Ruskie za granicą

Obrazek użytkownika Godziemba
Świat

Wielu mieszkańców Europy Zachodniej i Południowej nie rozumie przyczyn niechęci Polaków do Rosjan. To niezrozumienie wynika między innymi z braku kontaktów z Rosjanami. 

Ostatnią podróż na Cypr i do Izraela odbywałem w międzynarodowej grupie, składającej się głównie z Rosjan oraz Brytyjczyków. Poza tym było kilku Polaków, dwóch Czechów oraz niemieckie małżeństwo.
 
W pierwszej fazie podróży przewodniczką była Rosjanka słabo posługująca się językiem angielskim, która na pytanie jednego z Polaków, zadane po polsku, ostentacyjnie podkreśliła, iż nie zna i nie rozumie po polsku. Zażądała aby pytanie zostało zadane w „normalnym języku”. W tej sytuacji, gdy zwróciła się do mnie po rosyjsku, zdecydowanie zażądałem aby rozmawiała ze mną po angielsku i co uczyniła z wyraźną niechęcią, cedząc, że przecież musiałem uczyć się języka rosyjskiego w szkole.
 
Po wylądowaniu w Tel-Avivie Rosjanie z przerażeniem patrzyli na robienie zdjęć przez Brytyjczyków i Polaków na lotnisku Ben Guriona, próbując nam wmówić, iż „to nie nada” i zostaniemy aresztowani. Z wyraźnym przestrachem podchodzili do kolejnych kontroli dokonywanych przez przedstawicieli izraelskich służb bezpieczeństwa. Ten strach minął dopiero po zakończeniu odprawy.
 
Początkowo Brytyjczycy ze zdziwieniem przypatrywali się tym polsko-rosyjskim potyczkom, jednak także oni odetchnęli z ulgą, gdy w Izraelu przejął nie-Rosjan drugi przewodnik – potomek polskich Żydów, emigrantów z 1968 roku. David, bo tak miał na imię, znakomicie posługiwał się zarówno angielskim jak i polskim, traktując wszystkich jednakowo. Okazał się znakomitym przewodnikiem, który z obiektywizmem przybliżał historię oraz współczesność Izraela, nie dążąc do wpłynięcia na nasze stanowisko w konflikcie izraelsko-arabskim. Wskazywał jedynie na europejski charakter Izraela, stanowiący ewenement na Bliskim Wschodzie.
 
Mimo, iż jeździliśmy dwoma busami, w trakcie zwiedzania Jerozolimy nieustannie natykaliśmy się na „naszych” Rosjan, którzy odnosili się do nas z ostentacyjnym lekceważeniem, starali się także omijać kolejkę do zwiedzanych obiektów. W czasie zwiedzania świątyni grobu Pańskiego zyskali sojusznika w popie, który – wbrew uformowanej kolejce – wpuszczał jedynie Rosjan, wywołując głośne, choć bezskuteczne protesty pozostałych turystów. Fakt ten jeszcze bardziej umocnił przekonanie „naszych” Rosjan, iż świat do nich należy.
 
Incydenty te jednak otworzyły oczy Brytyjczykom, w efekcie narodził się „sojusz” brytyjsko-polski, do którego przyłączyło się także dwóch Czechów. Jedynie niemieckie małżeństwo trzymało się z boku. W rozmowach Brytyjczycy ( w różnym wieku) przyznawali, iż po raz pierwszy uświadomili sobie bezczelność i arogancję Rosjan, którzy co warto podkreślić, nie posługiwali się żadnym obcym językiem lub nie chcieli w nim rozmawiać. Ten brak znajomości języków obcych wśród Rosjan ujawnił się już na Cyprze, gdzie Rosjanie stanowią liczącą się 50 tysięczną kolonię. W tej sytuacji wielu cypryjskich Greków nauczyło się rosyjskiego, co ugruntowało jeszcze wśród Rosjan przekonanie o braku potrzeby nauki języków obcych.
 
