PROWOKACJE Efekt domina?

Obrazek użytkownika jazgdyni
Kraj

 

Wiemy to ze szkoły, że hitlerowskie Niemcy, już konkretnie planując wojnę, początkowo europejską, a potem światową, w pierwszym momencie postanowiły zaatakować Polskę i by na świecie usprawiedliwić ten akt, przeprowadziła Prowokację Gliwicką.

Różnego rodzaju prowokacje, oszustwa i wiele innych działań tajnych, pozornych i skrajnie nieuczciwych, to metody działania zgranego duetu Rosja (ZSRR) – Niemcy.

 

Gdy nagle mamy jakąś prowokację wymierzoną w nasz kraj, natychmiast powinniśmy być czujni i bardzo ostrożni.

 

Niemalże od roku zarówno politycy, jak i publicyści głośno twierdzą: - trwa wojna hybrydowa.

Osobiście podejrzewam, że wiele tych geniuszy po prostu jest zachwyconych nowym terminem, więc go międli przy każdej okazji w ustach. Kochają takie nowinki. Te egzotyczne i tajemnicze słowa...

Lecz fakt – wojna nie tylko zbrojna (tu kolejne nowe określenie – wojna kinetyczna), lecz także gospodarcza, handlowa, propagandowa i cyfrowa jednocześnie toczy się praktycznie od 2005 roku, gdy najprawdopodobniej zawarto tajny pakt rusko – niemiecki, a może jeszcze z dopuszczeniem Chin, by zmienić istniejący porządek świata i zniszczyć hegemonistyczne wpływy Stanów Zjednoczonych na geopolitykę.

 

No dobrze... zgadzamy się, że taka wojna się toczy, tylko co? My, Polska tylko się przyglądamy? Lub w najlepszym przypadku przyjmujemy pasywną obronę, wyłącznie defensywę, gdy do dzisiaj w przestrzeni cyfrowej swobodnie hula sobie ruska i niemiecka agentura?

Ze strony władzy słyszymy wyłącznie zaklęcia i obserwujemy sporadyczne efekty działania służb specjalnych: - jeden szpieg złapany tu, a po jakimś czasie inny odnaleziony w ruskiej ambasadze.

Ja bardzo przepraszam – ja nie widzę, żebyśmy jakąś wojnę toczyli. Spokojnie i aby do przodu?

 

 

Mamy od ponad roku już nie tylko ten "hybrydowy" atak na Polskę, ale także, jak kiedyś w Gliwicach, nie jedną, ale cały szereg prowokacji wobec naszego państwa, co powinno władzę postawić w stan najwyższej gotowości.

 

Trzeba zaznaczyć, że my, Polacy, mamy do czynienia z dwoma torami agresywnych działań przeciwko naszemu państwu.

To pierwsze destrukcyjne działanie nie dotyczy tylko naszego kraju, lecz, że tak powiem, choć brzmi to katastroficznie, całej cywilizacji łacińskiej. A w konsekwencji jest to walka z obecnym porządkiem świata. Potężne siły, które mają faktyczny wpływ na światową geopolitykę, wyliczyły sobie (a w liczeniu oni są najlepsi), że należy zerwać z tradycją, wymazać historię, przeobrazić strukturę społeczną od państw do indywidualnej rodziny, zmienić prawa własności, kulturę zamienić w pop-kulturę, zniszczyć kościół, zasady moralne zmienić, zredukować edukację i najważniejsze – zmniejszać populację ludzkości na Ziemi.

Mniejsza o to, jakich oszukańczych metod, kłamstw i wydumanych ideologii podpartej fałszywą nauką, inspiratorzy tej ukrytej rewolucji używają w swojej drodze do celu. To problem dalszy. Choć trzeba przyznać – bardzo poważny dla wszystkich.

Zawsze koszula jest bliższa ciału, więc teraz zajmę się Rzeczpospolitą.

 

 

Dlaczego znowu Polska jest głównym celem przeznaczonym do zniszczenia?

 

Z wielu powodów. Na czoło wysuwa się tradycyjne dążenie prusko – ruskiego, a dzisaj niemiecko – ruskiego sprzysiężenia w celu likwidacji państwa polskiego, co już w historii przetrenowali niesławnymi rozbiorami. A jeżeli nie zamierzają iść tak daleko, to starają się nie dopuścić, by w żadnym przypadku nie nastąpiło takie wzmocnienie "tego" państwa w "strefie zgniotu" na tyle, by stało się w pełni suwerenne i nie daj Boże bogate. Polska dla tych graczy może istnieć wyłącznie jako kraj satelitarny – gubernia pod nadzorem jak nie Rosji, to Niemiec.

