Katastroficzna wizja Saryusza-Wolskiego. A MY CO?!

Obrazek użytkownika jazgdyni
Kraj

 

 

Obejrzałem późnym wieczorem, jeden po drugim, wywiad u redaktora Sakiewicza z panem europosłem Jackiem Saryusz-Wolskim (wyjątkowo tęga głowa), a potem rozmowę z redaktorem Witkiem Gadowskim.

Jestem dumny z własnej wyobraźni, lecz pan europoseł bije mnie na głowę. Na dodatek, to on ma bezpośredni dostęp do szczegółowych meandrów światowej polityki, a ja wiem tylko tyle, co usłyszę, oraz wyszukam w mediach – głównie w sieci. Ponadto, moje scenariusze są ciągle bardziej optymistyczne, niż bezpośredniego obserwatora brukselskiej Stajni Augiasza. To, co od niego usłyszałem, spowodowało zjeżenie moich włosów i nieprzyjemne ciarki.

 

 

Parę dni temu opisałem możliwe działania, które, jeśli je mądrze przeprowadzić, dadzą Zjednoczonej Prawicy duże szanse pozostania przy władzy na kolejne cztery lata. Przypomnę: - doporowadzenie poprzez zwlekanie, do zagrożenia, że prezydent nie zdoła podpisać budżetu na przyszły rok do końca stycznia, spowoduje konieczność rozpisania nowych wyborów parlamentarnych po kilku miesiącach. A to z kolei zmusiłoby PSL, dla których taka sytuacja byłaby zabójcza, bo na wiosnę mamy także wybory do samorządów terytorialnych, a tam już wiejski elektorat tradycyjnych twierdz PSL-u, mógły nagle przestać lubić tą niby chłopską partię, która wraz z Tuskiem będzie wspierać ruinę polskiego rolnictwa, według dyrektyw unijnych komisarzy.

Dzisiaj jednak mam już duże wątpliwości, czy PiS, z całym tym swoim niby szlachetnym ciamajdaństwem, zdecyduje się na grę po bandzie. No cóż... Zobaczymy.

 

Tak, że powoli, powoli, moje nastawienie do ostatecznego rezultatu – kto będzie w Polsce rządził przez najbliższe cztery lata – przekracza właśnie 90%, że niestety będzie to Tusk ze swoją ferajną, plus banda głupców.

A to oznacza bardzo duże prawdopodobieństwo zagłady naszej ojczyzny.

Znowu?! Na kolejne 123 lata?

 

To wizja , ta zagłada państwa, to takie generalne sformułowanie, gdzie można wszystko włożyć. Robi się bardzo ponuro, gdy wysłucha się pana Jacka Saryusza- Wolskiego. Co jest ważne, on nie wymyśla scenariuszy, jak to się mówi "z głowy", tylko wszystko ma dokładnie udokumentowane. Tutaj opiera sie na książce i wywiadzie z byłym niemieckim ambasadorem w Polsce, potomkiem nazistowskiego generała, ostatniego adiutanta Adolfa H., Arndtem Freytag von Loringhoven, wypowiedziami kanclerza Scholtza, czy niemieckiego nadzorcy Unii Europejskiej Manfreda Webera, bezczelnego i chamskiego, najprawdopodobniej "oficera prowadzącego" Donalda Tuska.

 

Co chcą Niemcy zrobić z Polską, gdy władzę w kraju obejmie ich posłuszny, trzymany na krótkiej smyczy Donald Tusk i Platforma Obywatelska z przystawkami.

Nie będzie to, co sobie myślą te wszystkie lemingi, czy to podrzędny szubrawiec, czy prymityw bez wykształcenia, co ma zostać ministrem, a nawet wściekły i mściwy bolszewik na stanowisku sędziowskim, czy profesorskim na uniwersytecie. Czyli – po co jakaś suwerenna Polska? Bycie Polakiem? Jestem Europejką! - krzyczy pani Róża von Thun, członkini Klubu Spinelliego, który za Marksem i Leninem opisał, jak z Europy zrobić jeden kołchoz.

Niemcy Polskę unicestwią. Polska zniknie. A te lemingi wraz z resztą Polaków znajdą się w czarnej d..ziurze.

