Polska od morza do morza
Łysiak napisał tekst ku pokrzepieniu serc pod powyższym tytułem. A redakcja URze określiła to jako surrealizm. Łysiak zakończył go stwierdzeniem, że „trzeba mierzyć wysoko, bardzo wysoko, najwyżej”. Zgadzam się z autorem, trzeba mierzyć najwyżej. Ale podchodząc do sprawy realistycznie, to jakie znaczenie ma ziemia, gdy rolnictwo daje obecnie w rozwiniętych krajach ledwie parę procent PKB. Ilość posiadanych ziem nie ma wiele wspólnego z potęgą państwa. Nie ma znaczenia. Więc po co nam te ziemie?
Teraz wojny są o rynki. Walczy się technologiami, sprawnością organizacyjną, kapitałem. My w tych wojnach nie jesteśmy podmiotem ale przedmiotem, strefą okupowaną. Wystarczy pójść na zakupy. Najpierw do bankomatu zachodniego banku. Potem trafiamy na terytorium francuskie, niemieckie, koncernu międzynarodowego. W naszym koszyku lądują produkty firm, których właścicielami są fundusze emerytalne z USA, spółki giełdowe z Europy, czy starsi panowie z tychże stron. Nazwy produktów, czy firm są jeszcze czasem polskie, ale właściciele już rzadziej.
Włączając komputer wyprodukowany w Chinach z elementów z całego świata, ale raczej nie z Polski i amerykański program, z takąż przeglądarkę, możemy sobie poczytać tekst w tubylczym języku. Teraz możemy sobie sięgnąć po piwo z rodzimą nalepką wyprodukowane przez koncern z RPA. Siedząc sobie w mieszkaniu, kupionym na kredyt (na który będziemy pracować do końca życia), z kapitału międzynarodowego banku. Czy my Polacy mamy jeszcze coś swojego?
My mamy zdobywać nowe tereny, gdy większość naszego terytorium jest pod okupacją? Co nam zostało? Benzynę jeszcze możemy kupić na polskiej stacji, choć ropa importowana, a własna w łupkach leży. Chleb jeszcze raczej z polskiej piekarni, choć nadmuchany importowanymi polepszaczami. A i to nawet nie jest najważniejsze. Najważniejszy jest brak proporcji. To, że cały świat jest u nas, to nie problem. Tak jest wszędzie, choć tutaj jakby za bardzo. Problemem jest to, że nie ma dziedzin w których my bylibyśmy na całym świecie. Nasz eksport robią głównie koncerny międzynarodowe. Dlaczego? Jak zwykle okrągły stół, który oddał własność przedsiębiorstw w Polsce ludziom bez kręgosłupa, narodowych ambicji, itp (postkomunie) i brak reprywatyzacji. Tacy ludzie ukształtowali naszą rzeczywistość ekonomiczną, jak polityczną.
Ta druga na dodatek skutecznie blokowała i blokuje biurokracją zdrową część tej pierwszej, a jak to nie starcza, to są specjalne metody (np. Kluska), a my jesteśmy skazani na czwartą ligę, nie tylko hokeja.
Najważniejsze są własne technologie, stworzyliśmy je nawet w ciągu dwudziestolecia międzywojennego, ale nie teraz. Teraz nawet w stosunku do roku 1989 cofnęliśmy się w rozwoju. Nie zbudujemy ich nigdy w kiepsko rządzonym państwie, blokującym naturalną ekspansywność Polaków.
Jak ją odblokować napisałem tutaj: "Program likwidacji barier rozwoju Polski"
Ale to niewielu zainteresowało i niewielu takie tematy interesują, więc szanse mamy minimalne by to zmienić, bo nawet tego nie chcemy. Wolimy „gdakać w błotku”o tym, co jeden z drugim pajac głupiego powiedział, czy zrobił. Życiowa pozycja „łokciowo-kolanowa” widać większości społeczeństwa nazywanej „lemingami”odpowiada, byle po twarzy nie bili. Reszta nie ma zamiaru normalnie dać temu systemowi w ryj, tak żeby się nogami nakrył, woli komentować kolejne wrzuty, lub pokornie prosić w petycjach do cara o to, co się nam należy jak psu micha. Daje się okradać i oszukiwać, nawet zabijać, co najwyżej potem sobie pogdacze.
