Jak lesbijki za Hitlera cierpiały...

Obrazek użytkownika Przemysław Mandela
Świat

Do faktu, iż pewne środowiska w Niemczech próbują od czasu do czasu zniekształcić obraz wydarzeń lat 1933-1945 zdążyliśmy się już, Szanowny Czytelniku, przyzwyczaić. Zazwyczaj było to jedynie przełożenie akcentu cierpień  na ludność niemiecką, która w końcowych latach wojny oraz po jej zakończeniu musiała opuścić wschodnie tereny włączone do III Rzeszy. Próbowano też co prawda nieco bardziej zbalansować odpowiedzialność za eksterminację Żydów pomiędzy sojuszników Hitlera, lecz i te działania nie przyniosły większych skutków. Na szczęście. 

Tym razem nieco inne środowiska w Niemczech, dostrzegając trend dopasowywania faktów historycznych do bierzących wydarzeń politycznych, również postanowiły przerwać wieloletnie milczenie i opowiedzieć o skali prześladowań w czasie nocy hitlerowskiej, która spowiła Niemcy na przeszło dwanaście lat.  

O ile faktycznie homoseksualiści płci męskiej byli przez nazistów dotkliwie prześladowani i eksterminowani o tyle wizerunek pary całujących się gejów na monitorze pomnika ku czci zgładzonych przez III Rzeszę homoseksualistów w Berlinie, musiał wzbudzić słuszną obawę o dyskryminację tudzież nawet gejowski seksizm. Kto mógł poczuć się urażony wizerunkiem całujących się gejów? Kler? Środowiska konserwatywne? Oczywiście, że nie. One jako nie rozumiejące idei tolerancji wszak na nią nie zasługują. Urażone poczuły się przedstawicielki środowisk homoseksualnych płci żeńskiej, czyli lesbijki.

I nic to, że historycy jasno wskazują, iż środowiska lesbijskie w III Rzeszy nie były narażone na tak destruktywne prześladowania jak środowiska gejowskie czy jakiekolwiek inne. To nic nawet, że naziści w ogóle nie zaprzątali sobie głowy lesbijkami. Skoro geje mogą być symbolem to lesbijki także. W imię tolerancji właśnie.

Niemiecki minister kultury Bernd Neumann nie pozostawia historykom żadnych złudzeń, w kwestii upamiętniania tragicznej historii, które jest zadaniem pomników ofiar. Wskazuje przy tym na fakt, iż lesbijki również cierpiały w dobie III Rzeszy, gdyż zabroniono im wydawania własnych pism...

Stąd już tylko niewielki kroczek do postawienia znaku równości pomiędzy lesbijkami a nie szukając daleko świadkami Jehowy czy nawet Żydami! Bo kto potrafi wskazać jakiekolwiek żydowskie pismo wychodzące w III Rzeszy?

Poza tym wyraźnie ograniczeni historycy nie potrafią dostrzec, iż pomnik w rzeczywistości nie jest tylko pomnikiem ofiar jakby się wydawało, lecz trwałym znakiem przeciwko dyskryminacji gejów i lesbijek. A z tego kalibru argumentem dyskutować bez posądzenia o homofobię i faszyzm nie sposób...

Historia tym samym, którą ma przypominać i utrwalać w pamięci przyszłym pokoleniom, pomnik z całującymi się gejami okazuje się kwestią marginalną, by nie powiedzieć całkowicie zbędną. No chyba, że nauczy się tolerancji...

Brak głosów

Komentarze

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#53402