 

Saryusz-Wolski tłumaczy poglądy i publiczne wypowiedzi, nie tylko tych trzech podanych powyżej polakożerców, ale nawet potężnej części tego dziwnego i niebezpiecznego narodu, który od tysiąca lat gardzi Polakami, a Polskę nienawidzi.

To ma być kolejny rozbiór Rzeczpospolitej.

Gdy upomnieliśmy się o należne nam reparacje wojenne od niemieckiego agresora, które należą się nam bezdyskusyjnie w cywilizowanym świecie, w rewanżu Berlin wyciągnął swoje armaty. Mimo, że w tym punkcie mamy podpisany traktat pokojowy, wściekli na naszą beczelność, zaczęli ostrzegać o powrocie konieczności zrewidowania wszystkiego tego, co my nazywamy Ziemie Zachodnie. Tak tak – zachodnie wschodnie – czyli wszystko, na co kiedyś położyli swą szponiastą, zagarniającą do siebie łapę.

Gdy na konferencjach w Jałcie i Poczdamie oddano nasze wschodnie włości Stalinowi, zgodnie z tzw. Linią Curzona, w zamian zwycięskie mocarstwa kosztem hitlerowców, dali nam w zamian: Prusy Wschodnie w obszarze dzisiejszej Warmii i Mazur, Gdańsk, Pomorze Zachodnie – od Żarnowca aż po Odrę, Ziemię Lubuską i Śląsk.

Jak widać, szkopy cały czas o tym myślą i nie umarło tam marzenie o powrocie.

 

Taka ciekawostka z naszej, ciągle suwerennej Polski – pewne nasze instytucje naukowo planistyczne, zaczynają głośno mówić o konieczności zmian podziału administracyjnego Rzeczpospolitej. A najciekawsze jest to, że udostępnione opracowania zaczęły przebudowę struktur terytorialnych od Pomorza Zachodniego, Jedna wersja jest szczególnie interesująca: nowo ukształtowane województwo na wschodzie ma wchłonąć również Słupsk, czy Łebę, po drodze z Koszalinem i Kołobrzegiem i oczywiście ze Szczecinem – stolicą województwa. Na południu też mamy ciekawie: Wałcz, Piła, a może nawet Gorzów Wielkopolski. Czyli część Ziemi Lubuskiej, która przecież też jest niemiecka. Nicht war?

 

No dobrze, tak właśnie może zacząć się rozbiór naszej ojczyzny, co stanie się realne, gdy władzę przejmie Gauleiter, Herr Tusk und seine Parteigenossen. Ma ktoś wątpliwości? Przestanie je mieć, jak już wzrok i rozum powrócą. Niestety, będzie za późno.

 

[...]

 

Gdy Unia Europejska, oczywiście w niemieckim kagańcu, mając wreszcie załatwioną krnąbrną i głupią, upartą Polskę ( Was ist das Souveränität??, Und dieser dumme Patriotismus?!), to w następnym kroku trzeba będzie znowu nawiązać przyjazne stosunki z Rosją. Bo pewnie będą się nieco dąsać. Jak to w rodzinie. A przecież Niemcy i Rosja to bracia. Załatwi się wreszcie te bijatyki na Ukrainie. I to tak, że niemal całe zdobyte południowe wybrzeże Morza Czarnego, oczywiście z Krymem, oraz bogaty Donieck i Ługańsk już na zawsze będą Rosją (może tylko na chwilę, bo jak kacapy odsapną to pewnie pójdą dalej na zachód). A, żeby ich jeszcze bardziej usatysfakcjonować, da im się, o czym marzą od lat, całą wschodnią część landu Polen.

A może później nawet ustalimy: na wschód od Weichsel, Enschuldige – Wisły, to ruskie, a na zachód niemieckie. A Rudi Thusk, Gauleiter na emeryturę. Znajdzie mu się dobrego Bauera.

 

Tak oto może wyglądać krajobraz po bitwie 15 października 2023, widziany oczami europosła Jacka Sariusz-Wolskiego.