 

Nie mniej istotnym elementem projektu destrukcji RP, jest zainstalowanie, już bezpośrednio po II WŚ, wewnętrznej anty-polskiej dywersji, od czasów działań Hitlera, nazywanej V Kolumną.

Wiemy dobrze, kim byli zdrajcy, ta V Kolumna Hitlera w Gdyni, którzy w 1939, jeszcze przed wkroczeniem nazistów do miasta, dostarczyli GESTAPO tzw. listy proskrypcyjne, listy polskich lokalnych patriotów, w dużej mierze urzędników administracji, policjantów, prawników, nauczycieli i księży, których następnie bestialsko stracono w pobliskiej Piaśnicy i KL Stutthof.

Tak było wszędzie, w całej Rzeczpospolitej, gdzie tylko Niemcy postawili swój but.

 

Dzisiaj podobnie słyszymy, jak samozwańczy przywódca opozycji, dla mnie bez wątpliwości nowa V kolumna, już publicznie odgraża się, że urzędników państwowych najwyższej rangi będą "wyprowadzać silni ludzie", albo "odpiłowywać od fotela.

Nie mamy lekko my wszyscy walczący o pełną suwerenność ojczyzny i dobrobyt Polaków. Prowizorycznie tę neo V kolumnę, doliczając do tego armię PRLowskich aktywistów i agentów postawionych na kluczowych stanowiskach w Polsce, można oszacować na około 3 do 5 milionów.

Niech dowodem stopnia infiltracji polskich władz przez bolszewicką agenturę będzie fakt, że po okrągłym stole na 12 ministrów MSZ, szefów dyplomacji III RP, aż 5 było zarejestrowanych przez tajne służby PRL, jako osobowe źródła informacji (OŹI – donosiciele): Krzysztof Skubiszewski "Kosk", Andrzej Olechowski "Must", Dariusz Rosati "Buyer", Włodzimierz Cimoszewicz "Carex", Adam Rotfeld "Serb". Plus jeszcze paru aktywistów PZPR, jak Bronisław Geremek.

Czy ktoś już policzył, gdy w 2017 roku otwarto zbiory zastrzeżone agentur, ilu współpracowników bolszewickiej bezpieki pracowało w ministerstwach i urzędach centralnych, praktycznie współrządząc krajem i dbając jedynie o nie-polskie interesy? A może policzymy także ile nadal pracuje.

 

 

Trzecim elementem co do ważności i siły rażenia, są antypolskie media.

PRLowska agentura, mając dostęp do ukradzionych Polakom pieniędzy z FOZZ zafundowała swoją własną telewizję.

Grupa, która przy okrągłym stole zmawiała się co do podziałów łupu, bezprawnie przejmując godło Solidarności, z namaszczeniem TW Bolka – Wałęsy, tworzy i wydaje do dzisiaj największy, zdecydowanie antypatriotyczną, a dzisiaj antyrządową codzienną gazetę.

 

Cała sfora, trudno ich nazwać dziennikarzami, bo to funkcjonariusze propagandy, szkolona była przez Jerzego Urbana – najbardziej cynicznego i amoralnego rzecznika stanu wojennego. Do dzisiaj jest on nieformalnym patronem antyrządowych mediów.

 

I jakby tego było mało, lwią część wpływowej prasy, zarówno ogólnopolskiej, jak i lokalnej, sprzedano zagranicznym koncernom. Oczywiście, głównie niemieckim.

 

V Kolumna mająca za ramię zbrojne agenturę, którzy to ludzie ulokowani zostali wszędzie, gdzie mogli nie tylko swobodnie kraść, ale mieć również wpływ na gospodarkę, banki, samorządy terytorialne, dyplomację, czy uniwersytety.

 

Jeszcze jedno – ta cała dzisiejsza opozycja, będąca w dużym stopniu antypolskimi dywersantami, jest bogata. Ma zapewnione finansowanie z zewnątrz, głównie z Berlina i Rosji, a do tego aktywne wsparcie organów Unii Europejskiej. To pozwala im na organizowanie kolejnych prowokacji, a na dodatek czują się pewniej i bezpieczniej mając takie wsparcie tuż za granicami.

Zdrajców i dywersantów zagraniczni mocodawcy, by bardziej zmotywować, sowicie nagradzają. Tak jak w czasach rozbioru Szczęsny Potocki od carycy Katarzyny II otrzymał tytuł ruskiego generała, tak Tusk został w UE, z nadania kanclerz Merkel, "królem Europy".

