Blumsztajn - a sprawa polska
Padło i na mnie - wkurzyłam się.
Nienawidzę tematów "antysemityzm", "Słoń a sprawa polska", "Polacy a Żydzi" - i wszystkich pokrewnych. Nienawidzę, bo one są właśnie zarzewiem, jądrem nienawiści. Jestem chora, jeśli sytuacja zmusza mnie do pyskowania na te tematy.
Ale jak trzeba - to trzeba.
Twierdzę, że moje pokolenie wychowało się bez tej nienawiści, bez rasizmu, antysemityzmu, temat Auschwitz kojarzył się o wiele bardziej z Holokaustem niż z faktem, że obóz został wymyślony i zbudowany dla Polaków, a wszystkie te pojęcia z jakiegoś lamusa historii wydobyła Gazeta Wyborcza. Bo właśnie od jej powstania coś, co tkwiło w ciemnym, zapomnianym kącie Ciemnogrodu ( istniejącego wszędzie w świecie!) nagle objawiło się jako "Wielki Problem Narodowy".
I mleko się rozlało. Powiedzmy, że bez określonego celu - i zamknijmy temat mojej osobistej awersji, czyli buntu przeciw dzieleniu społeczeństwa.
No, może jeszcze dwa zdania:
1. Z uwagi na tradycję rodzinną zostałam wychowana w klimatach legionowych ( z konsekwencjami), do Dmowskiego mi dużo, dużo dalej.Bardzo dużo dalej.
2. Żegnałam wyjeżdżających w 68r. - a było ich pewnie nie mniej, niż żegnał pan Seweryn.Takie układy, takie miasto, taka "buda" - itd. Zdarza się.
Podpuścił mnie Ziemkiewicz w kwestii wywalenia z pracy Anny Blumsztajn za artykuł w GW, gdzie "bez bicia" nie wchodzę - uznałam, że Gazeta kształciła mnie wystarczająco długo. Już z rozpędu przeczytałam także Artykuł Seweryna Blumsztajna ( nawet kilka), w którym znalazłam taki fragmencik:
"A przecież ktoś musi zareagować, kiedy idą przez miasto i skandują: "Polska dla Polaków". Bo Polska jest dla wszystkich, którzy czują się Polakami, i nawet dla tych swoich obywateli, którzy mają gdzieś Mickiewicza, Chopina i Konopnicką.
Więc jestem zawsze za tymi, którzy mówią faszystom z ONR: "No passaran", bez względu na to, czy robią to legalnie, czy nie. Nienawidzę przemocy, ale kiedy idę zagrodzić drogę ONR-owcom, wolę schować do kieszeni kamień. Dostałem już od nich kamieniem w Krakowie i Warszawie i nie mam jakoś ochoty nadstawiać kolejnego policzka. Oni biją zupełnie nielegalnie - tak jak lali przed wojną Żydów."
Przepraszam, ale zarówno Sejm jak Senat przyjął już ustawę o zakazie rozpowszechniania treści i symboli...itd.Nawet jeśli słowo nie stało się jeszcze ciałem, człowiekowi "czującemu się" Polakiem chyba coś nie uchodzi...A w ogóle, to myślałam, że Seweryn Blumsztajn JEST Polakiem, nie tylko "czuje się Polakiem.
Bo dla mnie jest nim każdy, kto sie tu urodził, kto ten kraj wybrał - a już zwłaszcza ci, którzy mogą sobie wybrać kraj inny, ale go nie wybrali. Bez względu na to, w jakiej światyni i w jakim rytuale został - albo nie został - ochrzczony. Nawet jeśli jest wyznania "internacjonalistycznego", bo Związek Radziecki od tego nie powstanie z martwych.
A Dolores Ibarruri jest klasycznym symbolem komunizmu, choć akurat mnie podoba się hasło -"Lepiej umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach".
Wystarczająco pięknie Blumsztajn napisał o pomniku Waryńskiego, który koniecznie chce się przywrócić potomnym ("Plujcie na swoje pomniki").
Tak na marginesie "no pasaran" ( nie - passaran) jest passé - ci, którzy mieli nie przejść - przeszli, mimo zaklęć La Pasionarii. O czym Bluma niniejszym informuję. Bo jakby zapomniał.
