Europejski Pakt migracyjny, czyli jak upodlić Polskę i Polaków

W momencie, kiedy usiadłem do pisania tego tekstu, samowybierająca się władza Europy, przy udziale zarządzanej przez Berlin EPP, przegłosowała Pakt Migracyjny...

Pakt migracyjny, w kwestii którego Tusk był "za, a nawet przeciw!"

Zadziało się w każdym razie coś, co było do przewidzenia. I mimo, że było do przewidzenia, wkurza. Wkurza, po pierwsze dlatego, że boleśnie uświadamia nam, jak bezsilni jesteśmy w zderzeniu z niemieckim dyktatem i szaleństwem europejskich "elit".

Po drugie dlatego, że jest kolejnym krokiem do odebrania państwom narodowym suwerenności. Krokiem, który narzuca jednocześnie - w moim przekonaniu rozwiązanie, prowadzące Europę do samounicestwienia. Tak, samounicestwienia! Dziś bezsilni jesteśmy w starciu z decyzjami PE. Jutro natomiast, bezsilni będziemy w starciu z coraz większą dominacją zalewających masowo Europę przybyszy z innej cywilizacji kulturowej.

Oby nie ziściła się moja przepowiednia sprzed lat, kiedy to stwierdziłem, że Polska ma stać się slumsem Europy. Slumsem, do którego "bardziej cywilizowane i rozwinięte" kraje, odsyłać będą siłowo nierobów, element kryminogenny i wreszcie niechcianych u siebie migrantów.

Tak tak proszę Państwa - siłowo. Dziś "elity" europejskie posługują się językiem empatii i zrozumienia dla "biednych migrantów". I pompują tę "empatię" w umysły "światłych Europejczyków mieszkających w Polskich miastach" podsycając ich kompleks niższości. Jutro, kiedy dokona się już plan europejskich "elit" na Polskę, siłowo będą się rozprawiać z każdym przejawem "wrogości" wobec siebie. Wszak dziś robią to już z polskimi rolnikami, prowokacjami i pałkami polskiej policji.

I tu wrócę do kolejnej mojej, sprawdzającej się przepowiedni, którą miałem czelność popełnić swego czasu na Twiterze. Stwierdziłem mianowicie - a było to bodaj rok temu, że jeśli Tusk ze swoją paczką dorwą się do władzy, unicestwią Polskę jako suwerenne państwo w maksimum pół roku. I unicestwią Polskę wszelkimi dostępnymi sobie metodami. A wówczas tak wrażliwa na "praworządność" i "europejskie wartości" Bruksela, palcem w bucie nie kiwnie w obronie prześladowanych Polaków.

Bo nie o "praworządność" i bliżej nieokreślone "wartości" tu chodzi, a o zwykłą chciwość i żądzę władzy nad Europą. 

I aby tę władzę można było Polakom narzucić, trzeba wpierw zdusić ich świadomość wolności, ich narodowego ducha i ich miłość do ojczyzny. 

Zaciskanie pętli na naszej świadomości już się rozpoczęło. Przejęcie mediów, z jednoczesnym podsycaniem nienawiści do tych niezależnych, konserwatywnych ma przecież miejsce.

Narodowego ducha polskojęzyczna propaganda dławi od trzech dekad, tłamsząc Polaków skutecznie poczuciem niższości, kompleksami i wzbudzaniem pragnienia bycia wynarodowionymi "Europejczykami".

Miłość do ojczyzny jest także od dziesięcioleci obrzydzana. No bo przecież "sami, my Polacy nic nie znaczymy bez umiłowanej, obsypującej nas szczodrze Unii europejskiej!"

Skutek tego niebawem będzie taki otóż - to również mówiłem, że za rok, dwa, Francuzi będą wciąż dumnymi Francuzami, Holendrzy dumnymi Holendrami, a Niemcy dumnymi Niemcami.

Tylko my, dziś Polacy, będziemy już wówczas "dumnymi Europejczykami", albo niechcianymi w zjednoczonej UE, "antyeuropejskimi", Polaczkami...

I wracając do kwestii uchwalonego dziś Paktu Migracyjnego...

A co proszę szanownych Państwa, jeśli Tusk z paczką, faktycznie będą się przeciwstawiać przyjmowaniu migrantów do Polski. I będzie to bodaj jedyna dotrzymana przez niego deklaracja?

To otóż proszę szanownego Państwa, że przy uchwalonych warunkach i stawce 20 000 euro za migranta, przy nieprzyjętych 100 000 migrantach, "uśmiechnięta Polska" zapłaci karę o równowartości 

                              8 520 000 000 złotych polskich - osiem i pół miliarda

w ukochanych, upragnionych przez "fajnopolactwo" Euro rzecz jasna, bo wtedy polskiej waluty już najpewniej nie będzie.

Bo przecież niestosowanie się do reguł obowiązujących w UE

  "...wiązać się będzie z konsekwencjami, bo takie są zasady w Unii Europejskiej"

"-  komisarzu, ile to nam tam euro brakuje w brukselskiej kasie?

  -  osiem miliardów towarzyszko przewodnicząca!!

  -  hhmmm, powiedzcie temu, kto tam w Warszawie dla nas zarządza, żeby ogłosił, że nie zgadza się na przyjęcie stu tysięcy migrantów i wystawcie mu kwit na te osiem miliardów..."

  -  ale nie ma tylu migrantów towarzyszko przewodnicząca

  -  nie powiedziałam, że mają przyjąć, tylko, żeby w mediach ogłosili, że nie przyjmą! I powiedzcie, żeby przelew na te osiem miliardów zrobili jutro!

  -  ale Polacy towarzyszko przewodnicząca bunt podniosą!

  -  no tak, bunt... Ok, powiedzcie jeszcze w takim razie, żeby Warszawa ogłosiła, że zgodę na takie kary wyrazili nacjonaliści, kiedy w Polsce rządzili, a ten, który rządzi dzisiaj, musi stosować się do europejskich zasad!"

Niezły deal, prawda?

A my?

My, dumni "Europejczycy" nucić będziemy "międzynarodówkę", z dumą zbierając niemieckie szparagi...

Obym nie miał racji!

Obym się bardzo mylił...