Refleksje rusofoba…
…czyli, o bandyckim mocarstwie, zmongolizowanym bizantynizmie i współczesnych „rabach” słów kilka.
W komentarzach do mojej ostatniej notki http://niepoprawni.pl/blog/287/druga-wojna-gruzinska ,znalazła się , między innymi, taka oto wypowiedź Pana Krzysztofa J. Wojtasa:
„Jak widzę jest Pan zaślepiony nienawiścią do Rosji i poprzez to gotów szafować bezpieczeństwem Polski. Oby tacy jak Pan nie decydowali o polityce - niestety, ci którzy decydują mają wsparcie takich jak Pan.
To prosta droga do utraty resztek niepodległości.
Bo zagrożenie jest dużo większe i nie pochodzi z tego regionu.
Smutne dla mnie, że ten rodzaj myślenia ma tak duże poparcie - jak widać lemingowatość ma różną postać.”
http://niepoprawni.pl/blog/287/druga-wojna-gruzinska#comment-30053
Cóż, nie będę się wdawał w rozważania, na ile mój nader niechętny (łagodnie rzecz ujmując) stosunek do Rosji jest świadectwem mego „zaślepienia nienawiścią”, tudzież „lemingowatości”. Po prostu, postaram się pokrótce wyjaśnić, dlaczego mój stosunek do Rosji jest, jaki jest.
Na początek, anegdotka:
Miejsce akcji – kolej transsyberyjska. Bohaterowie – reporterzy „National Geographic” i bufetowa z rosyjskiego odpowiednika „Warsu”. Bufetowa - skacowana, w poplamionej bluzce, wita obcokrajowców niechętnym burknięciem. Ci, zagajają rozmowę, mówiąc że już wcześniej robili fotoreportaż o Rosji. Bufetowa łagodnieje, jest ciekawa, zatem reporterzy wręczają jej numer „National…”. Pani, w miarę przerzucania kolejnych stron czerwienieje, wreszcie wybucha. Wykrzykuje oderwane zdania, że to nieprawda, że Rosja wcale tak nie wygląda, że może, owszem, teraz jest trudno, ale jeszcze będziemy mocarstwem i jeszcze pokażemy, wszystkim pokażemy, Zachód jeszcze zobaczy…
Jak można się domyślać, zdjęcia nie utrwalały kapiących złotem wnętrz Kremla, czy kulturalnych bogactw Ermitażu, lecz zdewastowaną rosyjską prowincję. Zresztą, wnosząc po fotografiach zawartych w reportażu z którego zaczerpnąłem tę anegdotę, nie były jakieś tendencyjne, czy złośliwe. U nas też dało by się uchwycić podobne obrazki. Mimo to, w pani bufetowej zawyła urażona, imperialna duma.
Rosja – mocarstwo bandyckie.
A teraz, do rzeczy. Otóż, najprościej rzecz ujmując, uważam, iż Rosja jest mocarstwem bandyckim i to bandyckim od swego zarania (patrząc od czasów Iwana Groźnego), aż po dzień dzisiejszy. Jest to gigantyczne „więzienie narodów”, utrzymywanych w posłuchu za pomocą konsekwentnego, ludobójczego terroru. Ludobójczego, dodajmy, nie tylko podczas podbojowych rzezi, lecz również na skutek utrzymywania w permanentnej, wyniszczającej nędzy większości swych niewolników (rabów). I marną pociechą dla podbitych jest fakt, iż w podobnym stanie niewolniczego pół – zbydlęcenia władze imperium utrzymują samych Rosjan.
Ów bandytyzm, wpisany immanentnie w charakter państwowy Rosji został zmultiplikowany komunistycznym kataklizmem, który zerwał ostatnie tabu, wszelką zachodnią pozłotę, wyniszczył tych, którzy, ewentualnie, mogli by doprowadzić Rosję do kultury. Wybito wszystkich - od Cara do samodzielnego chłopa. Zaś niegdysiejsze „raby rabów” (Leninowscy „biedniacy” – „popierać biedniaka, przyciągać średniaka, niszczyć kułaka”) zawładnęły bandyckim imperium, staczając je mentalnie o kilka poziomów niżej.
Zmongolizowany bizantynizm.
To moje prywatne określenie tyczy się zarówno stosunków na linii władza – obywatel (czy też raczej relacji pan – rab, niewolnik) jak i Rosja – reszta świata. Oznacza ono postawę korzenia się i uległości wobec silniejszego i pogardliwą arogancję wobec słabszych, uzupełnianą wybuchami niekontrolowanej wściekłości, gdy ów słabszy ośmiela się podnosić głowę. Tę samą relację możemy obserwować w polityce zagranicznej – z Rosją można albo z pozycji siły, albo podporządkowania. Normalnie się nie da.
Rosję ukształtowały dwie zatrute historyczne pamiątki – bizantyjski chrzest, połączony z absorpcją kultury w którą wpisany jest tyrański, wschodni model władzy i barbaryzacja tegoż na skutek mongolskich podbojów. Tak powstał wzmiankowany zmongolizowany bizantynizm. Piorunująca mieszanka, którą przesiąknął nie tylko model władzy, lecz i ludzkie dusze.
Późniejszy, nader powierzchowny, „zachodni” blichtr byli w stanie przeniknąć już w XIX stuleciu co bystrzejsi obserwatorzy, typu markiza de Custine’a.
Trudno nie czuć podszytej zgrozą pogardy, po uświadomieniu sobie, do jakiego stopnia władze Rosji traktują swych poddanych niczym rzeźne bydło. Kto zajrzał do „Wysadzić Rosję” Felsztyńskiego i Litwinienki, czy śledził tragedię „Kurska”, ten wie o czym mówię.
Armia? Polecam „Żołnierzy Wolności” Suworowa. Jeżeli od tamtej pory coś się zmieniło, to tylko na gorsze.
Współczesne „raby”.
Najpotworniejsze, że sami Rosjanie akceptują w gruncie rzeczy ten stan. Muszę tu przytoczyć Krystynę Kurczab – Redlich, którą, doprawdy, trudno posądzić o antyrosyjskość. Opisuje ona, jak pokazywała znajomym Rosjanom fotografie z Czeczenii dokumentujące rosyjskie zbrodnie wojenne, m.in. zbiorowe homoseksualne gwałty na schwytanych Czeczenach, zaadaptowane z więziennej subkultury. Reakcją Rosjan (nie żadnych kołchoźników przecież, jeno najszczerszej inteligencji, potrafiącej ponoć godzinami cytować z pamięci Puszkina i Lermontowa) było stwierdzenie: „- No widzisz, co oni robią naszym?” Gdy zszokowana, zaczynała wyjaśniać, że to nie tak, że to Rosjanie dopuszczają się tych bestialstw, odpowiedzią były pełne niedowierzania zaprzeczenia, krzyki… Totalne wyparcie.
