Dureń, świnia, ch....

Obrazek użytkownika coryllus
Kraj

To nie są bynajmniej wyzwiska pod czyimś adresem ale nazwy gier karcianych, w które graliśmy z kolegami w dzieciństwie. Przypomniały mi się owe nazwy, bo wczoraj jak głupi zupełnie poleciałem do kiosku i kupiłem tam tygodnik Lisickiego „Coś skrzeczy”. Ja się chyba z tej naiwności nie wyleczę nigdy. Jak dziecko, normalnie, jak dziecko. Na okładce tygodnika „Coś skrzeczy”, mamy wprost zaproszenie do partyjki Durnia. Przy stole siedzą: Wildstein, Lisicki, Ziemkiewicz, Łysiak i Semka. Karty rozdaje naczelny, a Łysiak, co odnotować należy z niejakim zdziwieniem, robi za dziada (bo nawet nie dziadka), mamy tu bowiem do czynienia ze znacznie zmodyfikowaną wersją Durnia. Reszta patrzy przytomnie i mądrze, jak to przy kartach. A Wildstein to się nawet uśmiecha, jakby grał co najmniej w pokera.
W środku mamy rysunek Andrzeja Krauze, a naczelny w swoim wstępniaku pisze, że oto Drużyna A powraca - jak się na nich patrzy, jak spoglądają z tej okładki to nawet podobni, Wildstein mógłby sobie takiego irokeza wystrzyc, jak ten Murzyn, co tam występował. No więc Drużyna A powraca, a z nimi jest McGyver. Będzie dobrze. Na sam początek idzie tekst Goćka i Gursztyna, który jest wprost naśladownictwem tej dętej satyry, jaką w tygodniku „W śmieci” zapodają Mazurek z Zalewskim. Gociek i Gursztyn, to Mazurek i Zalewski tyle, że słabsze kawały znają, choć wydawało się, że to jest zwyczajnie niemożliwe.
Na kupno tego tygodnika namówił mnie Toyah i zrobił to w sposób modelowy – na masochizm. - Wiesz – powiedział do słuchawki – nigdy nie przypuszczałem, że zatęsknię za Mazurkiem i Zalewskim. No to kupiłem, żeby sprawdzić co Gociek z Gursztynem napisali. Zaczęli od tego, że Hajdarowicz to Hajdabomber bo wysadza redakcje w powietrze. No to ja dawaj klikać w te portale Hajdarowicza, czyli Hajdabombera.....I tu powiem Wam doznałem stuporu. Oto na okładce tygodnika autorów niepokornych „Coś skrzeczy” ustawiającego się w opozycji do Hajdabombera-Hajdarowicza jest zdjęcie, przerobione przez komputer na fotkę człowieka dotkniętego suchym trądem, które wyobraża niepokornego autora nazwiskiem Semka. On powrócił razem z Łysiakiem, razem z Ziemkiewiczem i nawet Mazurkiem, który też powrócił, ale do innej redakcji. W reżimowej zaś gazecie „Rzeczpospolita” wydawanej przez Hajdabombera znajduje się tekst tegoż autora niepokornego nazwiskiem Semka, który dotyczy Czech http://www.rp.pl/artykul/973981-Piwiarnie-tez-plona.html . Jakby tego było mało jest tam także artykuł niepokornego dziennikarza z tego drugiego tygodnika, autora nazwiskiem Mazurek, za którym tęskni Toyah. Normalnie jak gdyby nigdy nic. Mazurek to nawet zdjęcie daje. http://www.rp.pl/artykul/9133,973592-Rozmowa-Mazurka--Unia--ktorej-nie-ma.html
Czyżbyśmy niepostrzeżenie przestali grać w Durnia i rozpoczęli partyjkę tej drugiej gry? To bardzo możliwe, zwłaszcza, że autorów niepokornych jest u nas jak psów i niepokorność owa w ich organizmach utrzymuje się na różnym poziomie. Oto z Rzeczpospolitej Hajdabombera nie ruszyli się tacy niepokorni jak Piotr Skwieciński, który prowadzi tam bloga i daje różne opinie oraz Filip Memches.
W ciekawej sytuacji ów podział prasy na niepokorną i reżimową stawia autorytety naukowe po naszej stronie. Oto w tygodniku „Coś skrzeczy” znajdujemy tekst profesora Andrzeja Nowaka, ale w reżimowej „Rzeczpospolitej” Hajdabombera jest za to profesor Jan Żaryn, który – od dłuższego czasu mam takie wrażenie – jest zupełnie pogubiony i nie wie co jest grane, a pewnie chciałby dobrze. Tyle, że nie nadąża za tymi roszadami i ciągłą zmianą koszulek na coraz bardziej żółte. http://www.rp.pl/artykul/9160,972486-Rotmistrz-jest-jak-sztandar.html
W reżimowej prasie, nie przejmując się wcale opinią publiczną i ostracyzmem środowiskowym, pracuje także nasz gospodarz Igor Janke, bliski przyjaciel wszystkich niepokornych jak Internet długi i szeroki http://www.tv.rp.pl/artykul/974136-Cafe--Rz---cz-1--Unia-Europejska-jest-w-klopotach--ale---.html
I ja mam w związku z tym pytanie do mojego kolegi Toyaha: dlaczego myśmy odmówili Pińskiemu? Bo co? Bo elig i Teresa Bochwic obraziłyby się na nas? Żartujesz chyba. A niechby się obrażały. Na Mazurka, Semkę, Jankego i całą resztę nie obrażają się ani trochę, wszystko jest w porządku. Cała blogosfera ma tylko jeden problem: czy Toyah z Coryllusem są rzeczywiście autentyczni i radzą sobie sami. Bo jeśli nie.....!
Myślę, że etap gry w świnię zakończył się w ten weekend. Od poniedziałku będą rozdawać od nowa i to już na poważnie. Koniec żartów. Teraz zaczynamy partyjkę gry, którą nazywa się „Chistoryczny Upadek Japonii” i w to będziemy grali już do końca, czyli do momentu aż wszystkie niepokorne gazety zostaną pozamykane, czyli może półtora roku, a może dwa lata. Nie więcej.
Chciałem jeszcze tylko na koniec zwrócić uwagę, że w niepokorność nie ima się rysowników. Krauze jest w każdej prawicowej gazecie, pokornej, niepokornej, bez znaczenia. Czytajcie ludzie i niech wam idzie na zdrowie.

