Gdzie się podziały te piękne pochody?...

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

Czy spełnita swój „obywatelski obowiązek” i będzieta uczestniczyć w pochodzie pierwszomajowym? Jeśli nie, to… wicie, rozumicie towarzysze, będzieta pociągnięte za konsekwencje

Powyższe słowa towarzysza szmaciaka jakże były popularne przed każdym 1 maja do roku 1989. 

  Wstałem rano, zerknąłem w kalendarz. Za 2 dni będzie 1 maja, więc… powróciły wspomnienia sprzed wielu, wielu lat. Przypomniałem sobie, jak to obowiązkowo musiałem uczestniczyć w pochodach pierwszomajowych. A bywało i tak, że za nieusprawiedliwioną nieobecność na tej demonstracji obłudy, zakłamania i „wazeliniarstwa” jedynej i jedynie słusznej partii (PZPR) – w szkole obniżano mi ocenę ze sprawowania, a później kiedy już pracowałem – pozbawiano mnie awansu, premii i uważano mnie za… czarną owcę wśród… baranów. Wolałem być czarną owcą, niż… baranem.  

  Na tle tych wspomnień „na szybko”, niejako z marszu napisałem wiersz, który poniżej prezentuję.  

Gdzie się podziały te piękne pochody,
Trybuny, a przy nich wysokie schody,
I na tych trybunach sami towarzysze?
I „Międzynarodówki” jakoś nie słyszę…

Gdzie się podziały te flagi czerwone,
Przez partyjniaków dumnie niesione?
I hasła „Młodzież-partia” i temu podobne,
Wielkie i bzdurne, pisane ozdobnie?

Gdzie się podziały ORMO-wców zastępy? 
Dziarscy ubecy, gdzie każdy z nich tępy?
„Obstawiający” pochód pierwszomajowy,
Aby komuchom włos nie spadł z głowy?

Gdzie się podziały towarzyszy nakazy?
Aby swój obowiązek spełnić dwa razy:
Pierwszy – to marsz ulicą w pochodzie,
Drugi – nie „siać zamętu” w narodzie.

Gdzie się podziały dygnitarzy oklaski,
Gdy maszerującym okazywali swe łaski?
Za dużą frekwencję chwaląc poddanych,
A niepokornych przez SB pałowanych?

Można tak pytać w nieskończoność,
Choć odpowiedź zna każdy jegomość.
Jak dzban, co wodę nosił nie ma czasem ucha,
Naród w końcu przestał komuchów słuchać.

Wyrwał się spod jarzma, nie ma już pochodu,
Bo „z szamba się przelało, narobiło smrodu”.
Dość poddaństwa, fałszu, obłudy i chamstwa,
Naród zweryfikował partyjniaków draństwa.

        

  Jak łatwo towarzysze z Międzynarodówki Socjalistycznej i z PZPR-u wypaczyli to Święto Pracy!!! Zaglądając w karty historii, doszukując się genezy tego święta, nie sposób nie zauważyć, że owo święto od zarania ruchu robotniczego miało być demonstracją niezadowolenia milionowej rzeszy robotników, którzy byli wykorzystywani przez kapitalistycznych krwiopijców, którzy na krzywdzie masy robotniczej za szybko chcieli się dorobić olbrzymiego majątku. 

  Osobiście nie mam nic przeciwko kapitalizmowi, ale opartego na zdrowych zasadach i poszanowaniu godności ludzkiej. W styczniu 1886 roku w Chicago robotnicy wyszli na ulicę, demonstrując niezadowolenie z powodu bardzo złych warunków pracy, niskich płac i 12-godzinnego dnia pracy.

        

  Natychmiast wykorzystali tę sytuację towarzysze z Międzynarodówki Socjalistycznej i agitując i podsycając nastroje, chcieli „ugrać swoje”, tzn. tworzyć podwaliny pod zmianę prawa własności (nacjonalizacja), tym samym doprowadzając do zmiany ustroju w USA. Ten spontaniczny na początku opór robotnicy skierowali przeciwko właścicielowi firmy McCormick Harvester Co. Dlaczego właśnie przeciwko niemu? Otóż usiłował on zmodernizować zakład, tym samym obniżając koszty produkcji, a to spowodowałby zwolnienia ogromnej rzeszy pracowników. Jego stosunki ze związkami zawodowymi były fatalne. Pociągnęło to za sobą strajk robotników, w wyniku którego właściciel fabryki zmuszony został do radykalnych ustępstw. Nie trwało to jednak zbyt długo, bowiem już w lutym 1886 roku dokonał zwolnienia wszystkich pracowników, a na ich miejscach pracy obsadził całkowicie nową kadrę, chronioną przez specjalną grupę ochroniarzy.