Polecam takie książki jak „Pandrioszka”, czy „Bijąc głową o mur Kremla”. Pozbawiają złudzeń, typu „naród rosyjski poczciwy, tylko władza zła”. Naród rosyjski przeżarty jest imperializmem i w sumie trudno się dziwić – mało jest w rosyjskiej historii chwalebnych faktów. Krwawe podboje i równie krwawe deptanie zarówno podbitych jak i swoich. Tu pan, tam niewolnik. Tertium non datur. Pozostaje poczucie dumy z mocarstwowości. Jeżeli Rosjaninowi odbierze się imperium, pozostanie mu tylko samogon.
To już nie jest ta epoka w której Józef Mackiewicz był zaprzysięgłym wrogiem komunizmu, lecz, zarazem, przyjacielem podbitych przez bolszewię Rosjan. Tych Rosjan już nie ma. Pozostały niedobitki – jakiś Bukowski, jakiś Rezun – Suworow, resztę się dobija, strzałem w łeb, jak Annę Politkowską.
To jest epoka, którą opisywał Sergiusz Piasecki, dokumentując, czasem chropawo, lecz przez to wiarygodnie, mentalność sowieciarzy z którymi miał do czynienia.
Bandycka duma.
Cóż pozostaje sowieckim rabom, gdy wokół nędza i głód? Bandycka duma z mocarstwowości. Z tego, że ich poddaństwo skutkuje bojaźnią wśród innych narodów. Ze jak Car pokaże psa Merkelowej, to cała Europa się trzęsie. Że jak zatupiemy kamaszami, to odbijemy sobie wieki upodlenia i pokażemy, kto tu Pan. Im więcej nas polegnie, tym większe dostaniemy medale. A jak przegramy, tym więcej będzie kamuflujących klęskę awansów.
Taak, Moskwa ma być „trzecim Rzymem” i basta. W imię tego „Rzymu”, Rosjanie godzą się na wegetację ze spodziewaną długością życia na poziomie 66 lat (dla porównania – Polska ok. 75 lat; dane https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/index.html ). Godzą się na status pół – niewolników we własnym kraju. Godzą się na wszystko, pod jednym wszakże warunkiem – nasz gang ma być najsilniejszy w międzynarodowej dzielnicy.
Zakończenie.
Jeżeli powyższe refleksje mają świadczyć o moim „zaślepieniu nienawiścią do Rosji”, tudzież „lemingowatości” – niech tak będzie. Moje opinie nie są problemem.
Problemem jest dogorywająca cywilizacja Zachodu, patrząca na Rosję z perspektywy wolterowskiego fotela, którego lokator, otulony w futra przysłane przez niemiecką szczeciniankę na carskim tronie, wypisywał nieprzytomne dytyramby na cześć „Gwiazdy Północy” i „Rosyjskiej Semiramidy”.
W tym temacie nic się nie zmienia od ponad dwóch stuleci. I kto tu jest zaślepionym lemingiem?
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 10499 odsłon
Komentarze
Nic dodać, nic ująć
15 Lipca, 2009 - 00:09
pzdr
Re: Refleksje rusofoba…
15 Lipca, 2009 - 00:20
Gadający Grzybie podpisuję się pod Twoim tekstem dwoma rękami.
----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin
Re: Refleksje rusofoba…
15 Lipca, 2009 - 00:28
+
@GG
15 Lipca, 2009 - 01:08
Doskonale napisana notka. ....plus 11.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Świetnie nawiązałeś do Mackiewicza,
15 Lipca, 2009 - 01:12
każdemu polecam lekturę "Zwycięstwa prowokacji". Prawdziwi Biali Rosjanie to jeno 100-latkowie żyjący na emigracji gdzieś w NY czy Paryżu... Pisał o Nich dr M.J. Chodakiewicz.
http://www.abcnet.com.pl
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Godna odpowiedź panu Wojtasowi
15 Lipca, 2009 - 04:01
Niestety pan Wojtas i podobnie myślący nie są w stanie zrozumieć prostej zależności, którą Ty szczególnie uwypukliłeś. Cytuję
"Oznacza ono postawę korzenia się i uległości wobec silniejszego i pogardliwą arogancję wobec słabszych, uzupełnianą wybuchami niekontrolowanej wściekłości, gdy ów słabszy ośmiela się podnosić głowę".
No cóż, panie Wojtas, nie wszystkim smakuje życie z nosem w rosyjskiej dupie.
_____________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
GG, Jurand
15 Lipca, 2009 - 08:13
Krzysztof J. Wojtas
Oprócz przytoczonego cytatu, w innym miejscu napisałem też, że między nami a Moskwicinami nigdy nie będzie zgody, gdyż jest bariera cywilizacyjna:
my staramy się z Moskwian uczynić ludzi,
a oni chcą z nas zrobić niewolników.
Zadziwia wybiórczość w wyborze treści - zwłaszcza u Juranda. Czy w odniesieniu do moich uwag uprawnione było ostatnie sformułowanie?
Podtrzymuję twierdzenie, że nienawiść zaślepia Wasze widzenie rzeczywistości. I Boże chroń Polskę przed decydentami o takich poglądach.
Swoją drogą.
Przytoczony opis Moskwy jest jak najbardziej słuszny - gdyby GG śledził np. moje wpisy to był zamieszczony w S24 mój cykl "Wojna cywilizacji", ale i kilka innych np. skrót/przegląd myśli Konecznego w odniesieniu do cywilizacji istniejących na terenie Rzeczypospolitej, to poza emocjonalnym stosunkiem , niewiele się różnimy w ocenie.
Poza jednym. Z faktu, że Moskwa jest taka jaka jest nie można widzieć w niej jedynego wroga.
Równie groźni są Niemcy i Żydzi. Piszę to w myśl Konecznego porównującego cechy cywilizacyjne. Bo nie chodzi o walkę bezpośrednią. Chodzi o przenikanie kultur - jak traktować możliwości współżycia sąsiedzkiego z przedstawicielami narodowości żydowskiej, gdy wśród Polaków przynależnych do cywilizacji łacińskiej jest zasada (podkreślam - zasada) mówienia prawdy, a ta sama zasada jest stosowana przez Żydów jedynie w obrębie własnej grupy etnicznej?