Skutkiem wywoływania kolejnych awantur może być tylko to, że ci kolejni - przejdą również.
I będą mieli prawo przejść:
Art. 260. Kto przemocą lub groźbą bezprawną udaremnia przeprowadzenie odbywanego zgodnie z prawem zebrania, zgromadzenia lub pochodu albo takie zebranie, zgromadzenie lub pochód rozprasza,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
O to chodzi? O ewentualny skandal na wiekszą skalę? O przymknięcie wysłanych tam "antyfaszystów" w celu rozpętania kolejnej awantury na forum europejskim?
Uzgodnił ktoś z rodzicami?
Ale szanse są nikłe:
Art. 256. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
A ponieważ ONR-owcy niewątpliwie nawoływali, z całą pewnością co poniektórzy z tak zwaną "dziką rozkoszą" dadzą się przymknąć, aby zrobić Blumsztajnowi na złość - i zostać męczennikami. Takie założenia mają w statucie - nie są od gejowskich spacerunków, są "od wyższych celów". I awantura nie wypali.
Oszołomy są po wszystkich stronach - i działają legalnie.To właśnie nazywa się "demokracja", o czym Voltaire nie miał pojęcia, kiedy chciał umierać za wolność głoszenia poglądów, nawet dla niego nienawistnych.
Swoją szosą...te rosyjskie futra od Katarzyny były takie ciepłe...Czasem poglądy ewoluują.
Szczerze mówiąc - nie rozumiem, choć siądź i płacz...Oboje z panem Sewerynem nienawidzimy przemocy, różni nas to, że on nosi w kieszeni kamień, a ja - nie.Nie muszę reagować kamieniem, nie wyprowadzam młodzieży na ulice, w nadziei że te przyniesione w kieszeni kamienie zostaną użyte. Nie zwołuję "antyfaszystów", nie każę skandować dzieciakom "Giertych do wora, wór do jeziora". Bo wiem, że skandujace dzieciaki pojęcia nie miały, kim jest rzeczony Giertych, ale ci, co ich tam wysłali - wiedzieli, dlaczego to robią.
Co nie zmienia mojego osobistego braku sympatii do Giertycha, a rzecz dotyczy manipulacji.
Wkurza mnie manipulowanie słowem "nacjonalizm". Oto cytaty związane z tym pojęciem:
"Wg św. Tomasza z Akwinu, do istotnych elementów ojczyzny “należy zaliczyć ziemię, obszar oraz ludzi, bądź jako poszczególne jednostki, bądź też jako społeczność” (J. Kowalczyk). Również współcześnie ojczyzna to “w pierwszej kolejności najbliżsi ludzie, czyli naród. Ojczyzna to także całe dziedzictwo kulturowe, które powstało dzięki pracy i trudowi minionych pokoleń na umiłowanej i własnej ziemi” (P. Skrzydlewski, Polityka w cywilizacji łacińskiej, Lublin 2002)."
I mniej - wiecej na tyle.
Tę ziemię umiłowali nie tylko Polacy. Przez wiele pokoleń miłowały ją również inne n a c j e, wnosząc swój wkład kulturowy i materialny w dziedzictwo Narodu. Tu do końca wytrwał Marek Edelman, z całą pewnościa jako świadek historii, strażnik grobów, ale także - jako antysyjonista, absolutnie przeciwny...szowinizmowi.Nie tylko tzw. "polskiemu szowinizmowi".
Wszystkie idiotyzmy, łaczące pojęcie nacjonalizmu z szowinizmem są manipulacją, wykorzystującą zawłaszczanie tego hasła przez brunatną zarazę - do ośmieszania i zohydzania pojęcia patriotyzmu.
Tak, jak znak "Ave, Caesar", gest salutu rzymskiego, używany w historii przez mnóstwo różnych ugrupowań, a przypisywany wszelkiej maści gówniarskim "faszystom" przy każdej okazji.
