Jak Donald Tusk „zawstydził” Niemców?!

Obrazek użytkownika Husky
Kraj

 

 

 

Czy ktoś wyobrażałby sobie, że izraelski premier powie, że Izrael zapłaci Żydom za Holokaust, jeśli Niemcy nie będą chcieli? A Tusk to zrobił wobec Polaków! To już nie tylko wstyd – to zdrada!

Fajnie i wygodnie mają ci Niemcy z tym pato-rządem w Warszawie. Polacy już gorzej

Ostatecznie to wszystko się skończy tak, że Polska zapłaci ofiarom zatopienia „Wilhelma Gustloffa”

.....bo my robimy a nie gadamy

 

 

Powszechnie wiadomo, że Donald Tusk od lat paraduje z metką niemieckiego zdrajcy, a to i tak jedno z łagodniejszych określeń. W czasach, gdy prezesem TVP był Jacek Kurski niesławne „für Deutschland” pojawiało się w głównym serwisie informacyjnym jak mantra. Ten sam Jacek Kurski „wypromował” równie popularnego „dziadka z Wehrmachtu” i mało ważne, jaka była prawdziwa historia dziadka Donalda Tuska, bo ten zwrot po prostu się utrwalił w świadomości wielu Polaków i jest kolejnym niemieckim akcentem w życiorysie „niemieckiego polityka”

Donald Tusk nigdy nie znalazł sposobu na skuteczną obronę przed zarzutami dotyczącymi jego uległości wobec Niemców, ale też koligacji niemieckich. Gołym okiem widać, że jest to dla niego poważny problem i temat, od którego albo ucieka albo próbuje ironizować, ale nie za bardzo mu to wychodzi. Pewnie udałoby się coś z tym zrobić, gdyby nie cała seria faktów i zdarzeń idealnie wpisujących się w ocenę Donalda Tuska. Porzucenie stanowiska premiera Polski, po aferze taśmowej, dla posady w UE załatwionej przez Angelę Merkel, to tylko jeden z wielu przykładów odbierających Tuskowi argumenty. Co więcej sytuacja Donalda Tuska drastycznie się pogorszyła, bo wspomniana Angela Merkel darzyła go sympatią, natomiast dwaj kolejni kanclerze: Olaf Scholz i Friedrich Merz najłagodniej rzecz ujmując traktowali Tuska z góry. W takiej sytuacji i atmosferze łatwo się pogubić albo też przesadzić z reakcjami, w jedną lub drugą stronę.

Donald Tusk prócz uników i ironii próbował też grać twardego w relacjach z Niemcami i najwyraźniej z takim pomysłem pojechał dziś do Berlina. Nad długo przed tą wizytą było wiadome, że temat niemieckich zbrodni i zniszczeń wojennych, za które Niemcy dotąd nie zapłaciły, na sto procent zostanie podniesiony na wspólnej konferencji i dokładnie tak się stało. Oznacza to, że nad formą i treścią odpowiedzi Donald Tusk zapewne pracował w gronie doradców, ale wyszła z tego prawdziwa katastrofa:

Jeśli chodzi o symboliczne wsparcie ze strony Niemiec dla tych żyjących jeszcze bezpośrednich ofiar drugiej wojny światowej, to oczywiście będę o tym jeszcze rozmawiał dzisiaj. I uświadomię taką oczywistą, smutną rzecz: jest ich w tej w chwili, według szacunków fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, (…) około 50 tysięcy. (…) Pospieszcie się, jeśli chcecie naprawdę wykonać taki gest. (…) Jeśli nie uzyskamy jakiejś szybkiej i jednoznacznej deklaracji, to będę w przyszłym roku rozważał decyzję, że Polska wypełni tę potrzebę z własnych środków. Więcej o tym nie chcę już mówić.

