Trzeba albo wypić, albo coś łyknąć, czyli jak zmierzyć się z wypowiedziami Stefanka "Burczymuchy"...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Praktykujący wyznawca polityki miłości, niejaki Stefan Niesiołowski pojawił się dziś

u prompterowej gwiazdy Monisi P.Olejnik.

Nie będę komentował wypowiedzi Stafka "burczymuchy".

Kiedyś pisałem, że ten człowiek, jest o tyle niesamowitą istotą, że mógłby być doskonałym obiektem badań dla najznamienitszych w świecie psychiatrów.

Wyobraźnia moja podpowiada mi nawet tytuły sympozjów, podczas których psychiatrzy - ci najlepsi, z najlepszych - omawialiby różne ciężkie schorzenia na przykładzie rzeczonego Stefka.

"Medioterapia w leczeniu stanów psychotycznych", albo "Nowe normy w diagnozowaniu socjopatii na przykładzie..."

Ja psychiatrą nie jestem. Oszołomem, psycholem i fantastą - w rozumieniu i diagnozach wyznawców nowej demokracji - pewnie jak najbardziej.

Zastanawiam się jednak - a proszę mi wierzyć, czytałem trzy razy - o co chodziło i co chciał przekazać Stefek światu podczas pogaduszek z pania Monisią.

Fakt, że przebrnąłem przez sześć stron wymiany zdań między obojgiem znanych z obiektywizmu postaci, pownienien pretendować mnie do tytułu masochisty roku.

Więcej, czuję się już wygranym w tym konkursie, mimo, iż jest dopiero czerwiec.

Czytałem więc razy trzy i za cholerę nie potrafię rozszyfrować większości zlepków słów, przez znawców zdaniami zwanych.

Już po pierwszym dłuższym zdaniu wiedziałem Moi Drodzy, że przebrnięcie do końca owego "wywiadu" będzie dla mojej ograniczonej psychiki, niczym walka pijanego i ślepego indianina. ze stadem głodnych wilków...

"No prostował, no tak, ale pierwsze słowo to, tego nie wiedzieć - to jest w książkach szkolnych, nie naprawdę, czy naprawdę nie mamy ciekawszego tematu niż ten zupełnie marginalny i groteskowy człowiek, jakim jest Ludwik Dorn."

Nie myliłem się, walka przegrana. Niesiołowski - Harpoon 1:0

Nie będę ukrywał, że po jako takim rozkminieniu powyższego zdania, głęboko oddychając po trudach łamigłówki, zderzyłem się z kolejnym trudnym dla mego styranego mózgu procesem, w postaci próby zrozumienia następującego zdania złożonego...

"Ale dlaczego nie broni, żeby mówić do Kaczyńskiego Jarosława - ty matole, dlaczego nie broni takiej wolności, albo ty, ty... już nie będę tam cytował, co ja bym powiedział do tego pana, więc dlaczego tego nie mówi..."

Potężny kubek kawy wlałem w siebie dosłownie w dwie sekundy jednym duszkiem, bo już wiedziałem co mnie czeka.
Chęć pojęcia Stefka, w konfrontacji z moim uporem, wciąż pchającym mnie do mierzenia się z niemożliwym musiało dać skutek w postraci walki umysłowej, jaką miały być dalsze wypowiedzi naszego bohaterskiego władcy laski marszałkowskiej...

Nie będę tu - w trosce o czas oraz Waszą psychikę - przytaczał kolejnych błyskotliwych wypowiedzi "zagubionego" Stefanka.

Samo ich przeklejanie jest nie lada wyzwaniem i wzmaga we mnie swoiste stany lękowe.

Zastanawiam się jednak, co powoduje całą rzeszą fanów tego człowieka, którzy dziarsko oddają na niego swój głos??

Nie wiem, czy ludzie ci robią to w pełnej świadomości, czy też po prostu dla żartów, chcąc utrzymać na wysokim poczucia humoru Zetkowe spotkania Moniki P.Olejnik.

Być może - co przyszło mi do głowy teraz właśnie - największą popularnością pan Stefek cieszy się wśród miłośników sportów super - ekstremalnych, którzy nawet przez chwilę nie potrafią normalnie funkcjonować bez wysokiej dawki adrenaliny w swoim krwiobiegu.

Ja nauczkę mam jedną.

Albo muszę nosić przy sobie sporych rozmiarów piersiówkę wypełnioną po korek jakimś zacnym i koniecznie mocnym trunkiem, albo udać się muszę do dobrego psychiatry, aby ten wypisał mi coś, co pozwoli mi ogarnąć bezmiar głębokości złożonego umysłu Stefka :Burczymuchy".

Jedno jest pewne.

Nie mam w sobie aż tyle odwagi, aby kolejny raz zmierzyć się z rozumowaniem "władcy laski" bez jakiegoś wspomagania.

Dla tych, którzy chcą sobie podnieść nieco ciśnienie, lub też lubią rozwiązywać super tajemnicze zagadki zamieszczam link.

Tylko błagam, nie czytajcie tego w samotności, aby móc liczyć na czyjąś pomoc w razie dziwnych objawów, które mogą dopaść Was już po kilku zlepkach słów, zwanych zdaniami...

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,To-bardzo-zla-wypowiedz---oby-on-nie-byl-drugim-Kurtyka,wid,13473047,wiadomosc.html

Brak głosów

Komentarze

Dobosz
10+

Vote up!
0
Vote down!
0

Dobosz

#162582

To jest "kabaret dla potłuczonych", kontynuacja cyklu kabaretu "Potem". Współczuję tym, co wysłuchali do końca.
pozdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#162586

To zaplute żydzisko, to Aron Nussbaum vel Nusselbaum. Różne źródła, podają dwie wersje jego nazwiska. Po co konia trojańskiego Tel Awiwu, honorować polskim nazwiskiem i imieniem?. To szkaluje moje i Wasze poczucie polskości!.

Vote up!
0
Vote down!
0
#162604

to i u nas jest ich niemało.Najgorsze to ,że zamiast trzymać w słoiku w środku konserwującym, albo pokazywać w cyrku ,zajmują eksponowane miejsca.Tak jak kuń był senatorem, jaskiernia ministrem od sprawiedliwości.To się powtarza w najróżniejszych wariantach.pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#162605