 

*****

 

Ufff.. To było ciężkie i dołujące przeżycie. Na szczęście Pan pokierował mnie do wywiadu z redaktorem Witoldem Gadowskim, którego przywróciłem do łask po okresie jego zapętlenia wokół całego chaosu i absurdu szaleństwa pandemii, z jednoznacznym i słusznym wskazaniem na potężne przekręty WHO i koncernu Pfitzer. Niestety, pewne kombinacje mieliśmy również w kraju, a także, co jest oczywiste, w tej jaskini korupcji i przekrętów, jakimi są władze UE.

Na szczęście temat się skończył, a pan Witek powrócił do swoich, jakże wartościowych cech umysłu.

 

Zwrócił on uwagę na dziwnie pomijany fakt, że krótko po wyborach przyjechał do Polski, głównie do ambasady USA, asystent sekretarza stanu. Mniemam, że był on posłańcem Anthony Blinkena, przekazującym ważne dyrektywy Białego Domu, których nie powinno się powierzać telefonom, czy Internetowi.

I rzeczywiście, ambasador Brzeziński, nie kochający PiSu i radośnie popierające progresywistów, liberałów i szaleństwa gender, oraz zielonej rewolucji, gdy dotychczas podanie w komunikatorze X przez Macierewicza faktów związanych z naszą najnowszą historią, określił mową nienawiści, nagle takie dictum wysmaża na swoim Tweeterze, albo X: Partnerstwo między Polską a USA pozostaje bardzo bliskie, szczególnie w takich obszarach jak energia, obronność, cyberbezpieczeństwo i komunikacja …

Nic nie wiem o tym, czy asystent Blinkena spotykał się z ważnymi politykami jednej, czy drugiej strony. Jednakże jest to niemal pewne.

Redaktor Gadowski, który ma swoje kanały dostępu do wielu ważnych, nieoficjalnych, a nawet tajnych informacji, mówi, że ta powyborcza, nagła wizyta oznacza tylko jedno: - Wara od interesów USA w Polsce! Nawet nie próbujcie zrywać umów zakupów militarnych. Nie wolno grzebać, czy przeszkadzać w budowaniu elektrowni atomowych. Także CPK jest dla nas niezbędne i wpakowaliśmy w projekt duże pieniądze.

To chyba główne tematy, a także nie wątpię, że wymieniono więcej pomniejszych punktów – planów, inwestycji i realizacji, gdzie USA jest poważnie zaangażowane.

 

To stanowcze ostrzeżenie USA w stosunku do przyszłej władzy można wytłumaczyć choćby jednym przekładem: - to budowa pełnoskalowej elektrowni atomowej między Choczewem i Lubiatowem. Firmą nadzorującą tę budowę jest Westinghouse. To przedsiębiorstwo przodujące na świecie w konstruowaniu urządzeń związanych z energią atomową. Ma również duże powiązania z amerykańskim sektorem zbrojeniowym i Pentagonem.

Niestety, pewne nieudane inwestycje, czy błędy w kalkulacjach, spowodowały, że ta ważna dla USA firma ma poważne kłopoty finansowe. A właśnie budowa elektrowni jądrowej w Polsce, pozwala im naprawić ten koncern i zlikwidować te kłopoty.

 

Co więc widzimy? Stany Zjednoczone Ameryki nie pozwolą Unii, Niemcom i posłusznym Berlinowi niby-Polakom u władzy, zaszkodzić naszemu krajowi w sposób jaki sobie zaprojektowali. A wówczas plan odebrania suwerenności, a nawet niepodległości nie ma szans realizacji, tak, jakby tego chciała europejska neo-bolszewia.

 

Popatrzmy wstecz: - tam, gdzie Amerykanie zaczęli poważnie inwestować, następuje szybki rozwój. USA nie poprzestaje na realizacji swych inwestycji, tylko długo opiekuje się państwem i dba o nie. Bo przecież to będzie dawało Amerykanom dochód przez długie lata, a na dodatek takie zaopiekowane państwo staje się lojalnym sojusznikiem.

Tak to było, co widać do dzisiaj, w Izraelu, Japonii, czy Korei Południowej.