Podczas powrotu Rosjanie oblegli sklepy wolnocłowe wykupując w masowych ilościach wódkę oraz whisky. Nierzadki był widok Rosjanina wnoszącego do samolotu w torbach 10-15 butelek mocnych trunków. Potem w hotelu upijali się do nieprzytomności wywołując burdy i dewastując meble w pokojach. W jednym przypadku konieczny był przyjazd karetki pogotowia, która odwiozła do szpitala kilku uczestników takiej rosyjskiej libacji.
 
Te doświadczenia z Cypru i Izraela potwierdziły moje podobne obserwacje z Hiszpanii, Włoch czy Wysp Kanaryjskich, gdzie turyści rosyjscy cieszą się coraz gorszą opinią. Są jednak tolerowali z uwagi na znaczne zasoby gotówki, którą wydają bez opamiętania.   
 
Dzięki coraz częstszym kontaktom z rosyjskimi turystami coraz więcej mieszkańców Europy zmienia swój pozytywny stosunek do Rosji i jej mieszkańców. Możliwe, iż później zrozumieją także przyczyny rezerwy Polaków w stosunku do „nowych” Rosjan.
 
Jednocześnie chciałbym podkreślić, iż mój tekst nie dotyczy wszystkich Rosjan, tylko tzw. rosyjskich turystów, którzy stanowią dosyć specyficzną grupę. W Rosji zaledwie kilka procent jej mieszkańców, związanych z władzą, służbami specjalnymi oraz mafią, stać na wyjazdy zagraniczne. Pozostali klepią biedę, zagraniczne krajobrazy widząc jedynie w telewizji.
Brak głosów

Komentarze

Lucy
Z zaciekawieniem przeczytałam twój tekst.Myślę,że mamy tutaj trolla,co wali za każdy tekst przeciw ruskim jedynki i pewnie tobie też coś dorzucił.
Wierzę temu tekstowi i nie tylko dlatego,że chcę wierzyć.Część bogatych Rosjan,których stać na takie rajdy, nosi się wysoko.Co prawda ja,podróżując,a dużo jeżdżę,nie spotkałam się z czymś takim."Moi" Rosjanie byli spokojni,cisi i mili.Znam dobrze rosyjski,oni o Smoleńsku wypowiadali się ostrożnie,ale.. o dziwo ze zrozumieniem jakby sytuacji.Jednak ilu ich było,mało,może miałam szczęście na takich trafić,człek człekowi nie równy,toż są i Polacy i polaczki.Wiem.
Dzięki za uwagi.Pozdro.

Vote up!
0
Vote down!
0

banitka

#265713

W tej podróży nie uczestniczyli specjalnie bogaci Rosjanie. Ot, tacy z średniej klasy, których stać dzięki związkom z władzą na wyjazdy zagraniczne.
Rozmowy z pojedynczymi Rosjanami były ok, ale w obecności innych Rosjan błyskawicznie zmieniali front, nie chcąc być posądzanymi o uleganie wpływom "Polaczków".

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#265726

Uważam, że ostatni akapit, to zastrzeżenie, że nie dotyczy to wszystkich Rosjan, jest zbędny. Nie ma innych Rosjan, tak samo jak nie ma innej władzy niż ta, która jest.
Dość powszechnie uważa się, że gdyby nie rządzili kagiebiści, tylko inni, to by było zupełnie inaczej. Nie bardzo rozumiem skąd takie powszechne przekonanie. Przecież wystarczy przeczytać "Annę Kareninę", żeby się dowiedzieć o czym rozmawiają przy stole tak zwani rosyjscy inteligenci. Temat jest jeden: "co zrobić żeby polaczki przestały się buntować".