To przykład.
Dlatego koncentrowanie się na jednym aspekcie stosunków z sąsiadami świadczy jedynie o ograniczoności sądów, a nie o patriotyzmie.
Celem naszym (polskości) jest nie walka z Moskwą, judaizmem, czy Germanami. W moim rozumieniu tym celem jest takie ułożenie stosunków wewnątrz naszego społeczeństwa, aby ci inni chcieli brać z nas przykład i stosować nasze wzory. Zwalczać jedynie te wpływy, które przeczą możliwości powstania takiej wspólnoty.
Czy jest to zrozumiałe?
(Jeśli tak - to powinny nastąpić stosowne działania).
Krzysztof J. Wojtas
Panie Wojtas
15 Lipca, 2009 - 09:08
Nienawiść? Nie sądzę! Realna ocena faktów! A jakie są te fakty?Jednoznaczne. Żadnych ustępstw w stosunku do Moskwy! Bowiem każde ustępstwo, nieważne jakie, kończy się zawsze w ten sam sposób. Uzależnienienie. Mniejszym lub większym.
Zgadzam się co do Niemców czy Żydów. Z tym, że największe, śmiertelne zagrożenie dla duszy Narodu pochodzi właśnie od strony Moskwy. Wystarczy spojrzeć co się stało z narodem podczas ostatniej okupacji sowieckiej. Naród w ogromnym stopniu wydaje się być szczęśliwy, że znalazł następnego hegemona!!!!
Morale Narodu praktycznie, oporócz jednostek, nie istnieje. Polacy zachowują się jak stado baranów idących na rzeź!
Czy to dla pana jest zrozumiałe? Czy to jest nienawiść? Panie Wojtas, zawsze nazywam rzeczy po imieniu. Nieważne czy się to komukolwiek podoba czy nie. A jeśli już Polska i Naród jest na linii, przestaję być również grzeczny i uprawiać politykę uśmiechów.
Poza tym mam pytanie. Czy uważa pan, że ostatnie zdanie w moim poprzednim wpisie dotyczy pana? Pisałem bowiem, że nie wszystkim odpowida życie z nosem w rosyjskiej dupie. A w tym przypadku miałem przedewszystkim siebie na myśli. Mnie ono zdecydowanie nie odpowiada. Odpowiada natomiast tak zwanemu polactwu, które z Polakami nie ma absolutnie nic wspólnego, no. może oprócz miejsca w którym mieszkają, ale to byłoby wszystko.
Przechodzę do drugiego punktu.
Pisze pan, cytuję:
"Celem naszym (polskości) jest nie walka z Moskwą, judaizmem, czy
Germanami. W moim rozumieniu tym celem jest takie ułożenie stosunków
wewnątrz naszego społeczeństwa, aby ci inni chcieli brać z nas przykład
i stosować nasze wzory. Zwalczać jedynie te wpływy, które przeczą
możliwości powstania takiej wspólnoty"
Panie Wojtas, jeśli chce pan sobie pomarzyć. Nie przeszkadzam, ale proszę nie mieszać pańskich marzeń z realiami. A realia są bardzo brutalne. Zarówno jeśli chodzi o Moskwę, Berlin czy Żydów.
Mogę tylko życzyć przyjemnych snów, ale mam naprawdę gorącą prośbę. Proszę się trzymać z dala od polityki, a już szczególnie od decyzji o przyszłości Narodu. Tam trzeba bardzo twardych, znających realia graczy, a nie marzycieli.
Myślę, że jest to właśnie stosowne działanie o którym pan wspominał.
______________________________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Jurand
15 Lipca, 2009 - 10:04
Krzysztof J. Wojtas
jak widzę, dalej nie rozumie Pan istoty polskości na tle świata; właśnie dla tej specyfiki, której Pan nie rozumie, Polska i polskość jest tak zaciekle atakowana.
Jeśli chce Pan walczyć z Rosją, judaizmem, czy Niemcami - proszę bardzo. Życzę powodzenia.
Ja nie chcę z nimi walczyć - ja chcę te cywilizacje zwyciężyć.
Tym się różnimy.
To ile ma Pan dywizji?
(Bo wcześniej, czy później pański sposób rozumowania musi do tego prowadzić)
Krzysztof J. Wojtas
Re Jurand
15 Lipca, 2009 - 11:09
Panie Wojtas. Zwyciężyć? W jakim sposób? Cywilizacyjnie? Duchowo? Politycznie? Jak? Czym?
Pisze Pan o specyfice Polskiej. Ależ specyfika dialogu międzu Rosją a Polską, Niemcami a Polską czy Żydami a Polską jest tylko jedna. Wy, czyli Polska dacie nam co my, Rosja, Niemcy, Żydzi, chcemy i wszystko będzie cacy.
A cóż te nacje sobie życzą od Polski? Same drobnostki.
Same drobnostki, Panie Wojtas, same dronostki.
Mówi Pan o dywizjach. Im więcej ich będzie, tym bezpieczniejsi będziemy. Marzeniami i pieprzeniem trzy po trzy para piętnaście daleko nie zajedziemy. Chce Pan dyskutować z Putinem? Kilka narodów już się przekonało jak wygląda dyskusja z pozycji słabego z Putinem. Poprostu rozjechał im czołgami.
Różnimy sie zasadniczo. Ja poprostu nie wierzę w dobrą wolę Żydów, Niemców a już najbardziej Rosjan i Rosji. O ile ci pierwsi narazie nie użyją czołgów, o tyle Rosja już jest gotowa to zrobić. Bo któż ją powstrzyma? NATO? Wolne żarty, panie Wojtas, wolne żarty.
Mimo wszystko życzę przyjemnych snów i kolorowych marzeń. Tylko proszę pamiętać, obudzenie się w realu bywa naprawdę bardzo brutalne i jeszcze bardziej bolesne.
______________________________________
Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Re: Re Jurand
15 Lipca, 2009 - 11:53
Znam takie przysłowie: "uderz moskala to się ukłoni, ukłoń się a cię zniewoli" czy jakoś tak.
@K. J. W.
15 Lipca, 2009 - 15:03
Po pierwsze, nie lekceważę innych zagrożeń. O roszczeniach żydowskich pisałem ostatnoi trzykrotnie i to, mam wrażenie, dość jednoznacznie.