A teraz USA potrzebuje takiego państwa na wschodnich rubieżach Europy. Nie ma lepszego kandydata niż Polska. Niemcy wielokrotnie dowiedli, że Stanów nie kochają i najchętniej wykopali by ich z naszego kontynentu.

 

Pod koniec przyszłego roku mamy wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Patrząc na obecne sondaże, widzimy, że Donald Trump ma duże szanse te wybory ponownie wygrać. I nie jest tajemnicą, że on nie cierpi Donalda Tuska.

Pamiętam dokładnie, jak podczas jakiegoś spotkania na ważnej konferencji, gdy Tuska przedstawiano Trumpowi, prezydentowi USA, tenże niby żartobliwie powiedział; - Jest tu o jednego Donalda za dużo.

 

Jeśli w USA republikanie ponownie zdobędą władzę, to Tusk i jego ferajna zaczną pakować walizki i poszukiwać jakiegoś nowego miejsca na mitycznym Zachodzie dla swoich, przeciw-polskich idiotyzmów.

 

A my co?!

 

To strasznie przykre, że jesteśmy tacy ciamajdowaci, rozproszeni i bierni.

Małosprytni i małobitni. Wolimy być kibicami. My – kibicami PiSu i czynnego patriotyzmu.

Dużo się mówi, że to młodzi bardzo pomogli w wyborach totalnej opozycji. Bo w młodości tak jest, że ten etap życia jest okresem buntu. Totalniacy oszukali młodych i jeszcze życiowo nie wykształconych – łatwe ofiary umysłowych manipulatorów, którzy uwielbiają takie buntownicze imprezy.

Chcą buntu? To dajmy im prawdziwy bunt. Na poważnie. Bez przekupstwa Pizzą i napojami, jak widzieliśmy to we Wrocławiu. Nie tylko uświadomić ich, ale przekonać, że zagrożenie dla Polski i Polaków jest wielkie. Że możemy stracić nie tylko suwerenność, ale niepodległość. I co najgorsze – zrobią z nas niewolników. A w najlepszym wypadku chłopów pańszczyźnianych. Biednych i głodnych.

Jest w narodzie siła do aktywności pro-polskiej. Tylko rozproszona i w pewnym stopniu niepoważna. Czy wiecie, że u nas jest zarejestrowanych około 60 przeróżnych partii? Najambitniejsi mają jakiś pomysł i tworzą nierealne i po prawdzie, nieużyteczne stowarzyszenia. To zaspakajanie własnych ambicji, a nie działalność pro-państwowa. Taka konkurencyjność, kłótnie i nieumiejętność tworzenia czegoś na prawdę pożytecznego dla wszystkich.

 

Oczywiście są również patriotyczne stowarzyszenia ogólnopolskie. Takie na przykład istniejące od 1993 Rodziny Radia Maryja. Lecz, czy oni wyjdą na ulicę licznie protestować? Obawiam się, że najwyżej pomodlą się za nas, co jest też pewną pomocą. Lecz my potrzebujemy czynnych protestów, demonstracji i pozostałej aktywności pokojowego buntu.

Także Kluby Gazety Polskiej, aktywne nawet za granicą, nie są organizatorami protestów. Choć mam niemalże pewność, że ostatecznie się przyłączą

Natomiast smuci mnie, że w sierpniu 1980 roku, jako aktywny członek strajków, zdołaliśmy pociągnąć w proteście 10 milionów Polaków (nawet wielu członków PZPR) pod szyldem Solidarności, a takiego entuzjazmu i gotowości do działania nigdy jeszcze w Polsce nie widziałem. A dzisiaj mam wątpliwości, czy ludzie obecnej Solidarności, oprócz niewątpliwego, werbalnego poparcia, wyjdą gremialnie na ulice.

 

Nie możemy stać bezczynnie. Dlatego nawołuję do organizacji metodą oddolną i rozproszoną, aż do momentu gdy powstanie dowodzenie, cieszące się szacunkiem i nawet charyzmą, ruchu, który będzie zdolny stworzyć wspólne sieci struktur sprzeciwu. Może to roboczo nazwać:

PATRIOTYCZNY RUCH SPRZECIWU – PRS.

