Komunikat o błędzie

Warning: A non-numeric value encountered w video_filter_youtube_html5() (linia 1104 z /var/www/niepoprawni/sites/all/modules/video_filter/video_filter.codecs.inc).

54 lata temu zginął Robert Kennedy

Obrazek użytkownika Husky
Świat

Zawsze fascynowała mnie rodzina Kennedych. To rodzina doświadczona wieloma tragediami. Jedną z nich było morderstwo ubiegającego się o prezydencką nominację Demokratów Roberta Kennedy’ego w dniu 5 czerwca 1968 roku w hotelu Ambassador w Los Angeles. To już 54 lata od tej tragedii.

Historia tragicznych zdarzeń, jakie przez lata prześladowały słynną amerykańską rodzinę polityków i biznesmenów. Trudno uwierzyć, że wszystko to przydarzyło się jednej rodzinie w ciągu niecałych 70 lat.

54 lat temu Robert Kennedy, ubiegający się o prezydencką nominację Demokratów, padł w Los Angeles ofiarą zamachu Ledwie parę lat wcześniej z ręki zamachowca zginął prezydent John Kennedy - starszy brat Roberta

 

 

W czerwcu 1968 roku Robert Kennedy, brat zastrzelonego kilka lat wcześniej prezydenta Johna F. Kennedy’ego, wydawał się murowanym kandydatem na nowego przywódcę USA. Podzielił jednak los JFK: zginął w zamachu, do którego doszło 5 czerwca 1968 roku w hotelu Ambassador w Los Angeles. 
Na miejscu zamachu udało się schwytać napastnika – niejakiego Sirhana Sirhana, 24-latka z jordańskim paszportem. Jego atak miał być protestem przeciw wspieraniu przez władze USA polityki Izraela.
Jednak do dziś trwa spór o to, komu przeszkadzał najbardziej

 

 

     5 czerwca 1968 roku, późny wieczór, hotel "The Ambassador" w Los Angeles. To tam Robert F. Kennedy, walczący o start wyborach prezydenckich jako kandydat Demokratów, dowiaduje się o swoim zwycięstwie w Kalifornii. Jest przekonany, że jeden jego konkurent do nominacji, Eugene McCarthy, lada moment sam wycofa się z wyścigu, a on sam odwiedzie partię od poparcia drugiego (wiceprezydenta Huberta Humphreya) już za kilka tygodni - podczas konwencji w Chicago.
Kennedy w hotelowej sali balowej wygłasza krótkie przemówienie do zwolenników. Potem szef obsługi pokazuje mu skrót przez kuchnię, aby kandydat mógł szybciej dotrzeć na konferencję prasową. Prowadzi Kennedy'ego, trzymając go za nadgarstek, popędza - ale senator co rusz przystaje w wąskim przejściu i wita się z personelem kuchni. Ściska dłoń 17-letniego kelnera Juana Romero. Wtedy z tyłu podchodzi do niego zamachowiec.
      Strzały słychać także na sali balowej. W chaosie, który ogarnia kuchnię, przez kilkanaście sekund nie wiadomo, kto strzelał, kto był celem zamachu i kto w nim ucierpiał. Zamachowca próbują obezwładnić dziennikarz i przyjaciel Kennedy'ego George Plimpton oraz dwaj nieoficjalni ochroniarze ekipy kandydata: lekkoatleta Rafer Johnson i były futbolista Rosey Grier. Przyciśnięty do stołu strzelec ciągle wymachuje bronią i strzela bezładnie w różnych kierunkach (ucierpi, oprócz Kennedy'ego, pięć innych osób, ale wszystkie dojdą do zdrowia).
      Kennedy leży z głową opartą na kolanach Romero, jest ledwie przytomny. Kelner wciska mu w dłoń różaniec. Senator pyta go jeszcze: "Wszyscy cali?" - Romero przytakuje. "Wszystko będzie dobrze" - mówi jeszcze Kennedy, odwracając głowę. Zdąży się jeszcze uśmiechnąć do żony Ethel i poprosi sanitariuszy, którzy będą go układać na noszach, by go nie podnosili. To będą jego ostatnie słowa.

"Zdałem sobie wtedy sprawę, że nieważne, jak wielkie masz nadzieje - mogą ci je odebrać w jednej chwili" - mówił potem Romero. Miał zapewne na myśli obietnicę wielkiej zmiany, którą milionom Amerykanów niosła kandydatura Kennedy'ego - choć te słowa równie celnie odnoszą się do amerykańskich nadziei utraconych w latach 60.
Z kolei Kennedy zginął akurat wówczas, gdy wybijał się na suwerenność jako polityk. Niedługo przed zamachem powiedział do wieloletniego współpracownika: "Wreszcie czuję, że wydostałem się z cienia mojego brata".
"Dzięki ci, Boże, za Bobby'ego"

