Akcja: "Bez cnót nie ma wychowania!"

Obrazek użytkownika Dariusz Zalewski
Idee

W tym tekście przekazuję przesłanie Akcji informacyjnej, którą właśnie rozpoczynam. Dlatego mam wielką prośbę: Czytelniku/Czytelniczko, potraktuj ten artykuł wyjątkowo. Nie “skanuj” go wzrokiem, ale zainwestuj (jak to się ładnie mówi) kilka minut, bo może się okazać, że po nim zaczniesz zmieniać swoje podejście do wychowania dzieci . * * * Czy w dzisiejszym świecie jest szansa by wychować dzieci w duchu naprawdę katolickim? Prawda jest taka: wielu katolickich rodziców traci swoje dzieci bezpowrotnie. Porywają je politycy, propagandziści czy też inni ideolodzy. Chłopcy upodabniają się do telewizyjnych idoli, córki przejmują mentalność “szklanych gwiazdeczek”. DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE? Wielu rodziców zastanawia się: gdzie popełniają błąd? Powiadają, że wypracowali dobrą “więź emocjonalną” z dziećmi, że stosowali nowoczesne metody, chcąc zapewnić im najlepsze wychowanie. Niestety, ani dobre relacje z synami i córkami, ani nowoczesne metody nie wystarczą. W okresie dorastania pojawia się głupi bunt oraz intelektualne i emocjonalne odrzucenie rodzinnych oraz religijnych tradycji. Przychodzi czas, gdy koledzy i medialni guru stają się najważniejsi. Dzieje się tak, bo troskliwi rodzice robią wszystko, tylko nie to co najważniejsze: NIE KSZTAŁTUJĄ CNÓT, A BEZ CNÓT NIE MA WYCHOWANIA. Zamiast powrócić do źródeł, do sprawdzonych sposobów, które przez wieki skutecznie przygotowywały młodych ludzi do zdobywania wieczności i radzenia sobie w życiu, rodzice zajmują się rzeczami drugorzędnymi, ulegając zideologizowanej psychologii i pedagogice. „CNOTY? – TERAZ SĄ JUŻ INNE CZASY” Kształtowanie sprawności moralnych to najdoskonalsze “narzędzie” wychowawcze, wielokrotnie przetestowane i sprawdzone. Całe pokolenia nie wyobrażały sobie wychowania bez wdrażania do roztropności, sprawiedliwości, męstwa, wstrzemięźliwości, szacunku, hojności, wielkoduszności i wielu innych. Przez wieki ta metoda zdawała egzamin i oto nagle została zarzucona. Argumentem jest zazwyczaj zdawkowe: “- Teraz są już inne czasy”. Ale czy sposób wychowania, który na przestrzeni wieków ukształtował tylu świętych, królów, słynnych dowódców wojskowych i mężów stanu może się kiedykolwiek przeterminować? Nie dajmy się oszukać. Ludzka natura się nie zmienia. Zastanówmy się: czy nasze dzieci nie wymagają dziś usprawnienia w ramach czterech kardynalnych cnót, bo zmieniły się czasy? Przecież to nonsens. Właśnie teraz tym bardziej trzeba powrócić do tego co sprawdzone! CZYM WŁAŚCIWIE JEST CNOTA? Jest ona sprawnością, która daje łatwość czynienia dobra, przy jednoczesnym zachowaniu wolności! Najprościej rzecz ujmując – to doskonałość działania w pewnym obszarze ludzkiej egzystencji. Usprawniamy umysł, wolę, popędy, które już nie są pozostawione same sobie, ale stają się udysponowane do czynienia dobra i zdobywania wieczności! A gdy przez modlitwę i otwarcie na Łaską Bożą nabiorą charakteru nadprzyrodzonego, stają się potężnym narzędziem przemiany człowieka. Tak jak trenuje się biegi, skoki, grę w piłkę nożną, tak trzeba wytrenować swoją siłę moralną i duchową. „CO MOJE DZIECKO BĘDZIE Z TEGO MIAŁO?” Dziecko wyposażone w oręż cnót może skutecznie mierzyć się ze światem i zwyciężać. Jak już wspomniałem, przede wszystkim będzie potrafiło dążyć do wieczności, ale także poradzi sobie z problemami doczesnymi. Jeśli na przykład ukształtujemy roztropność – nauczymy je dokonywać trafnych wyborów w trudnych sytuacjach życiowych. Jeśli wdrożymy do wstrzemięźliwości – nauczymy panowania nad sobą, uchronimy przed zgubnymi nałogami. Jeśli ukształtujemy odwagę cywilną – będzie potrafiło oprzeć się wpływom grupy rówieśniczej. Zaniechanie działań wychowawczych, tak ukierunkowanych, prowadzi do efektów w postaci buntu, nałogów i innych gwałtownych upadków moralnych. Jeśli komuś wydaje się, że te “przygody” go ominą, to się myli. Bez kształtowania cnót musi spodziewać się najgorszego. Nie można ryzykować szczęścia wiecznego dzieci. W JAKI SPOSÓB KSZTAŁTOWAĆ CNOTY? Sprawność powstaje w wyniku powtarzanych zachowań, utrzymujących się w dłuższej perspektywie czasowej. Ale to nie wszystko. Do tego musi dołączyć pogłębiona świadomości tych zachowań. Słowem – konieczna jest ich intelektualna akceptacja. Jeśli Czytelniku/ Czytelniczko chciałbyś dowiedzieć się więcej o praktycznych aspektach kształtowania cnót, to potrzebną wiedzę otrzymasz w materiałach, które będą stopniowo udostępnione w ramach tej Akcji internetowej. HARMONOGRAM AKCJI: 14. 11.2011 r. (poniedziałek) – rozpoczęcie, 16.11.2011 r. (środa) – udostępnienie darmowego e-booka: “Czas powrócić do wychowania cnót” (Dariusz Zalewski, str. ok. 32). Zawiera on zbiór artykułów na temat cnót w aspekcie teoretycznym i praktycznym. 23. 11.2011 r. (środa) – premiera wersji elektronicznej książki: “Wychować człowieka szlachetnego” (Dariusz Zalewski, nakład „papierowy” ok. 10 tyś. egz.) z przedmową śp. o. prof. M. Krąpca OP; na ok. 260 stronach Czytelnicy znajdą szczegółowe wskazówki, jak w praktyce kształtować poszczególne sprawności moralne z uwzględnieniem współczesnych uwarunkowań. Uwaga! W ramach Akcji “Bez cnót nie ma wychowania” e-book będzie rozprowadzany po promocyjnych cenach w dniach 23.11.2011 r. – 29.11. 2011 r. 28. 11. 2011 r. – publikacja listy lektur oraz odnośników do stron internetowych poświęconych tematyce Akcji, 30.11.2011 r. – zakończenie i podsumowanie.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Na podstawie historii mojej Rodziny, i na podstawie
działań moich Dzieci.
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#200373

