Nasi prześliczni reporterzy...
Jakby mało zdjęć z tego gruzińskiego incydentu...
Gdzie się podziali "myśliwi", tak bojowo polujący na poseł Kruk?
Może się mylę, ale jakoś wydaje mi się, że ten krzyk bijący pod niebiosa: "dlaczego samochód z dziennikarzami znalazł się na czele" - nie ma wielkiego sensu. Nie było chyba ugadane, że ostrzał miał dotyczyć wyłącznie: przodu, tyłu czy samiuteńkiego środeczka kolumny? Gdyby naprawdę ktoś chciał jej przyłożyć - marne szanse...niezależnie od miejsca w rządku.
Oczywiście panowie wolą łatwiejszą robotę?
Po mojemu - Prezydent pokazał, że cyk-cyk cykor - to nie jego specjalite de la maison. Oczywiście jutro Palikot spyta, czy Prezydent już się zbadał na okoliczność, a państwo ciężko wystraszeni, czyli nasi kochani, dzielni reperterzy będą mu rozumnie, roztropnie i z zapałem kiwać głowinami, targując się, kto powinien jechać pierwszy, a kto - za czołgiem, który powinien tam być.
A no, tak już mamy z tymi Kaczorami ( wysoki sąd pozwolił! ), nie lubią się bać. Pewnie jednak przejdą do historii... Zwłaszcza, kiedy okaże się, że to oni mieli rację: umowy z Rosją maja wartość papieru, na którym zostały napisane.
Ale jakoś dotąd wydawało mi się, że - w sytuacji, kiedy dwóch prezydentów naraża sempiterny, spacerując sobie po kaukaskich ścieżkach, reporterzy powinni być z tyłu i z przodu. Powinni bić się o bilety na to przedstawienie. Choćby - PÓKI NIE ZACZĄŁ SIĘ OSTRZAŁ ?
A nic nie wskazuje, że się bili. Przynajmniej - niewiele.
Z pewną taką nieśmiałością zajrzę jutro do prasy. Oby nie było mi wstyd, bo dopiero co... jakby było. Własnie w sejmie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 679 odsłon