           Robert, nazywany w rodzinie Kennedych Bobbym, pozostawał w tym cieniu przez lata. Od dziecka uchodził za cichszego oraz mniej przebojowego i elokwentnego niż dwaj starsi bracia. To najstarszy Joe był szykowany przez ojca rodziny na politycznego lidera.
Od początku politycznej kariery Robert Kennedy zdążył narobić sobie w Stanach śmiertelnych wrogów. Zamach na niego planował np. Jimmy Hoffa, szef związku zawodowego kierowców ciężarówek Teamsters, o którego związkach z mafią powszechnie wiedziano i którego Kennedy próbował dopaść jako prokurator generalny.
            Za kadencji Bobby'ego za kratki zaczęli też trafiać sami członkowie mafii. "Ktoś powinien tego skurwiela zakatrupić" - słyszała FBI na taśmach z podsłuchów bossów. "Mam nadzieję, że ktoś zabije sukinsyna" - miał powiedzieć o Kennedym Clyde Tolson, zastępca i najbliższy współpracownik Hoovera w FBI Clyde Tolson.
"Wiedziałem, że dorwą jednego z nas. Ale myślałem, że to będę ja" - powiedział zresztą sam Bobby Kennedy tuż po tym, jak poinformowano go przez telefon o śmierci JFK

 

 

    54 lata po śmierci Roberta F. Kennedy'ego ciągle żywe są spiskowe teorie dotyczące zamachu. Syn zamordowanego senatora Robert F. Kennedy Jr. spotykał się niedawno w więzieniu z Sirhanem i oświadczył, że nie wierzy, iż to on jest zabójcą jego ojca. Teoria "drugiego strzelca", wedle której tamtej nocy w hotelu Ambassador zamachowców było dwóch (Sirhan nie musiał wiedzieć o drugim) zdobyła szereg wyznawców i ciągle ma się doskonale.
Sam zamachowiec został początkowo skazany na karę śmierci, ale jej wykonanie uniemożliwiło moratorium Sądu Najwyższego. Zamieniono karę na dożywocie. Zza krat więzienia w San Diego zabójca Kennedy'ego regularnie - w kilkuletnich odstępach - składa wnioski o warunkowe zwolnienie. Ostatni, z 2016 roku, sąd odrzucił uznawszy, że Sirhan nie wykazuje należytej skruchy ani zrozumienia swojego czynu.


]]>https://wiadomosci.wp.pl/klatw]]>...(link is external)
]]>https://www.focus.pl/artykul/n]]>...(link is external)
]]>http://www.newsweek.pl/plus/hi]]>...(link is external)
]]>https://wiadomosci.onet.pl/tyl]]>...(link is external)
 

Historia tragicznych zdarzeń, jakie przez lata prześladowały słynną amerykańską rodzinę polityków i biznesmenów. Trudno uwierzyć, że wszystko to przydarzyło się jednej rodzinie w ciągu niecałych 70 lat.
Obok: portret rodziny Kennedych z 1960 r. Od lewej, stoją: Ethel Skakel Kennedy (szwagierka JFK, żona Roberta), Steve Smith z żoną Jean Kennedy Smith (siostra JFK), przyszły prezydent John F. Kennedy, Robert F. Kennedy (brat JFK), Patricia Lawford Kennedy (siostra JFK), Sargent Shriver (szwagier JFK), Joan Bennett Kennedy (szwagierka JFK, żona "Teda" Kennedy'ego) i Peter Lawford. Siedzą: Eunice Kennedy Shriver (siostra JFK), Rose Kennedy i Joseph P. Kennedy (rodzice JFK), Jacqueline Bouvier Kennedy (żona JFK) i Edward "Ted" Kennedy (brat JFK).

ps,

Liczne teorie spiskowe otaczały zabójstwo Kennedy'ego. Jeden z najbardziej znaczących dotyczył przekonania, że ​​istnieje drugi bandyta. Na taśmie dźwiękowej strzelaniny słychać podobno 13 strzałów, chociaż rewolwer Sirhana miał tylko 8 nabojów. Ponadto podczas przesłuchania Sirhana w 2016 r. jeden z rannych w ataku zeznał, że inny bandyta zastrzelił Kennedy'ego. Jednakże komisja ds. zwolnień warunkowych nie podjęła nowego śledztwa a Sirhanowi ponownie odmówiono zwolnienia. W 2021 zmierzył się z zarządem po raz szesnasty. Obrońca  (który działał w ramach ostatnich reform, i które wymagały uwzględnienia wieku, stanu zdrowia i innych czynników) zalecił komisji jego uwolnienie. Gubernator Kalifornii Gavin Newsom odmówił jednak zwolnienia warunkowego w 2022 roku.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

 

Robert przemawia w Hotelu Ambasador (Ambassador Hotel) po wygraniu prawyborów w Kalifornii - Los Angeles, 5 czerwca, 1968. Zmarł dzień później.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1644930

JFK i Roberta Kennedy zabili ci sami sprawcy, o których tak mówił p[rzed śmiercią JFK a w 2016 roku na wiecu wyborczym D.Trump:

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1644935

Swego czasu jak wielu, interesowałem się tematyką.

I wygląda na to że wielu skorzystało.

Jeszcze więcej ucieszyło się z tego.

Vote up!
1
Vote down!
0

brian

#1644991