A więc nie Polska, ale partia jest w grze

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

      Osoby starsze nie są zapewne zdziwione, widząc jak ludzie parający się polityką (nie: politycy, bo polityka to coś w rodzaju zawodu, do czego trzeba mieć nie tyle aspiracje, co kwalifikacje), stają się rzecznikami lub narzędziem określonej partii, choć ślubowali, obejmując urząd publiczny, Polsce. Nie chodzi tu o jakąś konkretną partię, bo w przypadku każdej może zachodzić taka ewentualność. Jedynie działanie w interesie państwa i narodu w absolutnej zgodzie z prawem, i to nie w zależności od tego, jak, się je pojmuje, określa rzeczywiste intencje polityki.

        Demaskuje je zawsze jakiś kryzys. W II RP, kiedy od polityka wymagało się przestrzegania pewnych wartości, jak honor, uczciwość, umiejętność wykonywania powierzonych zadań, a także savoir vivre, oczywiste było, iż uchybienia w którejś z tych dziedzin pociągały za sobą dymisję. Obecnie taka decyzje, to raczej wyjątek. Każdy, kto wyłącznie na bazie istniejącej rzeczywistości, odkładając na bok stronniczość, ocenia obecny rząd i parlament wie, że te organy utraciły rację bytu. Po prostu zawiodły, a rzeka kłamstw z ust osób najwyżej postawionych odbiera im całkowicie kredyt zaufania. Innymi słowy mówiąc, ci ludzie i to środowisko nie dba już Polskę, ale o swój Sitz im Leben, inaczej stołek, nie bacząc jakie szkody wyrządza tym, którzy ich do władzy powołali i tym, nad którymi tę władzę sprawują.

        Impulsem do zastanowienia się nad tymi sprawami jest dziś wybór nowego prezydenta nie należącego do formacji mającej władzę. Legalność jego wyboru dla tych ludzi nie ma żądnego znaczenia. Właśnie dlatego, że ich interesuje wyłącznie interes ich partii, a nie los :Polski. Dlatego środowisko tzw. Koalicji Obywatelskiej – faktycznie już nie istniejącej – ale stale przywoływanej dla ratowania Tuska i jego partii, Platformy Obywatelskiej, czyni wszystko, by nie dopuścić na urząd prezydenta Karola Nawrockiego. Prawo nie odgrywa tu żadnej roli. Pomysły mogą być wręcz idiotyczne, jak te Giertycha, o kamratach fałszujących wybory, byle były skuteczne. W tej chwili już tylko Hołownia jako marszałek sejmu może albo zapobiec zaprzysiężeniu prezydenta albo przy pomocy krętactwa uniemożliwić mu wejścia w urząd. W społeczeństwie te machinacje nie mają poparcia, nie licząc najbardziej bezmyślnego elektoratu Tuska. Przed Sądem Najwyższym orędownikami takiego puczu była, jak napisano, armia Giertycha:„Babcią Kasia”, alimenciarz Kijowski i niejaka Lempart. Ale czy ociekający „sokiem z buraka” język waży coś na szali politycznej?

       Ponieważ wszystko ma się rozegrać 6 sierpnia wobec Zgromadzenia Narodowego, zatem cała furia przegranych runęła na Szymona Hołownię. Tomasz Lis zabłysnął bogactwem inwektyw pod adresem Hołowni: "narcyz", "domorosły zbawca", "egotyczny, rozbrykany bachor", "zdrajca", "dywersant" i "kat ojczyzny". Hołownia "chce odgrywać rolę primadonny", "de facto pomaga Kaczyńskiemu", "świadomie niszczy perspektywę (...) zdecydowanego pokonania PiS-u". Lis po prostu w szale bezsilności odkrywa się nie tylko jako „bluzgający” orator z przedmieścia, ale zdradza istotny cel tandemu Tusk-Giertych. Bo istotnie nie chodzi o naprawę rzekomo sfałszowanych wyborów, ale o ostateczne unicestwienie PiSu. Nie udało się komisjami śledczymi, ani przegranymi wyborami, a zatem per fas et nefas. To już jest przestępstwo. Lis gubi wątek własnych „przemyśleń”, mówiąc: "tak wielkie ego nie znosi rozmów, ustępstw i kompromisów”. Hołownia nie grzeszy skromnością, ale do rozmów przystępuje nader chętnie, a co do kompromisów, to przecież one swą w założeniu rozmów. I jednak, co by nie powiedzieć, to u Hołowni widać jakąś troskę o Polskę, natomiast u kompanów Lisa tylko prywatę, lizusostwo wobec Niemiec i notoryczne wręcz kłamstwo. Zdenerwowało i chyba też przeraziło Tuska i jego paladynów spotkanie Hołowni z ludźmi PiSu. Czy powinno dziwić, że Marszalek sejmu spotyka się z politykami w tymże sejmie uczestniczącymi? W rozumieniu Lisa i jemu podobnych tak, bo ich zdaniem fuehrer – w tym przypadku Tusk – ma wyłączne prawo do zabierania głosu. Kiepska kalka z III Rzeszy i Rosji Stalina. Oczywiście Hołownię krytykują też inni, n. p. znany z agresywności Trela, ale bez tego ładunku chamstwa, które u Lisa tak razi. Nie dziwi nikogo występ Jońskiego, który nie widzi napływu z Niemiec nielegalnych imigrantów, a ludzie ofiarnie strzegące granicy, to dla niego „najgorsze kreatury polityczne”. W końcu Jońskiemu to uchodzi, bo jego występy na granicy z Białorusią jasno pokazały komu on służy i co potrafi.

