Jedni kończyli na szubienicy, inni w oksfordzkiej willi
Historia Heleny Wolińskiej-Brus to podręcznikowy przykład bezkarności stalinowskich kadr. Oskarżyła gen. Augusta Fieldorfa "Nila"; śledztwo prowadziła razem z Józefem Światło, stalinowskim zbrodniarzem.
Zmarła 26 XI w 2008
Jej historia jest jednym z najwyraźniejszych przykładów tego, jak poszczególni stalinowscy urzędnicy unikali sprawiedliwości, a ich ofiary były uciszane i zapominane. Helena Wolińska-Brus nie była etniczną Polką, a jej lojalność nie leżała po stronie narodu polskiego, jego tradycji kulturowych ani dziedzictwa religijnego. Jej lojalność została ukształtowana przez wyznawaną przez nią ideologię komunistyczną oraz struktury polityczne kierowane przez Moskwę. W okresie powojennym wielu najbardziej gorliwych stalinowskich urzędników pochodziło z odmiennych środowisk niż w przeważająco katolickim społeczeństwie, którym rządzili. Ich zaangażowanie było skierowane na importowany system władzy, a nie na historyczną czy duchową tożsamość narodu, którym rządzili. Ważne jest, aby to zrozumieć, nie dlatego, że przeszłość determinuje winę, ale dlatego, że lojalność wobec Moskwy, a nie wobec Polski, wyjaśnia zaciekłość, z jaką tłumili tych, którzy walczyli o wolne i niepodległe państwo. Jako prokurator wojskowy, Wolińska-Brus wystawiała bezprawne nakazy aresztowania, wymyślała zarzuty i uczestniczyła w aparacie represji. Jedną z jej najsłynniejszych ofiar był generał August Emil Fieldorf, znany jako Nil, bohater polskiego podziemia, który z honorem walczył z niemiecką okupacją. Odmówił współpracy z żadnym z totalitaryzmów i pozostał wierny Polsce aż do śmierci. Wolińska-Brus ściśle współpracowała z Józefem Światłą, innym stalinowskim funkcjonariuszem, który służył interesom kontrolowanego przez Sowietów aparatu bezpieczeństwa, aby zorganizować aresztowanie Fieldorfa. Odmówili mu prawa do należytej obrony i kierowali procesem, który doprowadził do jego egzekucji w 1953 roku. Miejsce jego pochówku zostało ukryte, aby Polacy nie mogli go czcić ani gromadzić się przy jego grobie. Po upadku komunizmu Polska złożyła trzy oddzielne wnioski ekstradycyjne, aby w końcu pociągnąć Wolińską-Brus do odpowiedzialności za morderstwo sądowe i nadużycie władzy. Każdy wniosek został odrzucony przez Wielką Brytanię. Zmarła 26 listopada 2008 roku, nigdy nie stając przed sądem i nie odpowiadając za życie osób, które pomogła zniszczyć. Fieldorf, który poświęcił wszystko dla Polski, pozostaje bez znanego grobu. Wolińska-Brus dożyła starości w wolności. Ten kontrast wyjaśnia, dlaczego rodziny ofiar wciąż walczą o prawdę, sprawiedliwość i pamięć. Pokazuje również, że reżim komunistyczny w powojennej Polsce został ukształtowany przez ludzi, których lojalność i tożsamość często były oderwane od narodu, nad którym dominowali. Zrozumienie tego kontekstu jest kluczowe dla każdego, kto chce uzyskać pełny i uczciwy obraz epoki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7 odsłon