Ponieważ tak się składa, że żona naszego kolegi Kamiuszka staruje w konkursie na blog roku, w kategorii „Kulinaria i zdrowie” chciałbym prosić znanego niepokornego smakosza Piotra Semkę, żeby oddał na nią głos. Ona ma na imię Patrycja i dziecko dotknięte serią alergii. Żeby ten chłopczyk mógł normalnie żyć, wymyśliła całe kuchenne laboratorium specjalnie dla niego. I potem opisała to na blogu. Teraz zaś chce wygrać konkurs. Myślę, że dla niepokornych dziennikarzy i ich zaprzysięgłych zwolenników oddanie głosu na tę dziewczynę, która stoi tam sama w tym Onecie, wśród wrogów i bardzo chce wygrać nie będzie jakimś szczególnie wielkim problemem. Jeśli ktoś z czytelników mojego bloga jeszcze nie wysłał sms-a bardzo proszę, by jednak to zrobił. Chcemy wygrać, a jeśli nie przejdziemy do kolejnego etapu na pierwszym miejscu z bezwzględnie przeważającą liczbą głosów może nam się nie udać. Nie ma żartów, chodzi o poważne rzeczy. Bardzo proszę.

Trzeba wysłać SMS o treści D00149 pod numer 7122
 
(to 00 w kodzie to słownie: zero zero)
 
Oto link do bloga:www.smakolykialergika.pl

Zapraszam również na stronę www.coryllus.pl gdzie mamy promocję książek Toyaha, oraz mojej nowej książki pod tytułem „Nigdy nie oszczędzaj na jasnowidzu”.

Brak głosów

Komentarze

Jeszcze raz o smakołykach alergika. Ponieważ spadliśmy na II miejsce w czasie głosowania, bardzo, bardzo, bardzo proszę o oddawanie głosów na Patrycję. Tylko bezwzględna przewaga i pierwsze miejsce przeniesie ją do następnego etapu. Dziękuję wszystkim, którzy dotychczas oddali swój głos.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#326557

Wyrosłem z tych gierek.Jak mówila moja ś.p.Babcia:Kto gra w karty,ten ma łeb obdarty.Nie kupię ,bo ile razy można się nabrać na te same sztuczki?

SMS-a wysłałem,bo warto.Bardzo ciekawe przepisy.Pozdrawiam.

"Nie lękajcie się!" J.P.II

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nie lękajcie się!" J.P.II

#326563

Dzięki

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#326566

Też kupiłam ten tygodnik.Wcześniej ze trzy numery ''W sieci''.
W czasach komuny to się nazywało opozycja koncesjonowana.
Dzisiaj - dla każdego coś miłego . :)

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#326572

Mnie się zdaje, że dalej mamy komunę i koncesjonowana opozycję.

Pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#326575

 Czy ktoś kto drwiąco nazywa tygodnik Do Rzeczy - Coś Skwierczy

oraz W sieci nazywa W śmieci, to pożyteczny idiota czy agent wpływu?

Nie wysyłajcie żadnych SMSów!

Vote up!
0
Vote down!
0
#326634

Wysłałem ale mam wyrzuty sumienia, co do notki Coryllusa to było do przewidzenia, on bardzo nie lubi konkurencji.
Używanie własnych nazw dla nowych pism, nazw obraźliwych świadczy, delikatnie mówiąc, o braku kultury i dobrego wychowania u Coryllusa.
Ktoś inny mógłby to nazwać chamstwem, ja się na to nie zdobędę.
To ya.

Vote up!
0
Vote down!
0

To ya.

#326680

A nazywanie Hajdarowicza Hajdabomberem to nie jest chamstwo? Dzięki za sms.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#326704

Oczywiście, że agent wpływu, jesteś przenikliwy jak radziecki uczony Pawłow, który wynalazł promienie Rentgena.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#326706