P.S.
Podobne zachowanie Rosjan obserwowałem w Chorwacji, gdy byłem na żaglach na Adriatyku. Doszło do tego, że obsługa portu wywaliła dwie łajby z Rosjanami poza pirs i musieli nocować na kotwicy.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#265712

i wzmianka z ostatniego akapitu,jeśli nie jest trafna(a nie wiem)to przynajmniej sprowokowała również ciekawy komentarz. jazzmin

Vote up!
0
Vote down!
0

jazzmin

#265728

Spotkałem pojedynczych Rosjan, którzy byli normalnymi ludźmi, dlatego też nie można ich traktować jako monolitu.
Są Ruscy, ale są i Rosjanie.
Tak jak są Polacy i POlactwo.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#265729

Tego nie zmieni,bo politycy Rosyjscy pamiętają hołd Ruski,zdobycie Moskwy, 1920r,i tylko jedno im w głowie ,jak poskromić tych nie sfornych Polaków,co dali przykład w 1939r a potem w Katyniu i co zrobili od 1944 do 1953 mordując setki tysięcy Polaków,a na ich miejsce wprowadzili swoją swołocz do Polski,a rezultat widzimy dziś,więc nie jestem hura optymistą co do Rosjan,ten naród wymordował wielu Polaków,i nie na darmo Polskie przysłowie mówi,nigdy Niemiec ani Rusek nie będzie dla Polaka bratem

Vote up!
0
Vote down!
0
#265734

Trole dają jedynki. Dlatego dla zrównoważenia dam 10 i nie z przekory ale za tekst, bo ciekawy. Szkoda ze taki krotki.
Podróże kształcą!

Vote up!
1
Vote down!
0
#265736

Terkst krótki gdyż pisany zaraz po powrocie, ponadto nie chciałem mnożyć przykładów pokazujących na specyficzną mentalność Ruskich. I tak już dorobiłem się opinii skrajnego rusofoba, a moje teksty kopiowane są przez ruskie portale.
Zdecydowanie odróżniam Rosjan od Ruskich, to zupełnie inni ludzie.

Pozdrawiam
Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#265864

Tekst krótki gdyż pisany zaraz po powrocie, ponadto nie chciałem mnożyć przykładów pokazujących na specyficzną mentalność Ruskich. I tak już dorobiłem się opinii skrajnego rusofoba, a moje teksty kopiowane są przez ruskie portale.
Zdecydowanie odróżniam Rosjan od Ruskich, to zupełnie inni ludzie.

Pozdrawiam
Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#265865

Mnie przeraża wizja najazdu rosyjskich kiboli, który ma się dokonać jutro, jak DONOSI Gazeta.pl.
Zastanawiam się tylko, dlaczego obrali sobie za cel Warszawę, a nie Wrocław, gdzie mecz ma się odbyć? Podejrzewam, że nie chodzi tu wcale o kibicowanie swoim, ale o odegranie się za wtorek.
Po doświadczeniach ze strefy kibica, mam spore obawy co do bezpieczeństwa uczestników tam zgromadzonych.

Kiedyś, przed laty, jeszcze za czasów NRD, miałam okazję poznać mentalność naszych wschodnich sąsiadów.
Kiedy czują się pewnie, sa zdolni do największej bezczelności, a buta ich nie ma sobie równej.
Inaczej, kiedy brak im "zaplecza". Wtedy są cisi, łagodni, pokorni i mili. Tacy, jakimi pamiętamy ich z bazarów z lat dziewięćdziesiątych. Jelcynowskie społeczeństwo.
Teraz, od kiedy mają swojego Putina, rośnie ich pycha, siła i arogancja.
Nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie to zatrzymać. Dopóki Putin trzyma stery.

Vote up!
0
Vote down!
0
#265737

To nie tekst o zwykłych Rosjanach, ale o Ruskich, czyli tzw. nowych Rosjanach.
Zgadzam się, że dzięki Putinowi, a raczej wysokim cenom ropy i gazu, znów poczuli się obywatelami imperium, którym wszystko jest wolno.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#265866

Niestety,opinię o dobrych Ruskach i krnąbrnych Polakach kształtowały na Zachodzie tabuny tamtejszych"autorytetów".Od Voltaire'a poprzez Russela i Sartre'a do dzisiejszych Putino-dupowłazów.Dopiero masowe bezpośrednie kontakty z tą nacją otwierają oczy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#265738

Racja, ale...
Po Kozakach goszczących w Paryżu zostało "bistro"
A po Polakach goszczących w armii Napoleona zostało "ivre comme un Polonaise".
A kto jeszcze pamięta etymologię tego zwrotu?
Duży może więcej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#265742

Broń nas Boże od kozackich"gości".
Jestem za wersją "soul comme un Polonais"w kontekście Somosierry.Les sentiments et les emotions.

