Artysta ( i dygresje)
Felieton filmowy Marka Baterowicza - z diagnozą antygruzińskiej alergii Michnika.
Francuski film „Artysta” zgarnął aż sześć Oskarów w tym roku, co jest chyba rekordem w dziejach Hollywoodu. Główną rolę ( właśnie artysty) gra w nim Jean Dujardin, a rolę kobiecą w tym romantycznym związku kreuje urocza i sympatyczna Berenice Bejo. Film jest oczywiście nie tylko o glorii kina z marką Hollywoodu, ale o miłości. Nie wiem ile osób zwróciło jednak uwagę na pewien polityczny epizod na samym początku filmu ? Ukazuje on scenę tortur, a napisy są w języku rosyjskim, także ubiory oprawców są jakby w stylu enkawudzistów. Dujardin jest tym męczonym, jednak dzielnie wytrzymuje tortury. Nie zdradził. A w chwilę potem na ekranie widzimy napis: „Long live free Georgia!”. Może to aluzja do niedawnej rosyjskiej agresji na Gruzję ? Prezydent Sakaszwili i tak miał trochę szczęścia, przeżył, choć Rosjanie oderwali Gruzji dwie prowincje. Mniej szczęścia miał za to poprzedni prezydent gruziński Gamsahurdia, który próbował wywalczyć dla swego kraju suwerenność. Niestety, miał przeciwko sobie silne post-sowieckie elity ze starym zdrajcą Szewarnadze na czele. On to właśnie wezwał na pomoc rosyjskie wojska, a agenci Kremla zamordowali Gamsahurdię ( 31 grudnia 1993). Oczywiście krąży wersja o…samobójstwie. Tragiczny ten epizod przypomniał Waldemar Łysiak w „Rzeczpospolitej kłamców. Salon” ( W-wa, Wyd.Nobilis, 2004, str.182). Przy okazji przypomniał też sprawę wielce istotną, a mianowicie jak „Gazeta Wyborcza” komentowała te wypadki. Gdy antykomunista Gamsahurdia walczył o niezależność swej ojczyzny, były dysydent (?) a potem naczelny redaktor tego pisma ex-PZPR-owiec Adam Michnik nieustannie atakował gruzińskiego prezydenta przedstawiając go jako…psychopatę, „faszysto-nacjonalistę”, tyrana, maniaka a natomiast Gruzję pod rządami Gamsahurdii określał jako godną pożałowania despotię (!). W tym przyprawianiu gęby uczciwym ludziom Michnik był i pozostaje mistrzem niedoścignionym. Kiedy Rosjanie zlikwidowali Gamsahurdię gruzińska republika przestała budzić obrzydzenie Michnika.
Może Michnik cierpi na jakąś antygruzińską alergię ? Nie lubi starych narodów o wielkiej tradycji ? Gdy w średniowieczu Gruzja była u szczytu potęgi i kultury, Rosjanie żyli pod tatarskim knutem. Wycieczka Michnika do Bułgarii świadczy jednak, że zupełnie inne powody kierowały towarzyszem Adamem. W latach 1992/3 bułgarscy antykomuniści próbowali pozbyć się reżimu, a oto Michnik wybrał się do Sofii, by wystąpić przeciw antykomunistom, nazywając ich…”neofaszystami” (!). Opowiedział się po stronie skompromitowanych komunistów! Był to prawdziwy szok dla bułgarskich patriotów, a Łysiak cytuje dalej słowa znanych bułgarskich pisarzy z publikacji „Cynizm i nietolerancja” : „Wizyta A.Michnika głęboko zraniła wszystkich bułgarskich demokratów. Przyjechał, żeby stanąć w obronie komunistów. Zrobił to w sposób butny. Jego wypowiedzi były demagogiczne, nieodpowiedzialne a bardzo dla nas bolesne…Jak można nazwać setki tysięcy demonstrujących przeciwko komunizmowi demokratów…neofaszystami!? Kto Michnikowi pozwolił obrażać tych najmniej podatnych na konformizm Bułgarów? Dawni idole typu Michnika gotowi są dzisiaj wspierać fasadową demokrację, za której kulisami wszystkie sznurki są znowu w rękach komunistów…Michnik to człowiek cyniczny, nietolerancyjny wobec bułgarskiej demokracji, dlatego utracił nasz szacunek” ( str.183). Koniec cytatu.