Nie zamykam też oczu na Niemcy, które usiłują przekształcić UE, a zwłaszcza "nową Europę" w swoje dominium Dogadywanie się z Rosją ponad naszymi głowami, budzi najgorsze wspomnienia.
Uważam jednak, że polityka "niedrażnienia Rosji{" to obłęd. Rosja nigdy nie będzie szanować grzecznych i uległych. Postawę taką przyjmuje jako okazję do eskalacji swych neoimperialnych zapędów.
Co zatem robić? Wzmacniać się na każdym polu - gospodarczym ( zwłaszcza energetycznym), kulturowym (budowa silnego poczucia narodowej tożsamosci), dyplomatycznym i militarnym, tak by każde potencjalny chętny na kawałek polskiego tortu dwa razy zastanowił się, nim sięgnie po widelec.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
16 Lipca, 2009 - 00:25
Krzysztof J. Wojtas
Te konstatacje są oczywiste. Problem w jaki sposób chce Pan te plany realizować?
Wspierając innego naszego przeciwnika i realizując jego interesy?
Dlatego zarzuciłem Panu kierowanie się rusofobią, że poddając się wpływom żydowskim dla walki z Rosją, zapomina Pan o interesie Polski.
Natomiast walka z Rosją to nie popieranie Gruzji (teraz), a pilnowanie, aby powstały instalacje produkcji benzyny z wykorzystaniem dwutlenku węgla - ostatnia sprawa. Żeby szansa uniezależnienia energetycznego nie przepadła dzięki działaniom, które zniszczyły np. Optimusa (i wiele innych firm).
I to tylko tyle.
Pozdrawiam.
PS. Jednak akceptacja dla tarczy świadczy o błędnym wyborze. To ma być tarcza przeciw nam, a nie dla nas.
Krzysztof J. Wojtas
@ Krzysztof J. Wojtas
16 Lipca, 2009 - 06:01
Jakim k...wa wpływom żydowskim się poddaję? Toż to jakieś banialuki.
Sprzeciw wobec rosyjskiego zagrozenia ma dowodzić ulegania żydowskim wpływom?
Z Żydami żyliśmy przez wieki w zgodzie. Problem zaczął się po rozbiorach, a nawet nieco później - w drugiej połowie XIX w.,gdy Car - batiuszka jął wysiedlać Żydów z terytorim rdzennej Rosji do "Priwislanskiego Kraju". Ci "nowi Żydzi" zaczęli stanowić wtedy problem - raz, że było ich za dużo, dwa - nie poczuwali się do wspólnoty losów i dziejów z Polakami. Normalna sprawa, gdy poziom mniejszości przekracza naturalną granicę tolerancji większości.
Aha - carski reżim doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Usiłował tym "przesiedleńczym" sposobem nas, Polaków, rozsadzić od wewnątrz.
Tak narodziło się podglebie (realnych, lecz obecnie demonizowanych) animozji znanych z międzywojnia.
Ówcześni pisarze to zauważali - i to z różnych obozów. Mierząc dzisiejszą, polit-poprawną miarą, taki Prus ze swoją "Lalką" (czy, moze nawet bardziej - "Faraonem", w którym to dziele przypisuje "Fenicjanom", oplątującym młodego Ramzesa siecią intryg, wszelkie negatywne cechy - krętactwo, szalbierstwo, zakulisowe machinacje itp.) byłby dziś królem antysemitów.
Dodajmy jeszcze Reymonta z "Ziemią Obiecaną" ...
To nie żydostwo jest problemem. Na "chałaciarzy" zygał przed wojną "oświecony Żyd" Słonimski, który po wojnie zaprzedał się bolszwii; natomist emigracyjny Żyd - Marian Hemar pozostał wierny Polsce.
Osobiste wybory. Polacy też ich dokonywali - jedni szli do lasu lub na emigrację, inni - kolaborowali z totalnie obcym nam reżimem.
Jeszcze jedno - integralnych, tradycyjnych Żydów wybił Hitler do spółki ze Stalinem. To, co dziś obserwujemy, to jakiś ponury erzats. Współczesna świadomość żydowska budowana jest "odgórnie", sztucznie - przez bandę chciwych wydrwigroszy. To nie jest cywilizacja. To jest zaledwie wspólnota interesów, do której indoktrynuje się zgraję etnicznych lemingów. Mamy do czynienia z cynicznym żerowaniem na braku poczucia wspólnoty. Mechanizm sekty i tyle.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: GG, Jurand
15 Lipca, 2009 - 23:12
Panie Wojtas.Dla mnie jest Pan agentem wpływu,bez względu na to co pan myśli o mnie.Gdyby Panu ci "przyjaciele" wymordowali pół rodziny i wysiedlili z Wilna w ciągu 24godzin
to pewnie wtedy zrozumiał by Pan o czym pisze G.G.
dziadekj
16 Lipca, 2009 - 00:14
Krzysztof J. Wojtas
Nie bardzo rozumiem o czym Pan pisze.
czy na pewno dobrze się Pan czuje? czy rozumie Pan, co dzieje się wokół Pana?
Krzysztof J. Wojtas
Re: Refleksje rusofoba…
15 Lipca, 2009 - 08:23
To nie rusofobia, to realizm
Dodać by wypadało tylko parę słów o modelu teoretycznym cywilizacji jaki panuje w Rosji, to cywilizacja Turańska (patrz Feliks Koneczny). W tym modelu władca (car, gensek, prezydent) może być dowolnie okrutny zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie. Ważne jest tylko jedno, aby był zwycięski, żeby mógł "pokazać innym gdzie raki zimują". Ten model cywilizacji zaszczepili tam mongołowie.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Andrzej A.
15 Lipca, 2009 - 15:19
Dzięki za uzupełnienie o prof. Konecznym. Nie odwoływałem się do niego, bo to temat - rzeka, nigdy nie skończyłbym notki. Zamiast tego skrótowo napisałem o zmongolizowanym bizantynizmie - w sumie wyszło na to samo...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
15 Lipca, 2009 - 12:13
bardzo dobrze napisane - dyszka :) To co piszesz to prawda. Z Rosją nie można na zasadzie dialogu dopóty, dopóki nie będziemy równie silnym partnerem do tego "dialogu". Zresztą ogólną zasadą w międzynarodowym wyścigu jest si vis pacem, para bellum. Niestety takie życie, taka natura i nikt tego nie zmieni.
