Kochanek TVN-u?

Informacje są sprzeczne, ale wychodzi, że TVN tak pokochała swojego "chłopca" p.t. Wojewódzki, iż nie ma zamiaru się z nim rozstać. Mimo skandalu międzynarodowego, mimo, że wszystkie instancje i instytucje ( no, chyba że Lisa uzna się za instytucję...) uznały chamstwo za chamstwo właśnie.
"Chłopiec" ma 49 lat.
Kennedy ocalił świat, zapobiegając wojnie jądrowej. Miał wtedy 45 wiosen. Oczywiście porównanie wysoce nieadekwatne, mam na myśli tylko to, że w wieku tego zidiociałego "Piotrusia - Pana" powinno się już myśleć. Choćby trochę.

I nie sądzę, żeby ten gostek tak zupełnie nie myślał. Widziałam film Ewy Stankiewicz "Trzech kumpli", a w nim - scenę z SB-kiem, który mówi, że wciąż może niemal wszystko.
Możecie mówić, co myślicie o grzebaniu się w życiorysach, ale ja zajrzałam w życiorysy "chłopców". Owszem, mają odpowiednie, żeby zakwalifikować się do klasy "nietykalnych". Jak mniemam - stąd ich odwaga.

Dla porządku - zajrzałam teraz. Obejrzałam program "Kubusia" w zamierzchłej przeszłości, już nawet nie pamiętam - kto był gościem. Musiałam trafić na coś paskudnego, bo przeszło mi "jak ręką odjął". Po czym "wyraziłam się" na temat inteligencji moich (skądinąd ukochanych) psiapsiółek, które - a jakże by - oglądały "wyłącznie po to, żeby zobaczyć, jak sobie radzą zaproszeni". Obsobaczone - tak właśnie zeznawały.

To tak, jakby sobie, dla czystej ciekawości, pogrzebały w gównie.
Nigdy więcej tam nie zajrzałam.

Ten tandem obraził wszystkich, tak samo dobrze Polaków, "których kołtuństwo wyśmiewają", jak zatyrane kobiety, które potraktowali jak śmiecie.
Myślę, że głupszych kołtunów należałoby szukać już nie ze świecą, ale z gromnicą - żeby było widniej. Najlepiej pod latarnią, bo chyba tam jest ich przyrodzone miejsce. Albo w TVN.

Nie jestem autorem tego pomysłu, ale myślę, że jeśli TVN w dalszym ciągu będzie gamonia miłować po dawnemu - oni mają antenę, my mamy piloty. A tam są takie pstryczki - guziczki.
Nawet jak ktoś jest ciekawy Wojewódzkiego, niech sobie obejrzy. Wystarczy guziczka użyć, wyłączając reklamy w okolicach programu.
Oczywiście miłośnikom nie śmiałabym radzić, mamy w końcu demokrację.

Ale ja to zrobię. Nie ma specjalnych przeszkód, żeby poszukać w programie tego badziewia, włączyć - i pstryknąć, kiedy trzeba, czyli w czasie reklamowym. Co mi to szkodzi, niejedną głupotę w życiu widziałam, więc kilka sekund Wojewódzkiego nie rzuci mnie na kolana.

Oczywiście spadam na mecz, ale bardzo chciałam notkę wrzucić. Jakby co - odpowiem później.