Aż strach postawić pytanie: kto gorszy?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Może ktoś gdzieś takie pytanie postawił? Jeśli tak, to przeoczyłem. Ale ono chodzi mi po głowie od długiego czasu, odkąd wychodzi na jaw, czym chce być Unia Europejska i jak doszło do tego, że nawet Ojciec św. zachęcał, by Polska w niej się znalazła? Idea wspólnoty niepodległych państw, to postulat za który dziś należy płacić drakońskie kary. Takie „ideały” jak prawa człowieka, równość, wolność w każdym wydaniu od słowa po cześć oddawaną Bogu w dowolny sposób – innymi słowy wolność w wymiarze religijnym – praworządność to pojęcia obecnie już całkowicie wyprane z treści. Są to jednak frazesy – tłuczki, którymi można w dowolny sposób uderzyć, kiedy zachodzi taka potrzeba. N. p. zerwać komuś medalik z szyi, oczywiście w imię wolności. Czyjej? To już zależy od sytuacji. Bo się muzułmaninowi nie podoba, bo ktoś zieje nienawiścią do Boga i nie trawi tych, którzy Go czczą. Taka to jest wolność. Podobnie dyscyplinowany jest człowiek, który wyraża przekonanie, że nie ma równości w każdym wymiarze między kobietą i mężczyzną i że w sensie fizjologicznym istnieją tylko dwie płci. Podobne idiotyzmy można by mnożyć, bo zniesiono porządek natury i zastąpiono go „wyborem” człowieka. Jak się to ma do prostego rozumu ludzkiego? O to nikt nie pyta, bo znalazłby się w kłopocie.

Trzeba sobie jednak uświadomić, że Unia Europejska uznała za swe zadanie zmusić narody, państwa i każdego z nas do uznania miast Dekalogu tych wszystkich błazeństw. I tylko dlatego wprowadziła hitlerowskie Gleichschaltung – czyli zmuszenie każdego do złożenia owego błazeńskiego wyznania nowej wiary. Stąd pakowanie brudnych paluchów do ludzkich sumień i zmuszanie rządów, by rezygnowały z własnej samorządności, czyli zachowania suwerenności i poddały się tak, jak poddać się musi ktoś pokonany.

Polską jest kłopot, bo ona nigdy się nie poddała. Popełniała błędy, ale zawsze mogła liczyć na część swych obywateli, którzy gotowi byli podjąć walkę. Tak było w czasie rozbiorów, tak było w 1939 roku, kiedy wiadomo było, że zwycięstwa nie będzie dziś czy jutro i będzie ono wiele kosztowało. Warto przypomnieć przemówienie min. Józefa Becka z 5 maja 1959 r. będące odpowiedzią na propozycje Hitlera:

„Motywem dla zawarcia takiego układu byłoby słowo „pokój”, które pan kanclerz Rzeszy z naciskiem w swym przemówieniu wymieniał.

Pokój jest na pewno celem ciężkiej i wytężonej pracy dyplomacji polskiej. Po to, aby to słowo miało realną wartość, potrzebne są dwa warunki: 1) pokojowe zamiary, 2) pokojowe metody postępowania. Jeżeli tymi dwoma warunkami Rząd Rzeszy istotnie się kieruje w stosunku do naszego kraju, wszelkie rozmowy, respektujące oczywiście wymienione przeze mnie uprzednio zasady, są możliwe. Gdyby do takich rozmów doszło - to Rząd Polski swoim zwyczajem traktować będzie zagadnienie rzeczowo, licząc się z doświadczeniami ostatnich czasów, lecz nie odmawiając swej najlepszej woli.

Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest”

Rzecz jasna, krytycy Becka pokpiwali z jego rzekomej tromtaradancji. Dzisiaj posłowie tzw. opozycji podobnie oceniają przemówienie premiera Morawieckiego. I nie tylko oni. A cóż im innego pozostało? Czymże przykryć zdradę, której się dopuścili na forum PE. W czyim imieniu? Oczywiście można także w inny sposób podejmować próbę akompaniamentu tym, którzy w Brukseli łamią sobie głowę nad tym, jak pozbawić w Polsce prawicę władzy i oddać ją tym, którzy bez wahania Polskę im sprzedadzą? Choćby jedna próbka takiego pomysłu: Prezes PSL, który przyjechał do Brodnicy na wojewódzki zjazd delegatów tej partii, przypomniał, że klub KP-PSL złożył wniosek o skrócenie kadencji parlamentu.