Dedykacja dla pana Sewka - bo może się nie spotkał...http://peb.pl/polityka-i-spoleczenstwo/606675-od-saluto-romano-po-nacjonalizm.html
Co ciekawe, rzymskie pozdrowienie obowiązywało również w żydowskim Związku Trumpeldora (Brith Trumpeldor, w skrócie Bejtar), założonym w 1923 r. przez Włodzimierza Żabotyńskiego. Bejtar działał w szeregu państw europejskich, propagując koncepcję uzyskania niepodległego państwa dla Żydów metodą walki zbrojnej. Jego działacze wykonywali salut rzymski z okrzykiem „Tej Haj” (była to nazwa kolonii w północnej Palestynie, gdzie w walce z Arabami poległ patron organizacji, były oficer rosyjskiej armii Józef Trumpeldor). Związek oficjalnie współpracował z włoskimi faszystami (np. organizował obozy szkoleniowe wspólnie z faszystowską młodzieżówką - Balillą), a jego umundurowanie obejmowało charakterystyczne, brunatne koszule (sic!)
No, cóż: Quod licet Iovi, non licet bovi. Stara maksyma, u nas raczej traktująca nie tyle o Jowiszu i wole, co o wojewodzie i ...zapaszku.
"Polska dla Polaków"..."Czuje się Polakiem"... Było coś na tej demonstracji o Mickiewiczu, Chopnie czy Konopnickiej? Nie było innego argumentu? Bo to, że Blumsztajn "czuje się gejem" już niegdyś wyznał, i - jak gminna wieść niesie - właśnie "jako gej" - oberwał. Nie było mnie przy tym, ale pozwalam sobie w ciemno na taką konkluzję, wiedząc, że pan Sewek przyozdobił swoją osobą owo zgromadzenie. Sam, na własnej klawiaturze, napisał, że ONR-owcy "lali Żydów p r z e d wojną" ( jak rozumiem - po wojnie mają prawo lać antyfaszyści...), zresztą też lali nielegalnie.
Kto by pomyślał...
Od siebie dodam tylko: i lądowali za to w Berezie.
A wszystkie historie związane z gettem ławkowym, numerus clausus, etc -są nie tylko absolutnie prawdziwe. Są też związane z ograniczonym dostępem do stanowisk państwowych ( podawac przyczyny?), w rezultacie czego młodzież żydowska zakorkowała wydziały kształcące w wolnych zawodach.
Jedna bzdura urodziła drugą, a ta - kolejną.
Tyle, że lali się po równo.
I jeszcze jedno: nie sądźmy, abyśmy nie byli sądzeni. Zwłaszcza w kwestii szowinizmu.To wprawdzie z Nowego Testamentu, ale w Prawie stoi tylko "oko za oko", nie ma nic o tzw.'środkach niewspółmiernych".
Nie uchodzi...
http://wyborcza.pl/1,75478,7253230,Przegralam_z_panstwem_prawa.html
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/11/15/kuron-w-grobie-sie-przewraca/
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,54420,5954129,Anarchista_na_blokadzie.html?as=2&ias=2&startsz=x -
i pierwszy komentarz:
Przecież to jakiś średniorozgarnięty beton.Wogóle dziwne to lewactwo - niby walczą o tolerancję, a sami chcą decydować jakie są jej granice.Skrajne poglądy czy to prawicowe czy lewicowe »
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2692 odsłony
Komentarze
Re: Blumsztajn - a sprawa polska
17 Listopada, 2009 - 08:45
Blumsztajn, zresztą nie tylko on, używając argumentu antysemickiego stara się w ten sposób "udowodnić", że on ma rację bo właśnie się takim argumentem podparł.
Lewacy, a Blumsztajn lewakiem jest, mają to do siebie, że totalni potrafią zakłamać znaczenie słów i jeżeli określają kogoś mianem "faszysty" to, to już dawno straciło swoje pierwotne czyli właściwe znaczenie.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Re: Re: Blumsztajn - a sprawa polska
17 Listopada, 2009 - 08:57
"Faszysta" blumsztajmowych ludzi to człowiek racjonalnie myślący (tak już doszło ) .Racjonalny w znaczeniu słownikowym - .]
ONR - słabość państwa czy celowa "tolerancja" .
???
Harcerz
17 Listopada, 2009 - 09:26
Pytasz o mój pogląd?