Tylko w Polsce jeszcze nie wszyscy poznali się na Michniku i dalej kupują jego gazetę, nie wiedząc że jej naczelny jest po prostu facetem niewyleczonym z komunizmu, a dalej wzdycha do przywódców Kremla. Bywał w Moskwie nieraz nawet po roku 1989, Ostatnio obrzucono jednak redakcję pisma jajami i kamieniami, więc lud się budzi, o ile nie była to jakaś prowokacja, by wprowadzić stan wyjątkowy dla ochrony akuszera i guru III RP…Najtrafniej, a zarazem elegancko, określił go niezrównany w ironii Wildstein: „Michnik to motyl opozycji, z którego wykluła się poczwarka III RP” (!),
Wróćmy jednak do filmu, scena tortur ( Dujardin ma aparycję śródziemnomorską, od biedy też gruzińską ) wywołała tę dłuższą dygresję. Poza sceną z torturami film jest doprawdy idylliczny, bo nawet podpalenie mieszkania przez zdesperowanego gwiazdora, odstawionego na boczny tor po zakończeniu ery kina niemego, utrzymane jest w granicach dobrego smaku. A próbę samobójstwa rozładowuje wierny piesek, który znowu ratuje swego pana. Zjawia się też „anioł stróż” czyli Berenice Bejo, by ostatecznie przekonać nieco „śpiącego” gwiazdora o przemożnej sile jej uczucia. To dzięki niej aktor kina niemego dostaje rolę w filmie dźwiękowym. I oboje tańczą w szalonym rytmie happyendu. Z pewnością w dziedzinie szczęścia nadrobią stracone lata. Reżyserem tego przesympatycznego ( choć biało-czarnego ) obrazu jest Michel Hazanvicius – jego dziadkowie pochodzą z Litwy, osiedlili się we Francji w latach 1920-tych. Z innych filmów Hazanviciusa wymieńmy „Cairo: nest of spies” ( 2006) czy „Lost in Rio” ( 2009). „Artysty” nie ma w programie festiwalu francuskiego kina, lecz bywa wyświetlany jako impreza towarzysząca a bilety są tańsze niż na filmy festiwalowe, co jest zupełnym paradoksem, zważywszy imponującą ilość Oskarów. Mimo tylu laurów nie grozi nam renesans kina niemego, choć kilka lat temu sporo szumu wywołał włoski film oparty na biografii Pucciniego, a konkretnie dotyczący jego inklinacji do pozamałżeńskich romansów. Utrzymany również w konwencji kina niemego zebrał wiele świetnych recenzji. Nie dostał jednak Oskarów, może szkoda ?
Z tymi Oskarami bywało różnie, lecz w przypadku „Artysty” nie kwestionujmy ich wartości. Nagrodzono film bardzo „ludzki” ( cóż z tego że trochę melodramat ?) o uczuciach, a dość mamy filmów horroru, kryminałów i strzelaniny. Polecam „Artystę”, lepiej uronić łezkę niż stresować się na widok Terminatora albo zupełnie nieprawdopodobnych wyczynów Jamesa Bonda. A Berenice Bejo jest doprawdy urocza!
Marek Baterowicz
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2693 odsłony
Komentarze
mi to się marzy wyjazd do Gruzji taki jak na Węgry
19 Marca, 2012 - 09:03
Jako ciekawostkę znalazłem kiedyś informację o procencie populacji jaki potrafi czytać i pisać, w różnych krajach.
Jest trochę państw gdzie mamy 99-coś tam i Polska jest w tej grupie.
Ale był jeden kraj gdzie podali że 100% obywateli potrafi czytać i pisać.
I tym krajem była Gruzja :)
Lecz nie umiem tego teraz znaleźć.
Remek.
"Pieniądz jest nerwem wojny"
Remek
Gruzja: strefa zdekomunizowana.
19 Marca, 2012 - 22:35
Taki tytuł nosi artykuł w najnowszym,62-gim numerze "Frondy".Niesamowity przez swą wymowę i fakt,że życie za swój wyczyn w Gruzji oddał Prezydent Lech Kaczyński.Po ośmiu latach rządów Saakaszwilego Gruzja jest najszybciej rozwijającym się i najmniej skorumpowanym państwem regionu.Zachodni eksperci(nie żadenSachs,jak u nas) doradzili,a Saakaszwili poszedł jeszcze dalej-zlikwidował państwo w takiej postaci,w jakiej istniało dotychczas.Skasowano 84 % licencji i zezwoleń,wymaganych od obywateli.Liczba urzędników wydajacych dokumenty z pieczatkami i podpisami spadła z 10 tys. do 1 tysiąca,zatrudnienie w ministerstwach spadło 3 do 5 razy.Utworzenie Narodowej Agencj Publicznego Rejestru dało możliwość rozpoczęcia działalności gospodarczej w ciągu jednego dnia.W 2003 r. Gruzja była na 137 miejscu,a dzisiaj jest na 12-ym w świecie w rankingu państw najbardziej przyjaznych dla prowdzenia biznesu. Starą,skorumpowaną milicję rozgoniono i utworzono całkowicie nową,z młodych ludzi stworzoną formację.