  Działacze związkowi szybko przeszli do ofensywy. Rozpoczęli przygotowania do demonstracji zapowiedzianej na pierwszego maja. Jej celem było wywalczenie ośmiogodzinnego dnia pracy. Na czele demonstracji stał Albert Parsons - związkowiec, anarcho-komunista; opowiadający się także między innymi za równouprawnieniem czarnych. Pomimo obaw wielu ludzi, pochód przeszedł bez rozlewu krwi. Wzięło w nim udział przeszło kilkadziesiąt tysięcy osób. Ale w kolejnym pochodzie doszło do prowokacji ze strony policji (posłano bombę w oddziały policji) i przemarsz przypłaciły życiem dziesiątki robotników.

  W roku 1889 II Międzynarodówka uznała 1 Maja Świętem Pracy. Chciano w ten sposób docenić oddanie dla sprawy licznych ofiar, jakie w wyniku krwawych zajść w 1886 roku poniósł ruch robotniczy. Pierwszy dzień maja stał się wyjątkowym dla „sił postępu” z całego świata. W niektórych krajach ogłaszano go świętem państwowym. Wielce wymownym jest fakt, iż jako pierwsze zrobiły to: – bolszewicka Rosja i hitlerowska III Rzesza.

  Natomiast u nas komuchy i towarzysze z PZPR-u nadali temu świętu charakter demonstrowania… siły Frontu Jedności Narodu, nie wspominając o… potężnym wyzysku polskiego pracownika i nie szanowania jego praw do wolności intelektualnej czy wolności do praktyk religijnych. W latach 1945-1989 obchodom 1 Maja towarzyszyła bogata oprawa propagandowa. Uczestnictwo w pochodach było masowe (aczkolwiek istniała bardzo duża presja w zakładach pracy i szkołach na udział). Prezentowano na nich dokonania krajowej produkcji i hasła o treści politycznej, na przykład: „Front Jedności Narodu zawsze z bratnim Związkiem Radzieckim”, „PZPR siłą narodu”, „Socjalizm Tak!!!, wypaczenia Nie!!!”, „Warcholstwu mówimy Nie!!!” i tym podobne poddańcze i „chore” hasła.

  Tyle w zarysie o historii tego święta. Jako katolik, 1 maja świętuję i w ten dzień wspominam św. Józefa Rzemieślnika. Wspomnienie to wprowadził do kalendarza liturgicznego papież Pius XII w 1955 r. jako alternatywę dla laickiego Święta Pracy.

Satyr

0
Brak głosów

Komentarze

gość z drogi

nie tęsknie za pochodami pierwszomajowymi,nic a nic...

pierwszego maja,pójdę z Młodymi do Kościoła na Mszę Świętą....:)

    i pokaże im obrazek dawno ,dawno temu podarowany przez zaprzyjażnionego Kapłana...obrazek dla Naszej Rodziny,czyli tych,co" rzemieślnikami"...z własnej woli stali się

....marzeniem starej Solidarności było stworzenie klasy średniej,niezaleznej i wolnej od rządzących...więc wiele ,wiele lat temu zaczęliśmy to marzenie wprowadzać w czyn i mimo,że pod górkę zawsze nam było...to idziemy dalej do przodu...a Święty Józef Rzemieślnik  towarzyszy nam w tej trudnej  drodze do Celu :)

pozdrowienia 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#353860

My akurat wyszliśmy na pochód-marsz w obronie tv TRWAM - w Lubinie.

Tamte pochody też pamiętam i przymus szkolny...tia...

Pozdrowienia

Vote up!
0
Vote down!
0

Stasiek

#354239

Dzięki, Satyrze, za ciekawy wpis - mało wiemy o pierwszym maju.
Mnie kojarzy się z durnymi piosenkami przedszkolnymi:

np. "Jasio przez okienko sztandary zobaczył
czemu ich tak dużo - bo dziś święto pracy" etc.

Potem, już w szkole pod grożbą sankcji - spędzano nas, ustawiano na placu i zmuszano do słuchania tasiemcowego przemówienia Gomułki. Słowem - w sercu głuchy bunt i nienawiść. Czerwoni zwyczajnie ukradli święto.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#354249