Zdecydowana większość komentarzy odnoszących się do kuriozalnych słów Donalda Tuska jest bezwzględnie krytyczna, czemu się trudno dziwić. Z każdego punktu widzenia jest to deklaracja niedorzeczna i niedopuszczalna. Ofiary spłacające długi za zbrodniarzy, to całkowite odwożenie elementarnych zasad moralnych, prawnych i logicznych i tego obronić się nie da. Pojawili się jednak obrońcy z osobliwą interpretacją tej deklaracji i twierdzą, że to sprytny pomysł na zawstydzenia Niemiec. Taka wykładnia miałby jakikolwiek sens, gdyby nie to, że Niemcy od 1945 roku albo się kompletnie nie wstydzą albo za nic i pod żadnym pozorem nie zamierzają płacić.

Donaldowi Tuskowi znów się pomyliły porządki i myślał, że jest na portalu X, gdzie wrzuca „suchary” uderzające w wiecznego wroga Jarosława Kaczyńskiego i partię PiS. Tymczasem w Berlinie i całych Niemczech żadnego wrażenia teatralna scenka Tuska nie zrobiła i nie zrobi, a w Polsce Tusk osiągnął efekt odwrotny do zamierzonego. Donald Tusk deklarujący, że Polska wypłaci odszkodowania za niemieckie zbrodnie, to wręcz wymarzony argument dla przeciwników, który potwierdza, że proniemiecka charakterystyka postaci Donalda Tuska jest w pełni prawdziwa i zasłużona.


 

]]>https://www.patrzymy.pl/jak-donald-tusk-zawstydzil-niemcow/]]>

Ja uważam że konferencja Tuska w Berlinie, wraz z Kanclerzem Niemiec, to było najbardziej proniemieckie i antypolskie wystąpienie polskiego przywódcy od czasów rozbiorów Rzeczypospolitej.

Donald Tusk musiał pobić samego siebie

 

]]>https://naszeblogi.pl/74986-jak-donald-tusk-zawstydzil-niemcow]]>

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Coraz więcej jest przesłanek, że to... wariat.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1671169

dla Tuska jeszcze bardziej wzrośnie. Wie, kim rządzi

Vote up!
2
Vote down!
0

Czesław2

#1671171

Polityka w Polsce, to czysta socjotechnika i to przeważnie pod obce zamówienia. Dawne prlowskie hasło, „żeby nam wszystkim żyło się lepiej”, czy też to, „żeby Polska w siłę rosła, a ludzie żyli dostatniej”, były pobożnymi życzeniami w systemie bez Boga, ale przynajmniej miały nas Polaków na względzie. Obecny reżim 13 grudnia troszczy się bardziej o dobre samopoczucie Niemców i Ukrańców, niż o nas samych Polaków. I to w świecie, który porzuca już międzynarodówkowe hasła i w pierwszej kolejności zaczyna egoistycznie dbać o swój własny interes narodowy. Tutaj dał nam Trump Donald przykład jak politykować mamy.

Tusk Donald przerobił Polskę na państwo mafijne, wzbogacone o doświadczenia i układy z jego pierwszego premierowania. W rekordowym tempie z Polski robi republikę kartoflaną. Befehl ist Befehl! Zresztą, on sam też już coraz bardziej upodabnia się do rozdeptanego kartofla. Jego występy publiczne, to obciach i żenada w jednym wydaniu. Przypomina w tym pewnego kanclerza Niemiec u schyłku swojej kariery. To rozdygotanie ciała, ta rozczochrana fryzura, ten obłędny wzrok, to kuśtykujące człapanie, wygłaszane farmazony drżącym głosem, odgrażanie się każdemu ... Niechybnie, to ta sama klątwa na niego padła, co i na tamtego tyrana.

To Niemcy Tuska wymyślili, wykształcili, wykorzystali i wywalili już na śmietnik histrorii. A on pląta im się jeszcze gdzieś tam pod nogami, zgrywa męża stanu, stroi głupawe grymasy, podczas gdy Niemcy budują sobie już następnego oligarchę na Polskę. A ochotników do tej roli u nas nie brakuje. Wymagana jest żelazna lojalność, znajomość języka polskiego, brak znajomości historii Polski oraz psychopatyczne zdolności. Zresztą, Tusk jest tylko papierkiem lakmusowym stanu polskiego społeczeństwa, a ściślej, jego patologicznego rozkładu pod względem moralnym i tożsamościowym. To UE nas tworzy, a nie odwrotnie. Niestety!

Vote up!
3
Vote down!
0
#1671177