 

I nie ma co zwlekać. Będziemy czekać, to pod koniec roku, nie daj Boże premier (tfu!) Tusk, sprzeda nas totalitarystom niemieckim z siedzibą w Brukseli. Niełatwo wówczas będzie możliwe się uwolnić spod buta IV Rzeszy.

 

Gadać słusznie bardzo lubimy. Gorzej z aktywnym działaniem. A przecież rozumiemy, co nas czeka, jak wchłonie nas Europa Totalitarna pod przywództwem Niemców.

 

Ja, mimo wieku, jestem gotowy.

 

 

Ps. Miłe zaskoczenie, dowodzące, że ważne myśli krążą jak powietrze w burzliwej pogodzie, albo tajemnicze fluidy wnikające w umysły ludzi, mających coś wspólnego. W tym wypadku patriotyzm i troskę o ojczyznę.

Dzisiaj rano Prezes Kaczyński, jak byśmy się zmówili (a zacząłem pisać już w środę) zaapelował do nas, byśmy rozpoczęli tworzyć

KOALICJĘ POLSKICH SPRAW.

 

Cieszę się. Czy to będzie PRS, czy kaczyńskie KPS. Obyśmy tylko powtórzyli te 10 milionów z sierpnia 1980.

 

Ps. Z wielką ciekawością czekam na jutrzejszy Marsz Niepodległości. Czy będzie nas jak te rekordowe 100 tysięcy. Czy może mniej? A może jeszcze więcej?

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

... mnie znielubisz, ale niestety mam zupełnie inne przeczucie niż Ty, Szanowny Autorze (nie namawiam Cię abyś przeczytał mój wpis  w części.1 "Yankee go home!"), nie jestem optymistą uznającym, iż Ameryka nas obroni, bo ma tu swoje interesa.

Spytam: a co USA zrobi Niemcom gdy wybudują swoją IV Rzeszę? Co mogą USA zrobić Gubernatorowi G.G., gdy ten będzie wykonywał rozkazy z Berlina i postanowi: elektrownie atomowe : kaput!, Czołgi jakiekolwiek a szczególnie amerykańskie: kaput! CPK  z kapitałem amerykańskim: kaput!

Pomyśl, Janusz czy IV Rzesza może się zgodzić na niebezpieczeństwo istnienia polskiej armii najsilniejszej w Europie!

Ja także jestem optymistą, ale swój optymizm upatruję w ofensywie PIS-u w ostatnim (jak kiepsko pójdzie) miesiącu ich istnienia, nie liczę na USA. Kto wie czy lewactwo amerykańskie nie sprzymierzyło się z lewactwem eurokołchoźniabym, w myśl idei lewacy wszystkich krajów łączcie się.

Uf, mam nadzieję, że pisałem gramatycznie. Nie będziesz mi wymawiał, że chodziłem na wagary gdy czytać i pisać uczyli.

Pozdrawiam serdecznie.

 

Vote up!
1
Vote down!
-2

Apoloniusz

#1656012

"Kto wie czy lewactwo amerykańskie nie sprzymierzyło się z lewactwem eurokołchoźniabym, w myśl idei lewacy wszystkich krajów łączcie się."

Sprawa tego sprzymierzania się lewactwa amerykańskiego z lewactwem eurokołchoźnianym podlega pewnym regułom determinowanym amerykanskim interesem.

Tak przecież było w okresie polityki resetu USA - Rosja i klęska tej polityki skończyla się, gdy interes amerykański został zakwestionowany przez Rosję.

Było amerykańskie przyzwolenie na zbliżenie niemiecko rosyjskie(niemieckofrancuskiej UE z Rosją) w zakresie budowy "przestrzeni współpracy i bezpieczeństwa od Wladywostoku po Lizbonę", podzielonej na strefy wpływów niemieckich i rosyjskich, ale z amerykańską dominacją militarną nad strefą niemiecko francuską. USA poszly na ustępstwa wobec Rosji, zamieniając plany w sprawie budowy tarczy antyrakietowej w Polsce(2009 r.) i w Rumunii a także zawierając korzystny dla Rosji Traktat NEV START(2010 r.).

Skoro to nie było po myśli Rosji i w zamian nie poszla na ustepstwa w sprawie Syrii i Iranu, to zakończyło się to kleską tej polityki w 2013 roku.

