Stocznia Gdańska im. Anny Walentynowicz
Anna Walentynowicz za życia była symbolem i jest symbolem po śmierci.
Symboliczne było całe Jej życie, symboliczna śmierć i to co się z Jej ciałem stało po śmierci.
Symboliczny jest też sposób z jakim Polska współczesna potraktowała nie tylko Ją samą, ale też jej bliskich oraz - przez to traktowanie – Naród, o który walczyła.
Walczyła o godność. Nie tylko robotników, stoczniowców.
O godność nas wszystkich.
Bylibyśmy w innym miejscu, bylibyśmy innym narodem, gdyby nie Ona, gdyby nie poderwanie ludzi do strajku solidarnościowego, gdy stoczniowcy już się rozchodzili.
Bylibyśmy w innym miejscu, gdyby nie ta kobieta, bylibyśmy kim innym, ja, Ty, moja i Twoja rodzina.
I w końcu – ja, Ty, Twoi i moi przyjaciele, gdyby nie Anna Walentynowicz nie zdalibyśmy sobie do końca sprawy ze zdrady jaka dokonała się w 1989 roku, gdy ci, którym wierzyliśmy przeszli na stronę bezwzględnego i bezlitosnego wroga. To ona krzyczała i wołała na alarm, tak jak wtedy w Stoczni.
Ale wtedy nie usłyszeliśmy jej. Zajęci wgryzaniem się w rzeczywistość nowego ustroju, w to co nam urządzono - pomijaliśmy wzrokiem jej samotną postać wsparta o lasce, chcieliśmy widzieć to co pokazywali inni – kraj równych szans, wolność słowa i sprawiedliwość zapewnianą przez tę nową Polskę.
Pokolenie dzisiejszych pięćdziesięciolatków ma wielki grzech na sumieniu – w końcu lat osiemdziesiątych uwierzenie szamanom „opozycji demokratycznej”, w których wpatrywało się z podziwem, zamiast włączyć własne myślenie i odebrać niepokojące sygnały. Nieliczni alarmowali – wśród nich Pani Anna. Ale pokolenie, które wtedy miało po 25-30 lat i było siłą – dało się uśpić. Zamiast zdecydowanie wystąpić przeciwko zdradzie – wybrało małą stabilizację. Zresztą – trochę trudno się dziwić. Zaczęły się rodzić dzieci, trzeba było zapewnić im byt…
Ale grzech pozostał.
A Pani Anna trwała i pokazywała zło. Jednoznacznie.
Tak jak nie słuchaliśmy Papieża, czego jako naród zbieramy teraz owoce, tak nie słuchaliśmy Jej.
Więc jesteśmy Jej to winni.
Stocznia Gdańska im. Anny Walentynowicz.
Ktoś może powiedzieć, że byłoby to nazywanie Jej imieniem masy upadłościowej. Że Jej by się to nie podobało.
Ale potrzebny jest symbol.
Potrzebujemy symboli.
Polska potrzebuje symboli.
Dość patrzenia w ziemię.
Na Petycje online umieściłem petycję, do władz Solidarności – wypełnienie formularza powoduje wysłanie tekstu z prośbą do władz „S” o wystąpienie z inicjatywą nadania Stoczni Gdańskiej imienia Anny Walentynowicz.
Dziękuję blogerce Żywicy o rzucenie u mnie na blogu tej myśli, którą właśnie podejmuję.
Zapraszam na moją nową stronę www.szczurbiurowy.com i do subskrypcji newslettera
data zmieniona z 27.09 na 7.102012. Hun
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4919 odsłon
Komentarze
Mam lepszy pomysł
1 Października, 2012 - 08:40
Dlaczego nie powołać zupełnie nowej stoczni imienia Anny Walentynowicz? Wiem, zaraz usłysze, że to nierealne, że to horrendalna inwestycja itp. Ale z drugiej strony słyszę też słowa Ewy Stankiewicz, żeby "przejąć" funkcje państwa, skoro ono jest niewydolne. Dlaczego by więc nie stworzyć skarbu narodowego i nie gromadzić środków inwestycyjnych na odbudowę stoczni gdańskiej?
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
InkuBATORY kapitału obywatelskiego - im. Anny Walentynowicz.