I takich cudów-jak dla nas- jest we "Frondzie " opisanych dużo więcej.Gorąco zachęcam do przeczytania a po lekturze,do oddania się marzeniom.Może i nam się to przydarzy?
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Remo nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
tak właśnie chcę sobie wyobrażać to miejsce :)19 Marca, 2012 - 23:36
Remek
To jest charakterystyczne dla najgorszych kanalii
19 Marca, 2012 - 09:41
że pokazują swoje prawdziwe oblicze,kiedy jest już za późno.
Pozdrawiam.
Dla Żydo-ubecji z gównianej,słowo wolność to zagrożenie
19 Marca, 2012 - 11:58
Każdy kto ma inne poglądy jak gówniana to wróg i faszysta do tego,chciałbym dożyć chwili jak Michnikowi odbierają order Orła Białego za zdradę Polski,i POzostałym hienom POlszewickim,a nie zależne i wolne sądy wymierzyły kary na jakie ta Bolszewicka hołota zasłużyła
pozdrawiam redakcje
Niech Bóg błogosławi wolną Polskę i dzielny naród Węgierski
Georgia, lub Kartwelia (საქართველო) ale nie Gruzja!
19 Marca, 2012 - 12:38
Witam Serdecznie Redakcję za podjęcie tego tematu. Tym razem chyba od razu - paralelnie - przełożę go na swój blog! Bo temat miły dla bojowników o wolność uciśnionych narodów i antysowietów, ale podobnie do problemów Ormian, strasznie nieznany i dlatego "egzotyczny".
Zwiada Gamsahurdię (ზვიად გამსახურდია) znałem osobiście. Poznałem jego i spotykałem się z nim podczas moich podróży do Armenii Sowieckiej i na front w Karabachu. Był prawdziwym patriotą i prawicowcem, który podobnie do pierwszego Prezydenta Republiki Armenia (Հայաստանի Հանրապետություն), Lewona Ter-Petrosjana (Լևոն Տեր-Պետրոսյան), radykalnie chciał wyprzątnąć ze swojej ojczyzny sowieckie i ruskie odpadki. Zapłacił za to życiem, bo nasłano na niego całą sforę esbeków, włącznie z generałem KGB Eduardem Szewardnadze (ედუარდ შევარდნაძე), który dokonał pucz, bezprawnie przejmując władzę. Wtedy przez długi czas w Zachodniej Georgii trwały walki przeciwko okupantom, którzy atakowali z dwóch stron. Jeździłem pociągiem z Batumi do Tbilisi, ażeby stamtąd dostać się do Erywania. Około 300-kilometrową odległość pociąg z powystrzelanymi oknami i pełen "panów" w skórzanych kurtkach, przebywał prawie przez jeden dzień, stawając przy każdym przysłowiowym krzaku. Mnie na szczęście zostawiono w spokoju, bo jechałem z polskim paszportem, w którym (z głupoty i próżności eksesbeckich biurokratów z USC w Poznaniu i MSZ w Warszawie) miałem inne dane, niż w węgierskich i ormiańskich papierach.
Cały cyrk z Abchazją i Osetią to cyrk eksploatowany przez Rosję w interesie skłócenia setek narodów zamieszkujących Georgię. Nawet z Ormianami i Kurdami, którzy stanowią tutaj zwartą większość. Bo Georgia przez tysiąclecia była niepodległą, suwerenną, ale rdzenną częścią konfederatywnego, demokratycznego Imperium Ormiańskiego! Zresztą były to oddzielne księstwa (Guria, Kartwelia, Iberia, Imeretia, Swaneti, Mukhrami, Racza, Khewi, Kakhetia, Dżawahk, Adżaria, Osetia, Mitiuleti, Pszhaweti, Lazia, Abchazja itd) które zjednoczył jeden z moich przodków z bocznej (iberyjskiej) linii Bagratunich (Բագրատունի), których Kartwelijczycy nazywają Bagrationami (ბაგრატიონ). Wcześniej wspomniane ponad 100 narodów było w stałej bratobójczej wojnie ze sobą. I to wykorzystała w 1783 r Rosja, która jako pierwszą Iberię oderwała od Armenii. Wynikiem tego wielu żyjących tu książąt ormiańskich, z oburzeniem opuściło te tereny. Carowie Rosji nigdy nie uznali książąt ormiańskich, wynikiem czego Ormianie wzajemnie rosyjskich. Stąd brak ormiańskich książąt w europejskich almanachach szlacheckich! Co więcej: Ormianie stwierdzili bezprawne, niearystokratyczne pochodzenie Romanowych, nazywając ich jołopami i gnojosiewcami - czyli chłopami pańszczyźnianymi!