W odpowiedzi na postawę Rosji w 2013 roku rozpoczęto budowę tarczy antyrakietowej w Rumunii, ktorą uruchomiono w 2016 roku i w tym samym roku uruchomiono budowę podobnej tarczy w Redzikowie w Polsce, która nie ma szczęścia, bo jeszcze uruchomiona nie jest(a miala być uruchomiona w 2018 roku) i nie wioadomo czy kolejny termin jej uruchomienia do konca  2023 r. się to stanie.

Elementy  obu tych tarcz w Rumunii i w Polsce są włączone w system dowodzenia i kontroli w amerykańskiej bazie w niemieckim Ramstein.

Czy USA mogłyby zrezygnować z takiej infrastruktury militarnej, czyli rezygnacji z obecności militarnej w Europie?

Celem polityki resetu USA - Rosja było wciągnięcie Rosji do sojuszu z USA, NATO i UE/niecko francuskiej UE , przeciw Chinom, ale pod strategiczną kontrolą USA, co było nierealne, bo Putin udawał współpracę, nie rezygnując z celu, jakim było wyrugowanie USA z Europy.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1656018

...z takiej infrastruktury militarnej, czyli rezygnacji z obecności militarnej w Europie?"  Zwracam Ci uwagę, iż stawiasz pytanie, ale bez odpowiedzi, więc pozwól na moje wątpliwości. Tak, moim zdaniem USA właśnie daje ciała, zresztą (do końca nie wiadomo kto w USA rządzi: Leon czy jego dzieci?

Wyjaśnij mi moje wątpliwości, co Stany mogą zrobić gdy powstanie niemiecka IV Rzesza, przecież nie podejmą działań wojennych. Wcześniej myślałem, że takim strażnikiem - policjantem amerykańskich interesów w Europie miała być Polska, uzbrojona po zęby za własne pieniądze zresztą (niestety), ale zanosi się na to, że gdy nas Szwaby połkną, to amerykańskie interesy psu w dupę pójdą i dobrze im tak i Amerykanom i ich interesom. Cały czas byłem przekonany, że obojętnie kto jest prezydentem USA, rządzi w Stanach interes i przemysł militarny, ale teraz dochodzę do wniosku, że obecnie w USA rządzi Pan Ambasador w Warszawie i Discowery czyli tefałęn.

Paranoja jakaś owszem, ale tak jest, skoro przeciwko "strażnikowi amerykańskich interesów" występuje Pan Ambasador i amerykańska stacja telewizyjna. Czy nie mam racji?

Vote up!
0
Vote down!
-2

Apoloniusz

#1656019

Pełnych pychy niekompetentnych durni, az słuchać i patrzeć hadko.

Ale nie tylko w ich szalonej niekompetencji jest nasza siła, nie tylko ich własna pycha ich zabije. Tutaj mozliwa jest całkiwem realna gra na nieomal globalny interes, który moim zdaniem nie chce działać w niemieckim interesie. Teraz szansa cywilizacji białego człowieka jest w zespołowym działaniu sojuszu amerykańskiego i europejskiego interesu. A niemiecki interes jest interesem antyeuropejskim, a realny stan gospodarki i sił zbrojnych Niemiec jest anachroniczny.

Ich własna pycha ich zabije, a poszukiwanie imperialnej wspólnoty miedzy Rosją a Niemcami jest ich gwoździem do trumny.
Tyle w najkrótszym komentarzu.

Vote up!
6
Vote down!
0

michael

#1656014

Dziękuję.

Nie muszę więc odpowiadać Apoloniuszowi.

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1656016

... że zanim rosa opadnie konie pozdychają, mówiąc po naszemu "Jaś nie doczekał" I drobna uwaga: to nie mi Szanowni Koledzy odpowiadacie (Więc nie pytaj komu bije dzwon ... on bije tobie!)

Pozdrawiam

Ps. Przepraszam za te cytaty, same cytaty kurcze

Vote up!
1
Vote down!
-2

Apoloniusz

#1656017

...to fakt, że by wprowadzić nowe zmienione zapisy traktatowe UE muszą one być zaakceptowane przez 2/3 posłów naszego sejmu i senatu oraz być zatwierdzone przez prezydenta a o tym sprzedawczyki totalnych mogą na szczęście tylko pomarzyć !