Napisałam: mnie nie jest po drodze z żadną extremą.Akcent na słowo "ż a d n ą".
mona
Andrzej
17 Listopada, 2009 - 09:21
Gazeta zdewoluowała wiele pojęć, niegdyś "odkrywanych na nowo" i przyjmowanych serio.To się po prostu ograło, jak każde naduzycie.
mona
Edelman wspominał, jak to przed wojną antysemici mieli laski...
17 Listopada, 2009 - 12:34
... i żyletki na kolanach (!!!). Czasem, mimochodem dodawał, że młodzież żydowska potrafiła im spuścić łomot dyszlami od wózków, a na demonstracje bojowcy Bundu zabierali rewolwery, a nawet z nich strzelali:):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Ja to wyczytałam
17 Listopada, 2009 - 13:11
najpierw zupełnie przypadkiem: w wstępie do jakiejś książki...Arnolda Mostowicza - a napisał ten wstęp sam autor, w końcu również student medycyny z tamtych czasów - i Żyd.
Oczywiście po doświadczeniach wojny bolszewickiej państwo polskie ograniczyło dostęp Żydom do niektórych stanowisk panstwowych, z czego się wzięło mnóstwo młodzieży żydowskiej na kierunkach ...no, itd. Na niektórych kierunkach - w granicach 60%.
Numerus clausus - chodziło o "dostęp procentowy",w skali liczby ludności żydowskiej do ludności polskiej.
Ale jak zaczęli się lać, to już na serio.W końcu to byt (choćby przyszły) kształtuje świadomość...Miało to nie tyle podłoże antysemickie, co ekonomiczne, ale kto ma to powiedzieć? Studia były drogie, dostęp do stypendiów, konkurencja...Te rzeczy.
ONR-owcy nosili w klapie miniaturkę "szczerbca", ale pod nią z reguły wszyta była żyletka. Nie dać sobie wyrwać - to był szpan.
Już samo to świadczyło o zaciekłości bojów.
A najgorzej - zacząć.Dalej leci samo
mona
Michnik sp. oo sprywatyzował relacje polsko-żydowskie
17 Listopada, 2009 - 15:16
Żeby zrozumieć pęd Żydów do komunizmu to warto sięgnąć do książki "Mój wiek" trochę zapomnianego Aleksandra Wata, poetę, pisarza kojarzonego z futuryzmem, żydowskiego pochodzenia, którego z komunizmu wyleczyło NKWD i pobyt na Syberii.
Religijna tęsknota proletariatu żydowskiego za przyjściem Mesjasza została odrzucona przez wielu Żydów, którzy wraz z odrzuceniem religii, tradycji żydowskiej zostawali komunistami, gdyż w doktrynie komunistycznej też występuje mesjanistyczny wątek oczekiwania na KOMUNIZM, czyli królestwo dobrobytu na Ziemi. W gruncie rzeczy tacy odszczepieńcy przestawali być Żydami. Znany jest epizod, gdy delegacja ortodoksyjnych Żydów poszła do Lenina z prośbą o wyrzucenie osób pochodzenie żydowskiego z partii bolszewickiej, gdyż obawiała się wzrostu nastrojów antyżydowskich.
Taką grupę odszczepieńców stanowi środowisko Gazety Wyborczej, której przywódcy (dzieci sekciarzy-komunistów z Komunistycznej Partii Polski) jak Michnik, Łuczywo, Blumsztajn i inni przypisało sobie i ustanowiło monopol na prawdę o relacjach polsko-żydowskich, na co przystał polski ćwierćinteligent-leming. Wg tej uzurpacji każdy Żyd to lewak, prawie każdy Polak to pałkarz z ONR. A to jest po prostu nieprawda. Są normalni Żydzi,a Polacy nie są ONR. A do kontaktów z Żydami wcale nie jest potrzebne mi pośrednictwo lewackich cwaniaków, specjalistów od prania mózgów z GazWybu w rodzaju Seweryna B.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Wat
pzdr
Milton
"Michnik spółka z oo,sprywatyzował..............."
