Pałac Stalina (2)

Obrazek użytkownika Godziemba
Historia

 Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina stał się symbolem sowieckiej dominacji nad Polską.

   Od początku budowa gmachu była bardzo mocno nagłaśniana propagandowo – biuro polskiego pełnomocnika budowy zebrało informacje o nieomal 5 tysiącach artykułów i wzmianek prasowych oraz prawie 300 nagraniach radiowych. Ponadto zorganizowano ponad 5000 wycieczek, w których wzięło prawie pół miliona uczestników.

 
W październiku 1952 roku rozpoczęto montaż stalowej konstrukcji części wysokościowej, opartej dodatkowo na stopach fundamentowych. Prawdziwe wyzwanie stanowił montaż iglicy, rozpoczęty w październiku 1953 roku. Została ona złożona we wnętrzu górnej części szkieletu, a następnie wysuwano ją ku górze przy zastosowaniu wciągarek elektrycznych. Roboty murarskie prowadzono na trzy zmiany, pracując także w czasie silnych mrozów.
 
Prace zewnętrzne zostały zakończone w maju 1954 roku, jednocześnie rozpoczęto roboty instalacyjnej i wykończeniowe wewnątrz postawionych części gmachu. Nad zatwierdzeniem ostatecznego wyglądu pomieszczeń gmachu czuwała Komisja Oceny Projektów Wnętrz Pałacu Kultury i Nauki przy Urzędzie Rady Ministrów.
 
Wybudowany pałac różnił się od projektu dwoma szczegółami – zmieniono nieco przeznaczenie Sali Kongresowej, przystosowując ją jednocześnie do koncertów i występów artystycznych. Zmieniono także wygląd iglicy, na której zamontowano telewizyjną antenę telewizyjną.
 
W dniu 4 lipca 1955 roku Zarząd Budowy Pałacu oficjalnie poinformował władze sowieckie o ukończeniu budowy gmachu. 21 lipca 1955 roku o godzinie 16.00 nastąpiło uroczyste przekazanie Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina (7 marca 1953 roku rząd PRL podjął uchwałę o nadaniu imienia Stalina budowanemu gmachowi) „narodowi polskiemu” w osobach Bolesław Bieruta, Józefa Cyrankiewicza i Aleksandra Zawadzkiego. Przedstawiciele obu rządów – Cyrankiewicz oraz ambasador Ponomarenko poświadczyli, iż „uważają wybudowany przez Związek Radziecki w stolicy Polski – Warszawie Pałac Kultury i Nauki za symbol wieczystej, niewzruszonej przyjaźni narodów radzieckiego i polskiego”.
 
Nad frontowym wejściem do gmachu widniał napis „Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina”. Imię ludobójcy zostało usunięte po październiku 1956 roku, jednak ślad po tym nadal jest świetnie widoczny, pomimo zasłaniającego go neonu.
 
Budowniczowie pałacu otrzymali pamiątkową odznakę „Budowniczy Pałacu Kultury i Nauki”, kilkuset z ich wysokie polskie odznaczenia państwowe. Najwyższe z nich – Krzyż Komandorski Odrodzenia Polski z Gwiazdą, otrzymał pełnomocnik rządu sowieckiego G. A. Karawajew.
 
Wraz z przekazaniem pałacu, strona sowiecka oddała także kolonię domków na Jelonkach (tzw. osiedle „Przyjaźń”) , która została w oficjalnym komunikacie wyceniona na 65 mln złotych. Podczas eksploatacji przez sowieckich budowniczych spora część domków została w znacznym stopniu zdewastowana. Po niezbędnym remoncie, zgodnie z wolą darczyńców, zostały przekształcone w miasteczko studenckie, w celu „poprawy warunków mieszkaniowych młodzieży studenckiej na terenie m. Warszawy”.
 
Jednocześnie z budową pałacu władze komunistyczne zainicjowały budowę placu w jego otoczeniu. W wytycznych Sekretariatu KC PZPR ze stycznia 1953 roku położono nacisk, aby „przestrzeń wokół Pałacu Kultury i Nauki winna być tak skomponowana, aby Pałac-Monument znalazł się w sytuacji takiej, dla jakiej został zaprojektowany – sytuacji gmachu wolnostojącego. Do przestrzeni tej nie należy więc poza PKiN wprowadzać żadnej zabudowy”. Postanowiono również o przykryciu wykopu linii średnicowej, wybudowaniu Dworca Podmiejskiego, poszerzeniu fragmentów ulic wlotowych oraz stworzeniu dwóch parków wokół pałacu.
 