to już raczej jakaś zapomniana bajka. W świecie gdzie autorytet to młodzian który niewiele ponad monosylaby potrafi przed kamerą powiedzieć a kobiecym modelem jest jakaś chuda nie tyle gwiazdka by posłużyć się takim astronomicznym wyrażeniem, lecz raczej meteor, który w sekundę znika i nikt już nawet nie pamięta kim i po co był. Zaryzykuję jednak twierdzenie, że nie dokońca mamy rację, mimo że to wszystko co piszemy to prawda. W naszych rozważaniach przeważa pogląd że w postawy moralne kształtują rodzice w procesie wychowania dzieci. Wedle porzekadła o skorupce co to nasiąka by na starość cuchnąć. Ale chyba zapominamy o tym że te zasady obowiązywały w świecie minionym. Świecie który odszedł wraz ze śmiercią ludzi którzy wynieśli owe zasady z domu, otoczenia i tradycji. Wraz z fizyczną likwidacją prawdziwej, wielopokoleniowej elity narodu, ludzi wyrosłych na tradycji polskiej. Choć i wówczas nie obywało się bez problemów. Dzisiaj tych elit nie ma i nie ma ICH ciągłości. Bez tego nie ma naturalnego przekazywania kolejnym pokoleniom tego co jest esencją polskości jako wartości dominującej pewne obszary postrzegania otaczającej rzeczywistości. Zrobiono nam lobotomię tożsamości mordując lub uniemożliwiając powrót do Polski ludziom przedwojennych elit, a tym którzy pozostali w Polsce mimo wszystko, przytknięto do głowy pistolet strachu i nędznej egzystencji. Dzieci nie są wychowywane tylko w domu. Wpływ na postawy moralne ma też szkoła, ale i telewizja oraz tzw otoczenie. Jak można oczekiwać właściwych i godnych, pełnych dumy postaw młodych Polaków gdy w telewizjach ciągle lansowane są postawy moralnie dwuznaczne, antypolskie, antypatiotyczne i zaprzeczające tradycji polskiej. Jak można oczekiwać stosowania czterech zasad gdy wszędzie się trąbi że to passe. Zamiast zasad podawana jest lekkostrawna papka medialna robiąca młodym ludziom roztwór wodny z mózgu. Szkoła dawno przestała uczyć i wymagać minimum wiedzy jaką jeszcze w czasach komunizmu nam pakowano do głów. Dziś samodzielne myślenie krytyczne to wstecznictwo. Moda na infantylizm pod każdą postacią to jest chleb powszedni młodego człowieka z wielkiego miasta i coraz częściej wsi również. Nie jest to jednak przypadłość specyficznie polska ani przypadkowa. To rzecz z całą premedytacją zaprojektowana i realizowana z żelazną konsekwencją. I o tym też trzeba pamiętać. Nie od parady w takich momentach w telewizjach pojawiają się mroczne postacie w rodzaju Blumsztajnów. Wypadałoby zdać sobie sprawę że walka ze złem jakie nas osacza jest walką jak na ugorze. Trzeba determinacji i zapamiętania by wykorzenić całe to paskudztwo. Kościół katolicki też w części został opanowany przez wrogów. To jeden z najgroźniejszych łbów tej hydry. Wszystko to nie nastraja do zbyt optymistycznych refleksji i snucia wizji szczęśliwości. Raczej czeka nas ciężka i wieloletnia walka i praca u podstaw. Ale czy mogło być inaczej gdy nas wszystkich zręcznie oszukano? Taka Jałta z małej litery to był ten nasz okrągły mebel pod którym załatwiono sprawy dla nas najważniejsze. Dziś mamy do przełknięcia kolejną żabę. Marsz pokazał jedynie że jest nas więcej gotowych zademonstrować publicznie swoje zdanie.

