wolnym rynku, czy ich szybki wzrost zawsze są podejrzane o działania aspołeczne i faktycznie przestępcze.
Wszystkie te monopolistyczne, kartelowe, trustowe, oligopolowe, korporacyjne, czy tp. twory, to organizacje przestępcze, nawet gdy są na tyle bogate, by skorumpować w swoim interesie prawodawców, sądy, policję i media, oraz mieć dobrych prawników, co wykażą, iż „w świetle prawa” działają legalnie.
Czas na ostre przemeblowanie całej sceny gospodarczo politycznej w tym zakresie i odzyskanie dla uczciwych obywateli i Państwa dóbr których go przestępcy, zwłaszcza korporacyjni i instytucje państw ościennych pozbawiały w ostatnim XX-leciu (choć w XL-leciu (gierkowskie pożyczki już na warunkach gospodarczo-politycznych), a nawet LXX-leciu też – to już rabunek dla ZSRR i żydokomuny prywatnie).
Na pewno nie będzie to łatwe, ale jeśli damy sobie wmówić że to naturalne, że pasienie się na naszej krwi pasożytów i bandytów jest naturalne, czy łączenie się przestępców i zbrodniarzy w coraz większe watahy faszystowskie aż po faszyzm globalny jest naturalne, to już się godzimy ze swoim zniewoleniem i z tym, że się nigdy z tego nie wydobędziemy.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Dominik nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Polak jako konsument, żadnej samodzielności i wyboru11 Grudnia, 2013 - 07:30
Ze smutkiem konstatuję, iż pozostało nam tylko rozwiązanie na wzór węgierski. Tylko polski Orban może wyprowadzić nas z tej matni "zachodniego dobrobytu". Że co? Że pachnie to rewolucją? A czy w obecnej sytuacji jest inna droga do przywrócenia normalności?