1 Października, 2012 - 11:53
W miejscach nikczemnego „politycznego” zerwania zamiarów „obywateli wymiaru sprawiedliwości” ...
->>> SkładANIA SOLIDARNOŚCI w soliDNOści OBYWATELSKIEJ...
InKuBATORYzacji ewoluowania cywilizacji życiowych...
-> etykoTechnoLogicznego rozwijania zwojów mózgowych PRAcoWNIKÓW odpowiedzialnych za kapitaŁOWY… i „kapitalne” zrywy twórcze…
PODLEGŁE – niepodległym prawom NATURY > BO,ŻE WIE,ŻE- tak - a nie inaczej funkcjonują komórki życiowe PAŃSTWA nieustannie ożywianego - naDziejami ewoluowania mechANIzmów społecznych…
InkuBATORY POWSTAWANIA za/Rządów technicznych, etykLogicznych - nie tylko PO klęsce POlityk zagłady zakładów pracy - z PRAcoWNIKAMI, z narzędziami i przyPRAWAMI- rozumnych praw obowiązkowej PRACY dla Ojczyzny - WARTej bioEkoLogicznej Polski ...
InkuBATORY PAŃstwa...
-> NIE POWINNY się staczać PO POchylni BEZPRAWIA = POpLecznictwa siTW korupcyjnych SSUKCESYwNie UNIcestwiających POTENCJAŁY LUDZKIE na ziemiach polskich …obracających tylko w proch intencje politycznego ZŁA i DOBRA ?...
InkuBATORY KULTUR technicznych - dużych kubatur i gaBARYtów - dla wdrażania osiągnięć przemysleń Obywateli Polski akaDEMI/mineralizacji i realizacji morEalności dobrobytu społecznego - A nie POgarbów LENIsTWa POurzedUNIczej POgardy -> dla obywateli pracy nad Polską ...
POgardy dla PRACY Podatników - POgardy wymierzanej „obywatelami wymiaru sprawiedliwości” w Obywateli pracy dla Państwa praworządnej demokracji …
ROLI pod inkuBATORY przyszłych rządów prawa do - logicznego przewidywania kursów obron koniecznych ...
Przed POurzędUników przestępczością -> dewaluującą potencjał poliEtyczny ZAWODÓW PAŃSTWoWYch w solidności działań dyploMatemaEtycznych ...
- ANI , a nie bezCzynności bezrobocia i czynności bezprawia - "praworządności" obecnej ? ...
-> wobec wyzwAŃ - mężnej obrony koniecznej solidności – technicznej PAŃstwowości Polski - z urzędnikami broniącymi praw obywatelskich - wszystkich obywateli Polski pracoWicie witanej, nie tANIej i nie tajnej...
Pozdrawiam
J.K.
Zawsze wśród nas
1 Października, 2012 - 19:49
Stork
Jest naszym dobrem narodowym. Nigdy nie umarła, jest z nami teraz bardziej, niż przed Smoleńskiem. Była dla Polaków jak matka Teresa dla biedaków. Miała dar jasnowidzenia zgnilizny społecznej i politycznej. Tacy ludzie rodzą się dla świata raz na kilka generacji. Dzięki Ci Boże za ten dar, którym była jest i zawsze będzie dla nas i świata Pani Anna Walentynowicz wielka.
Stork
Pani Anna - Polski Gandhi
1 Października, 2012 - 22:04
Wielki Człowiek, wspaniała Kobieta, choć tak niepozorna i malutka, to Duch Jej silny i jasny niczym Piorun uderzający we wroga. Jaka szkoda, że tam poleciała w tym samolocie -pułapce. Ale z drugiej strony zginęła z Największymi Bohaterami naszej Ojczyzny.I szkoda tylko, że ciągle martwych bohaterów nam przybywa, że nie myślą ci, co pozostali, jak zawczasu uchronić się przed podstępnym wrogiem... Taki właśnie Pani Ani należy odlać Pomnik, tuż przed Stocznią wmurować go w beton, żeby te obce Polsce darmozjady nam go nie rozmontowały!
Stocznia im.Anny Walentynowicz!!!
5 Października, 2012 - 19:49
Należy się spieszyć,bo następcy nie będą tacy jak my.