Rachunek pojednania

Obrazek użytkownika Nessun Dorma
Kraj

Zwolennicy błyskawicznego pojednania z Rosją są, jak wyznawcy miłości beznadziejnej,

tej bezwarunkowej i bezinteresownej, nie oczekującej niczego w zamian. Ich ślepą wiarę można by tłumaczyć łaską, gdyby nie była raczej przekleństwem, skazującym od kilkuset lat znaczną część narodu na kolaborację i zdradę.

Może więc zamiast rachunku sumienia, podsuwającego niedotlenionym intelektualistom pomysły palenia zniczy na mogiłach czerwonoarmistów i stawiania pomników bolszewickim najeźdźcom, wartało by spróbować zrobić rachunek krzywd.

Konserwatywna szkoła dobrego wychowania nakazuje przebaczać, ale dopiero po przyjęciu przeprosin.
Czy kiedykolwiek zrobiono wobec Polski taki gest?
Czy nie powinniśmy się raczej trzymać szlachetnej prostolinijności Zbigniewa Herberta, przypominającego;
"i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych którzy zginęli o świcie."

Stale powracam do tego cytatu z wielkiego poety, bo nadal mało kto zastanawia się nad jego sensem. Jedyną więc drogą jest poznanie prawdy i przyznanie jej miejsca w historii obojga narodów. Tym bardziej, że rachunek krzywd jest spisaną na stuletnim kalendarzu długą listą ofiar. Śmiało można powiedzieć, że utraconej w XVIII wieku w rozbiorach suwerenności Polska nigdy nie odzyskała. Wyjątkiem jest okres dwudziestolecia międzywojennego.

Nasza ojczyzna po okrągłym stole, wbrew pozorom nie stała się niepodległa. Iluzje wolności tym łatwiej potrafiły zmylić Polaków, że oferowały pełen wachlarz swobód obywatelskich, tak bardzo wytęsknionych w czasach prl-u. Bardzo łatwo było się zachłysnąć nieograniczonymi możliwościami, zniesionymi granicami i zlikwidowaną cenzurą, prawem do swobodnego podróżowania i osiedlania się gdziekolwiek, dostępem do wszelkich towarów i dóbr.

Czy pod działaniem takiego narkotyku warto było się zastanawiać nad przyzwyczajeniami Rosji, od kilkuset lat traktującej Polskę, jak krnąbrną kolonię? Wiecznie zniecierpliwioną koniecznością wybijania tysięcy powstańców, ogłaszania branek, zsyłania kolejnych generacji na Sybir, tę niezawodną placówkę szczepienia rozpaczy i powolnej śmierci.

Czy warto było pamiętać o niekończących się falach emigracji, metodycznie zmierzających do osłabienia narodowej tkanki? Czy warto było pamiętać o wojnie 1920 roku, wrześniowej inwazji ze wschodu, kolejnych zsyłkach i zbrodni katyńskiej? Armii, stojącej na drugim brzegu Wisły i czekającej, aż wykrwawi się Powstanie Warszawskie? Niedobitkach inteligencji i prawdziwych elit, które wykańczano najpierw w lasach, a potem katowniach UB?

Za wszystko nie można winić Rosji, bo zdrajców nigdy nie brakowało, pomimo, że tradycja płazowania przez czerkiesów szablami po trzydniowej uczcie, wydanej z okazji wizyty cara - by im się we łbach nie poprzewracało - znajduje współczesne, równie upokarzające formy.

Dlaczego jednak to, co stało się 10 kwietnia w Smoleńsku nie otworzyło Polakom oczu? Jak długo jeszcze wskazywanie generała Błasika będzie kładło palec na ustach milczącej większości?

Rozsiadła się w Polsce Targowica, a rozproszone oddziały powstańcze, uzbrojone jedynie w nadzieję i marzenie o prawdziwie wolnej Polsce, przemykają się przez miasta, uliczki i nasze sumienia.

(felieton napisany w listopadzie 2010 roku; wydał mi się na tyle aktualny, że zdecydowałem się go przypomnieć)
Zapraszam także na stronę
www.nessundormablog.com

Brak głosów

Komentarze

całkiem umknął, a zasługuje na uwagę.

Co się zaś tyczy samej idei pojednania, to nie ma mowy o pojednaniu tam, gdzie jedna ze stron nieustannie, z pozycji siły, pokazuje figę z MAKiem, grozi, prowokuje, drażni i okrada (patrz: np. umowa gazowa).

O czym my w ogóle mówimy?

Pojednanie, w wydaniu Tuska i Komorowskiego odbieram tak, że nowa definicja winna natychmiast znaleźć miejsce w jakimś słowniku języka polskiego (pod redakcją Bralczyka najlepiej).