Czy Polska mogłaby być imperium. Jasne, że tak. Tyle, że jak już dawno temu powiedział w „Weselu” Wyspieńskiego Czepiec do Dziennikarza „ A ja myśle, ze panowie, duza by juz mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć”.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3380 odsłon
Komentarze
Święte słowa
10 Lipca, 2012 - 10:31
Święte słowa,Autorze.Wystarczy popatrzeć na ilość odsłon i komentarzy przy tematach życiowo dla Polski ważnych i przy tych o "dupie Maryni".Kolosalna różnica na korzyść tych drugich.Co z tego,że portalowy specjalista od wzniosłych tekstów takowy napisze,gdy za chwilę wdaje się w chamską połajankę w innym miejscu?A potem jest obrażanie się ,utyskiwanie na niewdzięczność i brak docenienia"misjonarza",zabieranie swoich"grabek i łopatki" i wychodzenie z naszej"piaskownicy".A przecież można zrobić coś wspólnie,biorąc pod uwagę różne charaktery i propozycje i nie obrażać się i innych,gdy ktoś ma zdanie odmienne w danej materii.
Tak nas przez lata"wolności" zlasowano,że nie ufamy nikomu i stanowimy-my tutaj też- bezwolną masę,która sobie pobrzdąka,poklika i czuje zadowolenie z dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku.
Pozdrowienia z dziesiątką,Autorze.
Re: Święte słowa
10 Lipca, 2012 - 10:59
Mam podobne odczucia, pozdrawiam.
Ewa Stankiewicz "otworzyła dyskusję" pytając co dalej robić, i co, odzew zerowy prawie.
Zgoda. Poza jednym stwierdzeniem.
10 Lipca, 2012 - 11:54
"Życiowa pozycja 'łokciowo-kolanowa' widać większości społeczeństwa nazywanej 'lemingami' odpowiada, byle po twarzy nie bili".
Jak się przysłuchuję otaczającym nas osobnikom, społeczeństwu, to mam wrażenie, że nawet P0 mordzie mogą zaliczyć, aby tylko mieć więcej, najlepiej mieć więcej od sąsiada mohera, co to chodzi do kościoła i na Tuska 'pluje'. Co zresztą nie jest żadnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę to, co ci sami ludzie wygadywali wcześniej na zjazdach partii, na poziomie powiatowym, albo wypisywali w "Trybunie Ludu" a inni, biorący obecnie P0 mordzie potakiwali wówczas głową na te brednie komunistyczne. Dzisiaj nic się nie zmieniło. Tolerowane są nie tylko słowa na poziomie poniżej Dyzmy, lecz czyny na poziomie Jasia Fasoli. Żyjemy w jakimś koszmarze, za który w dużej mierze odpowiedzialni są niezawiśli sędziowie i prokuratura. Mamy czyny, które kwalifikują się pod różne paragrafy KK, nawet zdrady stanu. Czyny te są jawne, zgłoszone, ale w ślad za tym nie idzie żadna kara, nawet dyscyplinarna. Czynom tym wtórują wyroki sądowe, a raczej umorzenia, które kwalifikują się również pod zdradę interesów narodowych, które nie sa wyjątkami, lecz powtarzają się jak fałszywa nuta: Kwaśniewski świadomie kłamał, ale nie miało to wpływu na wybory. Kaczmarek może kłamać pod przysięgą bo... Aż do kwintesencji takich uzasadnień jak umorzenie cywilnego śledztwa smoleńskiego. Na całe szczęście, ich czyny (prokuratorów i sędziów), wspierające szkodliwe działania na szkodę Polski, są zapisane, a niektóre dokumenty są nawet wytworzone przez tych panów. W ślad za tymi dokumentami należy podążać do skutku. Ci panowie w togach są równie groźni jak ci łajdacy politycy. A ich działania są ściśle skoordynowane. I tu jest podstawowe pytanie: Czy sędziego, posła, prokuratora broni immunitet, nawet jeśli złapie się go na szpiegostwie i działaniu w interesie obcego kraju? Kancelaria Prezesa Rady Ministrów III RP oskarżała ministrów w Rządzie Kaczyńskiego, oskarżała Kamińskiego. Wszystkie te donosy Tuska były ewidentnym mataczeniem. Tusk, przez całą prezydenturę Lecha działał w opozycji i na szkodę kancelarii Prezydenta! Jak szpieg obcego kraju! Ta sama kancelaria Tuska zwoływała w sprawie tragedii smoleńskiej spotkania?, narady?, nasiadówki?, których nie dokumentowała w żaden sposób?! Puczprezydent leci na tajne spotkania robocze do Azerbejdżanu i cisza!? Zaniechań i absurdów tej Międzynarodówki Komunistycznej jest cała masa, aż głowa boli. Stocznie polskie nie mogły być dotowane. Stocznie niemieckie otrzymują wsparcie. Podobnie dotacje EU? Jak to się ma do polskiego i unijnego prawa? Czy to nie jest właśnie nierówne traktowanie podatnika, przedsiębiorcy? Jeden kupuje maszynę do produkcji za 1000 000,00 a drugi za połowę tego? Jak oni mają konkurować? Czyż właściwsze nie byłyby mniejsze podatki dla wszystkich!? Tyle, że to wszystko wpisuje się w moje stwierdzenie o tym, że leming woli dostać w gębę aby tylko załapać się na dotację unijną, zwłaszcza, że mu dużo łatwiej od mohera. Tak jak kiedyś z grantami na uczelniach. Partyjny, doktor czy profesor, PZPR-owiec dostał grant, a kto nie dostał łatwo odgadnąć. Kluczem do uporania się z fatalną, skrajnie niekorzystną sytuacją, jest zmiana władzy. A potem, cicho, bez nagłaśniania, likwidacja (nie remont) wszystkich wstecznych biegów tej maszyny, jaką jest Polska. Polacy muszą też wiedzieć, że rozwój polskiej marki, którą będzie można pochwalić się na świecie to nie jest sprawa jednego rządu.
