Kryminalista na wysokim stanowisku

Załóżmy, jesteś człowiekiem niewinnym, jak to dziecko w beciku, no dobrze, po chrzcie, gdy grzech pierworodny zmazano. Czy potrzebujesz ułaskawienia? Zgodnie z naszym prawem póki nie będzie prawomocnego wyroku, człowiek jest niewinny jak rzeczone dziecię. Więc czy można niewinnego ułaskawić? Kamiński to człowiek na posyłki, on zrobi co my prezes karze, o czym świadczą afera radomska, gdzie nie organa ścigania a oświadczenie potwierdzone notarialnie złożone u "skarba narodowego" uwolniło wysokich funkcjonariuszy partyjnych od wszelkich obciążeń a CBA Kaczyńskiego to uznało odchodząc od jakichkolwiek dochodzeń. Operacja CBA "Pierwszak" trafia do kosza (no dobrze, płotki miały nieprzyjemności). Dziwna niemoc panuje w skrajnie upartyjnionych prokuraturze, CBA. Płyty z dowodami w sprawie wypadku B.Szydło ulegają uszkodzeniu, płyty z dowodami w sprawie seksualnej afery podkarpackiej parują z szafy pancernej, A, że afera była, świadczy skazanie dwóch braci, stręczycieli, a że była chroniona przez służby świadczą wyroki, w warunkach recydywy 1 rok, 1,5 roku. Trzeba powiedzieć, że w skrajnie upartyjnionej prokuraturze dzieją cię cuda, Tylko z pewnością są to cuda bożka "Mr. Zero", oraz bożka "ułaskawiony przestępca"? Co się dzieje w sprawie afery KNF i Chrzanowskiego? Co się dzieje w sprawie afery PCK? Nic, cisza, kto wie, czy właśnie dowody z pancernych szaf nie parują?

w partiach wodzowskich, tam gdzie nikt by nie utracić korzyści (niekiedy życia jak za Stalina) nie odważy się myśleć inaczej niż wódz. Gdzie jak w PiS nikt nie może być mądrzejszy od prezesa. Wśród ludzi myślących pełna zgoda nie jest nakazem, gdyż dopiero w burzy mózgów powstają dobre rozwiązania. 

Dziś nie trzeba dowodzić, tylko ślepy nie widzi upadku skrajnie upolitycznionej przez mr. Zero prokuratury. Jeśli giną dowody (np. w sprawie fałszowania podpisów), jeśli uszkodzeniu ulegają płyty z zapisem wypadku Szydło można z czystym sumieniem powiedzieć, nie ma prokuratury, jest stado piesków gotowych wykonać dowolne polecenie za obietnicę późniejszego awansu. Tę żenadę, którą dziś oglądamy nawet nie warto komentować, wystarczy napisać "PIS i wszystko jasne".

Mam psa, gdy rano wychodzimy na spacer on wylatuje pierwszy najpierw poszczeka sobie przy płocie, później szuka przyjaciela, co u sąsiada za płotem mieszka, wtedy razem sobie poszczekają po czym wychodzimy na spacer. Dziś Husky dokładnie to samo zrobił, najpierw wpadł, poszczekał sobie, później zrobił wykład kolegom jaki to był jego zamysł, to akurat rozumiem, mógł mieć istotne wątpliwości czy przy poziomie 5 klasy jego "wielką myśli" zawartej w tym tekście pojmą. Niezbędna była instrukcja wyjaśniająca co to autor miał na myśli. :)

W całym tym ferworze nie wykazał się nawet czytaniem ze zrozumieniem, ja nigdy nie kwestionowałem prawa prezydenta do ułaskawienia tego przestępcy. Prezydent takie prawo ma. A, że nie ułaskawia się ludzi niewinnych więc skoro panowie nie zdecydowali się na obronę niewinności Kamińskiego, uznali iż popełnił przestępstwo ale, że jest potrzebny partii, dla w której wyrokowcy wysokie funkcje pełnią (Kaczyński, z wyrokiem, Kurski z wyrokiem) to go ułaskawili. Mieli do tego prawo, Choć Husky chce mi wmówić iż ja z tym prawem dyskutuję. 

Czy ja mam brać udział w tym ujadaniu? Niech sobie ujadają, ich jedyna radość, codziennie zaorani niech dziś mają święto. To je z siebie robię durnia, czy oni?

Przy okazji Andy aandy znów wykazał się swoją chorobą, manią prześladowczą, wszędzie bolszewików widzi. To się leczy, ale zdaje się, że on jeszcze do odpowiedniego lekarza nie dotarł.

Nie można ułaskawić człowieka praworządnego. Ułaskawia się ludzi, którzy weszli w jakiś kontakt z prawem. Tak więc Andrzej Duda stosując prawo łaski, do czego miał prawo uznał iż Kamiński popełnił przestępstwo ale zgodnie z oceną prezydenta na prawo łaski zasłużył. Dlatego mówimy o ułaskawionym przestępcy.