 

Wydawać by się mogło, że przy tak zmasowanym i wielostronnym ataku, jakiekolwiek partie patriotyczne mające na celu obronę, a nawet wzrost suwerenności państwa nie mają szans sprawować władzy. A jednak już 7 lat udaje się Polsce bronić swojej autonomii, walcząc praktycznie każdego dnia, zamiast spokojnie budować przyszłość.

 

 

Te nieustające "wojny", które obecna władza zmuszona jest nieustannie toczyć, to w dużym stopniu właśnie klasyczne prowokacje.

Niestety, kod kulturowy, brak męstwa i pewna strachliwość na arenie międzynarodowej, nie pozwala prawicowej władzy właściwie rozprawiać się z prowokacjami i atakami na Polskę.

 

Dlaczego od ponad roku, czyli praktycznie osiem miesięcy przed bestialską napaścią Rosji na Ukrainę, drastycznie wzmożono antypolskie prowokacje?

Praktycznie co tydzień (bo tak długo trwa zainteresowanie opinii publicznej) kolejna nowa, coraz bardziej absurdalna afera podkopująca władzę w oczach społeczeństwa, stawała się głównym tematem nie-polskich mediów.

 

Mamy całą listę prowokacji, jakie zastosowano wobec Polski w minionym roku. Tu nie ma przypadku – krok po kroku, w oparciu o naukowe odkrycia socjotechniki, niszczono siłę i wartość naszego państwa.

Durnie od Tuska, gdzie deficyt inteligencji, a nawet więcej, rozumu, jest permanentny, są przekonani, że wystarczy obalić władzę prawicy, zniszczyć Kaczyńskiego i przepędzić tę prawicową hołotę, a potem przejąć władzę i znowu będzie wspaniale, a Berlin i Bruksela ponownie będą nas kochać.

To jest właśnie krótkowzroczność kretyna. Polska jest jedynie pewną przeszkodą w zaistnieniu IV Rzeszy i rusko – niemieckiej Eurazji. I tę przeszkodę trzeba wyeliminować i żaden Tusek nie będzie się w Polsce cieszył czymkolwiek.

 

Nawet całkowicie bzdurna prowokacja, jak ta leśna celebracja urodzin Hitlera, nakręcona (i prawdopodobnie zorganizowana) przez TVN może być rozdmuchana na cały świat przez współpracujące antypolskie media i zajmować czołówki newsów przez tydzień, czy dwa. Albo tak długo, aż nie pojawi się kolejne przerażające działanie władzy PiSu, by zaszokować ponownie opinię publiczną, a lemingów doprowadzić do stanu przedzawałowego. Patrzcie ludzie na świecie – wyraźnie widać, że Polacy to faszyści.

 

Prowokacje, rok temu zaczęto z grubej rury - to zgromadzenie wielotysięcznej rzeszy młodych osiłków z całego III świata na granicy polsko – białoruskiej, gdzie, pod pozorem uchodźców, mieli oni wyłącznie w celach zarobkowych przekroczyć nielegalnie naszą granicę, by dostać się na zachód.

Wiemy jaka była reakcja tzw. opozycji, a za nią zachodniego lewactwa. Podczas gdy nasze służby graniczne, wspomagane wojskiem, dzień i noc, 24/7 ofiarnie broniły te kilkaset kilometrów polskiej granicy, wynajęci durnie co chwila organizowali wprost kabaretowe prowokacje, które niestety trafiały do prostego ludu na świecie.

A to czarny młodzieniec, by przedostać się przez granicę, przez tydzień pływał w lodowatej rzece o głębokości 20 cm. A biedna kobieta, która w parę dni przybyła na granicę, na piechotę, wraz z ukochanym kotkiem z Afganistanu (5000 km), w środku czarnego lasu zaczęła rodzić dziecko.

Czaicie Państwo? Im durniejsze doniesienie, im bardziej idiotyczna prowokacja, dla uwiarygodnienia prezentowana przez inwalidkę i eurodeputowaną Ochojską, tym informacyjny kąsek dla mas smaczniejszy i pikantniejszy.

 

Prowokacja goniła prowokację. Bolszewicki kretyn jeździł po prowincji i pod nazwą miasteczka przykręcał własną blachę "STREFA WOLNA OD LGBT" i tę niesamowity dowód rasizmu i ciemnoty czarnego, polskiego ludu puszczał w świat.

 

Biedny sędzia Tuleja wyrzucony z roboty! To nic, że gość nie nadaje się nawet na przedszkolankę, bo dzieci zachorowałyby na nerwicę, wyłącznie patrząc na niego. A przecież to powinien być prezes jakiegoś sądu najwyższego. Taki to sprawiedliwy i prawy człowiek. Cały świat to wie, tylko durni Polacy sądzą inaczej.