Vote up!
5
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1656022

Ojczyzną dziecię, to bracia twoi,
Twoi ojcowie i twoje matki;
Dawni rycerze w skrzydlatej zbroi,
Dumne pałace i kmiece chatki.
Ojczyzną dziecię, to łany twoje,
To groby przodków skryte żałobą;
Rodzinne gaje, łąki i zdroje,
I te niebiosa co lśnią nad tobą.
Ojczyzną twoją, chłopię sarmackie,
To pieśń wolności i łzy tułackie!

Polska – to taka kraina,
która się w sercu zaczyna.
Potem jest w myślach blisko,
w pięknej ziemi nad Wisłą.
Jej ścieżkami chodzimy,
budujemy, bronimy.
Polska – Ojczyzna…
Kraina, która się w sercu zaczyna.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1656023

Dziękujemy.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1656024

Dziękuję, a nie dziękujemy.

Nie możesz wypowiadać się w imieniu jakiejkolwiek grupy, bo nikogo nie reprezentujesz.

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1656026

Jesteś bardzo aktywny w dyskusji zapoczątkowanej moim tekstem. Nawet prywatnie się usprawiedliwiasz. Wygląda to dla mnie nieco narcystyczne. Nigdy nie odmawiam ludziom prawa do własnej, oryginalnej opinii. Problem tylko w tym że nie zrozumiałeś intencji i celu, oraz wymowy mojego publicystycznego tekstu. Nie chcę by tutaj trwało, jakże dzisiaj modne, pranie brudów, gdzie tym brudem jest "fatalne działanie" rządów PiSu. Można sobie znaleźć sobie inne fora, gdzie z lubością dokonuje się takiej asymetrycznej wiwisekcji. Bo nagle uczestnicy takiego ateistycznego "kółka różańcowego" doznali amnezji, zapominając wspaniałych sukcesów rządu Tuska i jego ferajny (przypomnę - 13 wysokich aparatczyków PO ma dzisiaj zarzuty karne za przestępstwa).

Tak więc zapraszam do dyskusji jak najbardziej, tylko tu nie miejsce by wywlekać klasyczne sprawy prosto z magla - a PiS to, paskudny Kaczyński tamto, Morawiecki to złodziej, a prezydent Duda to pospolity długopis i nic więcej. Spróbuj może takich komentarzy na onecie.pl, a na pewno zrobisz karierę.

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1656029

Bardzo bym chciał, żeby każdy komentator, rozpoczynający emocjonalną i negatywną litanię w temacie decyzji i zachowań Kaczyńskiego, Dudy i Morawieckiego, sam we własnej głowie dokonał prostego ćwiczenia mentalnego i odpowiedział na proste pytanie.

Jak się zachowasz, ty, normalny obywatel, nie miłośnik siłowni i wschodnich sztuk walki, gdy nagle w ciemnej ulicy zostaniesz otoczony przez paru nieciekawie wyglądających osiłków, którzy by chętnie obejrzeli twój portfel, twoją komórkę, a nawet nie jakiś kosztowny zegarek.     Czy natychmiast ich zaatakujesz, mimo tego, że wiesz, że dostaniesz łomot i nawet mogą cię okaleczyć, albo nie daj Boże zabić kopniakiem w głowę, czy cisem noża w szyję? A może postawisz się im słownie, pouczając o swoich prawach, chuligaństwie i zaraz zawołasz policję? Może jednak bilansując własną pozycję w stosunku do bandziorów, rozpoczniesz "pokojowe" pertraktacje, by wyjść z opresji jak najmniejszym kosztem.

Może wtedy będzie można zrozumieć politykę słabego z bezwzględnymi szubrawcami.

 

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1656031

Ty proponujesz układy z szubrawcami, ja walkę. Za rok o tej porze przekonamy się kto miał rację.Oczywiście nie będę wchodził na jazgyni, na to masz moje słowo. 

Vote up!
0
Vote down!
0

Apoloniusz

#1656064