Chińczyk Donalda Tuska

Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Jednym z powracających sporów doktrynalnych naszej obecnej “teologii politycznej” jest ten, zmierzający do potwierdzenia lub obalenia przekonania, że Donald Tusk kumuluje wokół swej osoby i wszystkich tych, na których ma większy lub mniejszy wpływ, jakąś złą energię czy też zwykłego pecha. Czyli stwierdzenia, krótko mówiąc, czy jest ów Donald Tusk sugerowanym tak często Jonaszem czy też nie jest.

W zasadzie nie jest to problem łatwy. Są taki zdarzenia, które przecież zdarzały się nie tylko zanim Donald Tusk zdobył władzę ale nawet zanim się urodził. I które zdarzą się gdy po Tusku nie będzie już śladu. Jako Premierze i jako człowieku. Fakt... za jego czasu potrafią się niezwykle kumulować. Ale cóż, efekt cieplarniany, globalne problemy pogodowe, normalka. W Nowym Orleanie czy w Fukushimie Tuska nie było w końcu... Kryzysy też przejechał się po całym świecie. A przecież trudno sądzić, że Bóg karze cały świat za Tuska. Choć nie zbadane są wyroki boże...

Ale są też takie nieszczęścia, których od Tuska już tak łatwo oderwać się nie da. Choćby drogi, koleje, wolności obywatelskie i takie tam... No i Grabarczyk Cezary. Trudno dziś zaprzeczyć, że nie jest to żadna narośl na ciele pana Premiera nie dająca się usunąć żadną metodą.

A propos Grabarczyk... Właśnie znalazłem, że się był pan Minister poskarżył swoim chińskim kolegom, że mu Chińczyki nie chcą autostrady skończyć. Tu taka śmiesznostka... Nie wiedzieć czemu skarży się pan Minister swemu chińskiemu odpowiednikowi od spraw kolejnictwa. Taki odruch uwarunkowany chyba. Może wspomnieniem tego miłego bukieciku? Ileż w końcu ma pan Grabarczyk powodów by cokolwiek mile wspominać?

Ale właśnie... Chińczycy. Naród potężny, koło ¼ ludzkości stanowiący. Od lat zadziwia swą dynamiką.  Przez naprawdę krótki czas potrafiący technologicznie i gospodarczo przeskoczyć z wieku XIX w ... XXII nieomal. Są tacy, którzy ze łzami w oczach czytają, że np. marka “Landrover” przeszła w chińskie ręce ale to jest właśnie ów dowód na to, że Chińczyk może wszystko. Można powiedzieć wręcz “daj Chińczykowi cokolwiek a cudo ci z tego wyczaruje”.

No... znajdź i daj... Tedy daliśmy i my Chińczykom, żeby nam cuda wyczarowali. Właściwie to dał pan Grabarczyk, ta narośl nieusuwalna na Donaldzie Tusku.

I tu dochodzę do meritum, do tej kwestii bycia lub nie bycia Jonaszem przez pana Tuska.

Jak wiadomo Chińczyków jest pewnie z półtora miliarda. Przedsiębiorstw chińskich pewnie można liczyć w miliony. I spośród tych miliardów chińczyków i milionów chińskich przedsiębiorstw przyszło nam wybierać. Ileż przy tym było ochów i achów. Prawie miało nas z dnia na dzień wystrzelić do jakiegoś cywilizacyjnego raju. Przyjdzie Chińczyk i zrobi... cudo. I to powinno i nas i pana Premiera samego jakoś otrzeźwić. Wiemy jak na cudach wychodzimy i jak się nam one ostatnio kojarzą.

No więc przyszło nam wybierać w tym gwarantującym i cud i bezwzględny sukces zasobie miliardów chińczyków i milionów chińskich przedsiębiorstw. No i wybraliśmy...

No i wybraliśmy akurat takiego Chińczyka który okazał się, być może tym jednym, jedniuśkim z miliardów, który jakoś cudów robić nie umie. Trafiliśmy na tego Chińczyka wyjątkowego, który przyszedł i... sprawę spieprzył koncertowo. Jakby miał w sobie jakiś gen ... niechiński zgoła.

A to pana Tuska i pana Grabarczyka, tej narośli nieusuwalnej tuskowej, bingo na opak w ich osobliwej grze w “chińczyka” to nic innego jak dowód na to, że jest jednak Tusk tym Jonaszem. Bez dwóch zdań jest. I nawet taki Chińczyk od cudów o własne nogi się potknie jak się z tym Tuskiem- Jonaszem zada. I dotknie tej jego narośli.

Brak głosów

Komentarze

wszak znac Tuska & Co. nie musi. Słyszeć o KL-D i UW też nie musiał. Ale Polacy powinni byli....
Pozostaję w nadziei że Wajda 'Chińskiego syndromu II' nie nakręci.
Dycha

 __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ 
....pechowcom kamień z serca spada zawsze na odcisk....

Vote up!
0
Vote down!
0
#162904