 

Nagle, na wniosek Czech, kopalnia i elektrownia Turów – 8% produkcji całości naszego prądu, z dnia na dzień ma być zamknięta i już, bo autentyczna idiotka, Hiszpanka z TSUE tak zadecydowała. I co polska władzo? Będziesz codziennie płacić milion euro jak natychmiast nie wykonasz decyzji, pozbawiając kawał południowo zachodniej części kraju prądu.

 

A tu słynna "Fabryka trolli", putinowska grupa informatyków -hakerów, międzynarodowych przestępców, z Petersburga, znana na całym świecie jak zły szeląg, zdołała włamać się i wykraść adres i maile wysokiego rangą urzędnika kancelarii premiera. To dopiero smakowity kąsek. Prowokacje można ciągnąć miesiącami, fabrykując co rusz nowe treści, jako znalezione w korespondencji. Na przykład, że Morawiecki umawiał się na randkę z Putinem, bo oni potajemnie współpracują, gdyż są kochankami.

 

A tydzień temu PiS spowodował potężną, światowego wymiaru katastrofę ekologiczną, nasycając Odrę, graniczną rzekę przyjaźni polsko – niemieckiej, żywą rtęcią, przez co niemieccy przyjaciele, co najmniej przez 10 lat nie będą mogli zażywać ulubionych kąpieli w bystrym nurcie.

 

Tydzień po tygodniu nie ma dnia, by te lewackie brukowe media antypolskiej propagandy nie wypluwały kolejnej prowokacyjnej, sfabrykowanej "wiadomości".

Liczą, że to spowoduje efekt domina; ciągle pojawiające się nowe "dowody" klasy – "Kaczyński to rtęć", tak zohydzą narodowi obecną władzę, że ku satysfakcji i zgodnie z planem Berlina, Brukseli i Moskwy, wykopią prawaków na Księżyc.

 

A my, ciągle kretyńsko atakowani, co robimy w kontrze? Praktycznie nic. Nie, nie – przecież się tłumaczymy, że to wszystko nieprawda.

 

Nadal jesteśmy państwem słabym. Wspinamy się wprawdzie do góry. Wstajemy z kolan. Lecz jeszcze droga daleka. Drabina wysoka. Na dodatek 45 lat prania mózgów bolszewickiego PRLu. Rezultat? "Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy"... "To wszystko jest nasze – narodu. Więc ty nic nie kradniesz, bo to twoje"...

A potem 30 lat III RP, przyglądanie się, jak najgorszy element z bezpieczniackim rodowodem, bezczelnie rozkrada państwo. Bo to twoje...

Lecz nie jesteśmy zdemoralizowani i małowarci. Lecz widać, jak po kolei łamią się ludzie, którzy jeszcze wczoraj byli patriotami, lecz po ostatnich trzech latach mają już dość. Nie wytrzymują stresu i niepewności. Za dużo rzeczywistości jest iluzją.

 

A my, nieco bardziej bojowi patrioci, kiedyś w przeszłości zapewne rewolucjoniści, krzyczymy do władzy: - No dalej! Na co czekacie! Oni do was wołają "***** ***". Mają to na sztandarach. Niegdysiejsi bohaterowie, ikony z których byliśmy dumni, Wałęsa, czy Frasyniuk grożą, że będziemy w strachu wyskakiwać oknami. Bo jesteśmy jak psy.

 

Czy obecny rząd, nasz parlament, prezydent są tchórzliwi? Nie wiem. Może...

A może dobrze zdają sobie sprawę, że Putin, Berlin i Bruksela bardzo tego pragną i długo nad tym pracowali, byśmy w końcu zaczęli tłuc się pięściami po gębach? By powstał chaos, a w końcu wojna domowa? Pewnie dla przykładu ktoś niewinny by zginął, a tysiąc kamer z całego świata, przez tygodnie pokazywałyby, jaka jest ta polska dzicz.

Nie pamiętają państwo takiego epizodu sprzed paru lat, gdy pod Sejmem zorganizowano demonstrację, bo opozycja starała się dokonać puczu, okupując salę sejmową? I gdy posłowie zaczęli się w nocy rozchodzić do domów, a tłum lewaków ich atakował, to jeden szkolony prowokator, idiota z warszawskich celebrytów, runął na ziemię i udawał zabitego. Wszystkie umówione kamery były już gotowe, by tę zbrodnię polskich faszystów puścić w świat.

W nowoczesnej wojnie iluzja gra większą rolę niż rzeczywistość.

 

Lecz z przykrością muszę stwierdzić, może subiektywnie, bo mam już taki charakter, że władzy naszej brak jest sprytu i pomysłowości.