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#264902

Miałem dopisać, że pomimo tego, że jesteśmy jakby lepiej zorganizowani, sytuacja się pogarsza. Wyręczyłaś mnie Contesso; dziękuję!

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.nessundormablog.com

#264913

Petelicki mówił,że tacy kibole zawsze bronili Ojczyzny i jej honoru!!! Czym bardziej kłamią w PO-TV tym bardziej jestem dumny z naszych współczesnych bohaterów!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#264937

"- Oni po prostu lepiej od nas znają historię – mówi Tomasz Karwowski. - Mamy piękny obraz Matejki, którego reprodukcję umieściłem na okładce. Chodzi o Hołd Ruski, jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Polski. Przez lata PRL-u było to wydarzenie, które celowo pomijano w podręcznikach historii. Ale teraz, w wolnej Polsce, też nikt o tym nie mówi. Nikt nie obchodzi rocznicy naszego zwycięstwa nad mocarstwem. Nic dziwnego, że prezydent USA może sobie pozwolić na określenia „polskie obozy śmierci”. Mimo, że to były obozy niemieckie, a głównymi kolaborantami hitlerowców, czyli kapo, byli przede wszystkim Żydzi. Nawiasem mówiąc, czego spodziewać się po człowieku, który ma problemy z ustaleniem swojego miejsca urodzenia?"

Całość TU:
http://pietkun.nowyekran.pl/post/64766,krwawa-jatka-na-marszu-rosjan-na-euro2012

Ciekawy jest również komentarz uzupełniający Tomasza Karwowskiego, który przytaczam:

"Rzeczywiście nie do końca w nagraniu omówiłem prawidłowo te wydarzenia.
Przede wszystkim nie rozwinąłem różnicy pomiędzy zdobyć i utrzymać przez 2 lata a zająć pustą Moskwę i uciec po 4 tygodniach …

Posłużyłem się zbyt nonszalancko pewnym skrótem myślowym, ale intencją moją było aby przybliżyć przemilczane wielkie wydarzenie 29 października 1611 r. na Zamku Królewskim w Warszawie gdy miał miejsce HOŁD RUSKI – największy triumf w całych dziejach Polski.

Przepraszam za to i przypomnijmy:
• 1609-1611 – Oblężenie i zdobycie Smoleńska przez wojska polskie.
• 1610 – Zwycięstwo Stanisława Żółkiewskiego nad wojskiem rosyjskim pod Kłuszynem
• 1610 – Żółkiewski wkroczył do Moskwy. Władysław (syn Zygmunta III) został uznany carem. Załoga polska obsadziła Kreml.
• Po zdobyciu Moskwy nastąpiły dwuletnie rządy Polaków w Moskwie, sprawowane w latach 1610–1612, a w trakcie nich miał miejsce właśnie wspomniany, umieszczony na okładce mojej książki „ Czasy Karłów” – Hołd ruski.
HOŁD RUSKI – 29 października 1611 roku wielki wódz i mąż stanu hetman Stanisław Żółkiewski, zdobywca Moskwy, przywiódł do Warszawy wziętych do niewoli wrogów Polski. Byli to car Rosji Wasyl IV, dowódca armii rosyjskiej wielki kniaź Dymitr oraz następca moskiewskiego tronu wielki książę Iwan. Pod łukiem triumfalnym przejechał najpierw zwycięski wódz i hetman Stanisław Żółkiewski, za nim inni dowódcy wojska polskiego, zwycięscy żołnierze, a na końcu car i jeńcy rosyjscy.
W konwoju i pod eskortą polskich dragonów przez Krakowskie Przedmieście zostali doprowadzeni na
Zamek Królewski, gdzie na uroczystej sesji zebrały się wspólnie Sejm i Senat Rzeczypospolitej. Obecni
byli wszyscy posłowie i senatorowie, a także większość biskupów i wojewodów oraz najważniejsi politycy i dowódcy wojskowi. Na tronie zasiadł król w asyście Prymasa Polski i kanclerza wielkiego koronnego.