Oczywiście walkę także można, i trzeba, toczyć narzędziami, które umożliwiają m.in. przenikanie właściwych idei do środowiska, które chcemy zwyciężać, bo ułatwia to zwycięstwo, ale to już temat dla odpowiednich służb. Najważniejsze jest spełnienie warunków koniecznych dla postawienia na swoim - w praktyce będzie to posiadanie "argumentów siły", które dopiero sprawiają, że może przemawiać "siła argumentów".
Podsumowując i określając się w konflikcie GG - K.Wojtas muszę powiedzieć, że chyba można połączyć to, co piszecie oboje, jednak ważniejsze jest postępowanie wg punktu widzenia GG. Rosjanie nie będą w ogóle dyskutować. Tylko takie podejście umożliwia dalsze działania. I przede wszystkim jest warunkiem przetrwania.
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
GG vs KJW
15 Lipca, 2009 - 13:15
Też uważam, że obaj Panowie macie rację. Ale bez siły militarnej (czy też "pospolitego ruszenia"), uniemożliwiającej fizyczny rozbiór Polski, długo nie pociągniemy. Nie zdązymy zbudować Polski silnej moralnie i cywilizacyjnie.
Polska dysponowała "siłą KJW" kiedyś, gdy była mocarstwem. Potem upadek siły militarnej (i erozja siły gospodarczej i organizacyjnej) spowodowały rozbiory Polski.
Skoro "mądry Polak po szkodzie" - to nie dajmy się już więcej nikomu zaanektować siłą.
Gadający Grzybie
15 Lipca, 2009 - 12:18
uważam, że Polsce zagrażają interesy trzech państw - Rosji, Niemiec i Izraela. Te pierwsze dwa to wiadomo. Tu działa geopolityka. Po prostu jesteśmy jak kość, o którą szarpią się dwa psy, jeden z zachodu, a drugi ze wschodu. Problem tylko, że jak nas podzielą, to zaraz skaczą sobie do gardła...
Poza tym w strefę buforową w postaci Ukrainy czy państw bałtyckich to bym nie wierzył. Rosja - jakby tylko zechciała - to by je bez problemu zajęła, a Zachód nie kiwnąłby palcem. Przywódcy Europy Zachodniej i USA (obecnie) zrobiliby w gacie ze strachu.
Żydzi? Przecież oni pewnie kombinują, jak tutaj wyeksportować tropikalny syjonistyczny kurnik.
A Niemcy? Oni pchają się tutaj od X w. Historia pokazuje, że ich zamiary wobec naszych ziem są jasne.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
@ Kirker
15 Lipca, 2009 - 15:11
Tak, ale zawsze lepiej taką strefę mieć, niż jej nie mieć. Rosja wtedy będzie musiała połknąć ich, zanim zabierze się za nas. A to daje czas na przygotowania do obrony Co do Zachodu - pełna zgoda, podobnie jak TY nie mam złudzeń, z jednym wyjątkiem - USA (ale pod przywództwem jakiegoś porządnego Republikanina, a nie fircykowatego Obamy). Dlatego tak ważna jest dla nas tarcza antyrakietowa, którą jak się zdaje, bezpowrotnie tracimy...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Gadający Grzybie
15 Lipca, 2009 - 16:13
najlepiej to mieć broń masowego rażenia - biologiczną, chemiczną i jądrową. Rząd Polski powinien powołać agencję, która by się tymi sprawami zajmowała. Posiadanie BMR to jest szachowanie wszystkich zainteresowanych naszymi ziemiami. Nie uderzą na nas, ponieważ możemy ich zniszczyć.
Tarcza antyrakietowa? Ja uważam, że sami powinniśmy coś takiego rozwinąć. Jak nam instalacje wybudują Amerykanie, to będziemy bardzo zależni od humorów aktualnego rezydenta Białego Domu w tym zakresie.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Re: Gadający Grzybie
15 Lipca, 2009 - 20:04
I co ci po ABC(WMD)? Jeśli idzie o ścisłość, to WP odziedziczyło po LWP zarówno broń chemiczną jak i biologiczną. I co z tego?
Polska na początku lat '90 podpisała konwencje o ich nie stosowaniu, w następstwie czego, duża ich część została zneutralizowana, a reszta ukryta po bunkrach leśnych.
Dużo bardziej wartościowa jest broń konwencjonalna o szerokim rażeniu. Słyszałeś o bombach kasetowych? Na szczęście Polska nie podpisała traktatu zakazie jej stosowania i dzięki temu ewentualny atak lądowy Rosji będzie bardzo dla niej kosztowny.
Kerepsak
15 Lipca, 2009 - 20:21
jeżeli dany kraj ma broń masowego rażenia, to inaczej z nim rozmawiają. Obecnie jesteśmy traktowani przez inne państwa jak jakiś Bhutan; nikt na nas poważnie nie patrzy.
Tamte traktaty były podpisane przez quislingowców pokroju Bartoszewskiego, toteż należy je olać, a potem renegocjować.
O bombach kasetowych słyszałem. Jednakże przy obecnej strukturze polskiej armii i jej morale, Rosja podbiłaby nas w 48 godzin.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker
15 Lipca, 2009 - 22:43
Wybacz, ale nie wyobrażam sobie szantażowania Rosji WMD.
Pamiętaj, że ruscy posiadają "nowicjusza". Jest to ostatnie wielkie dziecko radzieckiego przemysłu chemicznego. Gaz bojowy 4 generacji, przeciwko któremu, nie mamy masek gazowych czy filtrów chemicznych. Możesz ich straszyć sarinem, tabunem, V-gazem czy nawet fosgenem:) Po nich to będzie spływać, przeciwko naszym gazom mają filtry i maski. A my? Jedyną skuteczną ochroną jest kombinezon gazoszczelny z własnym zasilaniem tlenowym. Trudno się w nim poruszać, a co dopiero walczyć.
Poza tym, tylko specjalne bataliony chemiczne WP i jednostka chemiczna PSP jako jedyne je posiadają , więc lipa. Dla wszystkich nie starczy.
@ Kirker
16 Lipca, 2009 - 06:50
Broń Masowego Rażenia w rękach Polski? Jak najbardziej!