Vote up!
1
Vote down!
0
#200426

Rzecz tym, żeby tę "bajkę" sobie przypomnieć.
Zgadzam się, że nie będzie łatwo.

Ale czy jest inne wyjście?

______________________________
Czas na kontrrewolucję w edukacji!
http://edukacja-klasyczna.pl

Vote up!
1
Vote down!
0

__________________________________ Czas na kontrrewolucję w edukacji! ]]>http://edukacja-klasyczna.pl]]>

#200429

Budowanie u dzieci i młodzieży cnót i kompasu moralnego jest niesłychanie szlachetnym celem i być winno priorytetem wszystkich rodziców. Niestety, dzieci nie chowamy w li tylko cieplarni domowej, zamkniętej na klucz przed światem. Pewnego dnia, drzwi tej cieplarni trzeba będzie otworzyć. A może nawet ktoś je tym dzieciom otworzy. Bez wiedzy rodziców. I co wtedy?

Budowanie cnót jest zadaniem całego życia i projekt ten nigdy przez rodziców nie może być całkowicie zrealizowany, chyba ze trzymać będziemy nasze dziecko w izolatce. Z rodzicami ostro współzawodniczą przecież media, popularna kultura, szkoła, uniwersytet, koledzy. I te oddziaływania często okazują się silniejsze od wpływu rodziców. Nie bądźmy naiwni, nasze cnotliwe dzieci są pod ogromną presją maszyny społecznej. Aby te cnotę stracić. I za to ich społeczeństwo nagradza, bo z brakiem cnoty jest często “lepiej” w życiu, choć na pewno gorzej … po śmierci. Ale przecież dzieci nie maja większego poczucia czasu niż na dziś i jutro. Wieczności nie mają w swoich planach.

Uodpornienie dzieci i młodzieży na wpływy liberalizmu i wtłaczanej im wszędzie względności cnót jest niesłychanie trudne. Dzieci odkrywają niespójności i brak konsekwencji rodziców bardzo szybko. Bardziej niż słowa, przekonują ich zachowania i czyny, zarówno ojca jak i matki. Nade wszystko zaś, rodziców wybory: prywatne, religijne, społeczne i polityczne. A także cena, jaką rodzice są skłonni zapłacić za cnotę i prawdę.

Jeśli większość polskich rodziców głosuje na przyszłość Polski w rękach sił liberalno-neolewicowych i politycznie prawidłowych, które od cnót odciągają tak oficjalnie, jak i w ukryciu, to następne pokolenie będzie już wkrótce uważało cnotę za wyzwisko i gwałcenie praw człowieka do grzechu. Przyjrzyjmy się zachodnioeuropejskiej młodzieży uwikłanej w relatywizm, materializm, moralna pustkę i hedonizm. A wszystko to z pominięciem odpowiedzialności.

Nauczmy dzieci buntu, zdrowego buntu, przeciwko takiej przyszłości, bo dzieci i młodzież bunt lubią. W przeciwieństwie do moralnych wykładów. Nastoletni powstańcy warszawscy nie potrzebowali cieplarnianego wychowania. Bo wiedzieli oni od rodziców, co dobre a co złe.

kassandra

Vote up!
1
Vote down!
0

kassandra

#200434

@kassandra.
Z wieloma, powyższymi uwagami nie sposób się nie zgodzić.
Przykład rodziców to podstawa, a media i generalnie świat współczesny przeszkadza w formowaniu cnót.

Mamy tu czasami do czynienia z pewnym zapętleniem, a mianowicie: kształtując cnoty, uodparniamy dzieci na działanie świata, ale z drugiej strony - świat przeszkadza w formowaniu cnót!

Dlatego niezbędna jest koncentracja rodziców w pierwszych latach życia, żeby dać dzieciom podstawę w postaci cnót i charakteru.
__________________________________
Bez cnót nie ma wychowania!
http://edukacja-klasyczna.pl

Vote up!
1
Vote down!
0

__________________________________ Czas na kontrrewolucję w edukacji! ]]>http://edukacja-klasyczna.pl]]>

#201360