Wedle sprawozdania polskiego pełnomocnika całkowity koszt budowy placu oraz przebudowy ulic wlotowych wyniósł ponad 155 mln złotych.
 
Zadecydowano także, że wstępna nazwa planu będzie brzmieć – plac PKiN. Po śmierci Stalina zmieniono nazwę placu na Plac Stalina Ostatecznie jednak plac ten został nazwany placem Defilad. Przed pałacem zamierzano postawić pomnik Stalina, jednak przedstawione przez rzeźbiarzy projekty nie zyskały uznania władz. Szczególne kontrowersje wzbudził projekt Dunikowskiego – wedle jednej z opinii: „wielkie, zbudowane z bloków nogi, wielkie buty deptały ziemię. Postać z pełną piersią powietrza wydęła lekko policzki, obojętna i groźna – i pluła, pluła na cały świat”.
Poza budową pomnika Stalina przewidywano także wybudowanie olbrzymiego amfiteatru, poświęconego tyranowi. Ostatecznie jednak nie stanął w Warszawie żaden monument ku czci „największego ucznia Lenina”. Bierut uznał, że wystarczą Aleje Stalina, Pałac jego imienia oraz wiersze mu poświęcone.
 
Inauguracja placu nastąpiła równocześnie z oficjalnym oddaniem PKiN – 22 lipca 1955 roku, kiedy to na jego płycie odbyła się wielka parada młodzieży i sportowców oraz defilada wojskowa. Centralnym punktem placu była trybuna honorowa – pełniąca rolę komunistycznego ołtarza, z którego kierownictwo partii odbierało należne mu pokłony ludności.
 
W „Małej apokalipsie” Konwickiego pałac stanowi alegorię rozsypującego się systemu jako „ogromna, szpiczasta budowla budziła strach, nienawiść, magiczną grozę. Pomnik pychy, statua niewolności, kamienny tort przestrogi. A teraz to tylko wielki barak, postawiony na sztorc. Zżarty przez grzyb i pleśń stary szkielet zapomniany na środkowoeuropejskim rozdrożu”.
 
W ogólnym odczuciu Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina stał się symbolem sowieckiej dominacji ideologicznej i politycznej nad zdobytą Polską. Ironicznie brzmiała propagandowa teza, iż „Nie było w historii wypadku, aby jeden naród robił drugiemu podobne podarki”.
 
Pomimo formalnego upadku komunizmu, Pałac Kultury i Nauki nadal straszy w centrum Warszawy. Wedle jego obrońców stał się obiektem historycznym, niemalże zabytkiem, który wrósł w sylwetkę miasta.
 
Należy jednak przypomnieć, iż zbudowany przez Rosjan na placu Saskim w latach 1894-1912 sobór Aleksandra Newskiego – symbol władzy rosyjskiej w Polsce został po odzyskaniu niepodległości przez Polskę znacznym nakładem środków finansowych zburzony. Został zburzony, pomimo, iż w odróżnieniu od PKiN nie górował nad całym miastem
Ten przykład dobitnie pokazuje podstawową różnicę między II RP a tzw. III RP.
 
Wybrana literatura:
K. Rokicki – Kłopotliwy dar. Pałac Kultury i Nauki
Budowa PKiN
D. Szmidt-Zawierucha – O Warszawie inaczej (anegdoty, fakty, obserwacje)
Warszawa współczesna. Geneza i rozwój
J. Sigalin – Warszawa 1944-1980. Z archiwum architekta
T. Konwicki – Mała apokalipsa

 Fot. Z. Wdowiński

ed. SG img

Brak głosów

Komentarze

ściągnięto aż z... Łodzi.
Były to w większości ok. dwudziestoletnie lipy zasadzone na początku lat 30 XXw. podczas zadrzewiania łódzkiego osiedla Karolew (bezpośrednia okolica Dworca Łódź-Kaliska i stadionu Łódzkiego Klubu Sportowego).
Nie wiem, ile w tym prawdy - informację tę uzyskałem przed kilku laty od użytkownika pewnego specjalistycznego forum poświęconego historii Łodzi.
Nigdy nie udało mi się jej zweryfikować w źródłach, także żaden ze znanych mi "wiekowych" warszawiaków nie pamiętał detali z otoczenia Pałacu w latach 50.
Ale relacja jest, podobno, z "pierwszej ręki". W/w człowiek miał być świadkiem wykopywania i wywózki drzew, a po roku czy dwóch, goszcząc w Warszawie, widział je usychające w chodnikowych korytach wokół Pałacu.
Bo łódzkie drzewa tej "operacji" nie wytrzymały...