„Car Rosji schylił się nisko do samej ziemi, tak że musiał prawą dłonią dotknąć podłogi, a następnie sam pocałował środek własnej dłoni. Następnie Wasyl IV złożył przysięgę i ukorzył się przed majestatem Rzeczypospolitej, uznał się za pokonanego i obiecał, że Rosja już nigdy więcej na Polskę nie napadnie. Dopiero po tej ceremonii król Polski Zygmunt III Waza podał klęczącemu przed nim rosyjskiemu carowi rękę do pocałowania. Z kolei wielki kniaź Dymitr, dowódca pobitej przez wojsko polskie pod Kłuszynem armii rosyjskiej, upadł na twarz i uderzył czołem przed polskim królem i Rzecząpospolitą, a następnie złożył taką samą przysięgę jak car. Wielki kniaź Iwan też upadł na twarz i trzy razy bił czołem o posadzkę Zamku Królewskiego, po czym złożył przysięgę, a na koniec rozpłakał się na oczach wszystkich obecnych” - przypomina prof. Józef Szaniawski

Ze względu na okoliczności tego epokowego wydarzenia hołd ruski został wymazany całkowicie z polskiej historii jeszcze przez cenzurę carską.

Potem komuniści polscy, a po 1989 roku agenci rosyjscy przypilnowali aby nie było obchodzone czy przypominane…
… a dziś, Panu podobni wagę jego stale umniejszą – stawiając je ciągle w jednym szeregu z zajęciem Moskwy przez wojska napoleońskie. Moskwy opustoszałej i przede wszystkim niebronionej w 1812 roku. Zajęciem – na 4 tygodnie … i ucieczką z niej Napoleona.

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że polska obecność na Kremlu zainstalowała się w rosyjskiej popkulturze i aktualnej polityce – bowiem od niedawna - Rosjanie w dniu 4 listopada ( od daty 4.11.1612 - wyjścia z Moskwy wojsk polskich) - czczą Dzień Jedności Narodowej. To rocznica wyzwolenia Moskwy z polskich rąk, jak określają …..

A o Napoleonie jakoś nie pamiętają – pamięta za to wielu polskich „niby patriotów” Pańskiego pokroju, porównując te dwa jakże różne fakty historyczne i usiłując tym samym pomniejszyć znaczenie polskiego triumfu!

Mimo zwycięstwa Napoleona nad armią rosyjską dowodzoną przez Kutuzowa pod Borodino (7 IX 1812), okupionego wielkimi stratami, oraz zajęcia Moskwy (14 IX), Wielka Armia znalazła się dużym niebezpieczeństwie – odizolowana i odcięta od zaopatrzenia. Napoleon liczył, że zmusi cara Aleksandra I do podpisania pokoju ale kiedy nadzieje te nie spełniły się (19 X 1812) rozpoczął się odwrót wojsk napoleońskich, podczas którego przez głód, zimno i ciągłe nękanie przez rosyjskie oddziały, Wielka Armia uległa niemal całkowitej zagładzie.

I chociaż wielu uważa zajęcie Moskwy przez Napoleona w roku 1812 jako zwycięskie, Rosjanie są innego zdania. Dlaczego?
Zajęcie Moskwy miało zupełnie inny przebieg, niż w przypadku innych stolic Europejskich. Wojsko rosyjskie nie miało tyle sił, by odeprzeć Napoleona. I wtedy została podjęta decyzja by poddać Moskwę. To znaczy, że wszystko, co można było wywieźć z Moskwy wywieziono, resztę spalono.
I w rzeczywistości Napoleon przyszedł do miejsca pustego. Nie można było mówić o żadnym przejęciu, bo po prostu nie było nikogo, kto mógłby bronić miasta.
Ponadto Napoleon nie otrzymał „”klucza od Moskwy" – jak Polacy w 1610 roku, czyli Moskwa nie była wtedy stolicą Rosji. Dlatego Rosjanie nie uważają najazdu Napoleona na Moskwę za swoją porażką.

Ocenę i różnicę pomiędzy zająć na chwilę opuszczone miasto i uciec … a zdobyć, zmusić do hołdu i rządzić przez dwa lata – zostawiam więc, czytelnikom Nowego Ekranu.

Pozdrawiam
Tomasz Karwowski.

P.S pseudopatriotom dedykuje ten wpis."

contessa

PS. Kasowane lekcje historii w szkołach mają zmusić uczniów do... niemyślenia, niewyciągania wniosków (no bo z czego jeśli informacja będzie im wstępnie "oszczędzona") nad takim zdaniem - "Ocenę i różnicę pomiędzy zająć na chwilę opuszczone miasto i uciec … a zdobyć, zmusić do hołdu i rządzić przez dwa lata – zostawiam więc, czytelnikom (...)" nigdy się nie zatrzymali.

_________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com/watch?v=ZssiwkN86u0

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#264956

Żadnego POjednania z bandytami, mordercami i zaborcami,do puki się nie przyznają,do mordów na ludności Polskiej,za Putina to będzie niemożliwe,więc z naszej strony kacapy nie mogą liczyć na pojednanie,a opinie zdrajców nie POlaków mam w d...e

Vote up!
0
Vote down!
0
#264998