Pozdrawiam z 10
Chrust
Chrust
Re: Zgoda. Poza jednym stwierdzeniem.
10 Lipca, 2012 - 12:41
Wobec akceptacji przez większość społeczeństwa, lub jego bierności, jedyna "nadzieja" w tym ,że to się ekonomicznie rozleci, a musi, jak komuna, a my się tym razem na okrągłe stoły nie damy nabrać.
W tym ich głowa aby
10 Lipca, 2012 - 21:43
W tym ich głowa aby rozleciało się po ich myśli. W sposób kontrolowany doprowadzić do przesilenia i mieć wtyki po każdej ze stron.
Co by było przecież gdyby Polacy nie chcieli płacić długów zaciągniętych przez złodziei?
Przewrót i ogłoszenie upadłości Państwa jak na Islandii.
Czy Polak potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo?
10 Lipca, 2012 - 11:58
Idea zawarta w notce absolutnie zasadna. Uważam, jednak, że kreatywność narodu polskiego w walce o swoje prawa, sprowadza się właśnie do klikania, psioczenia, pisania do Tuska(sic!), czekania na cud. Te cechy były i są wykorzystywane przez wrogie nam siły. Zawsze w takiej sytuacji pojawiał się ON. Ktoś w rodzaju Bolka. On porywał tłumy. Czy Polacy są zadowoleni z warunków w jakim im przyszło żyć? Oczywiście pomijam świadomie sondaże i medialne zaklęcia o ogólnej szczęśliwości. Jestem przekonanym, że nie. Czy świadomość, że jest się oszukiwanym, rozkradanym i skazanym na beznadzieję, przekłada się na przeciwdziałanie? NIE. Obawiam się, że w najbliższym czasie albo znowu ktoś motorówką przeskoczy przez bramę jakiegoś zakładu, albo dowiemy się, że nie potrafimy zadbać o zamieszkiwane tereny, w związku z czym dostaniemy propozycję nie do odrzucenia, przesiedlenia się gdzieś na piaski pustyni. Na nasze miejsce wejdą ci, których Palestyńczycy mają już serdecznie dosyć.
Re: Czy Polak potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo?
10 Lipca, 2012 - 12:53
"Te cechy były i są wykorzystywane przez wrogie nam siły."
To trzeba je zmienić.
to nie czarnowidztwo, tak wyglądają realia
10 Lipca, 2012 - 13:13
Zmienić? Toż właśnie jesteśmy świadkami tego, że kilkadziesiąt lat indoktrynacji dało bolszewi sukces. Im sztuka zmiany się udała. Zmienili Polaków na powolnych sobie ludzi. Niektórzy nazywają to wprost - homo sovieticus. Oczywiście myślę o masie. Jednostki czy nawet grupy inaczej myślących, nie mają w tej masie akceptacji. Zawsze gdy słyszę o Polsce od morza do morza dopytuję, czy interlokutor nie myli Bałtyku z morzem Martwym.
Re: to nie czarnowidztwo, tak wyglądają realia
10 Lipca, 2012 - 14:19
"Im sztuka zmiany się udała. Zmienili Polaków na powolnych sobie ludzi."
W środku wszyscy są Polakami, ta sowieckość nie jest naszą istotą, jest powierzchowna. Tylko trzeba porządnie i systematycznie szorować, by ten brud z siebie zmyć.
W tej chwili praktycznie mamy problem z kilkoma milionami głosujących, przekonanie ich daje większość w nastepnych wyborach, choć wolałbym jakiś szybszy wariant.
W ramach sprzedaży bezpośredniej dopuszcza się "mleko z biedronk
10 Lipca, 2012 - 13:52
http://www.abc.com.pl/du-akt/-/akt/dz-u-07-5-38
Okulary, przez które widać PRAWDĘ
10 Lipca, 2012 - 14:51
...film they live - oni żyja jest najbardziej adekwatny do min. w/w sytuacji...
jak w filmie trzeba przypadku, percepcji a czasem mocnego pier...cia pięścia rzeczywistości w twarz żeby zrozumiał i zobaczył to co jest realnie a nie to co mu pokazuja jako realny świat...oni zyją...mordercy, oszuści, złodzieje, i inne kanalie...
;)