Wczoraj słyszałem, jak generał Polko, bohater GROMu, emocjonalnie stwierdził, że w tej całej wojennej sytuacji najbardziej nienawidzi Viktora Orbana. Bardziej niż notorycznego kłamcę kanclerza Scholtza, czy telefonicznego kumpla Putina, prezydenta Macrona. Generał to człowiek prostolinijny i dobry polski patriota. Lecz ciekaw jestem, czy by to powiedział, gdyby był Węgrem martwiącym się o rodzinę, dzieci i przyszłość?

 

Może nasza władza, gdyby łamiąc swe salonowe kanony, wykazała się pewną przebiegłością (przecież premier Morawiecki wywodzi się z Solidarności Walczącej) i na te cotygodniowe prowokacje odpowiedziała tym samym – taką własną prowokacją, że tym w kraju i poza nim w pięty by zaszło.

 

Proszę bardzo: mając takie dobre kontakty z władzą Ukrainy i "amerykański parasol" można by zaaranżować incydent, gdzie z terenu Ukrainy nadleciała by zbłąkana "niby ruska" rakieta i wybuchła na terytorium Polski.

Po czymś takim musi natychmiast być w RP wprowadzony stan wojenny.

Niech wtedy całe te lewactwo nadal bawi się w kolejne prowokacje.

 

 

.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (11 głosów)

Komentarze

Mocno wątpię w możliwość tego rodzaju „odwetu” w wykonaniu Kaczyńskiego. Brak tzw jaj to kwestia charakteru.  Nie potrafię wyobrazić sobie obu, Kaczyńskiego i Terleckiego jako organizatorów czegoś podobnego. Obaj reprezentują raczej postawę Mazowieckiego i jego legendarny flegmatyzm. Tu by potrzeba młodych ludzi, z zapałem, ale i rozumem. Takich raczej z KEDYWu. Ale o czym ja tu, gdy nikt nie dał jeszcze nikomu nawet w tzw. pysk.

W historii różnych narodów nie z powodu takich spraw wybuchały ciężkie zamieszki i walki wewnętrzne. I może dzięki temu lepiej odsiewano plewy od ziarna? Dokonywano dramatycznej, ale oczyszczającej cezury. Chyba tylko raz w historii wisielcy dyndali z latarń w Warszawie. A i to dawno temu, co nie przestrasza dziś nikogo.

Moja prognoza: będziemy tak gnić w tym bagnie jeszcze do wyborów przynajmniej.

Nawiasem, zapowiedź opublikowania „pierwszej części”(?) pracy posła Mielcarka odnośnie oszacowania strat spowodowanych przez Niemcy, znając sposób w jaki PiS prezentował rozmaite rzeczy, napawa mnie obawami czy w ogóle warto się za to brać. Bo sam raport to tylko początek długiej i wyczerpującej walki z Niemcami. Albo blamaż, po którym będzie znacznie trudniej podejść do tematu powtórnie. Więc albo PiS ma rozpisany doskonały plan działania, strategię i taktykę, albo…

Jeśli PiS, jak ma w zwyczaju spaprze i tą sprawę to, wybory 2023 mogą być bardzo przykrą niespodzianką. Dla wszystkich.

Na mój gust to wraz z publikacją raportu i publikacji strat i żądaniem reparacji powinna ruszyć doskonale przygotowana i spektakularna, zaplanowana na conajmniej kilka lat, kampania odzierająca Niemców z blichtru moralności w jaki się przystroili na użytek zrzucenia z siebie odpowiedzialności za barbarzyństwo jakiego się dopuścili w czasie II Wojny Światowej. Bez pogrążenia Niemców i pokazania całemu światu ich zbrodni, barbarzyństwa w jakiś szokujący i przemawiający sposób nie stworzymy klimatu do zgięcia im kolan. Nie wywołamy politycznego nacisku opinii międzynarodowej, który posłuży do wyciśnięcia ich jak cytryny. Do ostatniej kropli ich potu.

Bo jeśli mamy zawalczyć to, albo idąc na całość, albo wcale.

Trzecia opcja? Jak zwykle, ochłap rzucony przed wyborami.

 

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1646611

Iść na całość... Co to znaczy?

Mamy się znowu wykrwawiać? Czy nie o to wrogom właśnie chodzi?

To partia szachów, gdzie trzeba myśleć parę kroków naprzód. Bardziej potrzebna jest cierpliwość i rozsądek, niż bohaterskie samobójstwa.

Ile lat Amerykanie z Reaganem na czele dławili ruskich, aż ci padli? Już teraz futurolodzy od geopolityki twierdzą z przekonaniem, że ukraińska wojna może potrwać więcej niż rok.