Kiedy inny gnojosiewca - kat narodów (w tym Polaków!), niejaki Iwan Fiodorowicz Paskiewicz wkroczył do Armenii Wschodniej, dokonał tu istnej rzezi, której nawet Hitler byłby mógł się powstydzić! Mordował nie tylko Ormian, ale Persów, Kurdów, Turków Kipczackich, Lesginów, Tałyszów, Tatów i innych! Był gorszym namiestnikiem Armenii, niż gnojosiewca Konstantyn i spółka "Królewstwa Polskiego"! Okupacja sowiecka Wschodniej Armenii była jeszcze podlejsza. Siemię Szatana Josif Dżugaszwili (იოსებ ბესარიონის ძე ჯუღაშვილი, bandycki pseudonim "Stalin") i jego komisarze systematycznie skłócali ze sobą tutejszych tubylców, jednego przeciwko drugiemu. Najbardziej nienawidził Ormian za ich wiedzę, prawdomówność, otwartość, wielotysiącletnie umiłowanie demokracji, ojczyzny i bezgraniczne szanowanie praw człowieka. Jako pierwszy krok zaczął więc burzyć kościoły ormiańskie i kartwelijskie, wraz z inteligencją, tłumnie mordując kler i arcypasterzy. Tak jak to czynił razem z Hitlerem w Polsce!
Potem Stalin w międzynarodowych stosunkach prawnie zupełnie nic nie znaczącym partyjnym ukazem, rozparcelował Armenię Wschodnią na Armeńską SSR (Հայկական Սովետական Սոցիալիստական Հանրապետություն), Azerbajdżańską SSR (Азәрбајҹан Совет Сосиалист Республикасы, Azərbaycan Sovet Sosialist Respublikası) i Gruzińską SRR (საქართველოს საბჭოთა სოციალისტური რესპუბლიკა, საქართველო). Do Gruzji przyłączył część Lori (Լոռու) i Tblisi (თბილისი)- Tyfilis (Թիֆլիս), które we większości były i do dzisiaj są zamieszkiwane przez Ormian, po nich drugą największą ludnością są tutaj krewni Ormian - muzułmańscy Kurdowie, potomkowie Medów. Do Azerbajdżanu (w którym Turcy-Kipczacy stanowią tylko 10% ludności!) "na wszelki wypadek" dołączył rdzennie ormiański Nachiczewan (Նախիջևան), wycinając w pień całą jego ludność, a Armeńską SSR ściskając tym samym w potężne kleszcze, zapobiegając przez to wszelkim zrywom wolnościowym i stwarzając Kipczakom wspólną granicę z Turcją! Rdzennie ormiański Górski Karabach (Արցախ/Arcach, Լեռնային Ղարաբաղ/Lernajin Kharabał) oraz rdzennie ormiańskie Baku (Բաքու), również dołączył do "Azerbajdżanu", ale tu nie udało się wyciąć w pień Ormian, co doprowadziło do stałych potyczek i waśni między Kipaczakami i Ormianami oraz rzezi-pogromów typu Sumgajt (Սումգայիթ) 29 lutego 1988. Kars/Gars (Կարս), który dotychczas okupowali Romanowie, Stalin dobrodusznie przekazał Turcji, spłacając tym samym dług, który zaciągnął u Kemala Mustafy (bandycki pseudonim "Atatürk") za odegranie roli Przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych (sic!) "Socjalistycznej Turcji", bo tylko w ten sposób propaganda sowiecka mogła "wytłumaczyć" podły "internacjonalistyczny" (czytaj: internazistowski!) sojusz turecko-sowiecki, podpisanie z Turcją "Układu o Przyjaźni..." itd, który później narzucił wszystkim demoludom! No i dzięki temu jesienią 1920 r wspólnie mogli rozwalić niepodległość Armenii Wielkiej (Մեց Հայք), której granice na wieczne czasy zagwarantował Traktat z Sèvres podpisany 10 sierpnia 1920 r. Stalin później spróbował prawnie odmienić go przez Traktat Lozański (24 lipca 1923), ale był to niewypał i Traktat z Sèvres do dzisiaj jest ważny! Czyli Turcja od 100 lat bezprawnie okupuje Armenię Zachodnią (Արևմտյան Հայաստան, Królewstwo Armenii Zachodniej/Արևմտյան Հայաստանի Թագավորություն), "Azerbajdżan" nie istnieje itd. Bo Stalin popełnił kardynalny błąd, którego nie popełnił Hitler, kreując powód do agresji na Polskę przez prowokację gliwicką, gdzie zamordowanych więźniów - którzy "napadli" na radiostację w Gliwicach, przebrał w ...polskie mundury wojskowe. Stalin zapomniał przywlec do Lozanny "delegację ormiańską" skreowaną z poślednich aktorów ormiańskich z Erywania czy z moskiewskiego więzienia Butyrka lub z lochów czeki-KGB na Łubiance! A każdy jeden traktat podobnie np. do statutu Spółki akcyjnej, według prawa powszechnego odmienić można li tylko wówczas, kiedy podpisali go wszystcy sygnatariusze!