Pozdrawiam z tradycyjną dziesiątką.

Vote up!
0
Vote down!
0
#346657

Ciekawe informacje, nie znałem tych szczegółów.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#346658

W tym opracowaniu www.pkin.pl/wp-content/uploads/2011/11/Historia_PKiN-2.doc znajdziemy jakiś ślad tych drzew.

Naturalnie, nie tylko robotnicy radzieccy podejmowali zobowiązania dla uczczenia rocznicy rewolucji. Także toruńscy kamieniarze i rzeźbiarze, którzy wcześniej z sukcesem ozdobili MDM, zobowiązali się dostarczyć w październiku 550 elementów rzeźbiarskich. W Kowarach powstawały na potrzeby pałacu ponadplanowe dywany smyrneńskie, spółdzielnia "Brąz Dekoracyjny" przystąpiła do wykonywania detali wnętrz, a 14 osobowa ekipa specjalistów-ogrodników wyruszyła na zachodnie krańce Polski, aby wyselekcjonować dwa tysiące starych drzew, które miały zostać wyróżnione zaszczytem przesadzenia do parku wokół Pałacu. 

Tam też jest sporo ciekawostek o historii PKiN.

Zatrudnianym tam pracownikom ochrony zakazywano mówić rodzinie gdzie pracują i co robią. Jednak mimo internacjonalistycznego charakteru Pałacu i radzieckiej obyczajowości tam wprowadzonej - pierwsi pracownicy ochrony nazywali się Kieliszek, Biskup i Bania. Byli to dzielni patrioci, raz udało im się nie wpuścić do Pałacu samego prezydenta Bieruta, kiedy chciał odwiedzić świeży nabytek bez zapowiedzi. Dopiero bowiem po odwilży, za Gomułki, nie wyselekcjonowana "gwarna masa obywateli" została tak po prostu wpuszczona do Pałacu. Z tą masą były jednak same kłopoty. Na przykład artystyczne podłogi... Próbowano wprowadzić kapcie muzealne, ale lud nieprzyzwyczajony do muzeów przewracał się i niejednokrotnie tłukł boleśnie. Na schodach położono dywany - lud spadał ze schodów. W końcu - pozwolono ludowi zadeptywać podłogę.

Kieliszek, Biskup i Bania :)))

Wracając jeszcze do sprawy pomnika. Po śmierci Stalina w 1953 r. ogłoszono w tym celu konkurs rzeźbiarski na który zaproszono najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy, wśród nich Alfonsa Karnego, Mariana Wnuka, Xawerego Dunikowskiego i Alinę Szapocznikow. Miał to być 15 metrowy monument.

Projekt Xawerego Dunikowskiego wyglądał tak: http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum16/historia.jpg

Projekt Aliny Szapocznikow: http://www.artmuseum.pl/archiwa.php?l=0&a=1&id=353

Natomiast w głównym holu Pałacu Kultury od strony pl. Defilad stanęła inna rzeźba Szapocznikow, "Przyjaźń". W 1992 r. ówczesny dyrektor PKiN-u Waldemar Sawicki podpisał protokół likwidacyjny gdzie obok torby skórzanej, skrzyni do piachu, czajnika elektrycznego wymieniona została również rzeźba "Przyjaźń". Rzeźba pojechała na złom, ale tam nie dotarła. Właściciel firmy, której zlecono demontaż rzeźby postawił ją sobie na swojej posesji w Józefowie. Swego czasu chciał ją sprzedać za cenę złomu ale ani Zarząd Pałacu Kultury, ani Muzeum Narodowe nie były nią zainteresowane.