A zadania na dzisiaj są dwa:

  1. Coraz mocniej dozbrajać Ukrainę by trzymali ruskie bestie w szachu, zadając im maksymalne szkody i rujnując ich armię.
  2. Trzymać na smyczy Niemcy i Francję, by nie mogli robić kreciej roboty. I olewać bezwartościową Unię Europejską.

Nowe czasy, więc nowe metody. I nie ma zmiłuj się. Zamknąć dyplomację w piwnicy.

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646652

Widzę, że część koleżeństwa przyzwyczajona do prostych, jednoznacznych przekazów nie rozumie w pełni o co mi w artykule chodzi. Więc punkt po punkcie wytłumaczę.

1. Polska, co już jest wielowiekową tradycją, jest atakowana z zewnątrz, głównie przez odwiecznych wrogów - Rosję i Niemcy.
2. Ataki te wzmogły się po zmianie władzy w 2015, a od dwóch lat stały się niezwykle brutalne i nieuczciwe. Nie ma już żadnych granic, żadnych umów, czy traktatów. Atakuje się nas poniżej pasa i wszystkie chwyty dozwolone. Kłamstwa, oszustwa, wydumane żądania. Na wszystkich polach: gospodarka, ustrój społeczny, działania władzy, ideologia, sądownictwo, historia, itd. Atakuje się dosłownie wszystko i wszędzie.
3. Ataki wzmogły się potężnie w ostatnim okresie, głównie z dwóch powodów: A. Polska nadal rozwija się zbyt szybko, brak zagrożeń finansowych i gospodarczych; i nadal poparcie narodu nie spada. B. Wojna na Ukrainie zmieniła kompletnie status quo, zrujnowała projekty państw zachodnich ( NS2 i federalizacja Europy), a na dodatek działania RP w stosunku do Ukrainy, spowodowały, że nagle, po pół roku, w opinii światowej nasz kraj wyrósł do poziomu lokalnego lidera sporej części Europy.
4, W swoich działaniach zarówno Rosja , jak i Niemcy w celach destabilizacyjnych, wywoływania chaosu i niszczenia wizerunku państwa, używają skorumpowanych obywateli RP. Wielu z nich jest usadowionych na ważnych stanowiskach (prezydenci miast, sądownictwo, media, bankowość, itd) mając wpływ na postawy obywateli. Także, już tradycyjnie, sporo tej agentury wywodzi się poprzez koligacje rodzinne, czy miejsca studiów ze starych bolszewickich i bezpieczniackich rodzin.
5. Po objęciu władzy w 2015, a szczególnie po odejściu premier Szydło i ministra Waszczykowskiego, rząd i prezydent przyjeli taktykę ugodową, koncyliacyjną i uleganiu naciskom. Widocznie kierownictwo uznało, że jeszcze jesteśmy za słabi, by walczyć stanowczo. Nawet jeżeli to się wiązało ze spadkiem popularności w społeczeństwie.
6.Okres słabości Polski przeminął. Czas więc przyjąć postawę asertywną i stanowczą. A ponieważ wrogowie nie są gentlemenami, ludźmi przyzwoitymi i uczciwymi; a wobec Polski i Polaków zachowują się po bandycku i z pogardą, mamy również prawo stosować w walce wszelkie możliwe chwyty. Bo jest to - widać już wyraźnie - walka o być, albo nie być dla Polski.

Vote up!
4
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646617

   Witaj! Dobrze to wypunktowałeś, a artykuł wyśmienity. Za dużo Polska poszła do przodu, więc powodzenie wyborcze Targowicy zerowe. Polacy nie gęsi, swój rozum mają. Pozdrawiam!

Vote up!
3
Vote down!
0

ronin

#1646632

Cześć Roninie

 

W końcu musimy wymyślić i zrealizować, co robić z ewidentnymi zdrajcami narodu. Stop głaskania w białych rękawiczkach. Taki bydlak i zero, jak Najsztub namawia na antenie, by premierowi dać w pysk.

Dość nadstawiania drugiego policzka.

Zdrowia

Ps. Marszałek w końcu musiał się uciec do Berezy kartuskiej. Erdogan zamknął 60 tysięcy zdrajców.

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646653

  • I Niemcy i UE są rządzeni przez rosyjskich agentów - jak np. Merkel i Scholz.

Lista rosyjskich agentów i lobbystów w UE i Niemczech na żołdzie Kremla jest bardzo długa. Zachodni politycy od lat skutecznie wspierają polityczne i gospodarcze interesy Rosji.

Problem infiltracji państw europejskich przez agentów pracujących w rosyjskich służbach, także agentów wpływu – osób, które ze względu na swoje powiązania ekonomiczne chcą, żeby Rosja była traktowana jak normalny partner, z całą pewnością jest poważny.