Relacje prasowe z Wojen Wyzwoleńczych na Karabachu we wszystkich demoludach były fałszywe i jednostronne, generowane przez propagandę moskiewską i służalczo przekazywanych dalej przez czerwono-nazistowskich dziennikarzyn, coraz bardziej zagnieżdżonych w prasie unijnej. W celu zrozumienia jej przyczyn, należałoby wydać zupełnie nową historię narodów Kaukazu i Nagórza Ormiańskiego, bo to, co dotychczas ukazało się w PRL (czy w WRL itd), to zawracanie głowy. Tylko pani prof. Zakrzewska-Dubasowa starała się w miarę obiektywnie opisywać tutejsze wydarzenia, ale jej rękopis esbecka cenzura niemiłosiernie poszatkowała. Szkoda. Bo bardzo cenna i obiektywana uczona!
Prezydent Micheil Saakaszwili (მიხეილ სააკაშვილი) jest wspaniałym człowiekiem, ale miernym politykiem i dlatego nie spostrzegł na czas te pułapki, które postawiła Rosja w Abchazji i Osetii oraz całej Georgii-Kartwelii! A źli doradcy są wszędzie. Odziedziczył ich od Sowietów, więc nic dziwnego, iż dominuje u nich antyormiańskość i powoływanie się na historię sfałszowaną przez sowieckich "uczonych"! Dla całego Południowego Kaukazu jest tylko jedyne wyjście z tego zaklętego i przeklętego koła: stworzenie konfederacji państw niepodległych w ramach granic ustalonych przez Traktat z Sèvres i odłożenia na bok, a przynajmniej zawieszenie wszelkich niedomówień przez wszystkie tamtejsze narody! Inaczej teren ten będzie źródłem stałego wybuchu "bomb zegarowych" zręcznie podstawionych przez Stalina i jego następców!
Unia Europejska i NATO powinni niezwłocznie przyjąć na swojego członka Georgię-Kartwelię, jak to przyjęto Cypr, którego część również okupuje Turcja zbeszczelniona przez przynależność do NATO! (ale to samo dotyczy Iranu, którego Rosja zamierza skolonizować, korzystając z zamieszania politycznego przez nie generowanego!) W Układzie Atlantyckim nie ma miejsca dla Turcji tak długo, aż nie wykona postanowień Traktatu z Sèvres oraz nie wypłaci Ormianom horrendalnej kontrybucji za ludobójstwa i bezprawne okupowanie Armenii Zachodniej, oraz nie zaprzesta mordów politycznych na Ormianach, Grekach i Kurdach, nie zaprzesta pacyfikacji Kurdystanu! Kurdów i Ormian Turcy powaśnili ze sobą, chociaż są to bratnie narody, które razem z Grekami stanowią absolutną większość ludności "nowoczesnej" Turcji, w której Turcy stanowią tylko ok.10%. Dokładne dane są dlatego nieznane, bo Atatürk wymyślił sprytny sposób fałszowania danych! Ormian, Greków itd Turcy wyliczają na podstawie danych kościołów chrześcijańskich (omijając tych, których zislamizowano!), a resztę ludności wymienia jako muzułman! Spośród tych "muzułman" większość to Kurdowie, Ormianie, Gruzini i inne bratnie narody postsumeryjskie!
Szczęść Boże!
redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów
Szczęść Boże!
redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów
z innej beczki,że zacytuję klasyka niepoprawnych
19 Marca, 2012 - 21:59
Szanowna Redakcjo!
PROSZĘ UWOLNIĆ SKOWRONKA!
Jestem już dawno na wolności,a Skowronek zakazany po mnie,widzę że nadal na uwięzi.
Z poważaniem markiza,przez niektórych zwana panią Skowronkową :)
markiza