Jakiś czas temu wysnułem "Prowokację geopolityczną", w której pokrótce naszkicowałem model rozwojowy, skutkujący docelowo
1) wzmocnieniem panstwa;
2) rozbiorem Obwodu Kaliningradzkiego między Polskę a Litwę;
Fakt, dzisiaj brzmi to abstrakcyjnie - niemniej, gdyby tak, krok po kroku...
http://www.niepoprawni.pl/blog/287/prowokacja-geopolityczna
zresztą, zgłosiłeś co do tego planu kilka cennych uwag
http://www.niepoprawni.pl/blog/287/prowokacja-geopolityczna#comment-27862
To jest kierunek rozwojowy. Na początek, warto zacząć od mitycznej dywersyfikacji źródeł energi o której to wszyscy mówią, efektów zaś ni ma Bez tego ani rusz.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Coś o Germanach
15 Lipca, 2009 - 22:05
[quote=Kirker]A Niemcy? Oni pchają się tutaj od X w. Historia pokazuje, że ich zamiary wobec naszych ziem są jasne. [/quote]
Poznacie prawdę. Albo nie.
Germanie: "Tych wojowników północy ceniono za doświadczenie wojenne i organizacyjne. Korzystano też z pomocy drużyn germańskich w walkach z zewnętrznymi i wewnętrznymi przeciwnikami i nie raz powoływano na przywódców różnych rolniczych plemion słowiańskich.
W starożytności wiele ludów otrzymało nazwy pochodzące od imienia lub narodowości swoich przywódców, książąt i królów, którzy uważani byli za właścicieli – panów rządzących przez nich krajów. Dlatego słowiańskie księstwa zachodniej i wschodniej Słowiańszczyzny, na czele z germańskimi dynastiami i drużynami, nazywali później obcy, starożytni historycy – Germanią."
Poznacie prawdę. Albo nie.
Gadający Grzyb
15 Lipca, 2009 - 14:05
Ja tam myślę sobie, że Twoja notka to za dobra odpowiedź dla Krzysztofa J. Wojtasa.;)
Pan Wojtas nie raczył nawet wyjaśnić swojej opinii. Ot, jego zdaniem, nie należy drażnić niedźwiadka, bo są jeszcze silniejsi i groźniejsi od niego.
Stara śpiewka.;(
Zapomniał dopisać, dlaczego i co będzie, jak przestaniemy drażnić.
Gdybyż to były tylko spory na temat - Z kim nam po drodze. - to jeszcze pół biedy. W takich sporach mówimy o realiach i staramy się udowodnić, że mimo wszystko tędy droga.
Z Twojej notki bije smutna prawda i nie da się tego przeskoczyć straszeniem przez K.J.Wojtasa "To prosta droga do utraty resztek niepodległości".
Gdyby nie to, że temat poważny, to zapytałabym K.J. Wojtasa - A co nam po resztkach w rosyjskich łapach?
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna
15 Lipca, 2009 - 15:16
Otóż to - Rosja każdą oznakę uległości traktuje jako okazję do eskalacji ządań.
NA początek powinniśmy wyzwolić się z surowcowego uzależnienia. Realna dywersyfikacja powinna sprawić, ze kremlowskim niedźwiadkom nieco zmiękną fujarki...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG, @
15 Lipca, 2009 - 16:18
Krzysztof J. Wojtas
Jak widzę nie jest Pan całkowicie odporny na normalne rozumowanie.
Tylko proszę zauważyć,że judaizm to nie tylko roszczenia o których Pan pisał. To podcinanie podstaw cywilizacji łacińskiej - czyli walka z rodziną, rolą kobiety w społeczeństwie itp.
Smutne, że nie widzi Pan tych połączeń.
Jurand (ale i inni) nie zauważyli, że pytanie o dywizje było parafrazą słów Stalina. Jak mamy dyskutować, jeśli tak oczywiste sprawy nie są odniesieniami?
Rozumiem też, że podpadłem Katarzynie - i jej uwagi są trochę nacechowane osobistymi animozjami.
Wasza postawa jest tego samego typu tyle, że w odniesieniu do innych relacji.
Niemniej nie traktuję was jako wrogów, ale osoby nieco zagubione.
Czy należy wszystko, za każdym razem, wyłuszczać na poziomie podstawowych skojarzeń?
Ja zakładam, że biorący udział w dyskusji mają pewną wiedzę i starają się ją uzupełniać przy dostosowywaniu do zrozumienia zagadnienia z którym mają do czynienia.
Tu obowiązuje postawa; wiem i mam rację, a jeśli ktoś uważa inaczej - niech mnie przekonuje.
To taki sam rodzaj ksenofobii jak u Żydów.
W mojej wsi, jak ktoś tak stawia sprawę to mu się mówi:
"chłopie . Wyżej srasz niż dupę masz".
I tyle.
A jeśli tak chcecie walczyć z Rosją, to na jakich zasadach?
ja jestem jak najbardziej za - poza samobójstwem.
jak chcecie zwalczać tych mongoloidów majacych tablicę Mendelejewa, majacych broń jądrową, ropę i gaz, i jak to ma zrobić naród nieco już zdegenerowany przez wpływy cywilizacji judeochrześcijańskiej,liczacy 38 mln mieszkańców przciwko nacji ok. 130 mln.
I jeszcze przy założeniu, że idee nie są ważne, a ważne są dywizje.?
Zamieszczę kolejno kilka notek dotyczacych cywilizacji, bo jak widzę, rozumienie tej problematyki wymaga pewnych jasnych i jednoznacznych odniesień.
Moja wina, że skoro Niepoprawni to miałem nadzieję, że przeciwstawiający się stereotypom.
Krzysztof J. Wojtas
Re: GG, @
15 Lipca, 2009 - 18:42
GG akurat ma sporo racji, a pan brnie w jakieś obsesje na punkcie judaizmu. Zauważyłem już że dopatruje się pan u adwersarzy "skażenia" judaizmem, co jest argumentem decydującym o miernocie swojego adwersarza. Zdaje się że na S24 jedemu rozmówcy powiedział pan, że nie lubi pan fizyki kwantowej bo kojarzy się z judaizmem. :)
Już raz mnie pan oskarżał o "filosemityzm", co jest absurdem, bo ani antysemitą, ani filosemitą nie jestem. :)
DoktorNo
15 Lipca, 2009 - 20:10
Krzysztof J. Wojtas
Zadziwia mnie Pan. Wydaje się, że aby rozważyć kwestie związane z relacjam między nami (Polakami) a Żydami (cywilizacja żydowska), należy określić jakie są to relacje, czym się różnimy, jak inaczej zorganizowane jest społeczeństwo i co ma podstawowe znaczenie.
Twierdzenie o powiązaniu fizyki kwantowej z judaizmem ma tak absurdalny wydźwięk, że jedynie skrajny filosemita mógł to wymyśleć.
