Ledwie wróciwszy z dalekiej podróży przysiadłam sobie z kawką, aby zapoznać się na nowo z dziwnym, gadającym i migającym obrazkami ustrojstwem, zwanym telewizorem i pooglądać byle co. Najbliższym byle czym okazał się "Skaner", prowadzącym - niejaki Knapik. A kiedy usłyszałam listę "gorących tematów", parsknęłam śmiechem. Kawka, niestety, była "plujką"...konsekwencje oczywiste: zagrałam w fusy z...