Lisom, Jońskim i im podobnym chodzi wyłącznie o to, by wreszcie Tusk z pomocą Giertycha doprowadzili Polskę do bankructwa, bo być może niemiecka Unia Europejska im się zrewanżuje. Hołownia, jak widać, staje po stronie Polski praworządnej. Zobaczymy komu się co opłaci.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

To jest właśnie jeden z fenomenów polskiej sceny politycznej, że osoby u władzy czują się bardziej zobowiązane bronić ideologii i interesów swojej własnej partii, niż dbać o polską rację stanu. Tu trzeba dodać, że ideologie lewicowe propagują likwidację państw narodowych w imię bezgranicznego szczęścia dla wszystkich. Siłom wrogim Polsce udał się ten perfidny Meisterstück przejęcia kontroli nad umysłami dużej części społeczeństwa, drogą korupcji i medialnej dominacji. Skolonizowane umysły same nie myślą, a jednie reagują na obietnice.

Taki stan rzeczy jest dowodem na zupełny brak kryteriów kwalifikacji na najwyższe stanowiska w administracji państwowej. Ludzie znikąd, jak te różne Bolki i Oskary,
są na to haniebnym przykładem. Figuranci, czyli marionetki osadzane są na najwyższych stanowiskach w kraju, a ich mocodawcy są jedynie przedmiotem spekulacji i domysłów. Chociaż teraz, i tu też już opadają maski i podchodzimy do bardzo twardego lądowania na brutalnym gruncie rzeczywistej rzeczywistości. Tuż przed zatrzaśnięciem tego systemu.

Kryzysy po to są, żeby wyciągać z nich nauki. Lepiej późno niż wcale. Kariery ludzi na smyczy, takie jak ta Bolka czy Oskara, są dla wielu wielką pokusą do gorliwego naśladowania. Może tę erozję charakterów sprawiły stulecia wegetowania Polaków pod zaborami i okupacjami? Tym bardziej ważne jest teraz, żeby się z tego starego balastu wyzwolić i zacząć urządzać sobie ojczyznę po swojemu. Tylko przez nas i tylko dla nas, no i tych naszych, tych co po nas. Powinniśmy myśleć globalnie, ale najpierw działać musimy lokalnie. Teraz czas na Polskę!

Vote up!
4
Vote down!
0
#1668860

 Ruskie( Już darujmy sobie dywagacje nad charakterem ludu i włast'i. ) szukały ofiar i kolonii raczej tuż przy granicy.

 Tymczasem ci, nazwijmy ich drugimi działali na dużą skalę bezpośrednio daleko od siebie.

 Stąd też ci pierwsi w zakłamaniu nazywali ich verednymi kołonizatorami.

 Tam narzucali rządy poddaństwa, zdrady przez kupienie elit którym wmawiano przynależność do lepszego świata.

 Hmm. Skąd to znamy?

 Jednocześnie aż do oporu szli i idą w zaparte w stosunku do bliskich sąsiadów: jesteśmy przyjaciółmi. Zawieramy układy, unie, związki. Dzięki nim... I tu prawie to samo co w wypadku"cywilizowanych dzikusów".

 Można powiedzieć że teraz za to ponoszą sromotną karę, zalewani falami swych niegdysiejszych bezpośrednich poddanych.

 Najlepszy przykład? Anglia. Gdzie trudno znaleźć urzędnika bez turbana.

 Cóż, tym się niewątpliwie należy.

 Ale dlaczego nam?

 Przecież jeśliby np.za 4 lata zaatakowałby nas diadia Vlad( Od Tepeša. ) to co by zastał?

 Piekielne pomieszanie Somalii z Tadżykistanem i Pakistanem.