Vote up!
0
Vote down!
0
#265763

A propos-duy moze więcej.Miałem kolegę wzrostu Napoleona Buonaparte.Potrafił wypić skrzynkę(25) piw w ciągu upojnej nocy i nie być upity.

Vote up!
0
Vote down!
0
#265764

Pewien zapomniany dzisiaj polski pisarz mawiał, że piwo to głupi napój, ponieważ wlewany w jeden koniec wylatuje drugim. Dodam, że był on znacznie, znacznie większy od Napoleona.

Vote up!
1
Vote down!
0
#265768

Jeśli już, to "saoul" ;-)
Frydland też nie jest zły.

Vote up!
0
Vote down!
0
#265765

ja jakoś nigdy nie spotkałem się z chamstwem i prostactwem na wyjazdach ze strony Rosjan lub innych narodowości. Zazwyczaj miałem do czynienia z normalnymi ludźmi. Jeśli chodzi o uzywanie języków obcych a szczególnie angielskiego to we Francji i Hiszpanii spotkałem się własnie z niechęcią porozumiewania w tym języku, w Portugalii również mało osób uzywa angielskiego.
W kwestii upijania się byłem miło zaskoczony właśnie postawą Rosjan i Anglików za to młodzi Belgowie pili na potęgę a reszta jak piła w normie. Jesli chodzi o Polaków to nasi wogóle nie odchodzili od barów i kręcili się po wszystkich ulicach podpici drąc ryja "Polska biało-czerwoni" lub "Legia Warszawa".
Jak widać co podróż to różne doświadczenia. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#265754

W Portugalii język angielski jest bardzo rozpowszechniony (doświadczenia historyczne, od XVIII w. sojusz obu państw; znaczna kolonia angielskich emerytów), szczególnie na wybrzeżu. Nie miałem tam żadnego kłopotu z porumieniem sie po angielsku - zupełnie inaczej we Francji, a w Hiszpanii wszystko zależy od regionu (na południu spokojnie mozna porozumieć się po angielsku; na wyspach Kanaryjskich abngielski jest nieomal drugim językiem).

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#265867

Miałem do czynienia z tym "zjawiskiem" podczas urlopu w Turcji, :) było to podczas wycieczki do Pamukkale( http://pl.wikipedia.org/wiki/Pamukkale ) Dojechaliśmy tam w godzinach rannych, gdy nie było jeszcze prawie wcale innych wycieczek, było super spokojnie i pięknie, jednak sielski odpoczynek w basenach skończył się wraz z przybyciem ruskiego motłochu obwieszonego złotem (dobrze, że nikt nie poszedł na dno :) ) darli mordy jak głodne barany w owczarni i większość ludzi wolała iść połazić jak najdalej od tej bandy. Miałem z nimi jeszcze "doświadczenia" w czasie pobytu w Hajdúszoboszló .... analogiczne wnioski. To dzicz i nic tego nie zmieni.

pozdrawiam

--------------------------------------------------------------
http://legionnairepoland.blogspot.com/
--------------------------------------------------------------

Vote up!
0
Vote down!
-1
#265766

Dzicz pozostanie dziczą,nawet z pełnym portfelem.Dzicz u siebie ma knuta nad grzbietem a poza swoim krajem wyżywa się.Jak kundle wypuszczone z klatki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#265780

Dokładnie tak jest.

pozdrawiam

--------------------------------------------------------------
http://legionnairepoland.blogspot.com/
--------------------------------------------------------------

Vote up!
0
Vote down!
0
#265785