17 Listopada, 2009 - 15:46
pamietam,jak ktoś opowiadał,ze basia,jak sie na kogoś wsciekła,to pluła jak mała,niegrzeczna dziewczynka...........;(((
już wtedy dobre było z niej ziółko
gość z drogi
a tak przy okazji
17 Listopada, 2009 - 15:57
nie czytam "mieszadełka" nie kupuję go i nie nabijam im kasy,a to ich
najbardziej boli
bo dla nich liczy sie tylko KESZ..........i ilość idiotoPOdobnych
czytających pismo,ktore przed laty ukradziono prawdziwej SOLIDARNOSCI,nie mich
nikowszczyznie,ale
tym,ktorzy dzisiaj przymierają z głodu,bez rent,bez emerytur
bez dachu nad głową
jedni z wilczym biletem,wysłani na zsyłke polityczną,drudzy
z wilczym biletem w kraju,zamykającym im dostęp do pracy......
ot sprawiedliwość............prawdziwego patrioty i koniunkturalisty,który
sprywatyzował umysły ludzi.........
a może wreszcie dowiemy sie kiedyś jak to było
z TYM RYWINEM
i kto do kogo i PO co przyszedł.............?
gość z drogi
O ciekawe. To co zrobił
17 Listopada, 2009 - 23:01
O ciekawe.
To co zrobił Michnik było skrajnie szkodliwe dla relacji polsko-żydowskich, po części dlatego bo wprowadziło niezdrowe emocje będące wynikiem polaryzacji opisanej przez Ciebie.
Milton
18 Listopada, 2009 - 07:50
No, ten mesjanizm właściwie się zgadza, z jednym zastrzeżeniem: "agora" to po hebrajsku "grosz".Podjeżdża lekką nutką cynizmu, jeśli nie czymś gorszym.
A czy Wat został wyleczony...nie byłabym do końca przekonana.Jestem impresjonistką, wolno mi sobie myśleć różne rzeczy. Gułagi były pełne ideowych komunistów, których rozczarował Stalin, z dodatkiem "może", natomiast idee...Trudno się wyrzec idei.
To działa tak, jak Tusk na Nowaka: "geniusz dotknięty boską dłonią" - i cześć.
mona
Mona
17 Listopada, 2009 - 19:08
Ciekawe jest to, że w żadnym wypadku nie przeszkadza im nacjonalizm ukraiński. I nawet nazywają to ukraińskim budowaniem tożsamości narodowej. A ONR przy banderowcach to nawet nie przedpokój nacjonalizmu. Bo banderowcy to nie zwykły faszyzm, to nazizm, szkoła Hitlera i SS.
Pozdrawiam
Katarzyna
@Katarzyna
18 Listopada, 2009 - 08:03
No i tu też mam problem.Rzeczpospolita solennie sobie zasłużyła na nienawiść Ukrainy.Pomyśl od początku: cztery województwa dostają sie Koronie- czli "królęwietom".Ale nie za darmo, maja strzec południowej granicy na własny koszt, wojna tam wiąż wisi na włosku, głownie zresztą przez kozackie wyprawy na Krym.
Ale ziemie są bezludne. Pozostaje zrobić z wolnych kozaków chłopów pańszczyźnianych - i jednocześnie wykorzystać ich - już zorganizowaną - siłę bojową.
Ten dylemat nigdy do końca nie został rozwiązany, Rzeczpospolita sobie z tym nie poradziła, oszukiwała na potęgę, wydając w potrzebie różne "listy zapowiednie", etc - ale post factum oszukując dalej.I krwawo tłumiąc powstania.
Nie było ukraińskiej historii pisanej, pozostało więc "w
ludzie", w dumkach, w legendzie,
Nic gorszego nie mogło się zdarzyć, niż zbiorowa pamięć na rodu.
A kozacy mieli wybór, wszyscy właściwie ich chcieli pozyskać, łacznie z Turcją.. Trwali przy tej Rzeczpospolitej( nie licząc incydentów) - do bólu. Aż zdarzył sie Chmielnicki.
mona
durne komuchy nie wiedzą nawet...
17 Listopada, 2009 - 23:10
... że "no pasarán" pisze się przez jedno "s".
Ale jakaś korekta mogłaby im to jednak sprawdzić.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
Liberalizm to lewactwo sklepikarzy (i alibi aferzystów).
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Jestem tego samego zdania.
18 Listopada, 2009 - 08:04
Ach, gdzież ten Maleszko...
mona