 A ruscy bojcy najbardziej by się bali nie jakiegoś tam szczątkowego wojska.

 Lecz pancerzy czołgów obsiadłych przez watahy turbaniarzy. Piechota zaś wyjścia poza obóz z wizją poderżnięcia gardeł i zbiorowego gwałtu- kolejność dowolna.

 Tu następuje niby dziwne pytanie. Kto lepszy/ gorszy. Perfidny"wszy- jaciel" czy prawdziwy wróg.

 I z jednymi i z drugimi nie da się układać.

 W obu sytuacjach to kwestia biologicznego przetrwania.

 Więc co?

 Nie jestem wojskowym.

 Lecz ratuje nas tylko przyspieszony pobór, szybkie kilkumiesięczne szkolenie. Wykorzystanie ukraińskich frontowców jako kadry szkoleniowej. Uwaga- tylko tych których rodziny pozostały w Polsce. Tudzież wszelkich najemników z pierwszoligowych jednostek.

 Bo tzw.sojusznicy z lewej strony mapy oleją nas jak zwykle.

 A nawet mogą próbować wziąć w dwa ognie.

 Co jeszcze? Kilka wielkich baz US Army.

 I niech sobie narodowcy klepią o kolonizatorach.

 A inżynierowie i architekci?

 Albo na kopach za Oder.

 Albo znajomy kałach w łapy z szansą na dożycie do drugiej- zdobycia polskiego obywatelstwa.

 Czy bredzę?

 Obawiam się że Pan Murphy przygotowuje nam coś jeszcze gorszego.

 Musimy być przygotowani. Wszyscy.

 

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Dr.brian

#1668864

Już nikt nigdy nie zrobi zdjęcia, które lepiej podsumuje 36 lat Donalda Tuska w polskiej polityce. Nigdy.

 

              

Vote up!
6
Vote down!
0
#1668873

 Mam do waSS wciąż PO- ciąg.

 Przed swym panem dyga.

 Sługa uniżony.

 Białego sahiba.

 

Vote up!
6
Vote down!
0

Dr.brian

#1668874

doprowadzają Polskę do bankructwa? Kolumbijczycy, kompani mordercy mieszkali w hotelu i pracowali w niemieckiej firmie mięsnej w Nowem. Firma ta od powstania nie płaci podatków wykazując straty. Ba, otrzymuje dotacje z budżetu.

I tu pytanie.

Dlaczego tej informacji nie ma w żadnych mediach?

Odpowiedź w wykładzie Pana Karwelisa.

Vote up!
3
Vote down!
0

Czesław2

#1668880

 Gdzie trzepią? W miejscach o większym skupieniu ziomków?

 Jeśli są wśród nich kartelowcy, pewnie skutecznie terroryzują resztę.

 Zapieprzejącą w ustronnych szopach czy magazynach na Właściwych liniach.

 Policja?

 Ma rodziny, sąsiadów. Chce żyć.

 A jakieś tam ce- be- esie?

 Muszą mieć dowody, świadków.

 A świadkowie?

 Patrz wyżej.

 Jedyny sposób?

 Najazd na kilka takich fabryczek na zasadzie atak- zemsta.

 Wybicie do nogi.

 Naszczucie na siebie.

 

 

Vote up!
4
Vote down!
0

Dr.brian

#1668889

że mam trochę wyobraźni, i nie potrzebuję tłumacza.

Ps przypomina mi się sprawa pewnego Litwina,  który wziął sprawę morderstwa swojej córki we własne ręce. Zlikwidował mordercę, a następnie sędziego i prokuratora, którzy go kryli. Oczywiście, CAŁY niezależny wymiar sprawiedliwości Litwy w końcu go dopadł.

Władze większości krajów to zabetonowana mafia popierająca się na poziomie ponadpaństwowym.

Vote up!
4
Vote down!
0

Czesław2

#1668891

 Od handlu prochami po handel ludźmi i bronią.

 Ale kiedyś... bałkańskie grupy przestępcze( Teraz problem, czy przestępcze. )masowo kradły szwabskie samochody.

 Nieraz zwożone całymi tirami w konwojach czy po kilka wagonów.

 Przy bierności np.serbskiej policji.

 Bo?

 Wszyscy zgodnie uważali: odbieramy gnojom co swoje za okupację i rabunki.

 

Vote up!
3
Vote down!
0

Dr.brian

#1668893

Gdy swego czasu rąbnięto mi z malucha 2 akumulatory w krótkim odstępie czasu Serbów u nas nie widziałem. Odkupiłem sobie w bliskim warsztacie razem z kołem zapasowym .

Mógłbym tak długo.

Vote up!
2
Vote down!
0

Czesław2

#1668898