I ostatni przykład działania agentów rosyjskich zbrodniarzy... tym razem w NATO. Rosyjska agentka działała przy dowództwie NATO. Szpiegowała przez 10 lat i… „weszła w relacje z dziesiątkami oficerów”! A nie jest to jedyny przykład...

Vote up!
3
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1646634

Cześć Andy

Słyszałem, że tylko w samej Brukseli jest 80 tysięcy ruskich "lobbystów".

Potrzebna dobra miotła i wymieść tę swołocz z Europy i Ameryki. Na co czekamy z tym zablokowaniem wiz dla onuc?!

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646654

Napisałem ostatnio w komentarzu do twojego poprzedniego felietonu [link] parę słów o działaniu w warunkach możliwego kompletu wiedzy i zrozumienia reguł pola walki. Chodzi o realne dysponowanie czymś na kształt systemu BMS (Battlefield Management Systems) pozwalającego na ogarnięcie w tym konkretnym przypadku kompletnego obrazu całości sytuacji Polski na scenie geopolitycznego teatru tej chrzanionej wojny hybrydowej.

(Także nie przepadam za tym określeniem, ponieważ wszystkie wojny, toczone w znanej mi historii naturalnej, przez ostatnie kilka miliardów lat, były, są i zawsze będą wojnami hybrydowymi). 

Gra wojenna musi toczyć się w warunkach, w których dowódcy wiążą w całość zdarzenia, dziejące się na różnych płaszczyznach całości przestrzeni teatru wojny. Jeśli przyjmiemy do wiadomości tę oczywistość to prawdopodobnie warto zastanowić się nad paroma oczywistymi założeniami początkowymi:

1. Zasadnicza bitwa powinna odbyć się w warunkach prawdziwych wyborów parlamentarnych w najbliższym legalnym terminie.  

2. Bitwa, o której mówimy jest bojem o wszystko, ponieważ tak zwana totalna opozycja jest wrogim polskiej suwerenności obozem politycznym i militarnym, otwarcie dążącym do likwidacji mocy i trwałości suwerennej Rzeczypospolitej. Mówiąc precyzyjnie oni świadomie i w złej wierze mają tylko jeden strategiczny cel - zniszczenie polskiej państwowej obecności na gospodarczej, militarnej i politycznej mapie świata.

3. Przeszłe i aktualne działania zewnętrznej opozycji w Polsce spełniają przesłanki artykułu 13 obowiązującej w Polsce Konstytucji stanowiącej co następuje:
«Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.»

4. Wobec wymienionych wyżej założeń, bitewne uderzenie w immanentnych wrogów Polski działających pod fałszywą flagą polskiej opozycji musi być ostateczne, eliminujące i niewątpliwe w rozumieniu polskiego i międzynarodowego prawa oraz zgodnie z fundamentalnymi regułami praworządnej demokracji. 

5. Zakładam, że aktualnie rządzące ugrupowanie polityczne doskonale zdaje sobie sprawę ze wszystkiego co jest powiedziane w powyższych założeniach i przygotowuje podstawy wyjściowe do zasadniczego uderzenia w tej bitwie, która powinna się toczyć na naszych warunkach, we właściwym czasie, po kompletnym przygotowaniu koniecznych podstaw wyjściowych

6. Wtedy, po wakacjach, nadejdzie czas na odpowiednie zareagowanie na pychę i pogardę tych, którzy wbili przed naszymi oczyma dwa miecze w polską ziemię. 

I komentarz:

Mowa o tych wojennych podstawach wyjściowych jest odrębnym tematem do dyskusji. Fakt jest prosty - wrogów Polski trzeba wysłać w polityczny niebyt. Głównym i najważniejszym zjawiskiem w nadchodzącej ich katastrofie jest ich kompletna i zupełna kompromitacja, kompromitacja polityczna, intelektualna i pod każdym innym względem. Infamia. Zamilkną im telefony, nikt ich na wódkę nie zaprosi, zupełna banicja i wykluczenie. Nawet żaden kot nie będzie chciał wysikać się do ich kuwety.  

Zastanówmy się nad tymi wypracowywanymi obecnie podstawami wojennymi i to w całej przestrzeni teatru wojennego.

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1646671

Cześć Michaelu

Ja ukończyłem kursy LS i CM. Lidership i Crisis Menagement. To również uczy pewnego strategicznego planowania. Wątpię, czy ktokolwiek z polityków odbył takie szkolenie.