Gratuluję wprawy w tropieniu antysemityzmu - po kilku Pana wpisach mogę sądzić, że ma Pan spore osiągnięcia.
Moje poglądy są tego rodzaju, że należy wyartykułować wszystkie różnice i animozje, a następnie próbować poszukiwać modelu umożliwiającego współżycie.
Do tego trzeba np. od razu zadeklarować - ilu Żydów zginęło w Jedwabnem?
Ilu wg Pana?
Krzysztof J. Wojtas
Re: DoktorNo
15 Lipca, 2009 - 20:30
Komentarz o fizyce kwantowej znalazłem w pańskim blogu.
http://brakszysz.salon24.pl/83449,cwiczenia-umyslu-nowa-fizyka-ustalanie-pojec#comment_1215261
Nie chodzi o powiązanie FK z judaizmem, ale porównywanie jednego do drugiego, w negatywnym (dla Pana) świetle, jako rzecz opartą na relatywizowaniu itp.
[quote]
Tak jak poprzednio napisałem: fizyka przepojona matematyką jest bardzo trudną dziedziną wiedzy i znakomita większość populacji podchodzi do wszelkich rozważań z tym związanych z "nabożną " czcią. Bardzo często można spotkać się z sytuacją, gdzie ludzie mający sporą wiedzę i doswiadczenie życiwe zapytani o jakieś sprawy związane z fizyką zwłaszcza "na wyższym poziomie", zachowują się tak, jakby "mózg im stanął" - czy "zapominają języka w gębie". Chyba to zjawisko jest Panu znane.
Z kolei fizycy i matematycy, zwłaszcza z "górnej" półki (a chyba Pana można do nich zaliczyć), wobec pojawiania się ciągle debilnych sugestii teorii fizycznych opartych często na mistycyźmie - reagują z dużą rezerwą i często poczuciem wyższości.
Dlatego zmiana sposobu traktowania fizyki jest bardzo trudna, także z przyczyn psychologicznych. Wymaga najpierw pokonania bariery strachu przed ośmieszeniem, a świat nauki na pewno zadania nie ułatwia, gdyż narusza to jego uprzywilejowaną pozycję.
Aby zatem zdecydować się na prezentację swych uwag trzeba liczyć się z różnymi reakcjami.
Proszę zauważyć, że tylko dzięki internetowej wymianie myśli i przypadkowym spotkaniu na S24 pojawiło się kilka osób, które zaprezentowały swe przemyślenia. Gdyby była to jedna osoba, to uznana by została za oszołoma i pominięta, ale ponieważ jest to przynajmniej 3 osoby - prezentacja została dostrzeżona.
Natomiast dla mnie zadziwiające jest jedno; że, nasze przemyślenia idą w jednym kierunku i powoli zaczyna być tworzone nowe spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Robimy błędy, ale dzieło posuwa się do przodu.
Pozwolę sobie na pewne religijne porównania: obecnie obowiązujące zasady interpretacji fizyki bazujące na OTW można prównać do judaizmu. (to nie przypadek, bo p. S. Heller został po zgłoszeniu wątpliwości do TW oskarżony o antysemityzm). Einstein wprowadził ograniczenie w postaci prędkości światła i czasoprzestrzeń. Dotychczasowe rozważania są prowadzone z tymi ograniczeniami. Tworzone są nowe zasady i nowe prawa. Wprowadza nowe cząsteczki o specyficznych właściwościach, a wszystko po to, aby dostosować opis rzeczywistości do obowiązujących ograniczeń.
Nie przeczę znacznej części obowiązujących zasad. Tyle, że po spełnieniu roli rozwojowej, ten system praw i ograniczeń, stał się barierą dalszego rozwoju i można zauważyć, że pewnych zjawisk nie da się wytłumaczyć wg tych prawideł.
To tak jak judaizm, gdzie po przyjęciu praw, które parę tysięcy lat temu były ważne i cenne - stymulowały rozwój relacji społecznych. Ale wraz z upływem czasu system stawał się coraz bardziej niedopasowany - tworzono coraz więcej praw pomocniczych (613) i dalsze interpretacje.
No i doszliśmy do stanu, gdzie trzeba potępić holokaust i pochwalić działania w Strefie Gazy.
[/quote]
Co do Jedwabnem, to za dobrą monetę biorę ustalenia IPN.
I znowu pan stawia sprawę na ostrzu noża, tj. oskarżając o "filosemtyzm".
DoktorNo
15 Lipca, 2009 - 21:22
Krzysztof J. Wojtas
Gdzie tu - w długim cytacie, jest odniesienie do QM?
Nie zauważyłem.
Natomiast jest zauważalne w środowisku naukowym, że osoby nie mające żydowskich korzeni są poddawane ostracyzmowi.
Mało. Bardzo często wyniki ich prac są "przejmowane " i publikowane jako własne przez osony z "klanu".
Tak, stawiam sprawę ostro - wskazuję na skrajny filosemityzm. I wcale się tego nie wstydzę - po prostu uważam, że cywilizacja łacińska znakomicie przewyższa żydowską. Zatem niech się Pan zdecyduje. W rozkroku trudno będzie ustać i można zostać kopniętym w ...
Krzysztof J. Wojtas
@ K.J.W.
16 Lipca, 2009 - 08:48
Dziękuję uprzejmie, staram się, jak mogę.
Walka z rodziną? U ortodoksyjnych Żydów rodzina jest na pierwszym planie co do priorytetów życiowych. W tym punkcie powinniśmy brać z nich przykład.
Rola kobiety - u nich tradycyjna, u nas - nijaka; ni to "wyzwolona", ni to "domowa cierpiętnica" .
A nie przyszło Panu do głowy, iż "papieskie dywizje"o które ironicznie pytał tow. Stalin, to na tyle wyświechtane "publicystyczne" sformułowanie, że nikomu nie chciało się do tego odnosić?
Osobiste animozje polecam wyjaśniać osobiście.
Nie musi Pan wyjaśniać nam wszystkiego na poziomie podstawowych skojarzeń.
Ponadto, pragnąłbym nadmienić, iż jestem wielce rad, że nie traktuje mnie Pan jako wroga, lecz tylko "osobę nieco zagubioną". Doprawdy, proszę mi wierzyć, że mam co do Pana podobną opinię... Fajny jest taki dobrotliwy protekcjonalizm, prawda?