- Jesteśmy gotowi do wyborów. Uważamy, że trzeba przywrócić w Polsce po wyborach spokój społeczny, dać godne miejsce w UE, zahamować degradację polskiego rolnictwa, przeprowadzić reformę edukacji i ochrony zdrowia. Dlatego to robimy”

Oczywiście w obliczu groźby utraty miejsca w sejmie taka oracja może tylko pobudzić do śmiechu. Ale to nie jest droga do sukcesu, chyba, że takiego jakim popisała się koalicja PO/PSL w ciągu dwóch kadencji swych rządów.

Miast reform obiecanych przez przywódcę PSL możemy raczej oczekiwać cynizmu i pogardy dla prawa w najwyższym stopniu. Oto kalkulacje promotorów takich rozwiązań:

Za Niezalezna.pl:

„Wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Tomasza Grodzkiego to efekt prowadzonego od ponad roku śledztwa przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie i Centralne Biuro Antykorupcyjne - przypomina Duklanowski. W tym okresie śledczy zebrali obszerny materiał dowodowy. Przesłuchano ponad 200 świadków. Zabezpieczono także dokumentację z Fundacji Pomocy Transplantologii, którą zakładał prof. Tomasz Grodzki. Bo przyjmując pieniądze od pacjentów i ich rodzin, Grodzki miał twierdzić, że pieniądze przeznacza na działalność fundacji.

Jak czytamy w "GP", rozpoczęła się gra na czas.

I im dłużej będzie ona trwała, tym lepiej dla Grodzkiego. W czasie długiego procesu niemal na pewno przedawnią się kolejne zarzuty, umiera coraz więcej świadków, którzy trafiali przecież do szpitala z powodu chorób i podeszłego wieku. Wreszcie niektórzy w PO kalkulują, że gdyby opozycja wygrała wybory, świadkowie mogą przestraszyć się i wycofać swoje zeznania”

Oczywiście obrońcą Grodzkiego jest, jak to mówią niektórzy, nieposzlakowany pod każdym względem wicemarszałek senatu Bogdan Borusewicz. Tylko, że w tym przypadku bossowie z Brukseli i Strasburga nie dostrzegą naruszenia praworządności, gdyż kruk krukowi oka nie wykole.

Czyż zatem nie jest uzasadnione pytanie: kto gorszy? Komuniści nie upierali się ani przy suwerenności, ani nie mówili o praworządności. Po prostu stworzyli własną. I z pewnością nie tolerowaliby jawnej zdrady (co innego uległość wobec ZSRR) własnych posłów. Nie było suwerennej Polski, ale przynajmniej o takiej nie mówiono.

To pytanie w tytule może przerazić, ale warto się zastanowić, czy jest ono aż tak bardzo pozbawione sensu?

P.s. z ostatniej chwili. W Panoramie (3 XI) pokazano Tuska uskarżającego się na język nienawiści. To chyba szczyt obłudy i pogardy dla słuchających tego, ponieważ nie ma nikogo Polsce kto by mimiką i słowami bardziej bluzgał nienawiścią niż właśnie Tusk.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (18 głosów)

Komentarze

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1634703

Bodnara nie jest w stanie już nikt przebić. Powiedział dokładnie to, co myślą Niemcy o Polakach... Może zdetronizuje Tuska?

Tytuł artykułu nie może przerażać, musi otrzeźwiać, bo racjonalnie jeszcze nie myślimy. Ile lat uczono Polaków, że nie wolno wartościować. Ile prac naukowych powstało pod tym "patronatem"? Populizm topnieje, jak śnieg, wyłania się przykra prawda. Tylko pytanie, ilu odważy się ją dostrzec?    

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1634705

Kim jest wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz? Warto przeczytać i przemyśleć ten fakt. Kim jest wicemarszałek polskiego Senatu. A może to już nie jest polski Senat?

[link - Gawrion, Niepoprawni.pl]

Vote up!
0
Vote down!
0

michael

#1634711