Trzymetrowej wysokości projekt pomnika "Przyjaźń". http://www.artmuseum.pl/archiwa.php?l=0&a=1&id=362

Vote up!
0
Vote down!
0
#346693

Dziękuję za tak obszerne i wartościowe uzupełnienie mojego tekstu.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#346709

Projekt Dunikowskiego rzeczywiście aż karykaturalny, ale dla odmiany Szapocznikow włożyła w pomnik Wodza sporo serca... ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#346712

gdzieś ( u Wańkowicza?) czytałem anegdotę, jakoby Dunikowski odmówił projektowania/rzeźbienia pomnika Stalina zgodnie z propozycjami władzy, tłumacząc, iż nie jest zainteresowany tworzeniem kilku metrów spodni uprasowanych "w kant"... :)

Z projektu widać, ze pozostał wierny swym ideałom :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#346720

Lata dwudzieste, lata trzydzieste; "Ten nasz kawałek życia był własny, był prawdziwy". I chyba tylko ten.

Obecność w dalszym ciągu tej antypolskiej budowli, symbolu podległości Moskwie jasno świadczy o tym, że od 1944  zmieniła się tylko retoryka, a potomków tych, którzy rozbierali carską cerkiew wytrzebiono i spacyfikowano.

Pozdrawiam

PS.ciekawa jest sprawa podziemi pałacu, chętnie dowiedziałbym się czegoś na ten temat, o ile nie grozi to śmiercią lub kalectwem

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#346667

Materiały budowlane , a szczególnie cegłę dostarczano do Warszawy z tak zwanych ziem odzyskanych . Przykładem  tego jest Wrocław , gdzie w momencie gdy zabrakło cegły ze zgliszcz  , systematycznie burzono na ten cel zabytkowe budynki . W tym celu zwożono z całej Polski brygady , których zadaniem była pozyskiwanie cegły z rozbieranych zabytkowych obiektów .

Podobna sytuacja była na Mazurach , gdzie rozbierano nawet  krzyżackie zamki dla pozyskania gotyckiej cegły .

Ten rabunek przez całe dziesięciolecia był tematem tabu .

Dobrze że zaczynamy o tym rozmawiać , bo faktem jest , że Warszawa , a szczególnie jej zabytki , została odbudowana kosztem ogromnych  zniszczeń których dokonano w wielu polskich miastach na polecenie ówczesnych władz .

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

TYBERIUSZ

#346681

de facto starówką szczecińską. Cegły z rozbieranej starówki pojechały wraz z narodem na budowę stolicy. "Starówkę " szczecińską (tą aktualną) budowano na przełomie XX i XXI wieku. Uchowała się tylko Baszta Siedmiu Plaszczy i obie bramy: Królewska i Portowa. Skąd pochodziły cegły na odbudowę Zamku Książąt niestety nie wiem:)
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#346699

Cegła, kostka brukowa, płyty marmurowe zawsze lubiły podróżować. O wielu podróżach wiemy, o innych nic nie wiemy lub wiemy bardzo mało.

Jedną z takich mało znanych podróży była podróż XVIII wiecznej kostki brukowej z Rynku Głównego w Krakowie do Norymbergi. Działo się to w latach 1962 - 1964 przy okazji przebudowy Rynku w Krakowie. Usunięto wówczas tory tramwajowe, miejsca parkingowe oraz zaczęto ograniczać ruch samochodowy. Projekt modernizacji przygotował prof. Wiktor Zin. Położono nową kostkę i płyty chodnikowe, a stara oryginalna kostka brukowa pojechała do Norymbergi, gdzie uzupełniła ubytki w tamtejszych XVIII wiecznych drogach i placach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#346706

To wysysanie środków z reszty Polski pozostało do dziś - przecież kryzysu w Warszawie nie widać (albo mało widać) - zupełnie inaczej niż w reszcie Polski.
Nie spodziewałem się, iż jako Warszawiak od pięciu pokoleń zostanę .... paserem.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#346711

Windy ponoc sa produkcji niemieckiej, jeszcze wojennej.

A czy wiemy, ze pomnik Bohaterow Getta powstal z blokow mauzoleum Bismarka (pod Olsztynem).

Vote up!
0
Vote down!
0

Demokracja to rzady hien nad oslami.

#346728

Tego nie wiem, postaram się sprawdzić.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#346852

Tymczasem w realu kłamstwo jest na szczycie
Chętnie bym się dołożył w rozebraniu szkarady
Lecz na razie nie ma niestety rady
Musimy czekać ,gdy głód zacznie się szerzyć
Wtedy trudno będzie sprawców rozbiórki "pałacu" namierzyć
Chyba że wcześniej ktoś zechce to spieniężyć
Mnie by nie zdziwiło, zaczynają się prężyć
Wszystko co możliwe sprzedają za grosze złodzieje
Każdy z nich z Narodu się śmieje
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#346754

Otóż to.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#346855