Tutaj wróg jest rozpoznany i cel jego działania jest prosty. Więc pół roboty z głowy. Trzeba głównie opracować taktyki obronne. A wiadomo, ze najlepszą obroną jest atak. jak do tej pory widzę wyłącznie działania reaktywne. To bardzo mało. Nie widać też jakiejkolwiek inicjatywy. Ciekaw też jestem, czy sprawdzili jaką mocą dysponują.

Wszystko to idzie dosyć licho, choć o tym przekonamy się za pewien czas.

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1646684

Kurs Crisis Management sam prowadziłem, więc chyba trochę się orientuję. A teraz, nie tylko w Polsce mamy całą serię kryzysów jak ta lala. Trzeba było od dawna myśleć jak działać. Najprościej mówiąc, konieczne jest zachowanie spokoju, zadbanie o solidne narzędzia i możliwie najlepsze rozpoznanie, zrozumienie i planowanie tego co trzeba robić oraz przygotowanie odpowiednich środków działania, tak aby użyte w odpowiednim czasie pozwoliły na najsprawniejsze opanowanie każdego z tych kryzysów.

Nie mam wątpliwości, że aktualnie rządzący doskonale o tym wiedzą oraz, co ważniejsze dowolny test pokazuje, że mają doskonałą, wręcz profetyczną wiedzę o tym co się dzieje i dysponują odpowiednimi narzędziami służącymi do opanowania nawet najbardziej szokujących objawów tych kryzysów. Używam liczby mnogiej, ponieważ mamy do czynienia z nie jednym kryzysem, ale całym ich splotem.

A teraz parę testów sprawdzających jakość przewidywania kryzysów oraz przygotowania do ich opanowania:

Przewidywany kryzys gazowy: Wybudowano terminal gazowy, we wrześniu będzie uruchomiony rurociąg "Baltic Pipe", w lipcu uruchomiono interkonektor łączący polski system rurociągów gazowych z Litwą, a w sierpniu ze Słowacją.

Przewidywany kryzys inflacyjny oraz finansowy: W ujęciu rocznym wzrost PKB za II kwartał 2022 wyniósł 5,3% [link], a nadwyżka budżetowa po czerwcu 2022 r. wyniosła ok. 27,7 mld zł a do 15 sierpnia 2022 nadwyżka wyniosła blisko 35 mld zł [link]. 

Podałem teraz przykłady testów dwóch, chyba najtrudniejszych kryzysów. Można by wymienić jeszcze przykłady kilkunastu innych zjawisk wskazujących na kryzys lub nawet na wojenne zagrożenie i okazuje się, że w każdym z nich rządzący poradzili sobie znakomicie, oczywiście nie unikając błędów, ale na ogół mieszcząc się w granicach rozsądnego ryzyka.

Podam znowu kilka przykładów takich kryzysów, już bez szczegółowych omówień:

Kryzys nawały nielegalnych imigrantów na granicy polsko-białoruskiej.
Kryzys obsługi ukraińskich uchodźców po rosyjskiej agresji.
Kryzys pomocy wojskowej dla Ukrainy + logistyka i finansowanie dostaw polskiego oraz amerykańskiego i brytyjskiego uzbrojenia
Kryzys polityczny wywołany wojną na Ukrainie + dekompozycja i rekonstrukcja układów politycznych i gospodarczych pomiędzy Polską a Ukrainą.
Kryzys zmiany relacji wojskowych pomiędzy Polską a NATO w wyniku wojny na Ukrainie.
Kryzys zmiany polityki rozwoju polskiej armii oraz jej uzbrojenia, liczebności, tworzenia nowych jednostek wojskowych oraz związków operacyjnych + rozwój interoperacyjności z NATO + strategiczne rozwiązania polityki bezpieczeństwa narodowego w związku z bezpieczeństwem energetycznym, żywnościowym, finansowym etc..    
Kryzys zmiany systemu zaopatrzenia w węgiel przemysłu oraz odbiorców indywidualnych po wprowadzeniu sankcji przeciwko Rosji.
opozycja
wybory

Jak widać, ze wszystkimi wymienionymi kryzysowymi sytuacjami rządzące obecnie w Polsce państwowe władze radzą sobie raczej bardzo sprawnie. Wnioskując nieco na zasadzie indukcji, a trochę interpolacji można przypuszczać, że z antypolskim totalitaryzmem zewnętrznej opozycji poradzą sobie równie dobrze, dając wrogiej Polsce obcej agenturze, działającej pod niezbyt fałszywą flagą totalnej opozycji, czas na wyraźne, a nawet bezczelne ujawnienie prawdziwych zamiarów, a więc dając szansę na kompromitację.

A gdy przyjdzie właściwy czas, opozycja oberwie takie lanie, po którym tylko infamia będzie mogła być jej przyszłością.

Vote up!
2
Vote down!
0

michael

#1646688