Czyli co, konkretnie - kumam czaczę według Pana, czy nie kumam? Bo już sam nie wiem, czy gópi jezdem, czy mondry..
Natomiast, jeżeli uważa Pan, iż zmagam się z problemami zasadniczymi dla Polski i Świata, i w miarę narastania problemów poznawczych trudnię się szlachetną sztuką samokształcenia - to zgoda, biorę odium przeczytanych książek i samowolnych wniosków na klatę.
Łaskawy Panie - postawa "wiem i mam rację a jeśli ktoś uważa inaczej - niech mnie przekonuje" jest zarzewiem twórczej dyskusji, ścierania się poglądów. Zdaje się,że Pan również przystąpił do dyskusji z, hm, powiedzmy, mocno ugruntowanymi przekonaniami?
Ksenofobia? Jak u Żydów? Wolne żarty. Z tego co zaobserwowałem, wszelką polemikę traktuje Pan per nogam , jako wykwit niedouczonych gimnazjalistów. Pańska postawa bliższa jest Jaśnie Oświeconym Parnasiarzom z czerskiego salonu, napominających ciemne "bydło", co na daną okoliczność sądzić powinno.
Kto tu zbliza się do ksenofobicznych Żydów?
Sprawdziłem swoją dupę podczas wiadomej czynności. Komunikuję, iż sram prawidłowo, zgodnie z prawem "ziemskiego obciunżenia".
Wstępny plan przedstawiłem w notce "Prowokacja Geopolityczna". Nierealne? No to może od razu wszyscy połóżmy się do grobu...
http://www.niepoprawni.pl/blog/287/prowokacja-geopolityczna
Gruntowne, wszechstronne przygotowanie - i atak. Plan na jakieś cztery ćwierci stulecia.
Aaach... co tu gadać.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
16 Lipca, 2009 - 09:18
Krzysztof J. Wojtas
W sumie, po wymianie "ciosow", mogę stwierdzić, że mamy dość zbliżone opinie.
To na co Panu chciałem zwrócić uwagę, to nadmierne poleganie na USA. Obecnie ten kraj jest "merdającą częścią" ogona jakim jest Izrael.
Problem w tym, że obecny judaizm ma niewiele wspólnego z mozaizmem, a jest "judaizmem rabinicznym" - to chyba określenie x. prof. Chrostowskiego. Z wszelkimi konsekwencjami.
Pan pisał o "Prowokacji Geopolitycznej". We wrześniu ub. roku napisałem notkę o kierunkach strategicznych polskiej polityki - temat chyba pośrednio został rozwinięty i mógł (acz nie przypisuję sobie tej roli) być przyczyna prób tworzenie "Strategii dla Polski".
Rola kobiety - chyba Pan ma fobie. Kiedyś napisałem na ten temat notkę - zamieszczę ją ponownie na "Niepoprawnych". Bardzo nie podoba mi sie Pana ujęcie .
Traktuję je jako charakterystyczne dla Pana sposobu myślenia; nie szanuje Pan własnej tradycji, a zachwyca sie obcą.
Bez wiary we własne idee, bez wiary w wartości niesione przez polską kulturę - jak Pan chce uzyskać cele, które prezentuje?
Moja krytyka Pana poglądów jest wynikiem zauważenia właśnie takich anomalii.
Jeśli jest Pan w stanie to dostrzec u siebie - to resztę spraw, przy pańskiej wiedzy i poglądach, jesteśmy w stanie uzgodnić, a różnice wyjaśnić.
Pozdrawiam
Krzysztof J. Wojtas
@ K.J.W.
16 Lipca, 2009 - 09:44
Jakim cudem doszedł Pan do wniosku, iż nie szanuję własnej tradycji, a zachwycam się obcą?
Bez wiary we własne idee..itd. itp?
Jak mi Pan wysnuje jakąś wiarygodną psychoanalizę, to , doprawdy, napiszę jakieś opowiadanie - nawet z "kobiecymi fobiami", które raczył mi Pan insynuować... Szczypta pikanterii nie zawadzi.
Jeżeli ktoś, jakimś cudem, wyda tę potencjalną grafomanię, podzielimy się zyskiem netto, fifty- fifty.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
16 Lipca, 2009 - 11:20
Krzysztof J. Wojtas
"Walka z rodziną? U ortodoksyjnych Żydów rodzina jest na pierwszym planie co do priorytetów życiowych. W tym punkcie powinniśmy brać z nich przykład."
Czy mógłby Pan rozwinąć ten watek z rozszerzeniem na idee prezentowane przez GW odnośnie rodziny?
Dobrze byłoby zastanowić się nad powodem dlaczego ta instytucja jest tak zaciekle atakowana. Czym różni się od modeli Zachodniej Europy itd.
Kogo uważa Pan za żydowskich ortodoksów?
Proszę to porównać z uwagami zawartymi w notce właśnie zawieszonej przeze mnie.
Zarzucam Panu wybiórcze traktowanie problematyki. Chyba Tuwim pisał : " to kot, to pies , to drzewo" - wszystko widzi Pan osobno, bez wzajemnych korelacji.
Krzysztof J. Wojtas
@GG
16 Lipca, 2009 - 09:34
[quote]Ksenofobia? Jak u Żydów? Wolne żarty. Z tego co zaobserwowałem, wszelką polemikę traktuje Pan per nogam , jako wykwit niedouczonych gimnazjalistów.[/quote]
Też to zauważyłem.
Panie Wojtas, pan ma zbyt uproszczony obraz rzeczywistości; takie wrażenie odnoszę. A co do zarzutu "fascynacji obcością" to powiem tyle: narody i cywilizacje, które zamykają się na osiągnięcia innych, są skazane na stagnacje, vide fundamentalizm islamski czy Chiny wieku XIX.
Doktor No
16 Lipca, 2009 - 11:28
Krzysztof J. Wojtas
Ble, ble, ble. Konkrety proszę, to będziemy dyskutować.
I uwaga. Polemika, aby była prowadzona rozsądnie, musi tyczyć problemów na tym samym poziomie ogólności.
Jeśli rozmawiamy o cywilizacjach - to na tym poziomie ogólności. Są to systemy "funkcjonalnie pełne", dlatego należy traktować je całościowo. Nie wolno robić "wrzutek" typu, a jakamś tam cecha jest lepsza (gorsza) w danej cywilizacji. To może niszczyć spójność całego systemu.
No to teraz niech Pan napisze, co powinniśmy zmienić w cywilizacji łacińskiej.
Krzysztof J. Wojtas